Monday, February 17, 2025
Home / Rozwój  / „Tak mi się nie chce, tak bardzo nie chce”. Jak wzbudzić motywację wewnętrzną, by czerpać przyjemność z życia?

„Tak mi się nie chce, tak bardzo nie chce”. Jak wzbudzić motywację wewnętrzną, by czerpać przyjemność z życia?

Często nie dajemy sobie prawa do bycia i pragnień, takimi jakimi one są

kobieta z rozportartymi ramionami na tle jesiennych liści

Motywacja wewnętrzna – co to jest? / fot. Canva

Motywacja wewnętrzna to wewnętrzna siła czy pragnienie, żeby iść w jakimś kierunku – działać, czerpać z życia – wszystko to, co robimy, bo „coś” nas pcha i tego chcemy. Nie musimy się napędzać, motywować, nakazywać. Życie samo płynie, a my płyniemy razem z nim w przyjemności i otwartości

 

Motywacja wewnętrzna – definicja

Pięknem motywacji wewnętrznej jest to, że podnosi jeszcze bardziej poziom naszej energii. Sprawia, że chce nam się żyć! Czujemy radość, ekscytację, szczęście i chcemy dalej iść w tym kierunku. Jeszcze, jeszcze i jeszcze. Definicja?

Motywacja wewnętrzna daje nam siłę do działania, do czerpania z życia pełnymi garściami.

Rodzimy się przepełnione motywacją wewnętrzną. Dokładnie wiemy, co lubimy, co sprawia nam przyjemność i chcemy po to sięgać, wręcz żądamy tego, czego chcemy! W bardzo naturalny sposób idziemy w kierunku przyjemności i radości z życia, a odsuwamy się, uciekamy od tego co nieprzyjemne, czego nie chcemy.
W dorosłości, bardzo często, tracimy całkowicie kontakt z motywacją wewnętrzną, brakuje nam energii, nic nam się nie chce, nie cieszy, rodzicielstwo nie sprawia frajdy, partner nudzi, praca nuży.

Dlaczego? Co się stało między tym okresem, kiedy to byłyśmy małe, a chwilą obecną?
Stało się bardzo wiele.

Zobacz też:
100 cytatów motywacyjnych

Kary i Nagrody – motywacja wewnętrzna u dzieci

Przede wszystkim warto podkreślić, że motywacja wewnętrzna nie lubi kar i nagród. Bardzo nie lubi. A czym od małego jesteśmy karmione? „Tego nie rób, bo pójdziesz do kąta”, albo „to rób, bo dostaniesz nagrodę”. A nawet takie małe subtelności jak pochwały, jeśli dla dziecka staną się oznaką miłości i akceptacji. Wtedy zamiast podążać za tym czego pragnie, będzie starało się zasłużyć na tą pochwałę.
Wyobraźmy sobie małą Kasię, która uwielbia taniec. Tańczy jak zaczarowana i orientuje się, że i rodzice to zauważyli – zachwycają się małą Kasią, a kiedy to ta mała Kasia nie ma ochoty tańczyć, to rodzice jacyś nie bardzo zadowoleni już z małej Kasi, już nie uśmiechają się tak rozrzutnie, już nie chwalą jej przed innymi. W umyśle Kasi może zagościć nieprzyjemna myśl, że tylko jak tańczy, to jest kochana i akceptowana, tylko wtedy jak dostaje w nagrodę zachwycone spojrzenia rodziców, więc zaczyna tańczyć nawet jak nie ma na to najmniejszej ochoty. Tańczy już nie dlatego, że energia życiowa ją zabiera ze sobą. Tańczy, żeby zasłużyć. Motywacja wewnętrzna ustępuje miejsca staraniom.


