Meghan i Harry – pierwsza randka najbardziej kontrowersyjnej królewskiej pary
Książę i aktorka. Brytyjska sztywna rodzina królewska i rozpasane Hollywood. Czy z tego romansu mogło wydarzyć się coś więcej?

Przeczytaj jak wyglądała pierwsza randka Meghan Markle i księcia Harry'ego / fot. materiały prasowe
Ten związek był dla brytyjskiej monarchii wstrząsem. Uwielbiany brytyjski książę Harry (syn księżnej Diany i księcia Karola) poślubił Meghan Markle, amerykańską aktorkę o afroamerykańskich korzeniach, znaną m. in. z serialu Suits. Ale „królewski mezalians” to był dopiero początek. Kolejnym wstrząsem było wycofanie się Meghan i Harry’ego z królewskiego życia i pójście własną, niezależną drogą
Meghan Markle i książę Harry
Od pierwszych doniesień o kiełkującym romansie para była na celowniku międzynarodowych mediów. Nagłówki gazet donosiły o każdym szczególe z ich życia – zaręczynach, ślubie, narodzinach syna – jednak niewielu zdołało poznać prawdziwą historię Harry’ego i Meghan.
Jak Harry poznał Meghan. Dlaczego para zdecydowała się opuścić królewski dwór? Nareszcie można poznać tę historię od innej stron, niż przez doniesienia tabloidów.
Autorzy książki „Harry i Meghan, Chcemy być wolni”, dwójka królewskich dziennikarzy Omid Scobie i Carolyn Durand, dają nam rzadką możliwość zajrzenia za pałacowe mury i przyjrzenia się relacjom w najbardziej znanej rodzinie świata. Jako pierwsi ujawniają prawdziwe szczegóły wspólnego życia Harry’ego i Meghan oraz rozwiewają krążące wokół nich plotki. Na podstawie własnych obserwacji i rozmów z najbliższymi osobami z otoczenia pary książęcej tworzą prawdziwy portret pary, która nie boi się zerwać z tradycją i podążać swoją drogą z dala od królewskiego blichtru.
Prezentujemy fragment książki „Harry i Meghan, Chcemy być wolni” (wyd. Znak, premiera 27 stycznia 2021), z którego dowiecie się, jak Harry poznał Meghan, jak wyglądała ich pierwsza randka, czy Harry od razu zakochał się w Meghan, a ona w nim, dlaczego pojechali do Afryki (śródtytuły pochodzą od redakcji).
Przeczytaj też: Ślub Harrego i Meghan – 7 ciekawostek
Pierwsza randka
– Dziś wieczorem idę na randkę w ciemno – nieśmiało wyznała Meghan po dokończeniu sałatki w restauracji Delaunay niedaleko londyńskiej dzielnicy Covent Garden.
– Kto to taki? – spytała Gina. – Znam go?
Meghan pochyliła się z zapałem i wyszeptała:
– Jestem pewna, że go znasz. To książę Harry.
Powalona tą wiadomością na kolana Gina spytała przyjaciółkę ściszonym tonem:
– Wiesz, w co się pakujesz?
– Cóż, to dopiero będzie przeżycie – powiedziała Meghan – i przynajmniej czeka mnie fajny wieczór.
– To może być szaleństwo – stwierdziła Gina, próbując wytłumaczyć Amerykance nienormalny i wyjątkowy wpływ tabloidów mających w Wielkiej Brytanii ogromny zasięg, z czym należało się liczyć, umawiając się z członkiem rodziny królewskiej. – Znajdziesz się na świeczniku.
Meghan nie myślała o tak odległej perspektywie, zwłaszcza że kobieta, która umówiła ją z księciem, powiedziała:
– Po prostu spotkaj się z nim i zobacz, co z tego wyjdzie.
