20. Początek i koniec (21 lekcji z „Mocnych rozmów”)
O tym jak dobrze zacząć tekst, by stał się obietnicą niezapomnianych przeżyć, i jak skończyć, by nie rozczarować czytelnika
Kiedy ktoś mnie pyta, jak jest zbudowany tekst literacki lub dziennikarski, i mówię że ma początek, środek i koniec, słyszę „hahaha, dobre sobie, jak w rozprawce w szkole”. Tymczasem ten początek, środek i koniec jest prawdą. Ludzie oczekują skomplikowanych odpowiedzi tam, gdzie sprawa jest prosta.
Ale bardziej skomplikowaną odpowiedź też dla was mam: od sposobu realizacji tego początku, środka i końca, zależy jakość książki, artykułu czy wywiadu.
Dziś zwrócę uwagę na te elementy korzystając z wywiadu z Joanną Hussakowską w książce „Mocne rozmowy”, w którym początek i koniec uważam za bardzo udany (żeby nie było wątpliwości – środek też).
Początki i końce są bardzo ważne. W każdym tekście. One decydują o tym, czy ktoś zachce przeczytać tekst, i jak się poczuje, gdy to zrobi.
Jak dobrze zacząć tekst
Początek, pierwsze zdanie, lead, akapit, pierwsza strona powieści. Są wabikiem, haczykiem, mają przyciągnąć czytelnika. Rybka widzi haczyk, jak błyszczy, jak faluje w wodzie, jak nęci. Pływa dookoła niego i zastanawia się – połknąć czy popłynąć dalej. Metafory z rybami (czyli co się dzieje po połknięciu) nie będę kontynuować, bo chciałabym, żeby czytelnik połknął haczyk i czytał moje teksty, ale niekoniecznie chciałabym, żebyśmy łapali prawdziwe ryby?
Podsunę wam za to kilka uwag ogólnych, które przydadzą się do pisania różnego rodzaju tekstów.
Co to jest lead
W tekstach dziennikarskich, w artykułach na blogach, na ogół początkiem jest lead, czyli kilka pierwszych zdań (graficznie wyróżnionych większą czcionką), które są wprowadzeniem. Początek ma zaintrygować, może być pytaniem, na które czytelnik otrzyma odpowiedź w tekście, może być prowokacją albo obietnicą czegoś, co się dalej wydarzy, może wprowadzać niewiadomą, jakieś poruszenie, zadziałać na emocje. Lead ma być jak magnes, nie powinien być nijaki.
Tymczasem najczęstszym błędem jest banalność leadów. Zwłaszcza u początkujących dziennikarzy, którzy już wiedzą, że lead jest ważny, ale jeszcze nie potrafią przeskoczyć jego ogólnikowości, powtarzalności albo stereotypowości.
Tymczasem dobrze jest czymś zaskoczyć, choćby ładnie skomponowanym zdaniem, oryginalnym spostrzeżeniem, żeby początek pozostawił ślad w umyśle czytelnika.
Nie trzymaj się chronologii
W tekstach literackich nie ma leadów. Są za to pierwsze zdania i akapity, które decydują, czy dać tekstowi szansę, czy go odłożyć. Początek tekstu (opowiadania, powieści) nie oznacza początku chronologicznego akcji. Nie zaczynamy od informacji, gdzie się bohater urodził. Przeciwnie – czytelnik często jest wrzucany od razu w środek akcji, a to co wydarzyło się wcześniej podsuwane jest w retrospekcjach.
Wywiadu również nie zaczynam chronologicznie, czyli nie pytam aktora o początki kariery albo wokalistki, czy zawsze marzyła o śpiewaniu. Taki początek wydaje mi się banalny (wiele wywiadów tak się zaczyna, niestety). W temat dzieciństwa czy startu kariery, jeśli jest taka potrzeba, wchodzę później.
Początek wywiadu
Wspomniany wywiad z Joanną Hussakowską ma moim zdaniem najlepszy początek w całej książce „Mocne rozmowy”. Zobaczcie:
Ja: W jakim rytmie dziś wstałaś?
Joanna Hussakowska: To było Staccato. Zerwałam się z łóżka i poszłam rozmrozić lodówkę.
Ja: A jak jeszcze mogłoby być?
Joanna Hussakowska: Można obudzić się we Flowingu, leniwie przeciągając się w łóżku, albo w Chaosie, bo budzik nie zadzwonił i spóźnisz się do pracy. Są osoby, które wstają w rytmie Lyrical, czyli z pewnym rodzajem uduchowienia, ponieważ jest piękny poranek i ptaszki śpiewają za oknem, albo w Stilness, czyli z umysłem czystym jak po medytacji.
Podoba wam się? Wymyśliłam ten sposób rozpoczęcia na długo przed naszą rozmową. Wydawało mi się bardzo ciekawym rozwiązaniem przełożenie 5Rytmów, którymi Joanna się zajmuje, bezpośrednio na życie. Tym bardziej, że wiele razy słyszałam wcześniej od niej, że to co się dzieje w jej praktyce ruchowej nie jest oderwane od życia.
