Monday, March 17, 2025
Home / Uroda  / Trendy  / Nici liftingujące PDO – testujemy hitowy zabieg

Nici liftingujące PDO – testujemy hitowy zabieg

Tradycyjne cerowanie już dawno odeszło do lamusa. Powróciło jednak do łask w kontekście współczesnej medycyny estetycznej. Ostatnim trendem (w Polsce, bo na świecie funkcjonuje już od lat) są nici liftingujące PDO First Lift.

Nici liftingujące PDO – testujemy hitowy zabieg / fot. fotolia

Tradycyjne cerowanie już dawno odeszło do lamusa. Powróciło jednak do łask w kontekście współczesnej medycyny estetycznej. Ostatnim trendem (w Polsce, bo na świecie funkcjonuje już od lat) są nici liftingujące PDO First Lift.

Nici liftingujące PDO – testujemy hitowy zabieg / fot. fotolia

Nici liftingujące PDO – testujemy hitowy zabieg / fot. fotolia

Nici liftingujące są wykonane z rozpuszczalnej substancji PDO (polidioksonon). Można je stosować niemal na całym ciele . Poza wygładzaniem zmarszczek na twarzy i poprawianiem owalu policzków, mogą służyć także do poprawy struktury skóry łokci, kolan, brzucha, pośladów, dekoltu czy piersi. Są w pełni bezpieczne i wchłanialne przez organizm.

A na czym dokładnie polega zabieg z ich użyciem? Moim zdaniem to bardzo prosta i szybka metoda, a jakże efektywna. Postanowiłam przetestować ów zabieg w Klinice Promocji Zdrowia i Urody MTTestetica w Krakowie. Na początek pani dr Magdalena Tyc-Tyka wykonała znieczulenie maścią emla na mojej twarzy (to właśnie tę partię ciała wybrałam w celu poddania jej rewitalizacji i poprawy konturów policzków). Po znieczuleniu, około pół godziny później doktor przystąpiła do „cerowania”, czyli aplikacji nici liftingujących PDO pod moją skórę.

Testowałam jeden pakiet, tj. 5 nitek liftingujących. Każda z nich umieszczona była na sterylnej, bardzo cienkiej igle. Doktor Tyc-Tyka wprowadzała je po kolei w skórę mojej twarzy. Ich aplikacja okazała się praktycznie bezinwazyjna i bezbolesna. Nie pozostawiła żadnych blizn ani nacięć. Co ważne, zabieg trwał krótko, bo zaledwie 10 min. Po wprowadzeniu nici przejrzałam się w lusterku. Zauważyłam natychmiastową poprawę wyglądu skóry i jakby „podniesienie” policzków.

Jak opowiedziała mi doktor, po około 10-14 dniach od zabiegu rozpoczyna się w skórze proces syntezy naturalnych białek organizmu (kolagenu i elastyny). Proces tan trwa przez cały okres utrzymywania się nici w organizmie (czyli do 240 dni). A otrzymane efekty estetyczne utrzymują się zazwyczaj aż do 2 lat! Faktycznie widzę, że zauważony zaraz po zabiegu efekt, wciąż ewoluuje. Dlatego polecam wszystkim, a sama chcę jeszcze więcej.

Barbara Fijał

Centrum Promocji Zdrowia i Urody MTTstetica Kraków, ul. Mireckiego 10/4, www.mttestetica.pl

Oceń artykuł
1KOMENTARZ
  • Nigella 22 października, 2015

    Dwa dni temu byłam na niciach liftingujących u doktor Przybylskiej w Medycynie Młodości. Długo się zastanawiałam czy iść na zabieg, ale brzydko opadające policzki po bokach twarzy spędzały mi sen z powiek. Nienawidziłam ich wprost. Okazało się, że nie potrzebnie się bałam zabiegu, bo trwał krótko (około pół godziny). Do tego po zastosowaniu kremu znieczulającego nic nie czułam. Cieszę się bardzo, bo z tego co mówiła doktor, efekt podniesienia owalu twarzy ma się utrzymać od półtora roku do dwóch lat.

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