Monday, September 16, 2024
Home / Kultura  / Muzyka chłodnej Północy

Muzyka chłodnej Północy

Posłuchaj muzyki, dzięki której chce się aby zima trwała w nieskończoność

Johann Johannsson

Zimno, ciemno, mróz, śnieg. Nie chce się wychodzić z domu, chce się gorącej czekolady i kocyka. Ale dzięki temu mamy sporo czasu na słuchanie muzyki, najlepiej tej, która będzie oddawać to, co dzieje się za oknem. Specjalizują się w tym artyści z chłodnej Północy. Bardzo pracowici i potrafiący bardzo dobrze oddać w swoich dźwiękach aurę nocy polarnych, których… my tu też trochę mamy

Ólafur Arnalds / fot. materiały prasowe

Ólafur Arnalds / fot. materiały prasowe

Ólafur Arnalds „Island Songs”

Źródło: YouTube/OlafurArnaldsVEVO

Zamieszkujący Rejkiawik artysta jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci islandzkiej sceny muzycznej. Bardzo lubiany w Polsce, przyciągający tłumy fanów na swoje koncerty – zarówno w solowych projektach, jak i w techno duecie Kiasmos. Nad swoją najnowszą płytą pracował przez siedem tygodni. W tym czasie odwiedził siedem różnych miejsc w Islandii. W każdym spędził tydzień i nagrał różne, oddające atmosferę tego miejsca, kompozycje. Proces nagrywania został zarejestrowany pięknymi filmami. Wszystko było dokumentowane na żywo. Ólafur chciał też, by fani dyskutowali o każdej kompozycji – „Island Songs” miało być zaproszeniem do rozmowy. Piękna, klimatyczna, przestrzenna muzyka, która – jak to zwykle u niego – czaruje, pochłania, hipnotyzuje.

 

Różni wykonawcy „Nordic Lights”

Nordic Lights / fot. materiały prasowe

Nordic Lights / fot. materiały prasowe

Royksopp, The Knife, Mekon, Shit Robot, Fever Ray to nazwiska znane na całym świecie nie tylko miłośnikom nordyckiej muzyki. Kompilacja „Nordic Lights” zbiera zarówno tak znane postaci, jak i artystów nieco mniej rozpoznawalnych. Cel jest jeden: ukazanie jak najszerszego spektrum muzyki Północy, ale też wprowadzenie słuchacza w jej tajemniczy nastrój, korespondujący ze zjawiskiem zorzy polarnej, na którą teraz trwa tam sezon. Na składance znalazły się 34 kompozycje. Dużo popu, muzyki elektronicznej, alternatywy, charakterystycznych głosów i brzmień.

 

Jóhann Jóhannsson / fot. materiały prasowe

Jóhann Jóhannsson / fot. materiały prasowe

Jóhann Jóhannsson „Orphee” i „Arrival”
Początek roku to też coraz gorętsze oczekiwanie na nominacje oscarowe, budzące emocje także wśród miłośników muzyki, a zwłaszcza soundtracków. Islandzki kompozytor Jóhann Jóhannsson, nominowany już do tej statuetki i zdobywca Złotego Globu, jest dziś jednym z najbardziej cenionych kompozytorów muzyki filmowej. Wirtuoz dronów, na które napisał mszę, autor muzyki do „Teorii wszystkiego” i „Sicario”, w ostatnim czasie wydał aż dwie płyty. Na „Orphee” znajdziemy muzykę tworzoną przez kilka lat – kameralną, elektroniczną, także dronową. Świeższa propozycja, „Arrival”, to soundtrack do filmu „Nowy początek”. Kontynuuje w niej swój pomysł eksploatowania rozedrganych nut, niskich rejestrów, rozległych i budzących dreszczyk brzmień. Potwierdza tym samym swoją silną, wysoką pozycję w rankingu najciekawszych kompozytorów muzyki filmowej.

 

Alex Somers „Captain Fantastic” / fot. materiały prasowe

Alex Somers „Captain Fantastic” / fot. materiały prasowe

Alex Somers „Captain Fantastic”

Źródło: YouTube/Lakeshore Records

Skoro jesteśmy przy tematach filmowych, nie można pominąć premiery filmu „Captain Fantastic”, do którego muzykę stworzył Alex Somers. Wieloletni partner Jónsiego, lidera słynnej grupy Sigur Rós, znalazł się w tych kompozycjach tak blisko brzmienia zespołu swojego ukochanego, że momentami trudno odróżnić, czy to starsze utwory Sigurów czy już coś zupełnie nowego. Niezwykle delikatna propozycja, naładowana nierzadko dramatycznymi emocjami. W filmie hipnotyzuje, a poza nim urzeka swoją subtelnością i ilustracyjnością. Ot, muzyka islandzka (Somers jest Amerykaninem, ale dla Jónsiego przeniósł się do Rejkiawiku), odmalowująca północno-zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej.

 

Ambátt „Flugufen”

Źródło: YouTube/Pan Thorarensen

Mniej znana nazwa zespołu, ale nie mniej interesująca muzyka, w klimacie inna od wyżej wspomnianych projektów. Jest bardziej dynamiczna, w atmosferze postrockowych przestrzeni z odrobiną jazzu i kobiecym wokalem Katriny Mogensen. Islandczycy potrafią stworzyć album bardzo zróżnicowany, ambitnie skomponowany, ale też niezwykle przystępny w odbiorze. Spodoba się miłośnikom niebanalnego grania. Spośród wszystkich tu wspomnianych, ten album nie do końca brzmi, jakby był właśnie z Północy – równie dobrze mógłby powstać, dajmy na to, w Wielkiej Brytanii. Szczególnie że triphopowy puls jest tu wyraźny. A jednak jest to muzyka w kolorach islandzkiej zorzy polarnej.

Kaśka Paluch

Oceń artykuł
1KOMENTARZ
  • 안전카지노 14 stycznia, 2020

    … [Trackback]

    […] Find More on that Topic: miastokobiet.pl/muzyka-chlodnej-polnocy/ […]

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