Kompoty owocowe – zdrowa, polska tradycja

Jest symbolem polskiej kuchni niemal na równi z bigosem i pierogami. Na pewno nieraz spotkałeś go na obiedzie u babci, na wczasach albo szkolnej stołówce. Kompot owocowy. Odsunięty na bok jako relikt dawnych czasów. Czy słusznie?
Jest symbolem polskiej kuchni niemal na równi z bigosem i pierogami. Na pewno nieraz spotkałeś go na obiedzie u babci, na wczasach albo szkolnej stołówce. Kompot owocowy. Odsunięty na bok jako relikt dawnych czasów. Czy słusznie?

Jak przygotować idealny napój, zeby nie wpaść jak śliwka w kompot? / fot. materiały prasowe Proste Historie

Skrawek polskiej tradycji

Naleśniki, mielony z ziemniakami, smażona ryba i frytki, a do tego oczywiście kompot. Domowy, robiony najczęściej z owoców sezonowych, które na koniec wyciągałeś z wysokiej szklanki widelcem. Nic wyszukanego, a jednak wyjątkowego, bo przy wspólnych posiłkach spotykała się przecież cała rodzina, bez pośpiechu spędzając ze sobą czas i budując relację. Takie wspomnienia ma wielu z nas. Być może dlatego z sentymentem wracamy do tego okresu, a tym samym dawnego jadłospisu.
Kompot przywędrował do nas z Bliskiego Wschodu około siedmiu wieków temu. Jako deser popularny był głównie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. O jego ważnym miejscu w historii kuchni polskiej świadczy fakt, że w zastawie stołowej pojawiło się specjalne naczynie na ten rodzaj owocowego deseru – kompotierka.
W XX wieku był jednym z głównych napojów przy stole. Robiono go z jabłek, gruszek, agrestu, wiśni, śliwek, porzeczek, malin, moreli, brzoskwiń, a nawet winogron i pigwy. Czasem był podawany także jako niezależny deser, który był zwieńczeniem obiadu.

Smaczny i zdrowy

O naturalności kompotu nikogo nie trzeba przekonywać. Robi się go przecież samemu, więc pod kontrolą jest zarówno jakość owoców, jak i ilość dodawanego cukru. Ponieważ owoce nie są poddawane żadnym procesom technologicznym, po ugotowaniu zachowują większość swoich właściwości. Zawierają błonnik, garbniki, sole mineralne. Można je zjeść razem z kompotem, albo wykorzystać do przyrządzenia ciasta.
W lecie do kompotu łatwiej użyć owoców świeżych, ale ze względu na ich sezonowość możesz skorzystać z innych rozwiązań. Bardzo popularny jest kompot z owoców suszonych, który niesłusznie w Polsce kojarzy się głównie z okresem wigilijnym. Znakomitym rozwiązaniem są też owoce głęboko mrożone, które nie tracą wartości odżywczych ani świeżości. Musisz tylko pamiętać, żeby przed gotowaniem ich nie rozmrażać. Jeżeli nie masz pomysłu na zestawienie owoców, możesz skorzystać z gotowej mieszanki.
Choć przyrządzenie kompotu nie jest sprawą skomplikowaną, musisz pamiętać o kilku głównych zasadach:

– owoce muszą być dojrzałe, ale nie przejrzałe
– umyj i szypułkuj je przed samym gotowaniem
– owoce z pestkami dryluj
– kompotu nie gotuj zbyt długo, aby owoce nie rozgotowały się i nie straciły swoich wartości

Renesans kompotu

Na fali sentymentu kompot znów staje się popularny. Nadal zamówisz go w barze mlecznym, ale dzięki modzie na vintage możesz go podać w gronie przyjaciół lub na spotkaniach z bardziej niezobowiązującą atmosferą. Jest idealny na każdą porę roku, ponieważ w zimie rozgrzewa, w lecie gasi pragnienie. Doskonale sprawdzi się na piknikach, domowych obiadach, a z większą ilością owoców, jako zdrowa przekąska między posiłkami. Stanowi też prostą i zdrową alternatywę dla napoi gazowanych, więc warto wprowadzić go do rodzinnego menu chociażby ze względu na dzieci.
Pamiętaj też, że do kompotu możesz dodać także przyprawy. Najpopularniejsze to goździki, ale równie interesujący smak otrzymasz dodając wanilię, cynamon, pomarańczę, imbir albo anyżek. Gorący kompot z takimi dodatkami podziała niemal jak grzane wino! W poszukiwaniu nowych smaków możesz też dorzucić do szklanki cytrynę albo liście mięty, a jeżeli unikasz cukru, użyj zamiast niego miodu.