Plejada polskich gwiazd na Gwiazdkę
Dla tych, którym znudził się grzeczny Święty Mikołaj. Piętnastu bohaterów i pięć magicznych historii z zaśnieżoną Warszawą w tle.

Plakat promujący film "Listy do M."

Plakat promujący film "Listy do M."
Dla tych, którym znudził się grzeczny Święty Mikołaj. Piętnastu bohaterów i pięć magicznych historii z zaśnieżoną Warszawą w tle.
Miłość kobiet do komedii romantycznych jest zjawiskiem znanym, powszechnym i starym jak kariera Hugh Granta – od lat wylewamy łzy nad miłosnymi perypetiami rozmaitych wcieleń Meg Ryan, z rozrzewnieniem wpatrując się w hipnotyzujące spojrzenie Richarda Gere i śmiejąc się nawet kiedy w perspektywie czterech wesel pojawiał się pogrzeb. Tym razem solidną dawkę wzruszeń dostarczy nam film „Listy do M.” w reż. Mitji Okorna, obwołany przez krytyków rodzimą wersją kultowego „Love Actually”. Pięć chwytających za serce historii rozgrywa się w zaśnieżonej Warszawie w wyjątkowy dzień wigilii Świąt Bożego Narodzenia. Mnożące się w filmie całusy, przytulanki i – a jakże – happy endy, w zimowy wieczór krzepią lepiej niż grzaniec i kuszą, by w liście do Świętego Mikołaja poprosić o nową porcję romantycznych uniesień.
Miłość w wielkim mieście obrazują najpopularniejsi polscy aktorzy ostatnich lat: Paweł Małaszyński, Maciej Stuhr, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Roma Gąsiorowska, Agnieszka Dygant i Katarzyna Zielińska.
Nie wiadomo czy to za sprawą chwytliwych baśniowo-świątecznych opowiastek, czy potężnej machiny promocyjnej, film został najlepszym debiutem tego roku. W czasie pierwszych czterech dni na ekranie komedię obejrzało ponad 374 tysięce widzów. [Natalia Czekaj]