Sunday, October 6, 2024
Home / Ludzie  / Kre-aktywne  / RENTGEN W OCZACH – JASNOWIDZ NADIA

RENTGEN W OCZACH – JASNOWIDZ NADIA

Widzi choroby i czyta w myślach. Jej oczy prześwietlają niczym aparat rentgenowski. Nadia Kwitko, jasnowidz z Krakowa.

To, o czym mówi, wydaje się niewiarygodne. Oczy, które potrafią prześwietlić niczym aparat rentgenowski? Czytanie w myślach? Nadia Kwitko, jasnowidz z Krakowa, ma jednak dowody na potwierdzenie swoich zdolności – to historie ludzi, którzy uważają, że uratowała im życie.

Czy można zobaczyć myśli i organy wewnętrzne?

Niewielkie mieszkanie na jednym z krakowskich osiedli. Przychodzą tu ludzie w różnym wieku, z różnym wykształceniem i różną zasobnością portfela. Biznesmeni i bezrobotni. Zdrowi i chorzy. Załamani, niepewni jutra i ciekawi tego, co przyniesie przyszłość… Przychodzą na spotkanie z Nadią.

Nadia Kwitko przede wszystkim słucha, rozmawia… I patrzy. Twierdzi, że może zobaczyć wszystkie organy wewnętrzne człowieka i różne sytuacje z jego życia.

– Moi klienci nazywają mnie jasnowidzem, albo medium, ale ja sama nie chcę sobie wystawiać oceny. To jest mimowolne uczucie, na które nie mam wpływu: patrzę na daną osobę i potrafię zobaczyć jej niektóre myśli, ale też to, co znajduje się w środku organizmu  – mówi Nadia. – Stosuję metody niekonwencjonalne i zajmuję się parapsychologią. Nie wszyscy jednak są otwarci na dialog. Niektórzy nie tolerują sprzeciwu. Sądzą, że mają rację i są oporni na wszelkie wskazówki. Wówczas trzeba zachować ostrożność i dyplomację w rozmowie.

Nadia i jej zdolności parapsychologiczne

Wszystko zaczęło się wiele lat temu. Jej zdolności aktywowały się po bardzo trudnych przeżyciach osobistych. –  Odkryłam w sobie zdolność widzenia chorób w organizmie człowieka i odczytywania myśli.

Po poradę przychodzą do niej ludzie w różnym wieku. Niektórzy chcą się dowiedzieć, czy nie grozi im zwolnienie z pracy albo upadek firmy. Inni proszą o wskazówki, jak ratować swoje małżeństwo.

Nie we wszystkich sprawach Nadia może jednak pomóc. – Istnieje tzw. czynnik ludzki, który oznacza to, o czym mówi znane przysłowie: „każdy jest kowalem swojego losu”. Gdy przychodzi do mnie klient, który właśnie stracił pracę, to tłumaczę mu, że są to sprawy, na które on sam ma wpływ. Radzę wtedy, żeby działał i nie poddawał się. To, czy znajdzie nowe zajęcie, zależy już tylko od jego woli i determinacji. Nie są do tego potrzebne żadne przepowiednie. Oprócz czynnika ludzkiego istnieje jeszcze przeznaczenie, na które człowiek nie ma wpływu. To, że zapadamy na jakąś chorobę, nie jest kwestią naszego wyboru. Dlatego staram się jak najwięcej pomagać ludziom, którzy mają problemy zdrowotne. Zaczęłam też współpracować z jednym z krakowskich szpitali.

Nadia twierdzi, że widzi historie z życia zupełnie obcych ludzi. W restauracji podchodzi do kelnerki i prosi, żeby zrobiła sobie badania lekarskie. Przypadkowego kierowcę, spotkanego na parkingu, przestrzega, żeby zapiął pasy. – To jest ode mnie niezależne. Coś nagle przykuwa mój wzrok – tłumaczy. – Widzę na przykład czarną plamę pod czaszką nieznajomej kobiety, a później okazuje się, że jest to guz. Patrzę na jakiegoś przechodnia i wiem, jak skończy się jego życie. Jest to bardzo dziwne uczucie, z którym ciężko sobie poradzić. Widzę, jak ginie w wypadku. Widzę, jak leży w trumnie.

