TESTUJEMY: Masaż ciała muszlami
Masaż muszlami… Czy już sam pomysł nie pachnie odprężeniem? Nie przypomina o egzotycznych plażach, nie przywołuje relaksującego wspomnienia znad morza?

Masaż gorącymi muszlami – Vanilla SPA, fot. materiały prasowe

Masaż gorącymi muszlami – Vanilla SPA, fot. materiały prasowe
Masaż muszlami… Czy już sam pomysł nie pachnie odprężeniem? Nie przypomina o egzotycznych plażach, nie przywołuje relaksującego wspomnienia znad morza? Trochę tak, ale trochę… No bo czy muszle nie są zimne w dotyku? Czy nie mogą nas np. skaleczyć?
Na pewno nie te, których używa się do profesjonalnego masażu. Te niezwykle gładkie, porcelanowe, naturalne konchy mają w sobie nawet… podgrzewacz. W sprawnych dłoniach specjalistek z Vanilla SPA w Hotelu Niebieskim doskonale działają na mięśnie. Ale najpierw rozejrzyjmy się po samym spa. Urządzone w hotelu nad Wisłą ma do dyspozycji dwie sauny – suchą i parową. W wyłożonych prześlicznymi małymi płytkami pokojach kąpielowo-relaksacyjnych (przypominają trochę Gaudiego i jego upodobania) znajdziemy podgrzewane fotele, jakby stworzone na babskie przyjęcia czy wieczory panieńskie. To także idealne miejsce, by się rozgrzać przed masażami i rytuałami piękna, które oferuje Vanilla SPA.
Jednym ze szczególnych masaży jest właśnie ten muszlami. Niewiele jest miejsc, gdzie się go wykonuje. Masażystka zaczyna od rozprowadzenia na naszym ciele oliwki o lekkim zapachu: jest trochę cukrowy, trochę cytrusowy. Kiedy ciało jest już przygotowane do zabiegu, zaczyna je masować bardzo ciepłymi, obłymi muszlami. Szokujące jest to, że twarde przedmioty mogą tak rozluźnić mięśnie, zwłaszcza te najbardziej spięte, na karku. Pani z Vanilla SPA jest też specjalistką, jeśli chodzi o dłonie: nikt nigdy tak skutecznie mi ich nie rozmasował. Do tego dodajmy relaksujące kolory, przytłumione światło i nastrojową muzykę, a masaż muszlami będzie idealnym pretekstem, by znów odwiedzić Vanilla SPA przy Flisackiej.
VanillaSpa, ul. Flisacka 3 (Art Hotel Niebieski), www.vanillaspa.pl
Masaż Gorącymi Muszlami Lava, cena 210 zł
Agnieszka Kozak / Miasto Kobiet nr 3/2011