Panuje moda na personalizowane prezenty: kubek z nadrukiem, koszulka ze zdjęciem, czy fotoksiążka to jedne z chętniej wybieranych pomysłów na prezent. Jednak czy obrazem można dotrzeć do serca obdarowywanego? Poniekąd na pewno, jednak my wiemy, że największa moc drzemie w słowie. Na nim właśnie swój biznes oparły właścicielki wydawnictwa Bajkopisarze.pl, Katarzyna Filipek-Herniczek i Agnieszka Boroń-Przybyło, które tworzą personalizowane książki. Jak uszczęśliwiają innych?
Kim jesteście i czym się zajmujecie?
Agnieszka Boroń-Przybyło: Zawodowo zajmujemy się wydawaniem personalizowanych książek na przeróżne okazje. Co do okazji, panuje absolutna dowolność. Stworzymy zarówno książkę upamiętniającą narodziny nowego członka rodziny, jak i album wspomnieniowy na 50-tą rocznicę ślubu.
Katarzyna Filipek-Herniczek: Na wszystkie okazje, małe i duże, pomiędzy. Warto jednak podkreślić, że nasza praca nie polega na stworzeniu klasycznego fotoalbumu. Mamy ambicję, by tworzyć książki z tekstem: z przesłaniem w formie opowiadania, fraszki, lepieja, wiersza czy relacji lub wspomnienia. Tekst ma dla nas i dla naszych klientów wartość równorzędną w stosunku do zdjęć i ilustracji. Lubimy słowo i lubimy się o nie zatroszczyć. Żeby dobrze brzmiało i dobrze wyglądało.
Jak to robicie?
Agnieszka Boroń-Przybyło: Szkolimy się, podpatrujemy najlepszych. Dbamy o dobór fontu, jego wielkość, o interlinię, marginesy. O to, jak ten tekst koresponduje z ilustracją obok. Traktujemy nasz produkt jako całościowe dzieło, a nie odrębne elementy.
Katarzyna Filipek-Herniczek: Od innych dostępnych na rynku bajek personalizowanych różni nas m.in. właśnie to zainteresowanie tekstem. Piszemy na konkretne zamówienie lub korzystamy z naszych szablonów, ale zawsze tekst dopasowujemy do konkretnej sytuacji. Nie zadowalamy się jedynie zmianą imienia.
Agnieszka Boroń-Przybyło: Książki personalizowane w klasycznym tego słowa znaczeniu (jeden egzemplarz dla jednej osoby) to nie jedyny obszar naszych zainteresowań. Opracowujemy opowiadania dla grup przedszkolnych i wczesnoszkolnych. Prowadzimy warsztaty dla dzieci w szkołach, bibliotekach i domach kultury. Pracujemy nad projektami edukacyjnymi na szerszą skalę, np. docierającymi do uczniów w całej Małopolsce. Warto jednak zaznaczyć, że książki nie zdradzamy. Jest obecna w każdym naszym przedsięwzięciu. A to jako obiekt warsztatowy, a to jako punkt wyjścia do omówienia ważnego zagadnienia, np. segregacji śmieci.
Skąd pomysł?
Katarzyna Filipek-Herniczek: Parafrazując: na początku była książka. W dodatku personalizowana. Agnieszka poprosiła mnie o napisanie opowiadania dla jej chrześnicy. Napisałam, a potem nasza koleżanka ilustratorka stworzyła ilustracje, umiejętnie wplatając w nie zdjęcia dziewczynki. Książka zrobiła furorę. Zresztą do dzisiaj jest numerem jeden w naszej ofercie.
Agnieszka Boroń-Przybyło: Potem pomyślałam, że to jest pomysł na biznes. Na robienie czegoś, co daje dużo satysfakcji obu stronom: nam i klientom. Również klientom, bo współuczestniczą w powstawaniu książki, więc po trosze to też ich dzieło i za każdym razem wyjątkowe.
Katarzyna Filipek-Herniczek: A żebyśmy się nie nudziły, to już na początku Agnieszka wrzuciła nas na głęboką wodę i musiałyśmy dla pewnego banku stworzyć całą koncepcję edukacji finansowej dla maluchów i ich rodziców. Oczywiście książeczka była sercem projektu. Dookoła niej pojawiały się inne rzeczy: plakaty, ulotki, kolorowanki, spotkania z dziećmi.
Co Was inspiruje?
Agnieszka Boroń-Przybyło: Inspirujemy się nawzajem, inspiruje nas otoczenie. Dużo daje ciekawość, śledzenie, co dzieje się na rynku książek dla dzieci, co jest teraz modne, jak się pisze, jak ilustruje, jakie zmiany zachodzą w składzie książek. To ta estetyczna strona książek, z drugiej słuchamy, zastanawiamy się, co warto zrobić. Jakie działania mogą wspomóc edukacyjnie dzieciaki. I nadal nie tracimy książki z oczu. Uważamy, że ma moc!
