Z Joanną Sypniowską, współwłaścicielką krakowskiej firmy Spinvest, rozmawiamy o inwestowaniu w nieruchomości, niezależności finansowej oraz o tym jak w prosty sposób zarabiać na nieruchomościach
1. Jak zrodził się pomysł stworzenia marki?
2. Co nas wyróżnia?
3. Od czego zacząć inwestowanie i rozbudowę swojej niezależności finansowej?
4. Dlaczego kobiety częściej powinny dbać o swoje inwestycje? I dlaczego Spinvest jest do tego dobry?
5. Bezpieczeństwo inwestycji. Co to oznacza?
6. Gwarantowany zysk. Co oznacza?
7. Z czego jesteśmy dumni?
8. Jakie są dalsze plany rozwoju?
Joanna Sypniowska to współwłaścicielka krakowskiej firmy inwestycyjnej Spinvest, obsługującej klientów, kupujących nieruchomości inwestycyjne, głównie pod kątem transakcji zakupu, remontu i późniejszej odsprzedaży mieszkań (czyli tzw. flipów). Związana z nieruchomościami od marca 2013 r. W firmie odpowiedzialna jest za nadzór nad remontami nieruchomości, za kontakt z wykonawcami, jak również za koordynowanie prac działu remontowego, działu projektowego i działu marketingu. Jest zdeterminowana i z pełnym zaangażowaniem realizuje plany i projekty. Celem Joanny jest ciągły rozwój firmy, pomagającej efektywnie inwestować nadwyżki kapitału klientów oraz kreowanie wspaniałego miejsca do życia dla osób kupujących mieszkania i ich najbliższych. Dąży do zbudowania skutecznego i pełnego pasji zespołu, który efektywnie realizuje misję firmy na każdym jej etapie. Joannie zależy również na zwiększeniu świadomości kobiet w budowaniu ich niezależności finansowej. Inwestowanie przez kobiety w nieruchomości jest do tego idealnym rozwiązaniem.
Jak zrodził się pomysł stworzenia marki Spinvest?
Joanna Sypniowska: Początki mojej przygody z nieruchomościami były związane z remontami mieszkań, kupowanych na wynajem przez klientów naszego ówczesnego partnera biznesowego. Równolegle sami z mężem inwestowaliśmy w nieruchomości, kupiliśmy jedno mieszkanie na wynajem, które przynosiło nam dochody, a potem kolejne. I właśnie wtedy pojawił się pomysł, żeby zamiast wynajmować, spróbować to drugie mieszkanie sprzedać w stanie wykończonym pod klucz. Udało się i transakcja przyniosła bardzo przyzwoity zysk, więc postanowiliśmy kontynuować tę działalność. Jednak główną barierą był brak wystarczających ilości kapitału. Mogliśmy obracać
jednorazowo tylko jednym, do tego niewielkim mieszkaniem. Przez to cały proces trwał dość długo, bo zanim udało się znaleźć odpowiedni lokal, dogadać ze sprzedającymi, przeprowadzić remont i je sprzedać, mijało często około pół roku. A kolejne 2-3 miesiące to szukanie kolejnego mieszkania. Jednocześnie zauważyliśmy, że na rynku brakuje możliwości inwestowania dostępnych dla osób, które chciałyby zarabiać na nieruchomościach w podobny sposób, jak my. Nie każdy ma czas i umiejętności potrzebne do prowadzenia tego typu działalności. Poszukiwanie i zakup atrakcyjnego mieszkania to w zasadzie praca na pełny etat.
Po kilku przeprowadzonych samodzielnie transakcjach zakupu, remontu i sprzedaży (w branżowym żargonie nazywanych flipami albo flippingiem), podjęliśmy decyzję, żeby zacząć oferować taką usługę na rynku. Byliśmy pełni obaw, przede wszystkim, czy uda się znaleźć osoby z odpowiednim kapitałem. Kolejna bariera to rozstanie z dużym i stabilnym partnerem biznesowym, z którym współpracowaliśmy przez wcześniejsze 3 lata. Wiedzieliśmy, że to duże ryzyko, ale mimo wszystko stwierdziliśmy, że warto. Udało nam się pozyskać pierwszego klienta, potem kolejnych i kolejnych, i krok po kroku rozwijaliśmy firmę. Projektów było coraz więcej i okazało się, że pracy jest za dużo tylko dla mnie i męża. Kolejny milowy dla nas krok to zatrudnienie pierwszego pracownika ‒ naszej asystentki. Natomiast w 2021 roku firma rozwinęła się już na tyle, że wynajęliśmy większe biuro i zatrudniliśmy kolejne trzy osoby. W tym momencie pracujemy w 6-osobowym zespole i realizujemy jednocześnie kilkanaście projektów. I czujemy, że mamy potencjał i zasoby na dużo, dużo więcej. Być może w przyszłości zaczniemy również działalność deweloperską.
