Nie lubię świąt. Gdy Mariah Carey śpiewa „All I want for Christmas is you”, chce mi się wyć.
Samotność w święta po rozstaniu z partnerem może zepsuć Boże Narodzenie
Aneta nie lubi świąt. Joanna wtedy odczuwa swoją samotność najbardziej. Barbarze znudziło się robienie Wigilii dla całej rodziny. Opowiadają, jak przeżyć święta, z rodziną i bez
Nie lubię świat Bożego Narodzenia
Aneta z Warszawy (34 lata) jako dziecko nie rozumiała istoty świąt związanej z narodzeniem Jezusa. W dorosłym życiu na kilka lat zbliżyła się do kościoła katolickiego, działała w duszpasterstwie akademickim, brała udział w wielu rekolekcjach, ale ostatecznie stwierdziła, że nie jest to jej droga. Uważa, że święta to sztuczne wydarzenie, które zostało narzucone i wplecione w dawne wierzenia ludzi i rytm natury. Poza tym trwający od listopada świąteczny boom nie ma nic wspólnego ze świętowaniem narodzin Boga, który podobno narodził się w biedzie i skromności. Zresztą, ona już i tak w to nie wierzy.
Być może to, że święta traktuje z dystansem, wynika z jej doświadczeń z dzieciństwa. W jej rodzinie było wiele trudności. Mimo to jej mama robiła wszystko, aby zapewnić uroczystą atmosferę w wigilię. Pod choinką były prezenty. Co z tego, skoro Aneta wyczuwała w tym sztuczność.
Dziś ma własną rodzinę. Jej bliscy wiedzą, że nie lubi celebrować grudniowej atmosfery. Gdy pada pytanie: „Co w święta?”, szukają sposobu na spędzenie czasu w aktywny sposób. Najczęściej biegają lub jeżdżą na nartach.
Nie podoba jej się, gdy ktoś dziwi się, że można nie lubić świąt. Jej zdaniem, to świadczy o drugim człowieku i jego zamkniętej głowie. Przecież nie obchodząc Bożego Narodzenia, nikomu nie robi krzywdy.
Przeczytaj też:
Najgorsze święta. Zepsułam wigilię, bo krzywo skleiłam uszka
Święta po rozstaniu z partnerem
Joanna z Poznania (36 lat) kiedyś uwielbiała święta. To się zmieniło, gdy kilka lat temu rozstała się z partnerem. Dziś – jak mówi – jest sama nie z wyboru, ale dlatego, że tak się jej w życiu poukładało. Grudniowy czas o tym przypomina. Samotność jest wtedy dobijająca. Uczucie pustki i niespełnienia w życiu osobistym dodatkowo podsycają reklamy uśmiechniętych rodzin w telewizji czy świąteczne piosenki. Gdy Mariah Carey śpiewa: „All I want for Christmas is you”, Asi chce się wyć.
Na szczęście bliscy, z którymi spędza wigilię, nie zadają kłopotliwych pytań. Nie składają też życzeń, które mogłyby wywołać w Joannie wspomnienia. Chyba wszyscy to rozumieją, bo i czas spędzają inaczej niż kiedyś – grają w kości, czytają książki, oglądają filmy. Po pierwszym dniu świąt Joanna jest już zmęczona i marzy o tym, aby następnego dnia wyjechać z przyjaciółką nad morze. To ich mała tradycja.
Zdaje sobie sprawę, że wśród znajomych ma opinię Grincha – nawet razem się z tego śmieją. Joanna otacza się fajnymi ludźmi, którym nie musi tłumaczyć swojej awersji do świątecznego czasu, zwłaszcza, że część z nich też za nim nie przepada.
Przeczytaj koniecznie:
Święta z rodziną bywają polem minowym. Jak przeżyć święta, radzi psycholożka
Wyjazd na święta
Barbara z Krakowa (62 lata), kiedy syn był mały, wszystko organizowała z mężem na tip-top. Nie wyobrażali sobie, że można zostawić bliskich i wyjechać na przykład na Dominikanę. Tymczasem w te święta wybierają się do Meksyku. To będzie ich trzeci zagraniczny wyjazd w grudniu. Wnuków jeszcze nie mają, a do ozdabiania domu i pieczenia pierników brakuje im cierpliwości.
Poza tym Basi znudziło się goszczenie całej rodziny, z dziećmi kuzynek łącznie. Wszystko musiało być idealne – obrazki Mikołaja były nawet na kuchennych ściereczkach. Dość powiedziała po tym, jak w pewne święta nikt z rodziny nie chciał się zrewanżować zaproszeniem do siebie.
Zobacz też:
Projekt: Święta. Misja: Nie zwariować