Magda Chachlica: przepis na top model
Z klatki schodowej prosto na wybieg, czyli jak zrobić karierę w dwa tygodnie. Zobacz zdjęcia Magdy Chachlicy!

Magda Chachlica, czyli jak zostać modelką w tydzień, fot. Anna Ciupryk
Z klatki schodowej prosto na wybieg, czyli jak zrobić karierę w dwa tygodnie. Zobacz zdjęcia Magdy Chachlicy!

Magda Chachlica, czyli jak zostać modelką w tydzień, fot. Anna Ciupryk
Odkąd Magda Chachlica – niespełna dwa tygodnie po pierwszych odwiedzinach w krakowskiej agencji modelek Fashion Color – została twarzą look booka odzieżowej marki Bershka, właścicielka agencji, Anna Ciupryk, nie może się opędzić od telefonów
Agenci z całego świata pytają o dostępność siedemnastolatki, fotograficy chcą wzbogacić portfolia zdjęciami z jej wizerunkiem, projektanci mają nadzieję, że to właśnie ich najnowsze kolekcje zaprezentuje ta dziewczyna, obdarzona 182 cm wzrostu. Dzwonią też dziennikarze; jedni pytają o przepis na top modelkę, inni porównują ją do bajkowego Kopciuszka i upatrują w niej spełnienia „American dream” w polskiej wersji. Jeszcze inni, pełni niedowierzania, powątpiewają, czy tak szybka kariera jest w ogóle możliwa. A może Magda już dawno była do niej przygotowywana? Niektórzy twierdzą zaś, że zwyczajnie spadła z nieba…
Tymczasem prawda leży pośrodku i dotyczy nie tylko Magdy, ale i większości dobrych modelek na całym świecie. Do „upadku z nieba” doszło bowiem pod klatką schodową jednego z bloków na nowohuckim osiedlu. Niby zwykłą i niewyróżniającą się niczym, poza wzrostem, dziewczynę dostrzegł towarzyszący Ani mężczyzna. W jej twarzy, w oczach malowała się siła charakteru. Zapytali, czy myślała o tym, żeby zostać modelką. Zdziwiona zaczepką zupełnie obcych ludzi, pełna nieufności, długo się opierała. Niemal zmusili ją do odwiedzenia agencji.
Tyle z bajki. Reszta to ciężka praca wielu osób, które dostrzegły potencjał Magdy i uwierzyły, że Ania Ciupryk, szefowa działającej od ponad siedmiu lat agencji, oraz jej booker, Bartłomiej Biały, nie mogą się mylić. Sesja za sesją, coraz to nowy makijaż, coraz to nowa fryzura i kreacja, studio, plener, od bladego świtu do późnej nocy. Od miasta do miasta, samolot, pociąg, autobus, nawet kilometry spacerów ulicami – bo przecież trzeba zadbać o kondycję i sprężystość nieziemsko długich nóg. Przyspieszony kurs catwalku i pozowania z genialną nauczycielką Sarą Damm, by objawiły się wrodzone, choć jeszcze ukryte talenty. Potem setki telefonów, tysiące maili, żeby pokazać ją całemu światu. I wszystko w ekspresowym tempie, którego nie powstydziliby się kierowcy rajdowi. A w całym tym zgiełku Magda – skromna i nie do końca wierząca w siebie.
Na szczęście uwierzyła w ludzi, z którymi przyszło jej pracować. I w to, że owszem, wiele rzeczy zdarza się przez przypadek, lecz to od nas zależy, czy go właściwie wykorzystamy. Czas pokaże, czy i tym razem udała się ta sztuka. Tymczasem wszyscy wracamy do pracy z nadzieją, że ósme urodziny „Miasta Kobiet” uczcimy zdjęciem nie ośmiu, a co najmniej stu ośmiu naprawdę dobrych modelek. Bo jeśli jest jakiś przepis na top modelkę, to na pewno znajdują się w nim: niepowtarzalna dziewczyna, ciężka praca i cierpliwość. Łut szczęścia działa jak przyprawa – dodajemy jej tylko dla smaku.
Tomek Gąsienica-Józkowy