Co nas wyróżnia?
Spinvest jest firmą lokalną, krakowską. Działamy na rynku nieruchomości od 2014 roku.
Przygotowujemy mieszkania dla osób, które wolą kupić coś gotowego niż samodzielnie mierzyć się z wyszukiwaniem, a potem urządzaniem mieszkania. Natomiast z punktu widzenia naszych klientów (inwestorów) największą zaletą współpracy jest to, że bierzemy na siebie całą pracę związaną z budowaniem niezbędnych kontaktów, codziennym przeglądaniem pojawiających się ofert, analizujemy potencjał nieruchomości, sprawdzamy jej stan prawny i dokumenty, doprowadzamy do transakcji zakupu, a następnie projektujemy, remontujemy pod klucz i aranżujemy, by wreszcie na końcu odsprzedać gotowe mieszkanie z zyskiem.
Klienci, którzy kupują od nas mieszkanie mogą mieć pewność, że kontakt nie urwie się zaraz po przekazaniu kluczy. Pozostajemy w kontakcie z każdym klientem i jesteśmy gotowi na wszelkie działania związane ze sprzedanym mieszkaniem. Transakcje z nami są przeprowadzane sprawnie i bezpiecznie. Współpracujemy z kancelarią prowadzoną w Krakowie przez trzecie pokolenie notariuszy. Możemy również zarekomendować niezależnego doradcę kredytowego, który zadba o najkorzystniejszą ofertę sfinansowania zakupu nieruchomości. Ze względu na skalę działalności (zazwyczaj mamy w obrocie >10 mieszkań jednocześnie) korzystamy z zewnętrznego kapitału od osób, które nam zaufały i powierzyły swoje pieniądze. Zrealizowaliśmy kilkadziesiąt flipów. Regularnie dzielimy się naszą wiedzą i doświadczeniem na rynku nieruchomości zarówno podczas lokalnych spotkań networkingowych, jak i w czasie większych ogólnopolskich konferencji.
Od czego zacząć inwestowanie i rozbudowę swojej niezależności finansowej?
Moim zdaniem pierwszym krokiem ‒ jak we wszystkich długofalowych działaniach ‒ powinno być określenie celów, które nam przyświecają. Co chcemy osiągnąć? Kiedy? Jakimi dysponujemy zasobami? Mam tu na myśli nie tylko zasoby gotówkowe, ale wszystko, co może się przydać w realizacji naszych celów inwestycyjnych i finansowych. Zasobem może być zdolność kredytowa, wolny czas, posiadane kontakty, konkretne umiejętności lub cechy osobowości. Dobrym pomysłem jest określenie, co mamy lub jesteśmy w stanie rozwinąć i wyszukanie osób, którym akurat tego brakuje. W naszym przypadku mieliśmy know how związane z wyszukiwaniem atrakcyjnych mieszkań i ich remontowaniem. Mieliśmy również czas, żeby się tym zajmować. Mieliśmy sporo kontaktów, np. wśród pośredników nieruchomości i różnych firm usługowych świadczących usługi związane z remontami i wykończeniem wnętrz. To wszystko były nasze zasoby. Natomiast brakowało nam kapitału, żeby budować skalę i realizować więcej projektów. Więc szukaliśmy osób, które z kolei mają wolne środki, ale nie mają możliwości lub czasu, aby je inwestować. Na co dzień nasi klienci są zajęci pracą lub rozwijaniem swoich firm, a jak wspominałam ‒ przy większej skali nieruchomości to praca na pełny etat.
Kolejnym krokiem przy budowie swojej strategii powinno być ułożenie planu i przyjęcie określonych założeń. Jakie będą kolejne kroki, co robimy w jakiej kolejności, jakie działania musimy podjąć i kiedy, jakie będą ich oczekiwane efekty i jak przełożą się na realizację naszych założonych celów. A na końcu trzeba się wziąć do roboty i zacząć realizować to, co sobie założyliśmy. Jestem fanką działania i monitorowania efektów. Kurs zawsze można korygować w trakcie, ale ważne, żeby iść do przodu w odpowiednim kierunku.
Dlaczego kobiety częściej powinny dbać o swoje inwestycje? I czemu Spinvest jest najlepszym wyborem?
Czasy się zmieniają, ale w wielu rodzinach wciąż funkcjonuje model polegający na tym, że to głównie mężczyzna zajmuje się utrzymaniem rodziny i zarabianiem pieniędzy. Nie ma w tym nic złego.
Życie jest życiem i zdarzają się różne sytuacje ‒ wypadki, utrata pracy, rozwody czy chociażby ostatnio ‒ pandemia koronawirusa. Kiedy zabraknie podstawowego źródła utrzymania, albo kobieta zostaje sama, a jej sytuacja finansowa ulega znacznemu pogorszeniu – niezbędny jest plan B. Zresztą, wiele kobiet decyduje się również na bycie singielkami i nie mogą na nikogo innego liczyć, jak tylko na siebie. Dlatego jestem dużą fanką niezależności i myślenia również o sobie. Jeśli nie spotka nas w życiu nic nieprzewidzianego, to tylko lepiej.
Posiadanie własnych oszczędności i inwestycji daje nam większe pole wyboru, więcej opcji i pozwala bardziej decydować o sobie i swoim życiu. Nie mówiąc o tym, że bez pytania kogokolwiek o zgodę możemy sprawić sobie jakiś przyjemny zakup, wybrać w wymarzoną podróż czy podjąć decyzję, na którą byśmy się nie zdecydowały, nie mając odpowiedniej poduszki finansowej ‒na przykład o zmianie pracy czy założeniu swojej firmy.
Jednym z elementów naszej misji jest oferowanie usług, które pozwolą naszym inwestorkom i inwestorom zarabiać więcej niż na lokatach czy obligacjach. Naszych usług nie kierujemy raczej do rekinów giełdy czy forexu, którzy zarabiają dziesiątki czy setki procent rocznie, ale do osób trzymających swoje oszczędności na koncie bankowym. Przy obecnie rosnącej inflacji, bankowe lokaty są nieopłacalne i oznaczają tylko stratę.
Również lokaty bankowe nie dają nam nawet utrzymania wartości kapitału. To właśnie dla nich pracujemy, żeby pomnażać ich pieniądze w oparciu o nasze doświadczenie i wiedzę związaną z handlem mieszkaniami. Niebagatelne znaczenie ma też to, że nieruchomości są inwestycją uważaną przez wielu ekspertów za jedną z bezpieczniejszych, ale może o tym porozmawiamy później. Dodatkową zaletą jest też to, że współpraca z nami nie wymaga żadnej specjalistycznej wiedzy, a zaangażowanie czasowe naszych klientów w transakcje jest minimalne. Przy obecnym szybkim tempie życia i ciągłym braku czasu wydaje mi się to sporą zaletą w stosunku do np. giełdy, która wymaga i czasu i wiedzy, a ryzyko jest nieporównywalnie większe. Jeśli nasze czytelniczki chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej o możliwościach, które oferujemy, zapraszam do kontaktu z nami.
Wspomniałaś o bezpieczeństwie inwestycji. Co to oznacza w praktyce?
W tym momencie oferujemy dwie główne usługi. W praktyce sprowadzają się do tego samego, czyli zakupu, remontu i sprzedaży mieszkań, natomiast rozdzieliliśmy je, żeby dać możliwość zarabiania również osobom, które w danym momencie nie dysponują kwotą kilkuset tysięcy, która jest potrzebna na przeprowadzenie takiej inwestycji w Krakowie. Pierwsza opcja jest skierowana właśnie do nich ‒ w zamian za udostępnienie kapitału nasza spółka wypłaca comiesięczne odsetki. Łączymy w ten sposób kapitał kilku inwestorów, zazwyczaj dodatkowo w ten sam sposób inwestujemy również swoje prywatne środki (czyli sami jesteśmy własnymi klientami ;)), by inwestować je w to, na czym się znamy, czyli zakup i remont mieszkań do dalszej odsprzedaży. Jest to inwestycja pewna i bezpieczna. Kupując okazyjne mieszkanie w cenie poniżej jego rynkowej wartości, naprawdę trudno jest stracić na takiej inwestycji. Dodatkowo, inwestor jest zabezpieczony dzięki notarialnej formie zawarcia umowy.
Z kolei druga możliwość jest przeznaczona dla osób z nieco większym kapitałem. W takim wypadku, kiedy znajdziemy mieszkanie i inwestor zaakceptuje otrzymaną od nas ofertę, kupujemy je w ten sposób, że to on lub ona jest właścicielem mieszkania. My zajmujemy się obsługą całego procesu, czyli m.in. negocjacjami, organizacją transakcji u notariusza, odebraniem mieszkania od sprzedającego, przepisaniem liczników, projektowaniem i nadzorowaniem wykończenia i prac remontowych i wreszcie całym procesem przygotowania oferty, marketingu i sprzedaży. To naprawdę ogrom pracy, nawet przy pojedynczym mieszkaniu, a trzeba pamiętać, że takich transakcji często prowadzimy kilkanaście naraz. Fakt, że klient jest właścicielem mieszkania, daje duże bezpieczeństwo inwestycji, jednak jest to kosztem większych środków, które trzeba wyłożyć na starcie. Również zyski z takiej transakcji są większe.
Z zasady nie angażujemy się w projekty, które mogłyby dać naszemu inwestorowi czy inwestorce mniej niż 20 tys. złotych. W praktyce przekłada się to na zwroty rzędu kilkunastu procent rocznie. Trudno znaleźć porównywalnie atrakcyjne inwestycje z minimalnym zaangażowaniem czasowym i wymaganą wiedzą.
Gwarantowany zysk ‒ co to oznacza?
Podobno w życiu gwarantowane są tylko śmierć i podatki. Mnie osobiście, kiedy słyszę o inwestycjach z „gwarantowanym” zyskiem, zapala się czerwona lampka. Jeśli słyszymy o gwarancji zysku, należy zadać sobie pytania w rodzaju: kto płaci za tę „gwarancję”, „kto udziela gwarancji i jaka jest wiarygodność tych osób/firm?”.
Rynek nieruchomości, zwłaszcza mieszkaniowych, jest dość stabilny i przewidywalny, a przez to również bezpieczny jeśli chodzi o bezpieczeństwo środków. Mieszkanie kupione dzisiaj za kwotę X, jutro czy za miesiąc nie będzie nagle warte kilkadziesiąt, kilkanaście, ani nawet kilka procent mniej, bo ruchy cenowe (w porównaniu do innych inwestycji) są dość powolne.
Nawet przy dużym boomie na rynku, ceny rosły rocznie o 10-15%. Z kolei przy bessie na nieruchomościach, spadki sięgały rzędu kilku procent rocznie. Sedno zarabiania na flippingu tkwi w dodawaniu wartości dla końcowego klienta, który kupuje od nas mieszkanie. Taka osoba woli zapłacić nieco więcej za gotowy produkt, gdzie można wejść z walizkami. Takich osób jest nadal stosunkowo dużo i dopóki się to nie zmieni (a nic na to nie wskazuje), ten rodzaj działalności będzie miał sens.
I tutaj znów możemy wrócić do gwarancji. Zysk przy każdej transakcji jest nieodłącznie związany z ryzykiem. Ważne, żeby ich stosunek do siebie był odpowiedni, tzn. żeby możliwy do osiągnięcia zysk znacznie przekraczał ryzyko straty. Wtedy warto wejść w taki deal. I tak właśnie staramy się robić. Kupując mieszkanie w odpowiedniej cenie i przy dobrej znajomości rynku (ile będzie kosztował nas remont, ile czasu potrwa, za ile będziemy w stanie sprzedać wyremontowane mieszkanie, itd.) bardzo ograniczamy możliwość jakiejkolwiek straty na transakcji.
Główne ryzyka przy flippingu to osiągnięcie zysku mniejszego niż zakładany oraz przedłużenie się inwestycji. Oczywiście oba są nieprzyjemne, ale chyba możemy powiedzieć , że nie rujnują inwestora w takim stopniu, jak np. szybkie spadki cen na giełdzie, foreksie czy kryptowalutach.
Gdyby ktoś w naszej branży oferował gwarancję zysku, wyobrażam sobie to tak, że inwestor dostawałby jakąś mniejszą część zysku wypracowanego z transakcji, ale nie miałby ryzyka straty (zakładając, że współpracuje z wiarygodnym podmiotem). W efekcie zarabiałby dużo mniej niż mógłby (zapewne o kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy na jednej transakcji). Więc zawsze coś kosztem czegoś, w tym przypadku mniejszy zysk za mniejsze ryzyko.
Na koniec dodam jeszcze, że taka opcja ma sens dla osób z mniejszym kapitałem, które nie mogą sobie pozwolić samodzielnie na zakup mieszkania na flipa. W takim przypadku umawiamy się z inwestorem na stały procent od kapitału rocznie i ‒ o ile dostaje regularnie swoje odsetki ‒ nie obchodzi go, co z tymi pieniędzmi robimy. Oczywiście w naszym interesie jest obracać nimi tak, żeby wypracować jak największy zwrot.
Z czego jesteśmy dumni?
Myślę, że jest kilka obszarów, z których możemy się cieszyć. Po pierwsze, zbudowaliśmy w firmie naprawdę zgrany i profesjonalny zespół współpracowników. Dzięki temu, że każdy zna i bardzo dobrze wykonuje swoje zadania, byliśmy w stanie zwiększyć skalę działania od kilku mieszkań w roku do kilkunastu jednocześnie realizowanych projektów. Wyznaczamy sobie ambitne cele i dążymy do ich realizacji, jednocześnie zachowując równowagę między pracą a życiem prywatnym. Cieszy nas również to, że każda ze stron naszych transakcji jest zadowolona. Mamy usatysfakcjonowanych klientów, którzy doceniają nasze wysiłki w generowanie dla nich odpowiednio wysokich stóp zwrotu i dzięki temu regularnie kupują z nami kolejne mieszkania. Ich pieniądze nie tracą na wartości na inflacji, a jednocześnie ryzyko jest bardzo ograniczone.
Z kolei osoby, które kupują od nas mieszkania, cieszą się, że mogą wprowadzić się do nowego miejsca, które jest funkcjonalnie zaprojektowane i po prostu ładne. Każda przeprowadzka to w końcu nowy rozdział w życiu. Dodatkowo oszczędzają czas, który musieliby spędzić na zakupach w marketach budowlanych i przy nadzorowaniu remontu. Badania pokazują, że remont i przeprowadzka to jedne z najbardziej stresujących rzeczy w życiu, więc to dla nas duża satysfakcja, że możemy komuś tego oszczędzić. Więc szybka przeprowadzka do ładnie wykończonego mieszkania to z pewnością duży plus. Z kolei my sami w Spinvest robimy to, co lubimy. Praca daje nam dużą satysfakcję, cieszy nas również zwiększanie skali działania i realizacja coraz bardziej ambitnych projektów. Mamy już za sobą kilka realizacji premium w świetnych lokalizacjach i podwyższonym standardzie, a w momencie kiedy rozmawiamy, przygotowujemy kilka mieszkań o większym metrażu dla rodzin 4- czy 5-osobowych.
Jakie są dalsze plany rozwoju?
Przede wszystkim chcemy dalej zwiększać skalę działania. Realizować coraz ambitniejsze projekty, w tym również mieszkania premium czy o większych metrażach. Na rynku brakuje produktów dla rodzin 4- czy 5-osobowych, a z kolei są to osoby, które potrzebują więcej przestrzeni, jednocześnie nie mając za bardzo czasu na zakup mieszkania od dewelopera i jego późniejsze zaprojektowanie i wykończenie. Być może w najbliższym roku czy dwóch zaczniemy również flipping domów. Pierwsze przymiarki już były, ale nie udało się doprowadzić do transakcji z powodu skomplikowanej sytuacji prawno-właścicielskiej. Rynek domów w ostatnim czasie bardzo urósł, bo wiele osób doceniło posiadanie większej przestrzeni czy posiadanie kawałka działki, który można wykorzystać na swoje potrzeby (z tego samego powodu wzrosła również popularność mieszkań z ogródkami).
I ostatnie pole do ekspansji to branża deweloperska. Jeśli tylko pojawią się takie możliwości, będziemy rozważać zakup działki i budowę kilku domów. Jest to rzecz stosunkowo dla nas nowa, więc zapewne będziemy chcieli uczyć się tego na mniejszej skali, by potem przechodzić do realizacji coraz większych projektów.