Muzyka 15-lecia – gwiazdy „Miasta Kobiet”: mocne fragmenty z wywiadów
Czy wiesz kto to powiedział?

Justyna Steczkowska / fot. Adam Pluciński
Na ten wyjątkowy jubileusz zebraliśmy trochę niezwykłych i ciekawych wypowiedzi znanych wokalistek i wokalistów, którzy znaleźli się na kolejnych okładkach „Miasta Kobiet”
O sobie:
Agnieszka Chylińska: Jeśli jest się osobą kreatywną, a za taką się uważam, to trzeba w pewnym momencie pożegnać się z ludźmi, którzy podcinają nam skrzydła. (XI/XII.2004)
Katarzyna Nosowska: Nigdy nie traktowałam sławy Heya poważnie. A to dzięki temu, że mam zupełnie inne podejście do życia niż przeciętny młody człowiek w Polsce. Popularność w ogóle mi nie imponuje. (VII/VIII. 2005)
Maria Sadowska: Szkoda wydawać duże pieniądze na ciuchy. Stąd często zaglądam do lumpeksów – szczególnie w Łodzi można znaleźć w nich świetne rzeczy. No i nagle zauważyłam, że dzięki tej metamorfozie stałam się… wyrocznią w sprawach mody. (I/II. 2007)

Maria Sadowska / fot. Paweł Pyrz
Monika Brodka: Ogólnie jestem bardzo strachliwa. Ale najbardziej boję się ludzi. Bo są nieobliczalni, mogą zdradzić, wykorzystać, wyrządzić krzywdę. (V/VI. 2007)
Katarzyna Groniec: Lubię mieć pieniądze, dają poczucie bezpieczeństwa, szczególnie w moim zawodzie, któremu towarzyszy wieczna niepewność. Lubię mieć świadomość, że nie muszę się martwić, czy w przyszłym miesiącu będę miała na opłaty, czy stać mnie na kredyt mieszkaniowy… (VII/VIII.2007)
Maryla Rodowicz: Jak każda kobieta uwielbiam buszować po sklepach i trwonić pieniądze. I to nie tylko na ciuchy. Nawet kupowanie pietruszki na straganie sprawia mi przyjemność. (VII/VIII.2008)
Muniek Staszczyk: Mam w sobie coś, co pozwala mi patrzeć na świat z dziecinną naiwnością. Ale to dobrze, bo dzięki temu dostrzegam wiele spraw, których inni nie zauważają. (IX/X. 2008)
Kora: Bunt, anarchia, prowokująca moda i cała estetyka punkowa bardzo mi się podobała. (IX/X. 2009)
Ania Dąbrowska: Jestem człowiekiem, który próbuje pogodzić się ze światem, z życiem, z tym, co przychodzi wraz z kolejnymi doświadczeniami. Nie jestem zwolenniczką walki z wiatrakami i problemami, które nas dotyczą. Raczej próbuję pogodzić się z nimi i objąć je myślami. (XII.2012/-I.2013)
Renata Przemyk: Miałam skłonność do dzielenia włosa na czworo. Do nadwrażliwości, dogłębnego wnikania w każdy temat, pochylania się nad skomplikowanymi losami ludzkimi, cudzymi i własnymi. Jestem introwertyczką, bardziej skorą do duszenia problemów w sobie, niż wychodzenia ze sztandarem i tupania nogą. W momentach dla mnie trudnych użalałam się nad sobą i nie chciałam przyjąć pomocy. Znajdujemy czasem perwersyjną przyjemność w nurzaniu się we własnym nieszczęściu. Tak było. Teraz już nie mam potrzeby rozdrapywania ran. (X/XI.2014)
Patrycja Markowska: Temat miłości jest dla mnie niewyczerpany (śmiech). Ja chłonę ludzi. Przeżywam często fascynacje. Słucham opowieści, oglądam filmy, które też inspirują. (VII/VIII.2017)
Daria Zawiałow: Jestem Zosią Samosią. Życie mnie nauczyło, że jak sama czegoś nie dopilnuję, to tego nie mam. Lubię sprawować kontrolę nad wszystkim, co się dzieje. Sama prowadzę swoje kanały w social mediach. Można chyba powiedzieć, że jestem pracoholiczką, bo jestem non stop gdzieś i ciągle coś robię. (V/VI. 2019)
O równości i kobiecości:
Agnieszka Chylińska: Dlaczego, jeśli polski hip-hopowiec przeklina, to nazywa się to „kulturą uliczną”, a jeśli przeklina jakaś dziewczyna, to jest zdzirą? Dlaczego, jeśli przeklina Marilyn Manson, to jest to „kontestacja zastanej rzeczywistości”, a jeśli przeklina Chylińska, to jest to chamstwo? Ludzie nie mogą zrozumieć, że dziewczyna może przeklinać, pić wódkę i szaleć na imprezach. Im wydaje się, że to wszystko jest na pokaz. A to tylko jedna strona mojej osobowości. (XI/XII.2004)
Anita Lipicka: Byłam przeciwna przedmiotowemu traktowaniu kobiety – chciałam udowodnić, że da się zrobić piękne akty bez koroneczek, pończoszek i szpilek. I rzeczywiście takie zdjęcia powstały – uważam, że oddają one to, że świetnie czuję się w swojej skórze i lubię swoje ciało. To była taka afirmacja kobiecości – zachęta dla innych pań, aby spojrzały na siebie z akceptacją. (III/IV. 2006)

