
Myślę o nowym płaszczu, dzianinowej sukience i butach, które pokocham w jesiennym sezonie / fot. kampania Answear/ Western Story
Moja wrześniowa gorączka zaczyna się już na początku sierpnia. Zwykle dopada mnie na plaży, gdy mózg, totalnie już zresetowany, zaczyna myśleć kreatywnie. Jesienne stylizacje po prostu zaczynają same do mnie przychodzić
Wrzesień to nowy styczeń
W głowie mam wizje siebie w wielkich i miękkich swetrach, chociaż w świecie realnym smażę się na słońcu. Myślę o nowym płaszczu, dzianinowej sukience i butach, które pokocham w jesiennym sezonie. Nie mogę się więc powstrzymać i najpierw odwiedzam ulubione strony z modą, następnie przenoszę się on-line do sklepów i z wypiekami na twarzy oglądam nowe kolekcje. Jak w gorączce szukam takich ubrań, które sprawią, że nie będę mogła się doczekać, aż zrobi się chłodniej. W tym przypadku jakoś na bok odchodzą mindfulnessowe „bądź tu i teraz”, „ciesz się obecną chwilą”. Oczami wyobraźni już widzę siebie na jesiennych Plantach, w tym sezonie w kapeluszu i kowbojkach.
W świecie mody wrzesień to nowy styczeń. Miesiąc, który jest początkiem sezonu i niezapisaną kartką. Miesiąc nowości i ekscytacji. No właśnie… Ekscytacja.
Ekscytacja to słowo klucz, jeśli chodzi o zakupy, ubrania czy szerzej – o modę. Pomaga lepiej wybierać, bo nie kupujesz rzeczy prawie dobrych, a tylko takie, przy których mocniej bije ci serce. Dzięki temu kupujesz mniej, co nie pozostaje bez znaczenia dla stanu naszej planety.
Ekscytacja przywraca też coś, o czym ostatnio w kontekście mody zapomniano: frajdę.
Frajdę z kreowania zestawów i noszenia ich na co dzień. Obudowane nakazami co wolno, a czego nie, co jest modne a co nie, co wypada a czego nie, jesteśmy tak zestresowane, że zapominamy, że moda to nie operacja na otwartym sercu i można się pomylić. Ale ile w tych pomyłkach jest zabawy! Nie mówiąc już o tym, jak fajny robi się dzień, gdy masz na sobie sukienkę, której noszenie sprawia ci przyjemność.
Ekscytacja z szafy
A skoro wrzesień to początek roku, może warto zacząć wszystko od początku? Porzucić stare nawyki, zapomnieć o nieśmiertelnym czarnym płaszczu i uniwersalnych czółenkach? Odważyć się i zrobić coś całkiem nowego, z pełną ekscytacją? Może nie tylko w szafie? Kiedy, jak nie we wrześniu! Mówię ci, to dobry czas.
Moja książka (możesz ją zamówić na www.stylbardzoosobisty.pl) jest o stylu, również tym wewnętrznym. Jest o mnie, o tobie i o naszych relacjach z ubraniami. Dzięki niej w tym roku moja ekscytacja wrześniem sięgnęła zenitu.
Przeczytaj też: Monika Jurczyk (Osa): Miej ciało, znajdź plażę