Modne Polki. 9 polskich ikon stylu
Boczarska, Kożuchowska, Mołek, Bijoch. Co łączy polskie ikony stylu?
Styl do głównie osobowość. Nie da się mówić o modzie, nie zahaczając o temat samoakceptacji, kobiecości, dojrzałości czy feminizmu. Natalia Hołownia, dziennikarka i autorka „Jak być paryżanką w Polsce”, namówiła do rozmowy o modzie i życiu 16 znanych kobiet, z których część bardzo rzadko udziela wywiadów. Czy „ikona stylu” może przyznać się do tego, że bywa „dresiarą”, swoje stylizacje uważa za „dziwaczne”, a pół dzieciństwa spędziła, biegając po drzewach w „szwedach” odziedziczonych po starszym bracie? Okazuje się, że tak. Bohaterkami „Modnej Polki” są piękne, modne i dobrze ubrane aktorki, modelki, właścicielki firm i artystki, których wspólnym mianownikiem jest to, że godzą się z pędzącym czasem, w nosie mają tzw. „modowe wpadki” i szczerze przyznają, że nie są przywiązane do „lepszych wersji siebie”, czyli medialnych wizerunków
Koniecznie zobacz:
Nie w głowie im emerytura! Najpopularniejsze modelki 60+
Małgorzata Kożuchowska, aktorka:
Nie chcę być niewolnicą swojego wizerunku. Dziś, gdy wychodzę z psem lub idę z rodziną do lasu, ubieram się zwyczajnie, jak każdy. Nie myślę już o tym, że ktoś zrobi mi zdjęcie i wrzuci na pierwszą stronę gazety. Ale nawet gdyby tak się stało, nie miałabym już z tym problemu.
Mój image ma wartość. Gdy zmieniałam fryzurę, miałam odwagę, żeby to dobrze wykorzystać. Nagrałyśmy razem z Jagą Hupało, jak obcinam moje długie włosy. Wideo i prawa do pierwszej sesji w nowym wizerunku sprzedałam gazecie – był to magazyn „Gala”. Cały dochód zasilił konto Fundacji Mam Marzenie. Wiedziałam, że ta metamorfoza znów będzie tematem dla prasy, więc chciałam nadać jej sens.
Magda Boczarska, aktorka
Styl nie ma wieku. Nie jest tak, że koło czterdziestki czegoś nie wypada. To, jak się ubieram, nie wynika z tego, że „tak trzeba”. Jestem odporna na trendy.
Było wiele okładek, na których błyszczałam i byłam lepszą wersją siebie. Nie będę kokietować, bo wiem, że jestem atrakcyjną kobietą. Ale mogę też wyglądać koszmarnie i jestem tego świadoma.
Magda Mołek, dziennikarka
Jestem bardzo „zmysłową” kobietą. Absolutnie wszystko, w tym modę, postrzegam zmysłami. Estetyka jest dla mnie bardzo ważna. Nigdy nie włożę czegoś, co jest nieprzyjemne, w czym się męczę, muszę wciągać brzuch, po prostu czuję się niekomfortowo.
Kupuję odpowiedzialnie. Ostatnio odkryłam magię luksusowych second-handów. Często je odwiedzam, zwłaszcza teraz gdy już wiemy, że świat zalewa fala śmieci. A ubrania to też śmieci – jeśli po jakimś czasie je wyrzucamy. Dlatego bardzo cenię rzeczy wysokiej jakości.
Maja Ostaszewska, aktorka
Luksusem jest dla mnie to, że mogę pozwolić sobie na naturalność. Niektórzy uważają, że przeciwieństwem luksusu jest bieda. A już Coco Chanel mówiła, że wcale nie bieda, tylko zły gust. Nie chodzi o to, by ubierać się drogo, ale żeby mieć swój styl, świadomość siebie, czuć co jest „nasze”, a w czym wyglądamy źle jak przebrane.
