O niepełnosprawności, która dodaje sił, dorastaniu do pomagania innym i trudnych wyborach opowiadała podczas 16. Klubu Miasta Kobiet Janina Ochojska
Zachorowałam na polio, gdy miałam osiem miesięcy. Większość dzieciństwa i okresu nastoletniego spędziłam w ośrodkach dla osób niepełnosprawnych, gdzie musieliśmy sobie nawzajem pomagać. Jak przychodziła paczka z domu, trzeba było się nią podzielić. Egoizm był źle widziany w tej społeczności. Myślę, że to mnie ukształtowało
Niepełnosprawność dodała mi sił. Miałam szczęście, że w ośrodkach, w których się wychowałam, mówiono nam: „macie więcej, a nie mniej”, albo: „wam dano, a nie odebrano”. Jak człowiek ma czegoś więcej, to musi się tym podzielić, prawda?
Kiedy byłam na studiach, oczywiste było dla mnie, że powinnam się zaangażować w opozycję, a potem w Solidarność. Takie zaangażowanie społeczne było mi zawsze bardzo bliskie. Uważam, że to wytwarza najlepsze więzi społeczne.
Mam świadomość, że nie pomożemy wszystkim. Lepiej kierować pozytywne myślenie na to, co można zrobić i próbować powiększać ten obszar wsparcia na tyle, ile się da, niż się zamartwiać, że nie pomogłam komuś innemu.
Dzisiaj Polska Akcja Humanitarna pomaga setkom tysięcy ludzi. Czasami słyszę: „ach, pani robi takie wielkie rzeczy, a ja tylko raz czy dwa…”. To bez znaczenia. Świat jest lepszy dzięki temu, że komuś pomagamy, nieważne, czy setkom tysięcy, czy jednej osobie. Od czegoś trzeba zacząć.
Jeżeli uzależnimy człowieka od pomocy, to on najpierw przestanie się starać, a potem już nic nie będzie umiał. Pamiętam, jak byłam w obozach dla uchodźców pod Chartumem. Ludzie mieszkali tam od ponad 20 lat. To byli imigranci z Sudanu Południowego, którzy uciekli z powodu wojny. Gdy z nimi rozmawiałam, słyszałam, jak starzy ludzie mówili o sobie: „jestem hodowcą bydła, jestem rybakiem, jestem rolnikiem”, ale ich dzieci już odpowiadały: „jestem uchodźcą”.
Chociaż pomaganie wydaje się naturalną potrzebą człowieka, to przekonałam się, że pomagania trzeba się nauczyć. Odruch serca i emocje to za mało.
Na żebractwie można całkiem nieźle zarobić. Czy masz tyle odwagi, żeby zapytać tę osobę, dlaczego stoi na ulicy, dlaczego żebrze? Jeżeli nie, co ja doskonale rozumiem, to poszukaj organizacji, która zajmuje się pomocą. Jestem przeciwna dawaniu na ulicy – oprócz fundacji Jurka Owsiaka i oczywiście lokalnych zbiórek, gdy znamy organizację, wiemy, że np. zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie czy organizuje wakacje.
Jeśli ktoś kupuje całą górę słodyczy dla domu dziecka, nie sprawdziwszy wcześniej, że jest już trzecim czy czwartym ofiarodawcą, który na Mikołaja przynosi słodycze czy pluszaki, to czy taki odruch serca jest potrzebny? Ja bym kupiła dzieciom coś, czego nie mają, czego są pozbawione, np. pendrive’y albo rolki.
Kto mówi, że u muzułmanów panuje większa niż u nas przemoc, opiera się na jakimś wrażeniu, bo nikt nigdy tego nie zbadał. Spotykałam się natomiast w muzułmańskich społeczeństwach z wyraźną postawą kobiet – mąż jest tam, owszem, głową, ale żona szyją, która tą głową kręci.
Coraz trudniej jest mi się poruszać, więc moje wyjazdy są rzadsze i wymagają trochę lepszych warunków. Kiedyś mogłam spać pod ciężarówką i nie było problemu. Dzisiaj to byłoby już niemożliwe.
Mam wszystko, czego mi potrzeba. Mam gdzie mieszkać, mam fascynującą pracę, przyjaciół, wiodę ciekawe życie. Może marzyłabym o tym, żeby mieć więcej sił, ale to marzenie o czymś, co jest niemożliwe.
Supercars McLaren 27 listopada, 2019
… [Trackback]
[…] Here you can find 97870 more Information to that Topic: miastokobiet.pl/mysli-zebrane-janina-ochojska-ciagle-sie-ucze-pomagac/ […]
Wieslawa Derlatka 11 marca, 2022
Pani Ochojska cos ucichla nie pomaga jak trzeba pomagac Wstawiala sie za buhajami na granicy z Bialorusia i atakowala Polkich zolnierzy