(…)
Przed pierwszą randką z Harrym Meghan bardziej zaprzątała sobie głowę tym, w co się ubierze, a nie jego reputacją w internecie. Wybrała strój, po czym zaczęła się malować w apartamencie w Dean Street Townhouse, należącym do Soho House. Meghan zaproponowano solidną zniżkę na pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu Dorchester, jednak zdecydowała się na luksusowy pokój zapewniony przez Markusa (Markus Anderson, przyjaciel Meghan, konsultantem w Soho House – przyp. red. ). Meghan, jako celebrytce i influencerce, często oferowano darmowe wakacje, zniżki w podróży i tym podobne. Jednak odmówiła hotelowi Dorchester w samym środku hollywoodzkiego bojkotu, po tym jak właściciel sieci hotelowej, sułtan Brunei, wprowadził w swoim kraju prawo szariatu, łącznie z karą śmierci przez ukamienowanie za stosunki homoseksualne.
Markus nie tylko załatwił apartament, ale też miał udział w zorganizowaniu wieczoru, łącznie z zaproszeniem paru znajomych, „żeby nie było niezręcznie” – jak wyjaśniło źródło bliskie Meghan. – Gdyby pierwsze spotkanie się udało, wówczas mogliby wspólnie zaplanować stosowną randkę w cztery oczy.
Kiedy Harry poznał Meghan
(…) Meghan tego wieczoru postawiła na granatową letnią sukienkę na ramiączkach i buty na obcasie.
Kiedy zjawiła się na dole, weszła do ciepło oświetlonego pomieszczenia z wygodnymi ławami, na których zasiadały znajome twarze. Przysiadła na chwilę, po czym Harry – ubrany w popisowe chinosy i białą koszulę – wszedł i niezwłocznie się przedstawił. No to zaczynamy.
Przyjaciółka Meghan przyznała, że aktorka początkowo denerwowała się spotkaniem, jako że ona i książę pochodzą z dwóch bardzo różnych światów. Ale Misha, wedle źródła, poradziła Meghan, by się nie martwiła – bo oboje mają „ogromne serca”. I jeśli wszystko inne zawiedzie, Markus będzie w pobliżu, na wypadek gdyby cały wieczór okazał się niewypałem.
Bezspornie trudno zrobić na Harrym wrażenie, ale prawie zamarł, gdy wszedł do sali i zobaczył Meghan. Wiedział, że jest piękna – widział ją na zdjęciach na instagramowym koncie i w internecie – ale na żywo była jeszcze bardziej olśniewająca.
– Wow – wyznał później przyjacielowi. – To najpiękniejsza kobieta, jaką w życiu widziałem.
Meghan nie tylko była piękna. Różniła się także od kobiet, z którymi Harry zwykł się spotykać, i nowa sytuacja go onieśmieliła. Z powodu królewskiej metryki nie mógł robić wielu rzeczy, które większość osób wykonuje codziennie, na przykład jeździć londyńskim metrem albo wybrać się gdzieś bez ochrony. Prawdę mówiąc, Harry żył w pewnego rodzaju bańce.
Dotyczyło to także kobiet, z którymi zazwyczaj się umawiał. Wywodziły się głównie z małego światka. Dziewczyny z pubów w stylu Jak’s czy Funky Buddha były pod wrażeniem, gdy tylko widziały, że mają przed sobą księcia Harry’ego. Nie musiał nawet otwierać ust.
Jednak Meghan natychmiast zbiła go z pantałyku. Nie chodziło tylko o czarujące piegi, idealny uśmiech czy amerykański akcent. Meghan czuje się w towarzystwie jak ryba w wodzie. Przykuwa wzrok wszystkich zebranych. Śmieje się ciut głośniej, promienieje trochę jaśniej. Towarzyszy jej taka pewność siebie, która ściąga na nią uwagę.
Harry prędko zdał sobie sprawę, że zaimponowanie Meghan będzie trudniejsze niż posłanie jej swojego szerokiego uśmiechu.
– Naprawdę będę musiał podnieść stawkę w grze – powiedział po pierwszym spotkaniu. – Muszę postarać się o dobrą gadkę!
Być może wyczuła jego podenerwowanie, ponieważ para na początku była w pewien sposób nieśmiała. Jednak nie minęło wiele czasu, gdy rozmowa zaczęła się kleić. Delikatnie mówiąc, bo na dwóch osobnych aksamitnych fotelach klubowych para zatopiła się „w swoim własnym świecie” – jak powiedziało źródło.
Popijając drinki (on piwo, ona martini), zadawali sobie pytania o pracę. Na stoliku przed ich pokaźnymi fotelami mogły leżeć przekąski, ale żadne z nich nie tknęło jedzenia. Zbytnio pogrążyli się rozmowie i wpatrywali w siebie nawzajem, żeby zobaczyć raczej ordynarną tapetę zdobiącą ścianę zdjęciami intymnych części ciała kobiety.
Harry opowiadał o działalności charytatywnej, dzieląc się historiami z intensywnych wypraw do Afryki. Ich „pasja do tego, by na dobre zmienić świat”, jak opisywał to Harry, była – słowami Meghan – „jedną z pierwszych rzeczy, która ich połączyła”. Meghan ożywiła się, gdy zmienili temat na wątek jej dwóch psów ze schroniska. W zasadzie szybko zaczęła przeglądać zdjęcia na telefonie niczym dumna mama.
Pod koniec wieczoru, który trwał prawie trzy godziny, Harry i Meghan się rozstali. Chociaż między nimi ewidentnie zaiskrzyło, nie było pocałunku na pożegnanie, żadnych oczekiwań, tylko przeczucie, że coś w tym jest, i nadzieja, że wkrótce znów się zobaczą.
Harry nie zwlekał z napisaniem do Meghan, która wróciła do hotelowego pokoju.
Jego wiadomości były często krótkie i pełne emotikonów, zwłaszcza tego przedstawiającego ducha, którego nierzadko używał zamiast uśmiechniętej buźki. Czemu? Tego nie wie nikt. Ale Meghan uznała tę korespondencyjną etykietę za zabawną i uroczą, taką jak sam książę.
– Zdecydowanie nie chciał ukrywać tego, że był zainteresowany – powiedziała przyjaciółka Meghan. – Chciał, by wiedziała, że jest bardzo zainteresowany.
(…)

Między Meghan Markle a księciem Harrym bardzo szybko zaiskrzyło. Początki ich romansu, a potem odejście z królewskiej rodziny opisuje książka „Harry i Meghan. Chcemy być wolni”
Meghan i Harry – początki romansu
Podczas gdy „wszyscy mieli nadzieję”, że Harry i Meghan spędzą miły wieczór, nikt nie spodziewał się tego, co się miało wydarzyć.
– Niemal natychmiast dostali prawie obsesji na swoim punkcie – powiedział przyjaciel. – Tak jakby Harry był w transie.
Nawet Misha powiedziała przyjaciołom, że jest zaskoczona prędką i intensywną skłonnością pary ku sobie.
Dzień po randce z księciem Meghan zadzwoniła do przyjaciółki. – Czy będę szalona, jeśli powiem, że to może mieć potencjał? – spytała.
Harry i Meghan zaplanowali następne spotkanie. Tym razem bez przyjaciół, bez odwracania od siebie uwagi – tylko we dwoje. Następnego wieczoru wrócili do Dean Street Townhouse na romantyczną kolację zorganizowaną przez Markusa, którego obsługa obiektu żartobliwie nazywała „Lady A” z powodu tego, jak się zamartwiał i pilnował każdego szczegółu.
Nie było mowy, by para weszła głównymi drzwiami, otrzymała więc wskazówki, jak się dostać do budynku dyskretnym wejściem z dala od wścibskich oczu – znanym tylko obsłudze i kierowcom wozów dostarczających produkty rolne i świeże ryby z targu Billingsgate. Nie był to efektowny początek.
Pracownicy zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby utrzymać w tajemnicy szczegóły kolacji, pozwalając obsługiwać parę tylko jednemu zaufanemu kelnerowi przez cały wieczór. Jak lubili powtarzać mecenasi członkowskiego klubu: „Co się dzieje w Soho Hose, zostaje w Soho House”.
Wedle przyjaciela Harry z Megan „sporo rozmawiali” tego wieczoru, który zakończył się przyzwoicie i Harry wrócił do pałacu. Mimo to była chemia, iskrzyło między nimi podczas całego posiłku, kiedy ze sobą flirtowali. A to dotknięcie ramienia, a to spojrzenie prosto w oczy.
– Harry już wtedy wiedział, że będą razem – podzielił się obserwacją przyjaciel. – Szybko spełniła wszystkie kryteria.
(…)
Harry i Meghan szybko się w sobie zakochiwali, mimo że oboje mieli problem z zaufaniem – choć z zupełnie innej przyczyny. Meghan chroniła siebie. Wolała nie być w gorącej wodzie kąpana i dobrze poznać faceta, zanim się zaangażuje. Jednak gdy była kogoś pewna, angażowała się w związek, jakby skakała do wody na główkę. Meghan od zawsze miała marzenie, żeby zacząć od przyjaźni, a dopiero potem się zakochać.
Dla bliskich Harry miał serce na dłoni. Dlatego właśnie bronił się przed zranieniem. Musiało upłynąć sporo wody w rzece, zanim ktoś zdobył jego zaufanie, ponieważ nigdy nie był pewien, jakie intencje przyświecają ludziom, gdy chcą się z nim zaprzyjaźnić. Te wątpliwości tylko narastały, gdy chodziło o kobiety. Czy interesowały się nim, ponieważ chciały nawiązać kontakty w wyższych sferach? Czy tylko chciały się potem chwalić, że randkowały z księciem? A może zamierzały sprzedać historyjkę do mediów?
Zawsze miał włączony radar, rachując, ile pytań potencjalna kandydatka na dziewczynę zadała o pałac czy królową. Gdyby Harry mógł rozegrać to po swojemu, wszedłby w ten związek z miejsca – pisał i dzwonił codziennie – gdyby znalazł kobietę, z którą coś zaskoczyło. Ale był księciem i wychowano go tak, by uważał na zamiary innych ludzi.
Korespondowanie ciągnęło się przez początek sierpnia, kiedy Meghan poleciała do Nowego Jorku na ślub przyjaciółki ze studiów z brytyjskim biznesmenem Gavinem Jordanem. Z Nowego Jorku Meghan wyskoczyła na Wybrzeże Amalfitańskie na od dawna planowane wakacje z Jessicą. (…)
Jessica była jedną z nielicznych osób na świecie, która znała sekret przyjaciółki; wkrótce Meghan miała się znów spotkać z Harrym w jego rodzinnym mieście. Zaledwie sześć tygodni po pierwszej randce w City książę zabierał ją w podróż. Harry zaplanował całe pięć dni przygody. Powiedział Meghan, żeby przyleciała do Londynu, a potem on zajmie się resztą.
Celem ich podróży była Afryka – kontynent mający dla niego wielkie osobiste znaczenie. Kilka tygodni wcześniej Harry powiedział Meghan, że planuje wkrótce odwiedzić Afrykę – co robił każdego lata – i spytał, czy chciałaby dołączyć. Powiedział, że sprawiłaby mu tym wielką przyjemność, w końcu byłaby to idealna okazja na wspólne spędzenie czasu w miejscu, gdzie miał pewność, że nikt nie będzie ich śledził.
Kiedy Meghan spytała o plany, takie jak znalezienie noclegu, książę powiedział:
– Zostaw to mnie.
(…)
Harry po śmierci księżnej Diany
Harry zakochał się w Afryce po tragicznej śmierci matki, księżnej Diany, w 1997 roku – prędko stał się to jego dom z dala od domu, i to na lata, ale pierwsza wizyta na zawsze odciśnie się w jego pamięci. Kilka dni po tym, jak piętnastoletni William i dwunastoletni Harry odprowadzili trumnę matki z pałacu Świętego Jakuba do opactwa westminsterskiego, książę Karol, wybierając się w pierwszą podróż do Południowej Afryki, namówił synów, żeby do niego dołączyli, i dzięki temu uciekli od publicznej żałoby, która ich otaczała.
Śmierć Diany była sporym zwrotem w relacji Karola z synami. Książę Walii zawsze starał się być najlepszym ojcem, ale został wychowany w rygorystycznym poczuciu etykiety. Kiedy zalewał synów czułością – można tak powiedzieć w porównaniu z tym, co spotkało jego jako dziedzica tronu – Karol był niesamowicie sztywny i ani trochę nienawykły do świata, który księżna Diana stworzyła chłopcom.
W wyniku rozwodu rodziców i trudnego dzieciństwa Diana pragnęła stworzyć w pałacu Kensington normalny dom rodzinny, pełen śmiechu i miłości. Diana – jedna z pierwszych osób z rodziny królewskiej, która uczyniła z kuchni miejsce dla rodziny, a nie tylko służby – uwielbiała, gdy ich kucharka Carolyn Robb gotowała z chłopcami. Carolyn miała przepis na ciasto, do którego potrzebowała pokruszonych herbatników pełnoziarnistych, więc zaangażowała Harry’ego i Williama do kruszenia ciasteczek w woreczkach.
Karol nigdy nie mógł zastąpić synom matki, ale po śmierci Diany zdał sobie sprawę, że musi dokończyć zadanie polegające na wychowaniu chłopców. Stało się to najważniejsze, ważniejsze nawet od związku z wieloletnią miłością Camillą Parker Bowles. Dwa tygodnie przed tym, jak mieli zadebiutować publicznie na przyjęciu organizacji charytatywnej Royal Osteoporosis Society, Diana tragicznie zginęła. Pary nie widywano publicznie jeszcze przez kolejne dwa lata, ponieważ Karol zmienił priorytety i skupił się na dzieciach.
Podczas wyprawy z ojcem, tuż po śmierci matki, Harry udał się na safari i miał okazję poznać Nelsona Mandelę (oraz Spice Girls). W takim momencie swego życia, gdy był najbardziej bezbronny, po raz pierwszy odwiedził Lesoto i Botswanę. Ów trzynastolatek nigdy nie zapomni piękna zwierząt i ich naturalnego środowiska.
Gdy tylko Harry wystarczająco dorósł do samotnego podróżowania, pilnował, by każdego lata spędzać przynajmniej dwa czy trzy tygodnie w Afryce. W swojej dobroczynnej działalności skupił się także na ochronie rodzimej fauny i flory oraz środowiska naturalnego, dzięki czemu kontynent był tak wyjątkowy.
– Musimy się nimi opiekować – powiedział – bo w przeciwnym razie nasze dzieci nie będą miały okazji zobaczyć tego, co widzieliśmy my. To sprawdzian. Jeśli nie możemy ocalić części zwierząt żyjących w dzikiej naturze, to na co nas stać?
Książe Harry i Meghan Markle w Afryce
(…)
Harry i Meghan spędzili większość pobytu w jednym z luksusowych namiotów, w których nocleg kosztował tysiąc dziewięćset pięćdziesiąt siedem dolarów za dobę. Słowo „namiot” może być mylące w odniesieniu do zakwaterowania z pełną obsługą w Meno A Kwena. Pokoje z królewskimi łożami z drewna tekowego z przytulnymi kołdrami, gdyby temperatura w nocy spadła, bardziej przypominały luksusowe apartamenty. Każdy namiot miał własny prywatny taras i w pełni wyposażone łazienki przylegające do pokojów, zaopatrzone w ciepłą wodę w kranach ogrzewaną energią słoneczną, prysznice ciśnieniowe, ręczniki z egipskiej bawełny, przez co obozowanie było raczej doświadczeniem dla wygodnickich. Komfortowa przestrzeń czekała na zawsze mile widzianą parę po dniu spędzonym na safari.
Typowa wycieczka zaczynała się wczesnym śniadaniem podawanym na tarasie na zewnątrz pokoju – zwykle były to jajka z bekonem dla Harry’ego i jogurt z owocami dla Meghan. Następnie pakowali niezbędne rzeczy na cały dzień, łącznie z lunchem w pudełkach zapewnianym przez obozową kuchnię. Meghan pilnowała, by zapakować krem przeciwsłoneczny dla obojga (zwłaszcza przydawał się Harry’emu, który szybko dorabiał się oparzeń słonecznych, a często zapominał korzystać z ochronnego filtru).
Para nocowała także poza ośrodkiem na specjalnie zorganizowanym safari w parku Makgadikgadi Pans. Chociaż Meghan jest wprawną podróżniczką i kobietą żądną przygód, przyjaciółka zdradziła, że trochę ją kosztowało przyzwyczajenie się do spania na zewnątrz. Przypadkowe ćwierki ptaków, chrząkanie hipopotamów czy pomruki innych zwierząt w środku nocy nie sprzyjały zapadnięciu w głęboki sen. Harry był przyzwyczajony do nocowania w buszu, więc okazał się najlepszym człowiekiem, jakiego w takich warunkach warto mieć przy boku.
Można wybaczyć Meghan, że z początku nie spała za dobrze w środku prawdzie dzikiej i odległej części Afryki, bo i tak była doświadczoną podróżniczką, co Harry uwielbiał. Prawdę mówiąc, zabrała w podróż tylko jeden plecak (choć duży). Niesamowicie zorganizowana Meghan natychmiast zaimponowała Harry’emu umiejętnością pakowania się. Zawsze była dumna, że potrafi się tak świetnie spakować – dbając nawet o to, by przełożyć ubrania chusteczkami do suszarki, by garderoba zachowała świeżość, i bez względu na cel podróży zabierała olejek z drzewa herbacianego na ugryzienia, przecięcia i bąble – a jej talent został przez księcia doceniony.
– Harry doprawdy kochał w Meghan to, że zawsze tak dobrze obywała się bez luksusów i odnajdowała w naturalnym otoczeniu – wyjawił przyjaciel pary. – Pamiętam, jak Meghan żartowała, że potrafi spakować mniej rzeczy od niego, gdy razem wyjeżdżają!
Jeśli Harry obawiał się, że zabiera kapryśną hollywoodzką aktorkę na safari, to był miło zaskoczony praktycznym podejściem Meghan. Podczas obozowania czyściła twarz nawilżanymi chusteczkami dla dzieci i radośnie zaszywała się w leśnej głuszy, gdy przychodziła pora na skorzystanie z toalety. Pięć nieprzerwanych i spędzonych wspólnie dni dało nowej parze okazję, by poznać się lepiej, dzięki czemu odkryli, że podzielają tę samą ciekawość świata i mają luźne usposobienie.
– Początkowo to właśnie zamiłowanie do przygody i wspólne przeżywanie ekscytujących doświadczeń tak bardzo ich do siebie zbliżyło – powiedziała bliska przyjaciółka pary. – Fakt, że oboje byli szczęśliwi, mogąc zarzucić plecak na grzbiet i wyruszyć w dal, by odkrywać świat… Szczerze mówiąc, nie sądzę, by kiedykolwiek przestali podróżować. Po wspólnym zwiedzeniu Botswany Meghan sama wróciła do domu, a Harry pojechał do Malawi, gdzie przez trzy tygodnie pracował z organizacją African Parks, która zarządza wachlarzem ekologicznie zróżnicowanych parków w Afryce.
Dowiedz się: Księżna Meghan i książę Harry – do czego przyznała się para wywiadzie z Oprah?
(…)
Kiedy Meghan przyleciała z Afryki, jak powiedziała jej przyjaciółka: „wróciła z uśmiechem na twarzy i kompletnie urzeczona”. Pamięć jej telefonu pękała w szwach od zdjęć – natury, którą oglądali, niepodrasowanych zdjęć samej siebie oraz selfie z Harrym. Wedle przyjaciółki, gdyby Meghan nie musiała wracać do pracy w Kanadzie, a Harry do swojego życia w Londynie, „z radością spędziliby tam wspólnie całe lato”. Nie chodziło tylko o urodę otoczenia, która przydała wyprawie sielankowego klimatu. Meghan powiedziała, że mnóstwo z Harrym rozmawiali – o rzeczach, których nigdy nikomu nie wyjawiła. – W życiu nie czułam się tak bezpieczna – wyznała Meghan przyjaciółce – tak bliska komuś w tak krótkim czasie.
O tym, dlaczego ksiażę Harry i Meghan zdecydowali się opuścić królewski dwór i jak się to odbyło, przeczytacie w książce: „Harry i Meghan, Chcemy być wolni” (wyd. Znak, premiera 27 stycznia 2021)