Mam duży dystans do rankingów modowych. Zdarza się często, że osoby opisywane jako najgorzej ubrane dla mnie są właśnie ubrane najlepiej. I odwrotnie. Dlatego nie traktuję tych dorocznych zestawień zbyt poważnie.
Joanna Horodyńska, komentatorka mody
Naturalność nigdy nie wyjdzie z mody. Nie warto udawać młodszej, niż jest się w rzeczywistości, ani obsesyjnie walczyć z upływem czasu. Bo tej bitwy zwyczajnie nie da się wygrać. Jeśli chcemy wyglądać nowocześnie, to wystarczy jakiś drobny element. Dobry pierścionek działa czasem jak lifting.
Żałować mogę raczej tego, co gdzieś kiedyś powiedziałam. Uczuć zainwestowanych w niewłaściwe osoby. Emocji, jakie zmarnowałam na niewarte tego okoliczności. Ale na Boga, nie ciuchów!
Jessica Mercedes Kirschner, blogerka
Dziś jestem totalną przeciwniczką klasyki, takiego stonowanego i eleganckiego wizerunku. Choć, na upartego, w moim stylu trochę klasycznych elementów się znajdzie. Bo też nie chcę być uwiązana – wyglądać zawsze ekstrawagancko albo minimalistycznie. Lubię mieszać.
Chodziłam do gimnazjum Sióstr Urszulanek. Wszystkie uczennice nosiły mundurki, obowiązywał zakaz malowania się, a włosy musiały być gładko spięte. Wbrew pozorom, dało nam to pewność siebie. Bo siostry tłumaczyły, że przecież takie właśnie jesteśmy. Dzięki temu nauczyłyśmy się akceptować siebie w wersji saute.
Danuta Stenka, aktorka
Do trzydziestki malowałam się tylko na scenę. Zaczęłam regularnie robić make-up dopiero, kiedy przeprowadziłam się do Warszawy. Przeprowadzkę do stolicy okupiłam wielkim stresem, a makijaż był dla mnie maską, częścią mojej zbroi, zamkniętą przyłbicą. Kiedy w końcu oswoiłam to miasto, przestał być potrzebny.
Gdybym miała porównać modę do spektaklu… To gdybym miała wybrać miejsce na widowni, oglądałabym ją, powiedzmy, z drugiego balkonu, z bocznej loży. Czyli ja przyglądam się jej z boku, a ona mnie w ogóle nie zauważa.
Helena Norowicz, aktorka
Postanowiłam zostać przy swoim naturalnym siwym kolorze, który teraz bardzo lubię. Nie muszę już udawać, że mam mniej lat niż w rzeczywistości. To przynosi ulgę.
Wiadomo, że żadna kobieta nie lubi patrzeć w lustro, gdy jej twarz jest stara i zniszczona. Cóż, moje zmarszczki są genetyczne – odziedziczone po rodzinie ojca. Moje siostry takich nie mają. Ale ja tak, no więc, co niby mogę z nimi zrobić? Jest, jak jest, a ja to akceptuję.
Zuzanna Bijoch, modelka
Nie czuję różnicy, czy pozuję dla zagranicznego, czy polskiego magazynu. Mam wrażenie, jakbyśmy w ciągu zaledwie kilku lat przeskoczyli kilka epok.
Uważam, że dobra stylizacja potrafi dodać animuszu, pewności siebie, podkreślić nasz charakter.
Przeczytaj koniecznie: Moda na minimal, kapsułowe garderoby i odzieżowy recykling. Czy to ma sens? Przegląd eko marek i konceptów
O KSIĄŻCE
„Modna Polka. Rozmowy o modzie, urodzie i życiu” to szczere rozmowy Natalii Hołowni z polskimi ikonami stylu i wyjątkowymi zdjęciami Heleny Ludkiewicz. Wszystkie cytaty i fotografie pochodzą z w.w. książki / fot. wyd. Burda Książki
Zebrała: Agna Karasińska