Saturday, December 14, 2024
Home / Felietony  / Karolina Macios: Książki to samo zło

Karolina Macios: Książki to samo zło

I czytając więcej, wcale nikt nie będzie chciał z tobą robić tego, wiesz czego.

Po co komu książki!? / fot. Unsplash.com

Nie dajcie sobie wmówić, że czytanie książek to największa potrzeba ludzkości. Tak, rozumiem, trudno nie przejmować się ukrytymi groźbami typu: nie czytasz, nie zrobię z tobą tego, no wiesz czego, ale wokół tego, no wiesz czego, świat się nie kręci. Poniekąd przynajmniej

Po co komu książki!? / fot. Unsplash.com

Po co komu książki!? / fot. Unsplash.com

Wszak bez aktywności związanych z tym, no wiesz z czym, sprężynka by wysiadła i świat zatrzymałby się z cichym, acz znaczącym „puff”. Gdyby tak jeszcze dało się uszlachetnić ten akt tworzenia, no ale cóż – tu sperma, tam śluz i jeszcze te poskręcane włoski łonowe… Sorry, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Tak jak tego, że my, kobiety, żyjemy wyłącznie po to, by rodzić dzieci, dużo, dużo, na chwałę Bożą, a jak ktoś myśli inaczej, to się myli. O, takie same słowa, tylko różnią się jedną literką! – odkrył potomek, kiedy już nauczył się czytać. Jak z „myślę” usuniesz „ś”, zostanie ci „mylę”! – dodał zachwycony, nie wiedząc jeszcze, że to pierwsza gorzka lekcja z całej serii prawd życiowych. A potem wrócił ze szkoły i powiedział, że dzieci pytają go, dlaczego nie wierzy w Boga, bo kiedy zaczyna się religia, jako jedyny bierze pod pachę komiks i idzie do innej klasy. – I co im wtedy mówisz? – drążyłam delikatnie, a on tylko wzruszył ramionami. No jasne, głupie pytanie. Dwa razy w tygodniu wędruje do szkoły z komiksem w plecaku i dwa razy w tygodniu czyta, kiedy reszta siedzi przykuta do ławek. Jak tak dalej pójdzie, w drugiej klasie połowa zrezygnuje z nauki religii, a w trzeciej wszyscy podważą sześć prawd wiary. Wszystko przez komiksy. A w czwartej zamiast czytać, zajmą się tym, no wiesz czym. Tak, literatura prowadzi na manowce. A wystarczyłoby jedynie delikatnie nią pokierować i zająć się promowaniem czytelnictwa: jedna książka w miesiącu = śliczna mała zygotka na chwałę Bożą i od razu przyrost naturalny by poszybował. Nie muszę chyba dodawać, że w górę? No ale nie wymagajmy za wiele, trudno wszak oderwać się od starej dobrej tradycji, w której pali się książki, zamiast je czytać. Cóż, z uwagi na ustawę antysmogową niebawem postawimy na tej tradycji krzyżyk – najpierw zakaz palenia węglem i drewnem, a potem książkami… A jednak rację miał sąsiad – to pewnikiem atak wymierzony w Polskę katolicką, bo smog, tego, pani, to broń Ruskich jest, wytrują nas, wszystkich wytrują. Wytrują czy nie wytrują, jedno jest pewne – książki to samo zło. Nie wierzycie? To pojedźcie sobie na wakacje z kryminałem pod pachą. Ja pojechałam z czterema. Trochę przesadziłam, bo po lekturze pierwszego każdy szmer w hotelowym pokoju wzbudzał we mnie lekki niepokój, po lekturze drugiego co wieczór zaglądałam do szafy i pod łóżko, by się upewnić, że nie czyha tam żaden psychopatyczny morderca, po trzecim każdy mężczyzna między 20. i 65. rokiem życia, spotkany w basenie, okazywał się pedofilem, a po czwartym wśród starych butów i opakowań po chipsach, wyrzucanych przez fale na brzeg, co rusz dostrzegałam ludzkie zwłoki, a przynajmniej ich fragmenty. Dziękuję bardzo, to już chyba wolę komiksy. Moja przyjaciółka, zakochawszy się bez pamięci, na pytanie, jak się czuje, odpowiada niezmiennie: jak bohaterka chicklitu, a mnie od razu przechodzą ciarki. A kiedy kończę redakcję książki i wychodzę na spacer, spotykam znajomych. Machają do mnie znad stolika, dostawiają krzesło, zamawiają piwo – jeszcze nie zdążę usiąść, a ci już chcą wiedzieć, co ostatnio czytałam. Poważnie?! Nic o planach wakacyjnych, o dzieciach, pracy ani co u ciebie słychać? A potem na dokładkę dzwoni matka, bo e-book nie chce się jej otworzyć na czytniku. I jeszcze mail z biblioteki, że potomek przetrzymał komiksy i karę trzeba ponieść.
Książki to samo zło, mówiłam wam już? Więc nie dajcie sobie wmówić, że czytanie rozwija i bez tego nie zrobicie tego, no wiecie czego. I nie czytajcie już, tylko róbcie to, wiecie co. Po prostu żyjcie.

Karolina Macios

karolina macios

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