Początek w tym wywiadzie jest krótki, intrygujący, bo jeśli ktoś nigdy nie słyszał o 5Rytmach to nie ma pojęcia, o co właściwie chodzi w tych pytaniach i odpowiedziach, i co to znaczy rozmrozić lodówkę w Staccato. Będzie więc czytał dalej, żeby się dowiedzieć. Ten początek jest wrzuceniem czytelnika w sam środek tego, czym Joanna się zajmuje, a dopiero potem będziemy sobie to odpakowywanie i wyjaśniać czym rytmy są. To odpakowywanie zaczyna się już w trzecim pytaniu.
To co wymieniłaś – Flowing, Staccato, Chaos, Lyrical, Stilness – to nazwy rytmów, a dokładnie 5Rytmów, których jesteś akredytowaną nauczycielką. Skąd się wzięły?
5Rytmów, dynamiczną praktykę medytacji w ruchu, stworzyła w latach sześćdziesiątych amerykańska tancerka Gabrielle Roth, zainspirowana obserwacją, że wszystko przebiega falami – od urodzenia dziecka, napisania książki, po ugotowanie zupy – ma swój początek, intensywny środek i koniec. Jak sobie to uświadomisz, łatwiej się żyje, bo wiesz, że po szczycie, chaosie, na pewno nastąpi opadanie i cisza, a potem następna fala. Nazwanie poszczególnych etapów tego procesu i zatańczenie ich razem daje szansę na oczyszczenie.
Jak kończyć teksty
Zakończenie tekstu jest jak deser. Bez niego nawet najlepszy obiad pozostawi poczucie niedosytu. W powieściach liczy się sposób poskładania wątków, w kryminałach doprowadzenie do rozwiązania zagadki (kto zamordował?), w krótkiej formie puenta. A już samo ostatnie zdanie jest jak wylizanie łyżeczki po deserze. Ten ostatni szlif czasem decyduje, jak długo smak przeczytanej książki pozostanie w sercu czytelnika.
Dlatego w wywiadach dbam zarówno o ostatnie pytanie, jak i ostatnie zdanie odpowiedzi.
W wywiadzie z Joanną było tak:
Ja: Co jest twoją misją?
Joanna Hussakowska: Budzić ludzi. Przyszłam na świat, żeby budzić ludzi do życia.
Czyż nie jest to doskonały koniec nie tylko wywiadu, ale i całej książki? Każdy z bohaterów „Mocnych rozmów” ma supermoce, każdy zmienia świat wokół siebie. Każdy na swój sposób budzi ludzi do życia.
Nie dziękuj ani na początku, ani na końcu
Coraz rzadziej, ale jednak zdarza mi się widzieć wywiady zakończone przez dziennikarza frazą: „Dziękuję za rozmowę”.
Coś, co w jego przekonaniu jest pewnie objawem grzeczności, w rzeczywistości obnaża brak profesjonalizmu. Za wywiad dziękuje się rozmówcy w czasie spotkania, ale to, co idzie do druku jest formą dziennikarską, która już tego nie potrzebuje. Koniec ma być podsumowaniem, puentą, zgrabnym dopełnieniem rozmowy, a „Dziękuję za wywiad” jest nieporadnością i rozmydleniem formy.
Jeszcze gorsze jest dziękowanie na początku. Niestety, też to widziałam. Przyjmuje ono formę laurki typu: „Dziękuję że się pani ze mną spotkała, podziwiam pani prace, itd.” Czytelnika nie interesuje zaserwowanie w pierwszym zdaniu, ile dziennikarz zawdzięcza bohaterowi wywiadu i jak ciężko było się z nim umówić. Żeby uniknąć takich błędów, najlepiej jest patrzeć na wywiad jak na formę literacką, oderwaną od tego, co się działo w czasie spotkania (kiedy można dziękować do woli), na formę, która ma jakąś klamrę, przy której z pierwszym zdaniem bierze się wdech, a na końcu robi wydech.
Środek – kompozycja tekstu
Dzisiejsza lekcja jest o dobrym początku i końcu, ale nie mogę się oprzeć, by nie wspomnieć o środku. Wiele razy w różnych moich tekstach czy wykładach mówiłam o tym, że wywiad jest przemyślaną konstrukcją (przynajmniej moje wywiady takie są). Prowadzą od początku, przez środek, do końca, w taki sposób, żeby opowiedzieć jakąś historię.
Gdy zaczynałam redagować wywiad z Joanną zastanawiałam się, czy da się go ułożyć w 5-rytmową falę. Bo skoro można wstać w zgodzie z jednym z 5 rytmów, skoro wszystko ma swój początek, środek i koniec, to może i cały wywiad z Joanną da się tak poskładać, by pasował do tego, czego uczy.
I dało się. Ten 5-rytmowy cykl jest niewidzialnym podkładem pod kolejne wątki. Tylko ja go dostrzegam (teraz, jak to napisałem, też możecie to przeanalizować czytając książkę), bo on nie jest na pokaz, tylko jako wewnętrzna konstrukcja, która mi ten wywiad porządkuje, a jednocześnie dodaje mu wartości.