Rentgen w oczach – guz w głowie

– Nadia uratowała mi życie – mówi Agnieszka, projektantka mody i choreograf. I nie jest to opinia, tylko fakt. Było tak: Agnieszka przygotowywała pokaz mody w jednej z krakowskich firm artystycznych. Podczas próby podeszła do niej pewna wysoka blondynka.
– Nie wiedziałam, kim jest. Nie znałyśmy się – wspomina Agnieszka. – Zapytała tylko, ile mam lat. Powiedziała, żebym koniecznie zrobiła tomografię prawej części głowy. I że ona mi pomoże.

Agnieszka wybuchła płaczem. Już dużo wcześniej wiedziała, że jest chora. – Nikomu o tym nie mówiłam. Lekarze zalecali operację, ale nie chciałam się zgodzić. Za duże ryzyko – tłumaczy. – Teraz widzę, że było mi to pisane: być w tym konkretnym dniu, w tej konkretnej firmie i spotkać tę konkretną osobę. Nadia powiedziała: Musisz żyć, żeby tworzyć i być kreatywną.

– To była pierwsza osoba, która uwierzyła, że mogę wyzdrowieć i że nie umrę. Lekarze wydali na mnie wyrok. Dzięki Nadii postanowiłam o siebie zawalczyć.
Zrobiła badania. Po tygodniu odebrała wyniki i zaczęła jeździć od lekarza do lekarza. Okazało się, że wewnątrz  czaszki, dokładnie po tej stronie, o której mówiła Nadia, ma guz pajęczynówki. Wielkość: 6 cm na 6 cm.

Nowotwór, który zniknął

– Żaden specjalista nie miał pomysłu na jakieś konkretne leczenie – mówi. – Nikt nie widział innego wyjścia, jak tylko wyciąć guz. Był olbrzymi, więc wiedziałam, że mogę nie przeżyć operacji. Poszłam do Nadii. Zbadała mnie. Tyle, że ona robi rentgen oczami. Zobaczyła u mnie mnóstwo różnych rzeczy, o których wcześniej nie mogła wiedzieć, bo nikt jej o tym nie mówił. Powiedziała, że mi pomoże i że za rok, półtora guz zniknie.

Na czym polegała terapia? – Dostawałam leki homeopatyczne, ale wydaje mi się, że bardzo duże znaczenie ma jakaś niewytłumaczalna i niepojęta energia, która tkwi w Nadii – opowiada z przekonaniem Agnieszka. – Poza tym jest świetnym psychologiem. Rozmowy z nią są jak rozmowy z lustrem, z własnym odbiciem.

Po pół roku od rozpoczęcia wizyt u Nadii Agnieszka pojechała na badanie. Guz był mniejszy o połowę. Potworne bóle głowy powoli zaczynały ustępować. A trzy miesiące później neurolog z uśmiechem na twarzy oznajmił jej: „tam niczego nie ma”.

– Mam wyniki badań. Są dowodem na to, że jestem zdrowa. Po guzie nie ma już śladu – mówi z uśmiechem. – Nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy. Na ogół jestem osobą twardą. Najpierw muszę coś zobaczyć, żeby się do tego przekonać. Gdyby ktoś mi wcześniej opowiedział taką historię, jaką ja teraz opowiadam, to bym nie uwierzyła. Prawda jest jednak taka, że Nadia mnie uratowała.

