Wednesday, October 9, 2024
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobiety Krakowa: Marta Zakrzewska

Kobiety Krakowa: Marta Zakrzewska

Dziewczyna od makram

Marta Zakrzewska

Marta Zakrzewska w obiektywie Barbary Bogackiej

Mówili jej, że przecież ma wykształcenie. Mówili, że głupotą jest rzucić wszystko i poświęcić się rękodziełu. Ale ona się uparła, by udowodnić, że można zbudować sukces w oparciu o pasję. Marta Zakrzewska, czyli dziewczyna od makram. Na czym polega artystyczne plecenie sznurków i jak to się dzieje, że porywa za sobą rzeszę fanów tej metody? Przeczytajcie 

 

Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.

Z zawodu jestem inżynierem materiałowym i jeszcze 3 lata temu mogło się wydawać, że moje życie zawodowe jest już ustalone. Jednak w momencie, gdy zostałam mamą, mój świat zmienił się całkowicie. Założyłam bloga Marheri Crafts, na którym początkowo pokazywałam proste pomysły DIY, a z czasem to miejsce zaczęło się rozrastać. Odkryłam technikę makramy i totalnie przepadłam! Zakochałam się w pleceniu sznurków i ta pasja przerodziła się w pracę. Dziś więc jestem blogerką DIY oraz właścicielką makramowej pracowni. Tworzę dekoracje, ale również praktyczne przedmioty ze sznurka na zamówienie. Jestem również pomysłodawczynią marki „Dziewczyny od makram”, która zrzesza kilkadziesiąt innych makramowych pracowni. A do tego wszystkiego, posiadam sklep internetowy ze sznurkami… Biorę udział w wielu eventach i dzielę się z innym kobietami moją miłością do plecenia sznurków. Tak naprawdę w moim biznesie dzieje się dużo, a wszystko to wokół mojej największej pasji, jaką jest makrama.

Skąd pomysł na biznes? Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Cała moja przygoda z biznesem, wyklarowała się naturalnie. Czasem mam wrażenie, że po prostu odkryłam moją drogę w życiu i idę do wyznaczonego celu odpowiednią ścieżką… W momencie, gdy odkryłam pasję, wiedziałam już, że to jest to, co chcę robić w życiu. Oczywiście zanim rozwinęło się to do tego punktu, w którym teraz jestem, trwało długie miesiące, a nawet lata. Przede mną nadal sporo pracy. Ale przynosi mi ona tak wiele satysfakcji, że nie wyobrażam sobie na ten moment innego sposobu na życie.

Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?

Występowałam już w telewizji, brałam udział w reklamie, udzielam właśnie w tej chwili wywiadu. Przez cały okres blogowania na swojej drodze miałam już wiele fajnych przygód i małych sukcesów. Jednak żadnego z nich nie da się porównać do satysfakcji! Najbardziej jestem dumna z tego, że moja firma oparta jest na pasji i każdy dzień
rozpoczynam z uśmiechem. Robię to, co sprawia mi przyjemność i to jest mój sukces. Oczywiście nie przez cały czas, bo mając firmę trzeba czasem robić też mniej przyjemne rzeczy.

Wydarzenia, które cię zmieniły.

Takim najważniejszym momentem są na pewno narodziny mojego syna. Macierzyństwo kompletnie zmieniło u mnie podejście do życia. Kocham mojego synka najmocniej na świecie i zrobiłabym dla niego wszystko, ale jednocześnie jako mama odkryłam, jak ważne jest myślenie o sobie. Mój synek ma w tej chwili 3 lata. Od pół roku chodzi do przedszkola. Wcześniej spędzaliśmy wspólnie czas w domu. Na szczęście miałam taką możliwość, by tak długo cieszyć się macierzyństwem. Jednak już wtedy pracowałam mocno nad swoim biznesem. Bycie mamą daje mi mnóstwo siły i energii do działania.

Jakie są twoje supermoce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?

Często słyszę, że mam talent do makramy, ale wówczas rumienię się… Bo przecież to tylko moja pasja i po prostu lubię spędzać czas na pleceniu sznurków. Myślę, że po prostu mój charakter jest dopasowany do tej techniki. Jestem spokojną osobą i ta siła spokoju, która we mnie drzemie jest moją supermocą. To cecha, która przydaje się w biznesie, jak i w macierzyństwie. Moją dobrą stroną jest na pewno nieograniczona wyobraźnia i wiara w marzenia. Chodzę z głową w chmurach, ale oczywiście prowadząc biznes, muszę próbować co jakiś czas wracać na ziemię. Jednak wierzę w siłę marzeń i w to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Te cechy pomagają mi w codzienności. To moje moce, którymi zaklinam rzeczywistość.

Kobiety Krakowa

Marta Zakrzewska w obiektywie Barbary Bogackiej

Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?

Najlepsza rada, jaką znam dotyczy strachu… A właściwie tego, jak go pokonać. Bo to właśnie strach blokuje nas w życiu przed spełnianiem marzeń. Strach nam towarzyszy podczas podejmowania ważnych decyzji i zbyt często bierze górę. Później, z perspektywy czasu żałujemy, że nawet czegoś nie próbowaliśmy. Ja całe moje „poprzednie życie” (czyli sprzed macierzyństwa/posiadania firmy), bałam się wielu rzeczy. Nie podejmowałam działań w strachu przed porażką. Ale w pewnym momencie zrozumiałam, że strachu się nie da pokonać, ale można się z nim zaprzyjaźnić. Dziś coraz śmielej podejmuję decyzję, które dotyczą dalszych losów firmy. Nadal się boję, ale strach traktuję jak starego przyjaciela. Wiem, że nigdy się go nie pozbędę. Strach jest zawsze obok mnie, ale jak zaprzyjaźniony pupil. Dzięki temu podejmuję się na co dzień wyzwań, które kiedyś mi się nawet nie śniły!

Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?

Szczerze mówiąc, to nie odbiegam daleko w przyszłość. Żyję bardziej tu i teraz. Na pewno chcę nadal rozwijać to, co robię w tym momencie. Jednak jak dokładnie będzie wyglądało moje życie za 5, a nawet 2 lata… Nie mam pojęcia. Kiedyś przejmowałam się przyszłością, ale teraz rozumiem, że nie można tracić tyle energii na strach o to, co się wydarzy. Bo przecież na wiele rzeczy nie mamy zupełnie wpływu. Tak więc podążam ścieżką mojej pasji i jestem pełna nadziei, że ona doprowadzi mnie do takiego punktu, w którym chcę być. Tak, ja to wygląda dziś.

Ulubione miejsca w Krakowie (np. do jedzenia/ spotkań/ na spacer)?

Mieszkam w Krakowie ponad 3 lata i nadal odkrywam tu masę inspirujących i nowych dla mnie miejsc. Jednak najbardziej lubię spacery po krakowskim Kazimierzu. To miejsce ma w sobie mnóstwo fajnej energii.

Co daje Ci daje energię, radość, chęć życia?

Bez mrugnięcia okiem odpowiem, że macierzyństwo i makrama. W momencie, gdy założyłam firmę i połączyłam codzienność z pasją – nie narzekam na brak radości i chęci do życia. A poza tym, gdy zdarzają się dni, w które opadam z sił, nic tak dobrze nie działa, jak długi spacer po lesie.

Jakie Twoje cechy pomagają Ci w biznesie i życiu, a jakie Ci je utrudniają?

Moje spokojne podejście do życia na pewno jest bardzo pomocne. Z dużą dozą cierpliwości i wytrwałości odhaczam kolejne cele. Taki spokój w podejmowaniu decyzji oraz w prowadzeniu biznesu jest totalnie skuteczny! Natomiast cechą, nad którą muszę pracować to na pewno wrodzony introwertyzm. Jeszcze kilka lat temu bałam się rozmów telefonicznych czy z nowo poznanymi ludźmi. A przecież prowadząc biznes takie umiejętności to całkowita podstawa! Oczywiście, dziś sobie całkiem nieźle z tym radzę i nie unikam już telefonicznych rozmów. Pracuję nad tym i jest coraz lepiej.

Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Myślę, że bardzo ważne, aby pamiętać o odpuszczaniu. My kobiety mamy taką tendencję, że chcemy być najlepsze we wszystkim. Nie jesteśmy maszynami i musimy pamiętać o chwili wytchnienia dla siebie. Ja staram się tej zasady mocno pilnować. Odpuszczanie pomaga w codzienności i ułatwia odpoczynek. A bez odpowiedniej regeneracji, nie ma mowy o optymalnym zarządzaniu swoim czasem.

Czy wierzysz w to, co robisz? Dlaczego?

Oczywiście, że wierzę! Wierzę głęboko, że biznes może być oparty o pasję. Wierzę w siłę marzeń. Wierzę, że codzienność ma w sobie mnóstwo magii. Wierzę również w to, że to my jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie. To od nas zależy jak wygląda nasza rzeczywistość. Od naszego podejścia, energii jaką dajemy innym. Choć właściwie nie wiem czy w to wierzę… ja to wiem! : )

Co pomogło ci rozwinąć biznes? Co dodawało otuchy i było motywacją?

Muszę przyznać, że na początku mojej działalności bliskie mi otoczenie, nie było zbyt przychylne moim decyzjom. Nikt głośno nie protestował, ale też nikt mnie nie rozumiał. Większość osób myślała, że mój pomysł na firmę to chwilowa fanaberia. Bo skoro mam zawód, pracę, to dlaczego mam nagle zmienić wszystko o 180 stopni? Mam założyć firmę opartą o rękodzieło? Jedyną osobą, która we mnie wierzyła całkowicie to mój mąż. To on był moją motywacją. Dodawał otuchy, choć jednocześnie zderzył mnie z rzeczywistością prowadzenia działalności gospodarczej. Sam prowadzi firmę już od ponad 7 lat. Wiedział więc, jak mnie zmotywować do działania. Dobrze mieć takie wsparcie na początku biznesu!

Ciemne strony biznesu?

Jest ich cała masa… Pilnowanie formalności, niezrozumiałe przepisy oraz ta trudność oddzielenia biznesu od codziennego życia. Jako, że moja firma przynosi mi masę radości i satysfakcji, to niestety odbija się to też tym, że myślę o kolejnych biznesowych celach bez przerwy. Nie mam weekendów jak z czasów pracy na etacie. Moja głowa cały czas jest skoncentrowana na sznurkach, kolejnym zamówieniu, wpisie na blogu czy też następnej współpracy. Oczywiście, staram się odpuścić, dbać o siebie i wolny czas. Tym bardziej, że jestem mamą, więc bycie pracoholikiem nie jest zbyt dobrze widziane. Z drugiej strony, myślę sobie, że gdybym chodziła do pracy na etat, na pewno byłabym bardziej wypoczęta, ale nie tak bardzo szczęśliwa i spełniona.

makramy

Marta Zakrzewska w obiektywie Barbary Bogackiej

Gdzie Cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.

Blog: https://www.marhericrafts.pl/
Instagram: https://www.instagram.com/marheri_crafts/

 

_______________________________________________

Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Beata Kamińska, Agnieszka Czarny, Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa, 

Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