Myśli zebrane: Ilona Felicjańska „Klucz do szczęścia”
O życiu w zgodzie ze sobą, miłości i osiąganiu wewnętrznej harmonii.
„Prawda jest jak magnes – jednych przyciąga, innych odpycha” mówi Ilona Felicjańska. Oto jej świadectwo poszukiwania tego, co w życiu najważniejsze, którym podzieliła się z uczestniczkami 10. Klubu Miasta Kobiet
Szczęście każdy z nas ma w sobie. Tylko czasami, żeby je odnaleźć, trzeba przejść długą drogę.
Wszystkie rzeczy, które nazywamy problemami, są doświadczeniami, które mają sprawić, że będziemy mądrzejsze, silniejsze.
Szczęście to akceptacja. Szczęście to odkrycie prawdziwej miłości, najpierw do siebie, a przez nią do całego wszechświata. Szczęście to dotarcie do swojego serca i zrozumienie, że wszystko jest takie, jak ma być.
Problemem naszych czasów jest to, że gubimy siebie. Za bardzo chcemy podobać się innym, za bardzo słuchamy opinii innych ludzi.
Czy osoba szczęśliwa powinna się uśmiechać? Niekoniecznie. Osoba szczęśliwa nie uśmiecha się cały czas. Uśmiech bardzo często jest mechanizmem obronnym, jest zaśmiewaniem i udawaniem, że wszystko jest okej.
Uzależnienie i sytuacje, które doprowadziły mnie do skrajnej depresji i próby samobójczej, były tym, co mnie obudziło.
Wszyscy, których spotykamy, są naszymi nauczycielami. Mają nam coś wskazać i czegoś nas nauczyć. A ci, którzy dają nam najtrudniejsze lekcje, są najwspanialszymi nauczycielami.
Kobiety są bite i stwierdzają: „należało mi się”, bo nie kochają siebie.
Jedno to jest przestać pić, a drugie to jest trzeźwieć. Trzeźwieć, czyli szukać umiejętności życia.
Do szczęścia potrzebna jest umiejętność bycia tu i teraz i docenienia każdej chwili, każdej chmury na niebie. Kiedy ostatnio oglądałyście niebo? To są takie proste rzeczy, których nie doceniamy.
To książka dla osób, które mają odwagę, by zająć się swoim życiem naprawdę. Otwartych na idee, które burzą dotychczasowe schematy. Ilona Felicjańska nie teoretyzuje, tylko pisze o nauczycielach, których spotkała na swojej drodze, i ścieżkach, które przemierzyła, by odnaleźć siebie.