Monika Jurczyk (Osa): Od błędów się nie umiera

„Pani Oso, czy te rajstopy pasują do tej spódniczki?”
„Pani Oso, czy do tych szerokich spodni mogę założyć botki?”
„Pani Oso, czy zimny typ kolorystyczny może nosić kolor kamelowy?”

O ile uwielbiam, jak ktoś pisze do mnie „pani Oso”, o tyle ostatnio zbuntowałam się przeciwko tym wszystkim pytaniom. Nie dlatego, że nie lubię pomagać w stylowych zagwozdkach. Bo lubię i na tym przecież polega moja praca. Buntuję się, bo nie o takie podejście do stylizacji walczyłam. Co bowiem kryje się pod tymi pytaniami?

Niepewność

Często codzienne decyzje czy trywialne problemy pokazują nam coś głębszego. Sama wyznaję zasadę, że lepsza jakakolwiek decyzja niż żadna. Wybierz rajstopy szybko i bez zastanowienia.

Wyrabiaj sobie mięśnie odpowiedzialne za szybkie podejmowanie decyzji.

A jeśli popełnisz błąd? Co najgorszego może się stać?

Obawa „co ludzie powiedzą”

Kolejny bloker naszej kreatywności. Faktycznie – ubierać się w Polsce nie jest łatwo, bo wielu ludzi to samozwańczy krytycy mody, a westchnienie mamy czy teściowej w stylu „aleś się znowu zestroiła” może zepsuć cały dzień. Nie mówiąc już o części stylistów, którzy dają sobie prawo do niepodważalnych ocen i niewybrednych uwag. Ale wiesz co, w gruncie rzeczy to nie twój problem.

Oczekiwanie na przyzwolenie

Naprawdę nie musisz pytać. Nie musisz szukać przyzwolenia autorytetu. Nikt nie musi legitymizować twoich modowych wyborów. Jeśli czujesz, że chcesz coś nosić – noś to. To twoje życie i ubrania. Najpierw słuchaj siebie, dopiero później stylistów.

Wiesz już, co chcę powiedzieć, prawda? Że jest mnóstwo zasad stylizacji, kreowania optymalnej sylwetki, czy podkreślenia naturalnych walorów cery albo włosów, i są one bardzo pomocne. Warto się do nich stosować, ale nie warto być ich niewolnikiem. Dlatego na wszystkie pytania mam ostatnio ochotę odpowiadać: nie wolno, ale jak się bardzo chce, to można. Moda to nie operacja na otwartym sercu. Od błędów się nie umiera.

Monika Jurczyk