Konkurs – Szpilki na Giewoncie, czyli modowe faux pas na wakacjach (głosowanie zakończone)

Zawodowo gram w tenisa stołowego a mój tata jest moim trenerem. Kilka lat temu dostaliśmy zaproszenie, na którym miałam otrzymać nagrodę za najlepszego sportowca w mojej miejscowości. Niestety mój tata nie wszystko dobrze usłyszał podczas rozmowy telefonicznej co miało już wkrótce doprowadzić to totalnej katastrofy! Według niego miało być to ‘szybkie’ wręczenie nagrody w bardzo kameralnym towarzystwie. Bardzo mi to pasowało ponieważ pół godziny później miałam zaplanowany trening. O ustalonej porze weszliśmy do budynku gdzie na wejściu wmurowało nas w podłogę. Wszystkie miejsca siedzące były pozajmowane przez panie i panów w eleganckich kreacjach. Garnitury, lakierki, długie suknie i piękne szpilki. Nagle wszystkie oczy zwrócone były na nas. Oboje z tatą mieliśmy na sobie dresy i oczywiście sportowe adidasy, które za każdym krokiem popiskiwały kiedy szliśmy w niezręcznej ciszy. Czułam na sobie wzrok starszych pań, które najchętniej by mnie zlinczowały. To było straszne. Na szczęście chwilę później zostałam wyczytana do wręczenia nagrody i wygłoszenia spontanicznej mowy. Byłam sparaliżowana ale musiałam zacząć: - dziękuję bardzo za nagrodę (chwila ciszy) długo zastanawiałam się jak ubrać się na tę galę… Kupiłam nawet sukienkę i 3 pary szpilek. Jak państwo widzą nie mam ich na sobie, nie zaprezentuję państwu najmodniejszej w tym roku stylizacji ale jeśli państwo chcą zapraszam na trening za pół godziny, na którym zaprezentuje grę w tenisa na najwyższym poziomie.WYBRNĘŁAM! Po przemowie wszyscy zaczęli wstawać i klaskać, a ja zostałam ulubienicą miejscowości. Jak widać kobieta nie zawsze musi pokazać klasę w szpilkach – wystarczą zwykłe adidasy by podbijać świat! / Anna Janik