Monday, January 20, 2025
Home / Klub Miasta Kobiet  / 27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet: Natalia de Barbaro

27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet: Natalia de Barbaro

„Szukaj życzliwości do siebie samej. Nie jako wyjątku od reguły. Niech „czymś normalnym” nie będzie to, że ścigam się w cudzych wyścigach"

27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet: Natalia de Barbaro

27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet: Natalia de Barbaro / fot. Barbara Bogacka

Za nami 27. edycja Klubu Miasta Kobiet. Padł kolejny rekord. Lista uczestników KMK zapełniła się w oka mgnieniu. A to wszystko za sprawą Natalii de Barbaro – psycholożki, socjolożki i kołczycy. Wnuczki czarownic, których nie udało się spalić. Spotkania KMK za każdym razem budzą niemałe emocje. Padają trudne pytania, szczere odpowiedzi, a wszystko w gronie wspaniałych kobiet, ale i kilku facetów. Jak było tym razem?

 

„Przyjrzyj się sobie” – pod takim hasłem 30 maja 2019 odbyło się w Niebieski Art Hotel i restauracji Vanilla Sky 27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet.

 

„Przyjrzyj się sobie” – pod takim hasłem 31 maja 2019 odbyło się w Niebieski Art Hotel i restauracji Vanilla Sky 27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet.

„Przyjrzyj się sobie” – pod takim hasłem 31 maja 2019 odbyło się w Niebieski Art Hotel i restauracji Vanilla Sky 27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet / fot. Barbara Bogacka

 

O tym, jak ważną rolę w naszym życiu pełni piękno wewnętrzne, opowiadała Natalia de Barbaro. W rozmowie z Anetą Pondo, redaktorką naczelną Miasta Kobiet, wyjawiła, jak radzi sobie z trudnościami związanymi z pełnionym zawodem, jak nauczyła się nie angażować w spory innych i robić tylko to, na co ma ochotę.

 

„Szukaj życzliwości do siebie samej. Nie jako wyjątku od reguły. Niech „czymś normalnym” nie będzie to, że ścigam się w cudzych wyścigach i od czasu do czasu, jako ta „dobra pani”, pozwalam sobie na chwilę dla siebie. To nie moment ma być dla mnie! Całe moje życie jest moje. I nie oznacza to, że przestanę robić dobre rzeczy. Jestem szczęśliwa wtedy, gdy w kontrolowany sposób daję szczęście innym. Ale to ja decyduję. Przeraża mnie to, jak często ścigamy się w nie swojej sprawie, ze strachu przed oceną. Oceną, której na ogół w ogóle nie ma. Nic od niej nie zależy. ”

 

Aneta Pondo i Natalia de Barbaro

O tym, jak ważną rolę w naszym życiu pełni piękno wewnętrzne, opowiadała Natalia de Barbaro w rozmowie z Anetą Pondo, redaktorką naczelną Miasta Kobiet / fot. Barbara Bogacka

 

Jak nauczyć się takiej życzliwości wobec siebie samej?

„Bardzo pomogło mi ćwiczenie z monitorowania dialogu w swojej głowie. Usłyszałam, że mogę sobie powiedzieć „co ze mnie za idiotka, znowu zapomniałam telefonu”. Pomyślałam, że nie chcę tak do siebie mówić. Nie powiedziałabym tak do nikogo innego. Dlaczego mam traktować siebie gorzej, niż kogokolwiek innego? Jeśli pojawia się taki głos, to mówię mu, żeby sobie poszedł. Pilnuję tego, co do siebie mówię. Drugą praktyczną wskazówką jest zadanie sobie pytania: Co w tym momencie sprawiłoby mi największą przyjemność? Czego potrzebuję? Uwielbiam to pytanie. Często je sobie zadaję.”

 

27. spotkanie KMK

27. spotkanie KMK / fot. Barbara Bogacka

Czy mamy wpływ na naszą codzienność?

Jesteśmy wolne. To jest najgorsza i najlepsza wiadomość. To my reżyserujemy swoją codzienność. Nie myślę, że wszystko ode mnie zależy, ale wierzę, że mogę podejmować decyzje i mam wybór.

90 lat temu Virginia Wolf napisała „Każda kobieta powinna mieć własny pokój, wykształcenie i pieniądze na koncie”. Natalia de Barbaro prowadzi autorskie warsztaty właśnie pod takim tytułem – Własny pokój. Co to dla niej oznacza?

 

„Własny pokój to przestrzeń, w której jestem w kontakcie sama z sobą. Jako istota niedefiniowana zewnętrznie przez to, co wydaje mi się, że wypada. Przez to, co ktoś pomyśli czy ode mnie oczekuje. Zapuszczam sobie „sondę” do środka i sprawdzam, czego potrzebuję i czego chcę. Na tej podstawie podejmuję decyzje. To brzmi jak łatwe skrzyżowanie; prawo czy lewo, ale tak naprawdę wielokrotnie w ciągu dnia na takich rozdrożach stajemy.”