Przeczytaj koniecznie:

3 najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają kochający rodzice

 

A może popatrzmy na takiego Piotrusia, który z zapałem pomaga przy ogrodzie. Chce! Sam ma ochotę. Pragnie spędzać czas przy rodzicach, wspierać ich, po prostu być z nimi, albo zwyczajnie poprzebywać w ogrodzie. Rodzice doceniają, aż w końcu tak doceniają, że postanawiają wynagrodzić wysiłki syna – 20 złotych za posprzątanie liści. Najprawdopodobniej już nigdy więcej Piotruś nie zechce popracować w ogrodzie na free. Motywacja wewnętrzna zmiażdżona.
Kary i nagrody sprawiają, że dziecko z orientacji na wewnątrz, na swoje pragnienia, odczucia, które gnają je do działania, sprawiają frajdę, przyjemność przenosi uwagę na zewnątrz. Czeka, jak świat zewnętrzny zareaguje. Już nie jest połączone ze sobą i swoimi pragnieniami, a stara się łączyć z pragnieniami kogoś z zewnątrz. Z reguły rodziców, nauczycieli, bliskich. Zgadywać, odczytywać, przewidywać.

Nakazy, zakazy, powinności

Ale, ale! Kary i nagrody to jeszcze nie wszystko. Taka motywacja wewnętrzna, nazwę ją energią życiową, płynie sobie swobodnie przez ciało. Tutaj każe krzyknąć, tutaj podskoczyć; jak nuda to wstać i wyjść, do czegoś co bardziej woła; jak głód to zjeść; jak ma ochotę poskakać po błocie to skacze. Ale, ale – przecież czyste ubranie, nie wolno! Przecież tutaj trzeba być cicho! Przecież trudno, czasem trzeba wstrzymać konie i ponudzić się w imię, no właśnie, czego? Teraz pora na obiad, nie wtedy kiedy dziecko głodne, ale teraz! I tak dalej.

I znowu wyobraźmy sobie takiego Maciusia, którego rozpiera energia, motywacja do życia, działania, cieszy się samym chodzeniem, bieganiem, grą w piłkę, czy skakaniem po kałuży, ale teraz nie można, teraz nie wypada, tutaj należy być cicho, nie pora, teraz czas na naukę, w szkole się siedzi przez parę godzin w ławkach, a nie skacze i bryka. I ten Maciuś wstrzymuje tą energię i wstrzymuje, blokuje, uczy się, że jej swobodna ekspresja jest niedozwolona, że zanim da się jej porwać musi to poważnie przemyśleć. A motywacja wewnętrzna nie lubi planowania, nie lubi zarządzania, nie lubi czekać na odpowiedni moment. Ona przychodzi i jest. I czym częściej nie dopuszczamy jej do działania, tym bardziej kuli się w kącie i odpuszcza całkiem.
Popatrzmy jeszcze na Anię, która wcale, ale to wcale nie ma najmniejszej ochoty przytulać na powitanie tej starej i oschłej ciotki, ale przecież należy, wypada! Zmuś się! Przełam! I uczy się małą Anię, że to co mówi jej głos wewnętrzny, nie ma wielkiego znaczenia, że słuchać należy nakazów, nie siebie. A motywacja wewnętrzna jest o sobie, o tym co z nas płynie, a nie o zmuszaniu się do tego, na co zupełnie nie mamy ochoty.

Motywacja wewnętrzna nie znosi, kiedy blokuje się, to co chce naturalnie wypływać; ale też tego, kiedy chce uniknąć doświadczenia, a zmuszamy, żeby jednak doświadczyć.

My wiemy, wiemy bardzo dobrze, nasze ciała wiedzą, co dla nas najlepsze, wiedzą to od dziecka. Jeśli czujemy opór, to z całą pewnością mamy ku temu wystarczające powody. Nieuszanowanie sprawia, że zastygamy.