Zaczynamy więc wywiad od Flow, od miękkości, przyglądania się 5 rytmów, oswajania czytelnika z tym tematem. Potem wskakujemy w Staccato – działanie, żeby pokazać tę jakość Joanny, która pozwala jej podejmować decyzje, odnaleźć się w ekstremalnych sytuacjach. W książce jest to poród syna w samochodzie.
Jako trzeci rytm pojawia się Chaos, choroba męża, potem wylew, wywalenie z teatru, sprzedaż termomiksów. „Małe umieranie” (tak Joanna nazywa ten rytm na zajęciach) staje się umieraniem prawdziwym.
I z tego chaosu wyłania się Lyrical – nowa droga, nowa jakość, czyli odkrycie przez Joannę 5Rytmów i jej determinacja, by zostać instruktorką i wszystkie te okazje, szczęśliwe zbiegi okoliczności, które wszechświat jej podsuwa, aby zrealizowała ten nowoodkryty potencjał z lekkością. Na koniec następuje Stilness, zebranie wątków, podsumowanie, wyciszenie, akceptacja wszelkich przejawów życia, tych które wydają się oczywiste, i tych, w których więcej jest pytań niż odpowiedzi.
Struktura książki
Bardzo chciałam zrobić jeszcze jedną lekcję, o konstrukcji książki jako całości, ale już zabrakło czasu, więc dzisiaj tylko w skrócie. Cała książka „Mocne rozmowy” jest przemyślaną strukturą, ma pewne powtarzające się elementy w wywiadach (np. pytania o supermoc i misje, ale też sposób prowadzenia wywiadów tak, by pokazał drogę, którą bohaterowie przeszli, aby czytelnik mógł stworzyć sobie powiązania np. między domem rodzinnym, z którego bohater wyrósł, jego doświadczeniami z dzieciństwa a miejscem, w którym jest teraz), ma przemyślane wstępy do każdego wywiadu, które pokazują bohatera od strony relacji, jaka istnieje między nami .
Kolejność wywiadów też jest nieprzypadkowa. Ale – i to jest naprawdę niezwykłe – na celową, świadomą kolejność, którą wybrałam dla wywiadów, nałożyła się struktura nieuświadomiona. Tę strukturę odkryłam na zajęciach z 5Rytmów. To było jak olśnienie – wgląd, że „Mocne rozmowy” są jak 5-rytmowa fala, a każdy bohater reprezentuje odmienny rytm.
Zacytuję to, co już pisałam kiedyś na ten temat na swoim blogu:
Zaczyna się miękko od Flowing, od kobiecości, tej wynikające z ciała, które miesiączkuje, domaga się uwagi, rodzi, boli, i tej wynikającej z otulania go pięknymi ubraniami. Flowingiem jest w „Mocnych rozmowach” Monika Jurczyk.
Drugi rytm Staccato, męski, decyzyjny, „tak” oznacza „tak”, „nie” oznacza „nie”, wytycza granice, idzie do przodu: w działaniu, w budowaniu biznesu, w organizowaniu życia, w stawianiu na swoim. W rytmie Staccato ustawiła się w książce idealnie Ola Budzyńska, Pani Swojego Czasu, która ma jasno określone cele i zasady.
A potem następuje Chaos, gdy rozsypuje się wszystko, gdy nie da się zachować kontroli, można tylko z siebie wytrzepać stres, strach, ból. Nazywany małym umieraniem, w wywiadzie z Dagmara Skalską był umieraniem prawdziwym, po którym życie musi się zacząć od nowa, na innych zasadach. Tego chaosu, związanego z całkowitym brakiem kontroli, moja bohaterka doświadczyła zarówno przy śmierci męża, przy narodzinach córki, jaki i pomiędzy. A i w samym akcie tworzenia wywiadu chaosu i rozpadu było co nie miara.
Wywiad i rytm czwarty Lyrical, pójcie po nowe, należał do Michała Godlewskiego, czyli do oddechu. To oczywiste, bo bez oddechu nie ma życia. I bez zapominania, że prawdziwy sens istnienia to przyjmowanie wszystkich fenomenów życia, a nie tylko iluzji szczęścia.
I wreszcie Stilness, wyciszenie, takie, które znajduje siłę pokoju w centrum szalejącego tajfunu, gdzieś wewnątrz siebie, gdzie nic człowieka nie ruszy. W Stilness osadziła się w książce Joanna Hussakowska.
Życzę wam równie fascynujących zaskoczeń przy tworzeniu waszych tekstów.
Będę się z Wami dzieliła inspiracjami z „Mocnych rozmów” codziennie przez 21 dni. Lekcje będą dostępne na FB i IG w postaci postaci krótkich, 10-minutowych filmów, filmów, a tutaj, dla tych, co wolą czytać, jako tekst. Na kolejną lekcję zapraszam juto.
Bezpłatne fragmenty wszystkich wywiadów do pobrania tutaj: „Mocne rozmowy”
Wszystkie lekcje tutaj: 21 lekcji z Mocnych rozmów