A. Lipnicka, J. Porter / fot. Emi Music Poland
Renata Przemyk: Każdy człowiek, bez względu na płeć, ma prawo do samorealizacji. To nie płeć powinna być kryterium przydatności do zajęcia, które chce się wykonywać, ale to, czy jest się w tym dobrym czy nie. (IX/X.2005)
Halina Mlynkowa: Ograniczenie wolności własnej to jest odebranie człowiekowi tożsamości. To nie wchodzi w grę. Już wolałabym żyć sama niż w związku, w którym byłabym ograniczona. (VII/VIII. 2011)
Maria Sadowska: Każda kobieta, która działa na jakimś polu, jest w pewnym sensie feministką. Każda z nas może nią być, będąc nawet gospodynią domową. Natomiast mówienie o feminizmie w sposób pejoratywny jest nie fair wobec kobiet. Jest wiele do zrobienia, aby odczarować ten wizerunek, żebyśmy zaczęli o tym myśleć pozytywnie. (VI/VII. 2013)
Gaba Kulka: Do końca nie wierzę w ten mentalne podziały na kobiecość i męskość. Na szczęście następuje teraz rozwój myślenia związany z płcią psychologiczną i fizyczną. Gdy o tym czytam, oddycham głęboko i jest mi lżej. Wydaje mi się, że różnice są ważne tylko w niektórych aspektach, ale są wielkie obszary życia, gdzie traktowanie ludzi jako ludzi, a nie jako kobiety i mężczyzn, zrobiłoby nam wszystkim dobrze. (XII.14/I.15)
Natalia Przybysz: Kobiecość jest wszystkim tym, co wymyka się racjonalnym definicjom i wymierności. Jest instynktem, naturą, intuicją, delikatnością, siłą i wolnością. Nie da się jej zdefiniować, zmierzyć ani posiąść. (I/II. 2018)

Natalia Przybysz / fot. Weronika Kosińska
O muzyce i scenie:
Kora: Język ówczesnej muzyki był tak samo pozbawiony indywidualizmu, jak język gazet, radia, telewizji i całej reszty. Drętwa, martwa mowa drewnianych ludzi. Ja zaczęłam śpiewać swoim językiem i to się spodobało, wzbudzało entuzjazm. Co ciekawe, dzisiaj mamy drętwą mowę promocji, tak jak kiedyś mieliśmy drętwą mowę propagandy. (IX/X. 2009)
Monika Brodka: Czuję się jak transformer, czasem wręcz nieludzko. To jest jak zbroja, która daje mi rozgraniczenie między tym, kim jestem na co dzień, a tym, kim jestem na scenie. To pomaga wyzwolić emocje. Jesteś w przebraniu, więc pozwalasz sobie na rzeczy, na które inaczej byś sobie nie pozwoliła. (I/II. 2011)
Justyna Steczkowska: Na scenie Justyna Steczkowska jest artystką i ma niewiele wspólnego z tą prywatnie. Na niej mam wiele twarzy, w życiu jedną. Scena nie jest życiem, a życie sceną – na scenie wolno wszystko, w życiu nie. Na scenie mogę zaśpiewać niemalże wszystko. W życiu wielu rzeczy nie potrafię… Poza tym staram się każdego dnia być przyzwoitym człowiekiem, a na scenie to nie działa. (X/XI. 2012)
Gaba Kulka: Człowiek pozbawiony wyobraźni więdnie. Bez niej nie można funkcjonować, być przydatnym i produktywnym. Oderwanie daje nam zmianę poziomu, z którego się obserwuje świat, zmienia jakość rzeczy, które się widzi. (XII.14/I.15)
Tomasz Organek: Muzyk rockowy czy operowy, albo księgowy – to nie ma znaczenia, bo to są tylko i wyłącznie nasze wybory życiowe, role, które przybieramy. Człowiek dessous jest zawsze taki sam – nagi i bezbronny. Ze swoimi instynktami, popędami, kompleksami i lekami. Tu każdy z nas jest niejednoznaczny, pani też przecież. I ja. (XI/XII. 2016)

Tomasz Organek / fot. materiały prasowe
Dawid Podsiadło: Korzystam z takich środków humorystycznych, które mogą być nieczytelne dla kogoś, kto nie porusza się na co dzień w tej konwencji. Odpaliłem niedawno na YouTube jakiś filmik z mojego koncertu, nagrywany przez kogoś z publiczności. W pewnej chwili zacząłem coś mówić między utworami i słychać wyraźnie, że jakaś pani, raczej pozostająca pod wpływem alkoholu, komentuje: „Oeezuu, patrz, on znowu będzie p**lił! (śmiech)”. W pierwszym odruchu mnie to zasmuciło. Zrozumiałem, że niektórych będą interesowały tylko piosenki, a nie to, co próbuję przekazać między wierszami. Ale czy mnie to zniechęca? Raczej nie. (XI/XII. 2018)

