Lazy girl job – nowy trend! Pracuj tak, aby się nie przepracować
Chodzi o to, aby: „pracować, by żyć”, a nie „żyć, aby pracować”?
Podczas tegorocznych wakacji głośno zrobiło się o „lazy girl job”, co może oznaczać „pracę dla leniwej dziewczyny” lub „łatwą – leniwą pracę dla dziewczyny”. Pokolenie Z (osoby, które urodziły się po roku 1995) dopiero wkraczające na rynek zatrudnienia, doskonale pamięta czasy, w których rodzice koncentrowali się wyłącznie na etacie, nadgodzinach i najwyższych pensjach. Jeszcze nie tak dawno praca była najważniejsza, a teraz? Wiele się zmieniło, a jak dużo potwierdza nowy trend lazy girl job
Co to lazy girl job i na czym polega?
Lazy girl job zapoczątkował TikTok, a dokładnie 26-letnia influencerka Gabrielle Judge – inicjatorka popularnej odpowiedzi na kulturę pracoholizmu. Czym jest nowy trend, który zyskał zwolenników wśród młodego pokolenia? To promowanie pracy o łatwym oraz przyjemnym charakterze, w którym zarabianie wiąże się z przyjemnością, bezproblemowością, równowagą między życiem prywatnym i zawodowym.
@gabrielle_judge Career advice for women who don’t know what remote job to apply to. You can bay your bills at not feel tired at the end of the day. Women are here to collect those pay checks and move on from the work day. We have so much more fun stuff happeneing in our 5-9 that is way more important than a boss that you hate. #corporatejobs #jobsearchhacks #remoteworking #antihustleculture #9to5
Dla młodego pokolenia praca nie jest najważniejszą wartością. Wręcz przeciwnie, rodzi się kult pracy, w którym minimum obowiązków to ważniejszy czynnik niż maksymalne zarobki. Wielu przedstawicieli pokolenia Z szuka łatwiej pracy, aby zyskać „fajowskie życie”, nawet kosztem niższej wypłaty. Aktualny raport „State of the Global Workplace” Instytutu Gallupa potwierdza, że:
„6/10 pracowników nie wkłada maksymalnego wysiłku w swoją pracę”.
W łatwej pracy dla dziewczyny nie chodzi o to, że ktoś jest leniwy. Autorka pojęcia podkreśla, że słowo „lazy” może wydawać się słowem negatywnym, ale w ogólnym ujęciu lazy girl job to zlepek słów, który intryguje, aby zyskać popularność. Nurt ma sprzyjać wyborowi pracy umożliwiającej przestrzeń do rozwoju w innych dziedzinach życia, nawet kosztem niższego wynagrodzenia. Gabrielle Judge tłumaczy na swoich mediach społecznościowych:
„Są to ścieżki kariery, na których równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest tak niesamowita, że możesz poczuć się, jakbyś był leniwy”.
Zobacz również:
Męczy mnie praca, którą kocham. Czy to już wypalenie zawodowe?
Niektórzy twierdzą, że pokolenie Z – potocznie zwane Zetkami, rewolucjonizuje rynek pracy. Młodzi pracownicy ponad wszystko cenią swój czas, nie traktują szefa jako autorytet i mają swoje – konkretne! – wymagania dotyczące zatrudnienia. W walce o stanowisko często to nie oni są pionkami w grze.
„Oj, obecnie ciężko o dobrego pracownika. Młodzi ludzie bardzo się zmienili. Teraz nie liczy się szef, obowiązki, a nawet świadomość, że na wypłatę warto/należy/wypada zarobić. Kiedyś pracownik dziękował za możliwość pracy, a teraz bardzo często zdarza się, że to kierownik musi za każdym razem dziękować za to, że np. komuś chciało się wstać i przyjść do pracy. U nas w sklepie zawsze musi być jedna osoba, która nie robi nic poza pilnowaniem innych. Gdy jej nie było, młodzi pracownicy potrafili przesiedzieć cały dzień z komórkami w rękach”
— komentuje 40-letnia Magdalena – kierowniczka jednego ze sklepu New Yorker w warszawskiej galerii handlowej.
Doświadczeni i dojrzali pracownicy twierdzą, że Zetki bujają w obłokach. Czują wstyd, gdy młodsi oczekują wyręczenia w wielu kwestiach oraz złość, gdy twierdzą, że wysokie zarobki nie powinny iść w parze z doświadczeniem.
