Letni, lipcowy poranek. Na ulicznych wyświetlaczach Warszawy, Krakowa i Wrocławia pojawiają się zdjęcia nagich kobiet w naturze. Zaledwie po trzech dniach spoty znikają z przestrzeni publicznej. Powód? Naga kobieta obraża
Co robią rozebrane kobiety w przestrzeni miejskiej?
Na pomysł pokazywania w przestrzeni miejskiej spotów traktujących o seksie, menstruacji, zdrowiu czy nagości wpadły dziewczyny z JetLine – agencji będącej właścicielem wyświetlaczy cyfrowych w największych miastach Polski.
Agnieszka Maszewska – specjalistka od komunikacji w firmie – podkreśla:
Wszystko zaczęło się od Kasi Koczułap z „Co z tym seksem”. Kiedy okazało się, że seksuolożka chce z nami wyjść na ulicę (sic!) pomyślałyśmy o tym, żeby towarzyszyły jej inne kobiety i dziewczyny, które robią różne rzeczy dla siebie i dla innych, z różnymi doświadczeniami i perspektywami. Tak powstał cykl spotów o kobiecej energii, ciele i duszy. Cykl wymyślony przez kobiety, stworzony przez kobiety, skoordynowany przez kobiety, adresowany nie tylko dla kobiet.
I nie, nie tylko o seksie.
Ciałobrazy czy Ciało-Obraza? Co nas dotyka, a co nas obraża?
Następnie do akcji dołączyły m.in.: Kaja Szulczewska (Ciałopozytyw), Beata Pawlikowska, MedBabki, Sylwia Chutnik, Kobiety bez Diety, Kasia Milewska, Marta Niedźwiecka oraz Natalia Miedziak-Skonieczna.
Ta ostatnia jest autorką projektu „Ciałobrazy” – zdjęć, które pokazują ludzi w naturalnej scenerii. Sama autorka wyjaśnia ideę prac: „nie rozbieram moich modelek, po prostu ich nie ubieram”.
– Start emisji moich spotów rozpoczął się 13 lipca i zaplanowany został na tydzień. Niestety emisja została wstrzymana po trzech dniach i musieliśmy zdjąć wszystkie spoty z racji na dużą liczbę skarg, telefonów i ogólne społeczne wzburzenie. Z informacji jakie posiadam dotknęło to tylko moich zdjęć.
Fotografka zapytała w swoich mediach społecznościowych:
Dlaczego poruszenie budzi w nas naturalna, ukryta nagość, która występuje bez reklamowego kontekstu? Czy gdyby do zdjęcia dziewczyn leżących na trawie dodać napis „trawa z rolki – super okazja” to byłby to wystarczający pretekst do prezentacji takiej fotografii w przestrzeni publicznej?
Na reakcję internatów nie trzeba było czekać. Odezwało się wiele osób, ponad 250 udostępniło post na Facebooku oraz pojawiło się kilkadziesiąt udostępnień na instastories.
Miażdżąca liczba komentarzy jest przychylna autorce i również nie rozumie ludzkiego zgorszenia ciałobrazami.
Czy to oznacza, że to co przyjmie Internet, ulica już nie? Jak więc wyjaśnić fakt, że billboard z rozebraną panią, która reklamuję papę dachową jest OK, a ciało ciężarnej kobiety leżącej na trawie gorszy ludzi?
Informację o zawieszeniu projektu opublikował też autor profilu Seksizmu naszego powszedniego na Facebooku. Pod postem rozgorzała się dyskusja. Jeden z komentatorów zwrócił uwagę na to, że:
Polaków bardzo razi, gdy kobiety nie są przedmiotami.
Chyba rzeczywiście coś w tym jest.
Emocje czy obojętność – co nas kręci, co nas podnieca?
Autorka ciałobrazów i modelki, które wystąpiły w projekcie zwracają uwagę, na to, że powodem zgorszenia jest to, że staliśmy się zobojętnieni na to, co naturalne.
Jesteśmy oddzieleni, mocno oślepieni i zneutralizowani na świat, który się nam sprzedaje na co dzień. Rozumiem, że przestrzeń publiczna to taka strefa, gdzie każdy ma prawo czuć się dobrze i w której jest miejsce na wyrażenie swojego zdania. Nie zamierzam z tym dyskutować, bo warto wysłuchać wszystkich głosów
– komentuje Natalia i kontynuuje:
– Gdyby była taka możliwość z otwartością i ciekawością podjęłabym dyskusję z osobami, które poczuły się dotknięte tym co tworzę. Chętnie poznałabym ich opinie, nie po to, żeby za wszelką cenę zamanifestować swoje zdanie i przekonać je, że są w błędzie, ale po to by zrozumieć ten odmienny punkt widzenia i rozszerzyć kontekst, w którym sama mogę spojrzeć na to co tworzę. Przede wszystkim uważam jednak, że jest to ważne pole do tego, aby otworzyć dyskusję na ten temat, bo podejrzewam, że większość wzburzonych osób tak naprawdę nie wie, co dotyka ich w takiej nagości.
Pomimo tego, że temat ten budzi wiele emocji uważam, że nie ma sensu złościć się na obecną sytuację i mówić, że żyjemy w złym świecie i koncentrować się na niskich emocjach. Każdy z nas może czuć inaczej i ma do tego pełne prawo, dlatego pozwólmy ludziom doświadczać tego z czym są obecnie i posłuchajmy ich.
Prawdopodobnie zdjęcia Natalii Miedziak-Skoniecznej wrócą na wyświetlacze w „subtelniejszej” wersji.
Na marginesie. Co oznacza subtelna wizja kobiecego ciała w reklamie? Czy plakaty spotykane w warsztatach samochodowych, przedstawiające kobiety w wyuzdanych pozach są niezauważalne? Czy gdyby zapytać dziecko, o to, co widzi na tych zdjęciach, czy odpowiedziałoby, że groźną ideologię? Zastanawiające jest też to, że pomimo wielu zgłoszeń drastycznych kampanii, sponsorowanych przez organizacje prolife, billboardy nadal są obecne w przestrzeni publicznej. Natomiast kara się estetyczne zdjęcia kobiet w naturze. Ponieważ nas nagie ciało zachwyca, za zgodą autorki publikujemy jej piękne prace, które zostały ocenzurowane.
Profil Natalii Miedziak-Skoniecznej na Instagramie