Dawid Podsiadło / fot. Jacek Kołodziejski
Muniek Staszczyk: Nie chciałbym skończyć jako skaczący po scenie podstarzały błazen. (IX/X. 2008)

Muniek Staszczyk / fot. Emi Music Poland
O życiu:
Paulina Przybysz: Są rzeczy ważniejsze niż papier z urzędu. Zgadzam się z Osho, który pisze, że małżeństwo jest ryzykowne w założeniu. Nie podoba mi się to, w jaki sposób ludzie biorą ślub. Mnie wystarczyłoby, żeby powiedzieli sobie: „Kocham cię. Ja też cię kocham”. Natomiast gadanie o tym, że w znoju, chorobie i że cię nie opuszczę aż do śmierci jest strasznie obciążające. Dopóki myślę, że wszystko jeszcze może się zmienić, że kto wie, może jeszcze będę z kimś innym, to tym bardziej chcę być z tym człowiekiem, z którym jestem, bo czuję, że jest fajnie. A jakby ktoś mi powiedział,: „Będziesz z nim, będziesz zawsze i się nie ruszaj”, to od razu chcę uciekać.
Wierzę w jedność na Ziemi, w harmonię, w to, że energia bardzo intensywnie krąży i każdy człowiek, każda istota ma jakieś zadanie do wykonania. Nawet agresja i strach są po to, by zbalansować miłość. (V/VI. 2011)

Paulina Przybysz / fot. Krzysztof Opaliński
Ania Rusowicz: Ja buntuję się przeciwko ogłupiającym mediom. Wchodzę na portal internetowy i na dzień dobry widzę gołą dupę albo informację, że ktoś kogoś zamordował. Sprzeciwiam się powierzchowności, narcyzmowi, który panuje w dzisiejszych czasach. Wartości zeszły na plan dalszy. Myślę, że w dzisiejszych czasach Hamlet powiedziałby: „Mieć czy nie mieć? Oto jest pytanie”. (II/III.2014)

Ania Rusowicz / for. Paweł Bąbała Universal Music Polska
Ania Dąbrowska: Zawsze jak mamy w głowie receptę na udany związek, to przychodzi ktoś, w kim się zakochujemy, i on wywraca nasze życie do góry nogami. I musimy wszystko przewartościować i jeszcze raz spojrzeć na swoje poglądy. Dla mnie udany związek to też jest nutka niedosytu, wolność i poczucie, że chce się z kimś spędzać czas. Proste rzeczy są najlepsze. (III/IV.2016)

Ania Dąbrowska/ fot. materiały prasowe
Reni Jusis: Społeczeństwo stało się bardziej świadome, wymagające. Mam wrażenie, że chce podnieść jakość swojego życia. Nie jest już zainteresowane tylko tym, co najtańsze, chwilowe. Ludzie zaczęli czytać etykiety, interesować się tym, za co płacą. (VII/VIII.2016)
Tomek Organek: Człowiek to zwierzę stadne, bez drugich dziczeje. A jak się dziczeje, to się wyje. A po co się męczyć? Życie takie krótkie jest, po co je marnować na jakieś werteryzmy? (XI/XII. 2016)
Katarzyna Groniec: Pojęcie szczęścia nie jest najlepiej zdefiniowane, bo szczęście to nie jest stan permanentny. To nie jest coś, co można osiągnąć, mieć, posiąść raz na zawsze, to jest albo konkretny moment, albo wypracowana postawa życiowa. Ja czuję się szczęśliwa, bo szczęście w moim mniemaniu to nie są fajerwerki. Szczęście łączy się ze spokojem. (VII/VIII.2018)

Katarzyna Groniec / fot. materiały prasowe
zebrał: Leszek Gnoiński
Krystyna Hycka 22 listopada, 2019
Pogratulować tak długiego istnienia! Tylu wartościowych ludzi wypowiedziało się na internetowych kartach Miasta Kobiet. 🙂
star 31 grudnia, 2019
No i super
Jyotis Shetty 23 czerwca, 2020
Naprawdę kocham muzykę. Dziękujemy za udostępnienie ciekawego artykułu.
Dzwonki mp3 21 grudnia, 2020
To są naprawdę super musicale. lubię bardzo.
sonnerie 20 marca, 2021
Dziękuję za wspaniałe udostępnienie.
Teresa Howard 11 maja, 2021
To bardzo dobry artykuł, poza tym klingeltöne pomaga słuchać i pobierać muzykę bez ograniczeń.
Spotify apk 30 maja, 2021
Dziękuję za udostępnienie, bardzo fajny artykuł, który daje mi więcej przydatnych informacji, a wraz z tą muzyką naprawdę ją lubię.