Łowcy głów (trailer)
Fala skandynawskich kryminałów zalewa nie tylko Empiki, ale i kina. Oparty na prozie Jo Nesbø film „Łowcy głów” wchodzi na polskie ekrany
Fala skandynawskich kryminałów zalewa nie tylko Empiki, ale i kina. Oparty na prozie Jo Nesbø film „Łowcy głów” wchodzi na polskie ekrany zaledwie kilka miesięcy po premierze amerykańskiej wersji „Dziewczyny z tatuażem” i porównaniami z tymże tytułem jest przede wszystkim reklamowany
Taka strategia dystrybucyjna będzie miała dobre i złe skutki. Dobre, bo dzięki niej więcej osób obejrzy ten świetny film. Złe, bo widzowie dostaną coś zupełnie innego, niż się spodziewali. Tak, „Łowcy głów” Mortena Tylduma są kryminałem. Opowiadają o złodzieju dzieł sztuki, uwikłanym w nieprawdopodobną historię, w której jedną z głównych ról odgrywa obliźniony weteran wojenny, specjalizujący się w tropieniu i zabijający z zimną krwią. Owszem, podobnie jak w „Dziewczynie z tatuażem” nie brakuje tu scen krwawych i chwytających za gardło. Niektóre z nich są nawet tak groteskowe, że mogłyby wyjść spod ręki Quentina Tarantino lub braci Coenów. Nie zmienia to jednak faktu, że te filmy wszystko inne dzieli. Jeśli adaptacja prozy Larssona została nakręcona z kamienną twarzą, to w „Łowcach głów” najwięcej jest tonów humorystycznych.
Sama intryga wydaje się szyta grubymi nićmi, pastiszowa i pretekstowa. Tym, o co naprawdę chodzi, jest powolna przemiana głównego bohatera. Roger (Aksel Hennie) ma 168 cm wzrostu i, jak sam mówi, na każdym kroku musi sobie to czymś kompensować – piękną kobietą, wielkim domem, sukcesami zawodowymi, cynizmem i bezwzględnością. W wyniku uknutego wokół niego spisku wszystko to zostaje mu z czasem odebrane. Twórcy stopniowo rozbierają go z markowych garniturów, każą kąpać się w szambie, zgolić wypielęgnowane kędziorki i błagać o pomoc odrzuconą niegdyś kobietę.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=ONOB56Pi1cA ]
Brzmi to nieco moralizatorsko, ale „Łowcom głów” udaje się uniknąć pułapki dydaktyzmu. To po prostu smoliście czarna komedia o bufonie i paranoiku, który zadarł z niewłaściwymi ludźmi.
Piotr Mirski