La Campana na czerwono i zielono, czyli testujemy Restaurant Week
Zobacz, co można zjeść za 49 zł w ramach Restaurant Week

W La Campana testowałyśmy festiwalowe menu w ramach Restaurant Week (fot. arch. własne)
Trattorię La Campana (u. Kanonicza 7, Kraków) uwielbiam za magiczny ogród, ze stolikami ukrytymi wśród krzewów i drzew. Tym razem jeszcze było za wcześnie i za zimno, by rozkoszować się zielenią, więc usiadłyśmy wewnątrz restauracji. Przez okna przesączały się promienie pierwszych dni wiosny i duch ulicy Kanoniczej i Wzgórza Wawelskiego, a my testowałyśmy menu przygotowane przez restaurację specjalnie na nadchodzący Festiwal Restaurant Week (3-17 kwietnia 2019)
Tydzień eksperymentów za 49 zł
Festiwal Restaurant Week to tydzień kulinarnych atrakcji. Miejsca można rezerwować w ponad 30 miastach w Polsce. W samym tylko Krakowie na tę kwietniową edycję festiwalu 41 restauracji przygotowuje specjalne menu, w dwóch wersjach, mięsnej i wegetariańskiej. Cena jest wszędzie taka sama: 49 zł za przystawkę, danie główne i deser. Rezerwacji można dokonywać już teraz (i warto o robić wcześniej, bo niektóre miejsca rozchodzą się ekspresowo) na stronie: https://restaurantweek.pl
La Campana w wersji wegetariańskiej
Jak co roku testowałam menu wegetariańskie, tym razem w mojej ulubionej włoskiej trattorii. Burak w wydaniu La Campana to królewskie warzywo, o królewskim wyrazistym smaku i królewskim purpurowym kolorze. Podany był w postaci tatara, okrytego falą z lodów (buraczanych, oczywiście), w towarzystwie sosu balsamicznego i musu z sera koziego. Różne smaki, połączenie słodkiego z kwaśnym i delikatną goryczką, dostarczały kubkom smakowym niecodziennych doznań. A to był dopiero początek. W daniu głównym dominowała zieleń. Risotto ze szparagami i szpinakiem wprowadzało w krainę smakowej łagodności przełamanej parmezanem. Całość zwieńczyło słodkie pistacjowe semifredo.
Jedzenie czy dzieło sztuki?
W potrawach serwowanych w La Campana równie mocno „karmiące” były wizualne doznania estetyczne. Na talerzach przed nami leżały nie potrawy, ale dzieła sztuki. Z idealnie wyważonymi akcentami kolorystycznymi i grą figur geometrycznych.
Przy deserze koleżanka, która mi towarzyszyła, przyznała, że cieszy się, że jemy w La Campana, gdyż to naprawdę rzadkość spotkać restaurację, w której jedzenie jest smaczne, dobrze przyrządzone i świetnie podane. A wiedziała co mówi, gdyż z racji swoich obowiązków zawodowych często w restauracjach jada i rzadko dobrze się potem czuje. Poza tym sama gotuje wyśmienicie, a swoje kulinarne talenty szlifowała we francuskich restauracjach.
Niech to posłuży za najlepszą zachętę do odwiedzenia La Campana, nie tylko w festiwalowym tygodniu.

Tatar z buraka w La Campana w czasie Restaurant Week (fot. arch. własne)
Aneta Pondo