Monika Jurczyk (OSA): Okulary niezgody
Jedni je kochają, inni woleliby już założyć puchową kurtkę

A ty jesteś fetyszystką czy zaciekłą przeciwniczką? / fot. Kaboompics
– Bez moich okularów wyglądam na głupszego – powiedział mi kiedyś podczas prywatnej rozmowy Alan Mikli, znany projektant oprawek. I na dowód swoich słów zaprezentował mi siebie bez nich
– Ale ja ich wcale nie chcę! – krzyknęła moja klientka, której dobrałam oprawki. Taka gwałtowna reakcja jeszcze nigdy mi się nie zdarzyła w mojej dwunastoletniej karierze stylistki. „Co zrobiłam nie tak?”, kołatało mi w głowie. Kobieta wyglądała pięknie. Wspaniałe oprawki, ciemnozielone. Delikatny, subtelny dizajn. Modny kształt. Ideał! Doszłam więc do wniosku, że to nie może być moja wina (jakże wygodny i pobłażliwy wniosek!), i zaczęłam dopytywać. – Jestem w nich brzydka i odpychająca. Okulary są dla nieatrakcyjnych ludzi. Niestety muszę je nosić – odpowiedziała. Nie mogę pominąć faktu, że podczas naszej rozmowy miałam na sobie okulary. Jak zawsze zresztą. Mało tego – czułam się w nich bardzo ładna. Po raz kolejny więc nie przejęłam się tym, dość jawnym, przytykiem.
Zaczęłam się więc zastanawiać, jak głęboko siedzą w nas przekonania, które ktoś nam wtłoczył do głowy, a my nieświadomie się nimi kierujemy. Oczywiście, przekonania nie muszą dotyczyć tylko ubrań, ale wizerunek jest tutaj świetnym przykładem. Obiektywnie rzecz biorąc, okulary są wspaniałe. Dobrze dobrane sprawiają, że twarz wygląda jeszcze atrakcyjniej. Są też niesamowicie seksowne (wystarczy wpisać w wyszukiwarkę sexy glasses, żeby się przekonać, jaki to fetysz). Mogą być grzeczne, mogą być subtelne, mogą być awangardowe. Mogą być takie jak ich właścicielka. Ale nawet najwspanialsze się nie sprawdzą, jeśli ktoś, kto je nosi, głęboko wierzy, że go szpecą. Wszystko jest więc kwestią podejścia. Absolutnie we wszystkim można czuć się cudownie. Nawet jeśli „trzeba” coś nosić. Zimą zmianę podejścia można zacząć od pokochania siebie w puchówce! A moja klientka? Cóż, moja miłość do okularów okazała się zaraźliwa.
Monika Jurczyk (OSA)