Lazy girl job, czyli mniej kasy, a więcej czasu dla siebie
Trend związany z lazy girl job to kolejny hołd dla koncepcji work-life balance, czyli jak interpretuje portal kwalifikacje.edu.pl:
„Koncepcja work-life balance zakłada równowagę pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Oznacza to wyraźne oddzielenie pracy od czasu wolnego i konsekwentne dbanie o to, by pierwsza z tych sfer życia nie zdominowała drugiej. Odpoczynek, czas spędzony z bliskimi oraz możliwość realizacji pasji wpływają na ogólny poziom zadowolenia zarówno z życia, jak i pracy. W praktyce work-life balance często jest zaburzony przez nieodpowiednie podejście pracownika do swoich obowiązków i/lub nadmierne wymagania stawiane przez pracodawcę”.
Warto zaznaczyć, że członkowie inicjatywy lazy girl job twierdzą, że nie popierają lenistwa, a szansę na szczęśliwe życie. Szczęśliwe – pozbawione stresu związanego z pracą, umożliwiające łatwe zarobki. To koncepcja mówiąca o pracy o niskim poziomie stresu, niewymagającej kontroli i po prostu wygodnej. Wielu twierdzi, że młode pokolenie za wszelką cenę pragnie zdjąć z siebie ciężar pogoni za sukcesami i pokazywania na każdym kroku, kto jest najlepszy.
To ciekawe:
Cyfrowy nomadyzm – trend, który zmieni świat?
„Nie chcę żyć tylko pracą! Co w tym złego? Jeszcze dwa lata temu pracowałam po dziesięć godzin dziennie od poniedziałku do soboty. Co z tego, że miałam pieniądze w portfelu, jeśli nie miałam czasu ani ochoty, aby wykorzystać zarobioną gotówkę. Czułam się zmęczona, wypalona, zirytowana i doskonale wiedziałam, że tak nie może wyglądać moja codzienność. Teraz pracuję zdalnie i nikt nie widzi, co naprawdę robię. A czasami siedzę na telefonie, piję dłużej kawę lub wychodzę na balkon, gdy kusi słońce. Mam czas na odpoczynek, zabawę, kontakt z innymi ludźmi, pasję. Jako zdalna asystentka biurowa pracuję, ale się nie przemęczam. Fajnie, co?
— odpowiada Katarzyna (komentująca posty dotyczące „pracy dla leniwej dziewczyny” na Facebooku) na pytanie: „Czy popierasz lazy girl job?”.
Przedsiębiorczyni i prezeska agencji pracy Jobhouse Natalia Bogda na swoich mediach społecznościowych, również porusza kwestie lazy girl job.
#lazygirljob na TikToku pełen kontrowersji
Zyskujący na popularności #lazygirljob podbija TikToka. Pod hasztagiem kryją się młode kobiety, dla których praca jest środkiem na naprawdę przyjemne życie, a nie pułapką pochłaniającą wolny czas i radość z codzienności. Treści wideo prezentują zajęcia, które nie męczą. To wizualne odpowiedzi na pytanie młodego pokolenia: „Jak robić, aby się nie narobić?”. Najczęściej krótkie filmiki dotyczą pracy przy biurku za pośrednictwem komputera.
Czym może zajmować się „leniwa dziewczyna”? Według młodych ekspertów od lazy girl job możliwości jest naprawdę wiele np.:
- marketingiem internetowym,
- obsługą klienta online,
- zdalną administracją biurową,
- influencer marketingiem,
- freelancer ds. pozycjonowania.
Sprawdź koniecznie:
21 zawodów zdalnych, które możesz wykonywać z domu – ułatwiamy szukanie pracy!
Ważne, aby praca wymagała najmniejszego wysiłku, pozwalała na systematyczne przerwy i sprzyjała życiu bogatemu w lenistwo oraz w dużą dawkę wolnego czasu. A już doskonale, jeśli życie zawodowe wiąże się z pasją. Przedstawiciele pokolenia Z uważają, że zbyt często ocenia się ludzi na podstawie pracy, jaką wykonują. Podkreślają również, że w życiu liczy się coś więcej, a mianowicie bycie szczęśliwym.
@bonniedilber Theres nothing lazy about wanting a lazy girl job! We all deserve it! #lazygirljobs #workculture #remotework
Nie wszyscy zrozumieli intencję Tiktokerki. Niektóre młode kobiety pod #lazygirljob chwalą się nicnierobieniem za duże pieniądze. Nowy trend szybko znalazł swoich zwolenników, ale i przeciwników. Popieranie: lenistwa, wykonywania nienależycie obowiązków zawodowych, wymigiwania się od pracy, oszustwa, kombinowania… tak interpretują #lazygirljob przeciwnicy tiktokowego trendu. Choć sama Gabrielle Judge tłumaczy, że chodzi o to, aby: „pracować, by żyć”, a nie „żyć, aby pracować”.