Jasnowidz, wróżka, szeptucha, psycholog, energoterapeuta, medium – liczy się skuteczność

Dziś Agnieszka stara się żyć pełnią życia. Nadrabia stracony czas. – Nadia prosiła, abym ze względu na chorobę zrezygnowała z pracy i nie przemęczała się. Doprowadzało mnie to do depresji. Zawsze miałam tysiąc różnych zajęć, grafik wypełniony maksymalnie. Nie umiałam sobie poradzić z tą bezczynnością. Nadia wtedy mówiła: „zobaczysz, jeszcze będzie taki czas, że nie będziesz się mogła wyspać”. I teraz właśnie tak jest. Dzień wypełnia jej praca i artystyczne pasje. W wolnej chwili biegnie na kawę z Nadią. – Nie zerwałyśmy kontaktu, a nawet zaprzyjaźniłyśmy się. Nadia ma mnóstwo spraw na głowie, ale zawsze znajdzie chwilę, żeby z każdym porozmawiać. Moja rodzina i wielu znajomych również do niej przychodzi. Dzięki temu jestem spokojna – mówi Agnieszka.

Telefony do Nadii ciągle się urywają. Dla samej siebie ma niewiele czasu. – Ciągle żyję życiem innych. Czasem jest to męczące, ale bardzo lubię ludzi i kocham im pomagać, więc skoro mam taką możliwość, to dlaczego miałabym tego nie robić? – mówi Nadia.

Z Nadią rozmawiała Karolina Kelman

Jasnowidz Nadia Kwitko przyjmuje w Krakowie. Wszystkie aktualne informacje na jej temat można znaleźć tutaj:
Medium Nadia Kwitko 

 

Oceń artykuł
8 Comments
  • Kasia 19 kwietnia, 2016

    Witam

    czy mozna wiedziec z kiedy jest ten artykul? Czy Pani Nadia mieszka wciaz w Krakowie?

  • VIVa 26 listopada, 2017

    czy pani Nadia tylko udziela rad w kwestii zdrowia czy również przewiduje przyszłość? Stawia np.tarota czy po prostu przewiduje różne sytuacje patrząc na człowieka? W jaki sposób odbywa się u niej wróżba?

  • lrlitd 16 grudnia, 2017

    VIVa – patrzy na człowieka. Często wystarcza jej zdjęcie. Pomagała w ten sposób mojemu tacie.
    Wiele rzeczy potrafi zauważyć, a poza tym jest cudowną osobą.

  • Aga 30 grudnia, 2018

    Pisze z przykrością. Mnie oszukała i mojego brata również.Powiedziala,ze moja mama będzie żyła kilka lat i doczeka się wnuka, zmarła wczoraj popołudniu.Od wizyty drugiej u tej Pani minęło niecałe 3mc.Pierwszy raz bylam w czerwcu.Chodzilo mi tylko o zdrowie mamy i….Co do zycia prywatnego rowniez nagadała bzdur. Nie powinna dawać nadzieji jeżeli nie jest czegoś pewna.Kiedy zadzwoniłam głupio się tłumaczyła.Taka pomyłka jeżeli chodzi o ludzkie życie…..Mama i wszyscy walczyliśmy i mieliśmy nadzieję, że…..a tu….

  • Nadia 4 maja, 2019

    Dziękuję pani za „prawozdanie” oparte na nie wiedzy,a może,jak pani piszę – bzdurach”! Pozdrawiam i polecam poczytać naukowe artykuły,że myśl jest materialna!

  • Aga 27 sierpnia, 2019

    Jak mam się odnieść do tego, że byłam u Pani ze zdjęciem i miałam mieć dziecko z mężczyzną którego pokazałam a my się rozstaliśmy. Zdradzał mnie o siedział z innymi kobietami z portalu randkowym. Niewiadomo czy wogole będę mogła mieć dzieci. Co mam.o tym wszystkim myśleć. Moja mama też miała żyć a tu…trzeba mówić prawdę a nie ukrywać.

  • Nadziezda 15 listopada, 2020

    Pozdrawiam ,no chce jeszcze raz powiedzieć,że jest faktor ludzki i nie trzeba dzielić się swoim osobistym z tymi,kto robi cuda,żeby nie bylus cię razem.Pisalam już pani i proszę poprawić wiedzę czym jest czarna magia że strony czasem blizkich ,no zazdrosnych.Tyle.Zycze mniej opowiadać na przys,liść tajemnice osobiste ,które ktoś przerabia.

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