Lęk przed odrzuceniem

A czy jak pokażemy jakie jesteśmy, to czy będziemy kochane? Jeśli dziecko utrwali w sobie przekonanie, że naturalna ekspresja jest niepożądana, bo rodzice jej nie akceptują, to mały człowiek stłamsi swoją ekspresję w imię, w ten opaczny sposób pojmowanej, miłości. W imię bycia „akceptowanym”.
I tak, mała Monika, skacze, lata, krzyczy, cieszy się życiem. I nagle widzi karcący wzrok mamy lub taty. Coś im nie w smak takie zachowanie. Kto wie? Może mają w swojej podświadomości wyparte pragnienie takich psot, może sami tak w dzieciństwie nie mogli. Nie chcą na to patrzeć, bo aktywuje im ich wyparte pragnienia. Ale tego Monika nie wie. Widzi, że rodzice oddalają się od niej za każdym razem, kiedy energia płynie sobie przez nią niezakłócona. Wtedy może sobie Monika pomyśli, że lepiej, żeby nie płynęła w takim razie. Lepiej ją zablokować, usiąść spokojnie i tak spokojnie przesiedzieć całe życie.
Albo trochę starsza Magda. Eksploruje swoją seksualność, czuje się piękna, świat przepływa przez jej ciało. Zachwyca się. Czuje przyjemność. Cieszy się. Ale coś zmienia się w kontakcie z rodzicami. Szczególnie tatą. On nie wie jak reagować na jej seksualność. I tak Magda czuje się odrzucona z powodu seksualności, odepchnięta, nieakceptowana. Co wybierze? Akceptację, czy swobodny przepływ energii?


Może też cię zainteresuje:

Dlaczego dzieci się masturbują?

Motywacja wewnętrzna – przykłady

Wzorce, przekonania, konflikty wewnętrzne zatrzymują naszą naturalną energię życiową, która sprawia, że nam się chce, że pragniemy żyć, działać, wchodzić w relacje. Która sprawia, że dokładne wiemy czego pragniemy, a czego nie chcemy i pcha nas od wewnątrz do podążania za tym pierwszym, a unikaniem tego drugiego. W wyniku stosowania kar i nagród, przyswajania sobie zakazów, nakazów, nie swoich przekonań, lęków odcinamy się od tego czego prawdziwie pragniemy i podążamy ścieżką, która ułatwia nam wpasowanie się w życie tych, co naokoło, w życie wymyślone przez innych. Poddajemy swoją wolność i radość życia, w imię akceptacji, miłości, bliskości. Tym samym chcemy nadać kierunek naszej energii życiowej, a ona jest jaka jest i warto pozwolić jej płynąć.

Jak odzyskać motywację wewnętrzną?

I tak długo jak długo będziemy się zaciskać w nagrodach i karach, powinnościach, zakazach, nakazach, pragnieniu bycia akceptowaną i kochaną za cenę swojej wolności, tak długo motywacja wewnętrzna będzie miała ciężkie życie.

Często nie dajemy sobie prawa do bycia i pragnień, takimi jakimi one są.

Boimy się odrzucenia. Boimy się, że będąc sobą i pozwalając sobie na bycie jaką jestem; pragnąc tego czego pragnę; mówiąc to co prawdziwie czuję; nie będziemy akceptowane. A z reguły jest zupełnie inaczej. Wraz z kontaktowaniem się ze sobą, daniem sobie prawa do pragnień, marzeń, wolności, radości z życia, wzrasta nasz poziom otwartości, nasze ciało się rozluźnia, odczuwamy więcej miłych emocji i przyjemności w ciele, emanujemy pozytywną energią. I to sprawia, że spora część osób będzie chciała być z nami jeszcze bliżej, a ci co nie? Może warto się zastanowić, czy zależy nam na relacjach z ludźmi, którzy niekoniecznie chcą, żebyśmy były sobą?


Sprawdź też:

Praktyka wdzięczności – czym jest i co daje?

 

Coachka, trenerka, terapeutka pracy z ciałem. Pomaga, uwolnić się od ograniczających przekonań, wzorców, stresu, traum i odzyskać swoją moc. Pracuje głównie w obszarach świadomości, seksualności i relacji

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