 

Umiejętność rozpoznawania swojego prawdziwego głosu, zdolność do podejmowania słusznych i zgodnych z naszymi potrzebami decyzji to według Natalii de Barbaro coś, co możemy ćwiczyć jak mięsień. Mięsień kontaktu z sobą. Tylko częste ćwiczenia, zadawanie sobie pytania: „Na co mam ochotę? W czym czuję się najlepiej?” pomogą nam wykształtować, wytrenować w sobie „własny pokój”. Zdolność do wczuwania się w siebie. Do kierowania uwagi w drugą stronę – do środka.

Często nasze życie zatruwają troski i problemy innych. Gdzie jest granica, która oddzieli problemy nasze od problemów „nie-naszych?

„Miałabym intencje – dla siebie jak i innych kobiet – by ta granica była wyznaczana wewnętrznie, i przede wszystkim – nie ze strachu. Często zajmujemy się innymi z obawy, że nie będziemy wystarczająco miłe. Troszczenie się o innych, dbanie o nich, pamiętanie o tym, kiedy mają urodziny, imieniny, zawożenie do lekarza – to wszystko są rzeczy bardzo wartościowe. Szukanie kontaktu ze sobą nie polega na olewaniu wszystkich dookoła. Ważne jest to, by nie było to robione pod przymusem. Nie z obawy przed oceną, że ktoś uzna, że będziemy „nie dość”. Lub z rozpędu socjalizacyjnego, czyli związanego z tym, że po prostu tak się nauczyłam. To ma być wybór. Musimy umieć powiedzieć „we wtorek przyjdę, w środę chcę być sama”.”

Jeśli dorosła kobieta ma poczucie winy, bo pojechała gdzieś na trzy dni sama, to myślę, że jej wewnętrzny głos nie jest jej przyjazny.

Nie mamy równego startu

„Nie chciałabym pójść w arogancje – ja, przy różnych ograniczeniach i trudach swojego życia, miałam dobry start. Ale przyszła mi do głowy taka metafora, że wszyscy idziemy pod górę – to dla mnie czysta przenośnia, bo z reguły staram się nie chodzić pod górę. Idziemy tą samą drogą, więc wyglądamy, jakbyśmy wkładali w to wszyscy tyle samo wysiłku. Niektórzy jednak mają na plecach niewidzialne plecaki. Dwie kobiety wchodzą na tę samą górę, ale jedna ma plecak, druga go nie ma. Przychodzą na te same rozmowy rekrutacyjne, biorą udział w tych samych imprezach, kupują w tych samych sklepach… ale jedna z nich cały czas ma na sobie ten niewidzialny plecak. Mam do „obładowanych” ludzi duży szacunek. Mogłabym bić przed nimi pokłony, kiedy dowiaduję się, z jakiej „dupy” wyszły. Co może być w takim plecaku? Krzywda, ból, niemiłość. Dlatego narrację „muszę” wolę zamieniać na „chcę, potrzebuję”.

 

Szukanie „własnego pokoju”

W nawiązaniu do słów Natalii de Barbaro Aneta Pondo opowiedziała historię, jak sama odnalazła swój „własny pokój”.

Byłam przemęczona pracą, miastem. Postanowiłam poszukać spokoju. Swojego „własnego pokoju”. Wyjechałam na Bali i to był strzał w dziesiątkę. Moje życie dzieli się teraz na przed Bali i po Bali. Nigdy wcześniej nie doznałam takiego poczucia wolności, odwagi i przekonania, że wszystko jest możliwe, jak w tej podróży. Balijska energia niosła mnie bardzo długo. Przez pół roku żyłam jak na haju, uśmiech nie znikał z moich ust, chociaż w Polsce była akurat wtedy ponura jesień, a zaraz potem zima.

 

W nawiązaniu do słów Natalii de Barbaro Aneta Pondo opowiedziała historię, jak sama odnalazła swój „własny pokój”

W nawiązaniu do słów Natalii de Barbaro Aneta Pondo opowiedziała historię, jak sama odnalazła swój „własny pokój” / fot. Barbara Bogacka

Wyprawa na Bali jest podróżą do źródeł, czyli do głębi siebie. Bali nazywane jest wyspą uzdrowicieli, jest miejscem mocy i rewitalizacji duszy o bardzo kobiecej wibracji. Jakiś czas temu Aneta postanowiła zabrać ze sobą osiem Kobiet Krakowa. W październiku (14-27.10.2019) planuje powtórzyć wspólny wyjazd. Zaprasza każdą z was.

Pojedziemy tam, by odnowić siły witalne i obudzić w sobie pełnię kobiecej mocy, wewnętrznej kreacji i przemiany w kierunku poznania siebie i spełnienia

– zapewnia Aneta Pondo.

 

Pełnię kobiecej mocy z pewnością obudziły w sobie organizatorki imprezy z redakcji „Miasta Kobiet”. Pomogła im w tym Patrizia Aryton, której kreacje z najnowszej kolekcji dziewczyny prezentowały na sobie podczas tego wieczoru. W duchu nowoczesności i z klasą. Tak jak lubimy!

