Kiedy możemy zmieniać świat? Wtedy, gdy zabieramy się za rzeczy, które tak naprawdę czujemy. Nie podbije świata literatury człowiek, który nawet nie lubi pisać. Marta Wodyńska, pierwsza Kobieta Krakowa z 4. edycji, którą publikujemy wie o tym doskonale. Głośno podkreśla na czym naprawdę się zna i chyba ta świadomość stoi za jej sukcesem. Przeczytajcie historię walczącej o najmłodszych polityczki
Kim jesteś i czym się zajmujesz? Opisz swój „biznes”.
Jestem aktywistką społeczną, ale nie lubię tego sformułowania. Wolę mówić, że jestem kobietą, matką i działam, że jestem polityczką społeczną. Wiele osób uważa, że polityka jest brudna i trzeba się od niej trzymać z daleka, a spora część aktywistów uważa, że nie powinniśmy się do polityki mieszać. Ja jestem innego zdania. Polityka interesuje się nami w każdej dziedzinie naszego życia, wchodzi, czasem z buciorami, w naszą codzienność. Dlatego angażując się społecznie stajemy się politykami czy tego chcemy, czy nie. Działam na rzecz dzieci, upominając się o ich prawa do lepszej edukacji. Walczę o wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci słabszych, niepełnosprawnych i wykluczanych. Organizuję kampanie społeczne, debaty, szkolenia, a nawet protesty, jeśli nie ma innej drogi do osiągnięcia celu. Proponuję władzom rozwiązania na rzecz szkoły otwartej, bezpiecznej i przyjaznej dla wszystkich, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym.
Jak to się zaczęło?
Zaczęło się od informacji, jaką znalazłam na Facebooku, że prezydent Krakowa zamierza zlikwidować Młodzieżowe Domy Kultury. MDK-i to placówki oferujące nieodpłatne zajęcia dodatkowe dla dzieci i młodzieży. Szybko okazało się, że chodzi o pieniądze, a do likwidacji przedstawiono też kilkanaście szkół i szkolne stołówki, ograniczono też liczbę etatów w przedszkolach. Rodzice zaczęli się buntować. Wśród nich byłam i ja. Pierwsze spotkanie tzw. Krakowskiej Rady Rodziców odbyło się w marcu 2012 roku i uczestniczyło w nim ponad 300 przedstawicieli rad rodziców krakowskich szkół i przedszkoli. Nasze zaangażowanie, współpraca ze środowiskiem nauczycieli i determinacja doprowadziły do tego, że prezydent wycofał się ze swoich pierwotnych planów. Wtedy właśnie powstało Forum Rad Rodziców, które prowadzę do dziś.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Przez tych 9 lat temu byłam jedną z wielu matek, jednym z wielu rodziców, którzy zawalczyli o swoje dzieci. Część z nas wiedziała, że trzeba działać dalej, nie odpuszczać. Ja przeszłam długą drogę, bo mam taki charakter(ek), że jak się w coś angażuję to na 100 proc. Muszę wiedzieć wszystko! Zaczęłam więc jeździć na konferencje Ośrodka Rozwoju Edukacji, dedykowane samorządowcom (prezydentom, burmistrzom, wójtom i dyrektorom wydziałów oświaty), uczestniczyłam w corocznych Kongresach Polskiej Edukacji, zrobiłam wiele kursów związanych z problematyką zarządzania w oświacie i studia podyplomowe dające uprawnienia do zarządzania szkołami. Przeczytałam wiele książek i raportów na temat zarówno zarządzania w edukacji, jak i metodyki czy neurodydaktyki. Nawiązałam wiele niezwykle wartościowych znajomości z ludźmi, tak jak ja pełnymi pasji, zaangażowanymi i zdeterminowanymi, by robić lepszą edukację.
Jesteś ekspertką?
Tak mówią. Jestem zapraszana na debaty w roli prelegentki, współprowadziłam jedno ze spotkań NOoE – Narad Obywatelskich o Edukacji (w całej Polsce było ich ok 150), byłam też członkinią Parlamentarnego Zespołu ds. Przyszłości Edukacji, który pracował w trakcie wprowadzania w życie reformy edukacji Anny Zalewskiej i wypracowywał wytyczne tego, co po PiS-ie… Bo to całe zło wyrządzone tzw. „reformą” trzeba będzie jakoś naprawić.
Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)? Nie rozstrzygam tego, co robię, czy tego, co udaje mi się zrobić, w kategoriach sukcesu i porażki. To co robię, traktuję jako swego rodzaju powinność matki, kobiety, obywatelki. Mam ogromną satysfakcję, gdy ktoś dostrzega dla siebie pozytywne skutki mojej działalności. Nawet wtedy, gdy nie mam na nic czasu, jestem zawalona pracą zawodową, a dzwoni jakiś rodzic z prośbą o pomoc czy radę, odczuwam radość, że trafił do mnie, i że umiem mu pomóc.
Kto cię inspiruje?
Inspirują mnie inni entuzjaści edukacji, nauczyciele, ludzie tworzący ruch Budzących się Szkół. Mam swoich edukacyjnych guru: Kena Robinsona, Margret Rasfeld, Jaspera Juula, Marzenę Żylińską i wielu innych, w tym też mojego wykładowcę na „Zarządzaniu oświatą”, dra Grzegorza Mazurkiewicza. Wszyscy oni mówią o konieczności zmiany paradygmatu edukacji. Inspirują mnie też moi synowie. Ich entuzjazm lub złość na to, co się dzieje w szkole, to ważne dla mnie wskazówki do dalszej pracy.
Wydarzenia, które cię zmieniły?
Myślę, że zmienia nas każda spotkania osoba, każdy dzień przynosi coś, z czego się uczymy, co nas inspiruje. Ale gdy o to zapytałaś, pomyślałam, jak bardzo zmieniło się moje postrzeganie polityki. Politycy boją się edukacji, niewielu się na niej zna, a większość z tych, którzy uważają, że się znają, znają się tylko fragmentarycznie, z własnego punktu widzenia. Dlatego w edukacji tak ważna jest współpraca wszystkich zainteresowanych: rodziców, nauczycieli, polityków, społeczników i uczniów! Jeśli mamy tworzyć szkoły, w których dzieciom chce się uczyć i w których mają być szczęśliwe, to nie wolno ich zdania pomijać.
Jakie są twoje super moce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?
Kurczę, znam się na edukacji! Jestem z wykształcenia ekonomistką, prowadzę własną małą firmę, ale to edukacja jest moją pasją i życiem. Potrafię się odnaleźć zarówno w tematach związanych z zarządzaniem oświatą na szczeblu samorządowym, jak i krajowym. Znam się na wskaźnikach oceny jakości pracy szkół i jakości pracy całego systemu. Wiem, jakie są neurobiologiczne uwarunkowania procesu uczenia się przez dzieci. Znam inne systemy w Europie i na świecie. Z matki walczącej stałam się ekspertką społeczną. Wiem, że każda z nas – i każdy z nas – ma super moce zmiany świata! Temu też powinna służyć edukacja – zmianie świata na lepszy. Mam tu na myśli sprawy ekologii, gospodarki, społecznego wsparcia wykluczanych i słabszych, obywatelskości, budowania demokracji itd. Edukacja jest fundamentem wszystkiego, dlatego trzeba i warto walczyć o lepszą szkołę.
Najlepsza rada jaką przekazałabyś dalej?
Yes, you can! Każdy może zmieniać świat, w którym żyje. Każdy na swój własny sposób i w dziedzinie, która go kręci.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Poważnie myślę o zrobieniu kolejnego kroku – pójściu w prawdziwą politykę. Tyle się mówi o tym, że trzeba wymienić „garnitur” posłów, że potrzeba więcej zaangażowanych osób, kobiet, społeczników, ekspertów… Mam niezły pakiet startowy, żeby spróbować swoich sił. Barierą są wybory, w których wyborcy głosują na listy, a nie na ludzi. Nie ma zwyczaju sprawdzania kandydatów, a listy ułożone są według partyjnego klucza. Ale kandyduję! Kandyduję do Sejmu bo trzeba naprawić polską szkołę, bo trzeba zawalczyć o prawa kobiet i dziewczynek, bo potrzebna jest refundowana profilaktyka onkologiczna, bo trzeba dbać o szacunek Polaków do pracy, bo na SORze czekałam z synem 7 godzin, bo nie ma szczepień na HPV, bo nie ma refundacji in vitro, bo system demokratyczny drży w posadach, bo .. bo.. bo.. Bo trzeba zakasać rękawy i wziąć część odpowiedzialności na siebie, a nie tylko psioczyć.
Gdzie Cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.
Marta.a.wodynska@gmail.com
Fb/martawodynska.fp
Fb/martawodynska
Insta/marta.a.wodynska
Tt/martawodynska
Fb/ForumRadRodzicow
Projekt #KobietyKrakowa
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O PROJEKCIE do https://www.miastokobiet.pl/kobiety-krakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa,
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe