Malkontent – inspirujące niezadowolenie
Tytuł Kolekcji Roku i szereg innych wyróżnień Cracow Fashion Awards 2013 przypadł kolekcji pt. „Malkontent” Michała Wójciaka. Jak on to zrobił?
Tytuł Kolekcji Roku i szereg innych wyróżnień Cracow Fashion Awards 2013 przypadł kolekcji pt. „Malkontent” Michała Wójciaka. Jak on to zrobił?
Kolekcja Malkontent
Miasto Kobiet: Zdradzisz nam, jak się tworzy kolekcję roku?
Michał Wójciak: (śmiech) Pojawia się pomysł, a następnie się go realizuje.
Miasto Kobiet: Coś mi się wydaje, że to jednak nie jest takie proste…
Michał Wójciak: Zaczęło się od tego, że pewnego dnia wymyśliłem sobie, że zrobię kolekcję, dla której punktem wyjścia będą klasyczne stylizacje oparte na elementach z męskiej garderoby. Chciałem wykorzystać koszule i krawaty w nowy sposób, a przez to pokazać wpływ mody męskiej na kobiecą sylwetkę. Zainspirował mnie do tego teledysk „Invisible Light” amerykańskiej grupy Scissor Sisters i kontrowersyjny film „Teoremat” w reżyserii Piera Paolo Pasoliniego. Założyłem sobie, że pokażę symbolicznie, za pomocą ubrań, że pierwiastek męski jest dominujący w kulturze.
Miasto Kobiet: Nie obraź się, ale zabrzmiało nieco szowinistycznie…
Michał Wójciak: To nie jest szowinizm. Kultura zachodu to kultura patriarchatu, a to oznacza że jesteśmy wtłaczani w określone rolę właśnie ze względu na płeć. Co ciekawe na co uwagę zwracał m.in. Roland Barthes w modzie o wiele łatwiej kobiety podlegają procesowi maskulinizacji, niż mężczyźni feminizacji. Aktualnie bardzo popularna jest tendencja zacierania granic płciowych w ubiorze, tworzenie uniseksowych sylwetek.
Miasto Kobiet: Ok, jest więc ciekawy pomysł. Co dalej?
Michał Wójciak: Stworzyłem szkice i szukałem tkanin, głównie tych odzyskanych. Bawiłem się formą, eksperymentowałem. Np. mankiety z męskich koszul naszywałem na spódnice. Rozpruwałem jedwabne krawaty, rozprasowywałem i zszywałem je na nowo, tworząc niepowtarzalny wzór. Chciałem, żeby „Malkontent” był kolekcją kolorową i miał patchworkowy charakter.
Miasto Kobiet: Mocnym elementem „Malkontenta” są też buty. Robiłeś je sam?
Buty były najbardziej pracochłonne, ale nie, nie robiłem ich samodzielnie. Droga do ich realizacji była długa. Stworzyłem projekty, a następnie konstrukcje pod okiem inż. Tadeusza Ziajki prowadzącego w SAPU zajęcia z obuwia, dopiero potem trafiłem do cholewkarza. Ten polecił mi osobę, która przygotuje koturny. Dopiero na koniec, kiedy już miałem gotowe tkaniny, dobrałem kolorystykę butów.
Miasto Kobiet: Ile czasu to wszystko zajęło?
Mniej więcej rok. Koncepcję miałem wiosną ubiegłego roku, projekty zrobiłem w czerwcu. Realizację zacząłem w październiku. Najintensywniejsze były ostatnie miesiące przed obroną.
Miasto Kobiet: Skąd nazwa „Malkontent”? Odnosi się do Twojego charakteru czy wprost przeciwnie?
Odnosi się do mojej osoby, ale także do postaci mężczyzny, którego garderoba była istotnym elementem w procesie twórczym. Niezadowolenie sprawia, że zastanawiam się, jak mogę coś zmienić, i to mobilizuje mnie do działania. Zresztą widać to w kolekcji. Koszule, marynarki, krawaty, końcówki tkaniny zyskały nowe życie.
Miasto Kobiet: Podobno spodziewałeś się wygranej.
Może nie tyle, że się spodziewałem, ile wiele osób mi kibicowało. Grono faworytów jest zawsze mniej więcej znane, a to z tej prostej przyczyny, że niewiele osób dostaje ocenę celującą. W tym roku była nas czwórka, ale myślę, że było wiele bardzo dobrych kolekcji.
Miasto Kobiet: Jak Ci się wydaje, dlaczego jurorów urzekła akurat Twoja?
Może chodzi o wariacje na temat tkanin i to, że w pojedynczych sylwetkach udało mi się zderzyć tak dużą liczbę wzorów?
Miasto Kobiet: Możesz powiedzieć, co się dokładnie składa na główną nagrodę?
To jest przede wszystkim statuetka i tytuł Kolekcji Roku. Udało mi się zdobyć też kilka innych nagród, w tym wyjazd do Moskwy na konkurs Russian Silhouette wraz z kursem językowym w Centrum Kształcenia Językowego „The Point”. Otrzymałem też zaproszenie na Warsaw Fashion Street do Doroty Wróblewskiej i zaproszenie na Fashion Week w Łodzi, gdzie miałem swoje stoisko w Strefie Showroom, oraz udział w projekcie Fashion Culture, a także wyróżnienie od firmy Sephora.
Miasto Kobiet: Projektowałeś wcześniej, zanim trafiłeś do SAPU?
Nie, nigdy, ale interesuję się modą, odkąd pamiętam. Od zawsze oglądałem pokazy i magazyny modowe. W końcu zdecydowałem, że chcę tego spróbować od praktycznej strony.
Miasto Kobiet: Skończyłeś szkołę, zdobyłeś główną nagrodę. A gdzie widzisz siebie za pięć lat?
(Śmiech) To dosyć odległa perspektywa. Nie lubię mówić o tak dalekiej przyszłości. Mam za dużo planów i wiem, że wszystkiego nie zrealizuję. Na pewno chciałbym się dalej rozwijać w kierunku mody.
Miasto Kobiet: Moda nie jest Twoją jedyną pasją?
Jest jedną z wielu. Realizuję się, robiąc różne rzeczy. W październiku ukończyłem również studia na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dlatego sam nie wiem, gdzie będę za kilka lat. Jestem na początku drogi.
Rozmawiała Joanna Depa