 

 

Barbara Fijał, Agna Karasińska, Aneta Pondo (wszystkie w kreacjach Patrizii Aryton) z Agatą Piotrowską / fot. Barbara Bogacka

Barbara Fijał, Agna Karasińska, Aneta Pondo (wszystkie w kreacjach Patrizii Aryton) z Agatą Piotrowską / fot. Barbara Bogacka

 

Podczas 27. Spotkania Klubu Miasta Kobiet przyjrzałyśmy się naszym pragnieniom, przyzwyczajeniom, ale też temu, co bardziej przyziemne. O pięknie zewnętrznym mówiła dr Lidia Majewska – właścicielka kliniki medycyny estetycznej ESME Clinic. Lekarka i zwolenniczka harmonii i subtelnego piękna wyjaśniła nam, na czym polega moc terapii autologicznych, czyli opartych na osoczu bogatopłytkowym, znanych również pod enigmatyczną nazwą „wampirzego liftingu”.

 

Redukcja cieni pod oczami, regeneracja czerwieni wargowej, leczenie trudno gojących się ran czy redukowanie łysienia to tylko kropla możliwości całego morza zalet, jakie dają nam terapie autologiczne. Osocze bogatopłytkowe stymuluje procesy naprawcze skóry nie zmieniając rysów twarzy. Jest to więc zabieg naturalny, którego zadaniem jest poprawa jakości skóry. Klinika ESME to nowoczesna medycyna i kosmetologia, które służą estetyce i pięknu łącząc młody wygląd, harmonijność kształtów i subtelną naturalność. Specjaliści wykonujący zabiegi zdają sobie sprawę z tego, że wygląd ma wpływ na nasze poczucie komfortu, samoakceptację i pewność siebie.

 

O pięknie zewnętrznym mówiła dr Lidia Majewska – właścicielka kliniki medycyny estetycznej ESME Clinic

O pięknie zewnętrznym mówiła dr Lidia Majewska – właścicielka kliniki medycyny estetycznej ESME Clinic / fot. Barbara Bogacka

 

Podczas imprezy ekspertki z Seemi Hair & SPA przeprowadzały specjalistyczne badanie kondycji skóry głowy i struktury włosa.

 

Seemi Hair & SPA

Seemi Hair & SPA / fot. Barbara Bogacka

 

Salon Seemi Hair & SPA ufundował również vouchery: w trosce o promienną cerę zabieg oksybrazji i fal radiowych, a dla pięknych i zdrowych włosów – strzyżenie.

 

Przy stanowisku AmberDust mogłyśmy się przenieść nad Bałtyk

Przy stanowisku AmberDust mogłyśmy się przenieść nad Bałtyk / fot. Barbara Bogacka

 

Przy stanowisku AmberDust mogłyśmy się przenieść nad Bałtyk. Testowałyśmy, wąchałyśmy i zachwycałyśmy się ręcznie robionymi mydełkami, peelingami i masłami do ciała z prawdziwym bursztynem. Bez SLS, parabenów i silikonów w składzie. Panowie zadbali o to, by dostarczyć uczestnikom spotkania emocji i również obdarowali panie pachnącymi prezentami.

 

Diabeł tkwi w szczegółach. I w dodatkach. Agata Piotrowska – doradczyni wizerunku z krakowskich butików Patrizia Aryton zadbała o to, by nasze uczestniczki zniewalały klasą na każdym kroku. Ufundowane przez nią akcesoria będą cieszyły wszystkie dobrze zorganizowane panie.

 

 

Fanki mody mogły poczuć się jak w raju wśród wieszaków pełnych ubrań Seemi Fashion. Część tego raju możemy mieć od niedawna na wyciągnięcie ręki, bo przy ulicy Szpitalnej 34 otwarty został sklep odzieżowy tej marki.

 

Partnerami 27. Spotkania byli: ESME Clinic, SEEMI, AmberDust, Sylveco, Gehwol, Feminum, Patrizia Aryton.

 

27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet / fot. Barbara Bogacka

27. spotkanie Klubu Miasta Kobiet / fot. Barbara Bogacka

 

Za gościnę i pomoc w organizacji wydarzenia dziękujemy załodze restauracji Vanilla Sky i Hotelowi Niebieski Art.

 

 

 V. Małopolski Kongres Kobiet

A już 15 czerwca 2019 zapraszamy na V. Małopolski Kongres Kobiet, który odbędzie się w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Małopolski Kongres Kobiet to największe w regionie, apolityczne
i niekomercyjne wydarzenie społeczno-kulturalne adresowane do kobiet, które każdego roku przyciąga ponad 1000. uczestniczek i uczestników z całej Polski Południowej. Tegoroczna edycja skoncentrowana wokół hasła „Bezpieczeństwo i zdrowie” odbędzie się pod honorowym patronatem Anny Pieczarki – Członka Zarządu Województwa Małopolskiego.

 

Marta Dylich

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