„Nie zdążyłam zostać mamą”, czyli spot budzący kontrowersje
Sprowadzenie kobiet do roli inkubatorów, zaglądanie Polkom pod kołdrę oraz oderwanie od rzeczywistości - w taki sposób oceniono spot "Nie zdążyłam zostać mamą".
Najnowszy spot Fundacji Mamy i Taty zatytułowany „Nie odkładaj macierzyństwa na później” wywołał wśród odbiorców mieszane uczucia. Kampania została uznana za próbę sprowadzenia kobiet do roli inkubatorów oraz chęć zaglądania Polkom pod kołdrę, choć w założeniu przyświecał jej wzniosły cel.
Zadbana, trzydziestokilkuletnia kobieta przechadza się po swoim wielkim domu. Wylicza rzeczy, które jej się udały: pobyt w Paryżu, awans, kupno mieszkania. Chociaż inni mogą pozazdrościć jej sukcesów, ona nie czuje się spełniona. Pragnie dziecka, na które jest już za późno, bo w pogoni za dobrym życiem, zapomniała o macierzyństwie, ciągle sobie powtarzając „mam czas”!
Spot przygotowany przez Fundację Mamy i Taty miał pomóc w walce z niżem demograficznym, przestrzegając przed późnym macierzyństwem. Kampania wzbudziła jednak sporo kontrowersji i została uznana za objaw piętnowania kobiet bezdzietnych. W internecie pojawiło się kilkadziesiąt memów, min. z udziałem znanych postaci ze świata polityki czy filmu. Na jednym z nich, w roli głównej możemy zobaczyć Krystynę Pawłowicz, która za bohaterką spotu, wylicza: „Zdążyłam zrobić karierę. Zdążyłam wszystkich zwyzywać. Zdążyłam zjeść sałatkę. Ale nie zdążyłam zostać mamą”. Jednak oprócz zabawnych obrazków, powstało wiele krytycznych opinii, mówiących o braku empatii ze strony twórców lub oderwaniu spotu od rzeczywistości.
Zdaniem większości internatów kampania pominęła „polskie realia”, które bardziej zniechęcają, aniżeli przekonują do posiadania potomstwa. Bycie matką często pociąga za sobą poważne konsekwencje. Wśród najczęściej wymienianych znajdziemy utratę pracy oraz brak pomocy finansowej ze strony państwa. Spot uraził nie tylko osoby odkładające decyzję o zostaniu rodzicem, ale również wszystkich tych, którzy nie mogą mieć dzieci. Odbiorcy kampanii nie kryją swojej niechęci do takiego rodzaju promocji macierzyństwa. Może dlatego, że decyzję o tym, kiedy zdecydować się na dziecko i czy w ogóle to zrobić, powinnyśmy jednak podejmować sami.
