Testujemy: makijaż permanentny w Farmie Urody
Makijaż permanentny wymaga świadomej decyzji. Niektóre kobiety rozważają ten temat nawet rok czy półtora – opowiadała mi pani Ewa, linergistka z krakowskiej Farmy Urody, gdy z brwiami znieczulonymi kremem Emla czekałam na zabieg
Makijaż permanentny wymaga świadomej decyzji. Niektóre kobiety rozważają ten temat nawet rok czy półtora – opowiadała mi pani Ewa, linergistka z krakowskiej Farmy Urody, gdy z brwiami znieczulonymi kremem Emla czekałam na zabieg. „Co ja zatem tutaj robię?” – pomyślałam. Podjęcie decyzji zajęło mi przecież niecałą minutę. Chociaż… może to nie do końca prawda, bo przecież wiele razy, patrząc na inne kobiety, które miały makijaż permanentny, zastanawiałam się, co by było, gdybym też go sobie zrobiła.
Dlaczego akurat na brwi? Z dwóch powodów. Raz – bo w odróżnieniu od zabiegu na usta i powieki ten nie jest bolesny. Dwa – bo moje własne brwi są bardzo jasne, więc wreszcie mogłam zyskać wyraźną oprawę oczu.
W Farmie Urody makijaż permanentny wykonywany jest ręczną metodą piórkową taffy, co oznacza, że odwzorowuje się pojedyncze włoski. Dla porównania: w tradycyjnym makijażu barwnik jest nanoszony punktowo, co daje obraz plamy. Tymczasem przy metodzie piórkowej, dzięki rysowaniu włoska obok włoska, makijaż wygląda naturalnie. Końcówka urządzenia zbudowana jest z kilku elastycznych igiełek (piórek), po których w momencie nakłucia barwnik ścieka w głąb skóry. Makijaż metodą piórkową jest szczególnie przydatny dla osób, które mają bardzo słabe włoski lub nie mają ich w ogóle, co zdarza się częściej, niż mogłoby się wydawać. Pani Ewa też jest tego przykładem. Jej odtworzone brwi wyglądają wyjątkowo realistycznie i jak sama mówi, trzymają się już pięć lat, z jedną tylko poprawką w tym okresie. Trwałość makijażu to osobny temat. Utrzymuje się on od dwóch do pięciu lat. Skąd taka rozpiętość czasu? Decydują zarówno indywidualna podatność, jak i pielęgnacja makijażu. Wskazane jest stosowanie filtrów UV, żeby kolor nie płowiał i dłużej się utrzymywał. Nadmierne pilingi i zabiegi kosmetyczne też mogą osłabić efekt.
W moim przypadku nie było potrzeby odtwarzania brwi, bo mam własne włoski. Nie chciałam też zbyt mocnego makijażu, dlatego pani Ewa nie rysowała mi włoska przy włosku, a jedynie częściowo wypełniła łuki brwi. Miałam więc pewność, że uzyskam efekt naturalny, jeśli chodzi zarówno o kształt, jak i kolor. Zabieg w ogóle nie był bolesny, a przyznam, że tego najbardziej się obawiałam. Samo wprowadzanie barwnika zajęło ok. 20 minut, czyli tyle, ile działa znieczulenie. Być może, gdyby wypełnienie było większe i wymagało więcej czasu, trzeba by stosować dodatkowe znieczulenie lub pod koniec zabiegu zacisnąć zęby. Wiedziałam, że po zabiegu przez kilka pierwszych dni makijaż będzie mocniejszy niż efekt docelowy, ale prawdę mówiąc, nie przeżyłam szoku i już na drugi dzień swobodnie poszłam do pracy. Na koniec zabiegu uzyskałam szczegółową instrukcję, jak dbać o brwi przez pierwsze dwa tygodnie, kiedy się goją. Przede wszystkim nie wolno się wtedy opalać ani dotykać i moczyć brwi. Trzeba się też powstrzymać od innych zabiegów kosmetycznych na twarz. Nie są to szczególnie duże obostrzenia, więc da się wytrzymać. W moim przypadku efekt był tego wart. Mam brwi, z których jestem zadowolona, i to chyba nawet bardziej, niż się tego spodziewałam.
Aneta Pondo
Farma Urody, Kraków ul. Karmelicka 3, tel.519 625 752, www.farmaurody.com.pl
UWAGA
Makijaż permanentny brwi: 800-900 zł, dla Czytelniczek „Miasta Kobiet” rabat 15%
Monika 2 lipca, 2013
Najlepiej w Krakowie wykonują w salonie Odrodzenie !!!!!!!!