Friday, February 7, 2025
Home / Uroda  / Trendy  / Nie chcę być stara!

Nie chcę być stara!

Ile z nas, kobiet po czterdziestce, potrafi powiedzieć, że są pogodzone z upływającym czasem, że będą się starzeć z godnością i że wygląd to sprawa drugorzędna? No, ile z nas tak powie?

Face Lab

Face Lab, fot. materiały prasowe

Ile z nas, kobiet po czterdziestce, potrafi powiedzieć, że są pogodzone z upływającym czasem, że będą się starzeć z godnością i że wygląd to sprawa drugorzędna? No, ile z nas tak powie? 

Face Lab

Face Lab, fot. materiały prasowe

A ja tak powiem! Powiem więcej – ja w to wierzę! Może dlatego, że dostałam dobre geny i czas obchodzi się ze mną delikatnie, a może dlatego, że nie pozwalam sprawom toczyć się samoistnie. Bo cóż złego jest w tym, że chcę korzystać z osiągnięć cywilizacji? Absolutnie nic! Poszłam więc do Dermiss Akademii Urody, sprawdzić, czy urządzenie The Face Lab firmy Raylife pomoże mi w zachowaniu dobrego wyglądu i takiegoż samopoczucia.

The Face Lab to sprzęt, który wykorzystuje cztery technologie: podczerwień, czyli popularny termolifting, fale radiowe, piling wodny oraz ultradźwięki. Po sprawdzeniu, czy w moim przypadku nie ma żadnych przeciwwskazań do zabiegu, pani Kasia zaczyna od pilingu wodnego (zwanego również oksybrazją lub miękką mikrodermabrazją). Strumień wody i powietrza obmywa pod ciśnieniem skórę twarzy, delikatnie złuszczając zrogowaciałą warstwę naskórka. Skóra staje się gładka i rozświetlona, przygotowana do termoliftingu. A oto i on – głowica wykonana z szafirowego szkła emituje promieniowanie podczerwone, selektywnie wprowadzając ciepło (temp.+65 °C) do skóry właściwej. Powoduje to skurcz włókien kolagenowych i elastynowych. W trakcie całego procesu naskórek jest chłodzony, dzięki czemu zabieg nie jest bolesny. Następny etap to fale radiowe. Do zassanej i podgrzanej skóry aplikowany jest precyzyjnie dobrany impuls elektromagnetyczny. Dzięki specjalnej końcówce można w ten sposób poddać niechirurgicznemu liftingowi najdelikatniejsze partie twarzy, czyli powieki, okolice oczu i ust. Dopełnieniem mojej sesji zabiegów urodowych było zastosowanie ultradźwięków. Wprawiając tkankę w drgania, wykonują one mikromasaż. Przy okazji miejscowo podnoszą temperaturę skóry, dzięki czemu przyspieszają i ułatwiają wchłanianie substancji czynnych. Ktoś zapyta: po co to wszystko? Odpowiedzi są dwie. Pierwsza fachowa, chłodno obiektywna: dzięki skróceniu włókien kolagenowych zwiększyło się napięcie i gęstość mojej skóry, co więcej – jeszcze kilka miesięcy potrwa produkcja kolagenu, dając efekt odmłodzenia. Druga odpowiedź jest bardziej emocjonalna: szukałam niechirurgicznej i jak najmniej inwazyjnej metody odmładzania, która pozwoli spowolnić (a może cofnąć?) procesy starzenia i da mi poczucie, że spełniłam wobec siebie obowiązek. Tak znalazłam The Face Lab.

Stara? Ja? Ależ…

Renata Stós-Pacut

 

Dermiss Akademia Urody, ul. Zakopiańska 62, tel. +48 (12) 293 324

www.dermiss.pl

Łączna cena mojego zabiegu to 1300 zł. Jego składowe można wykonywać oddzielnie i w różnych  konfiguracjach. W przypadku wykonania pełnej serii zabiegów możliwe są wysokie rabaty.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