Wasze supermoce?
Katarzyna Filipek-Herniczek: Agnieszka to wulkan energii, generatorka pomysłów. Nieustająco się dziwię, jak ona to robi. Skąd czerpie siłę i pomysły? Potrafi bujać w obłokach, a zarazem te pomysły racjonalizować. Tyle że nic nie tracą ze swojej atrakcyjności. Agnieszka wydaje się nie mieć ograniczeń, jest nieprawdopodobnie aktywna. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby jej dotrzymać kroku. Rozpiera ją energia. Czasami sobie myślę, że wszystko zawdzięczamy jej sportowemu zacięciu. Gdy ja posiedziałabym na kanapie, to ona już gna. I trzeba z tej kanapy, chcąc nie chcąc, się ruszyć. W dodatku jest mistrzynią w wypełnianiu formularzy, wniosków, w zamykaniu w niewdzięcznych ramach 900 znaków naszych dokonań, potrzeb lub marzeń. Ja się panicznie tego boję i nie potrafię, więc jestem pod absolutnym wrażeniem. I ostatnia cecha, która zawsze mnie urzeka, to umiejętność nawiązania kontaktu z każdym. Agnieszka nie boi się rozmawiać z ludźmi, uważnie ich słucha i ma swoje zdanie.
Agnieszka Boroń-Przybyło: Kasia czaruje słowem. Nieważne, czy trzeba napisać bajkę dla dziecka, relację z wyjazdu integracyjnego, edukacyjne opowiadanie czy zrymować lepieje na okrągłe urodziny. Wyczarowuje opowieści, które w zależności od okoliczności wzruszają, rozbawiają, edukują lub pobudzają do refleksji. Musi się tylko „wysłać” na długi spacer i wyłączyć telefon. To taka Perfekcyjna Pani od książek. Jej dokładność i sokole oko zawsze mnie zaskakuje . Nawet jeżeli dzisiaj spała 4 godziny, a właśnie dochodzi północ, przygotowuje projekty książek z najwyższą starannością. Żadnych kompromisów, literówka, brak przecinka, zwisający spójnik, czy niedokładnie wycięte tło ze zdjęcia nie ma prawa istnienia. Zamienia zwykłe rzeczy w niezwykłe. Torebka mąki staje się pysznym ciastem albo tartą, mała krzewinka wyrasta w ogrodzie na dorodny krzew, nawet kawa u niej inaczej smakuje. Chwilę poobserwuje dzieci i już wie, jak zrobić z nimi farmę wiatrową lub ekologiczne siatki na zakupy.
Katarzyna Filipek-Herniczek: Agnieszki za to nic nie ogranicza, więc to dzięki niej zrealizowałyśmy duży projekt pt. Seniorzy w akcji, podczas którego na tych samych warsztatach spotkali się seniorzy pracujący niegdyś w wydawnictwach i drukarniach oraz dzieci. To były niezwykłe, inspirujące spotkania, z których coś dla siebie wynosiły obydwie strony. Oczywiście książka była głównym tematem. Albo projekt o segregacji śmieci. Aga wpisała do projektu naprawdę dużą liczbę egzemplarzy książki edukacyjnej, która miała dotrzeć do szkół. Pomyślałam wówczas, ile nam to zajmie? Zakładałam kilka dobrych dni i mnóstwo telefonów. Tymczasem, gdy o 9.00 uruchomiłyśmy nabór, to o 13.00 mogłyśmy pójść na kawę. Wystarczyły 4 godziny, aby książki rozeszły się jak świeże bułeczki.
Agnieszka Boroń-Przybyło: Tak, z tego projektu jestem ogromnie dumna. Bardzo chciałyśmy, aby dotarł przede wszystkim poza Kraków, do małych miejscowości, gdzie jednak trudniej o fajne, ciekawe akcje. I się udało.
Podobnie z kolejnym projektem ekologicznym. Jego efektem były nasze opowiadania zilustrowane przez przedszkolaki. Powstała świetna książka z fantastycznymi ilustracjami. Po raz kolejny miałyśmy szansę utwierdzić się w przekonaniu, że dzieci mają potencjał i nieograniczoną wyobraźnię.
Katarzyna Filipek-Herniczek: Praca nad książką i tą pojedynczą, i tą o większym nakładzie, daje nam wiele satysfakcji. A najwięcej radości przynoszą doniesienia, jak wyglądał pierwszy kontakt z naszą książką. Są to maile, czasami zdjęcia, które mówią nam, ile wzruszeń, ile radości, ile radosnych okrzyków towarzyszyło pierwszej lekturze.
Agnieszka Boroń-Przybyło: Podobnie z projektami edukacyjnymi: jeśli ze szkoły przychodzi mail z podziękowaniami i informacją, że dzieciaki bardzo się zaangażowały, a przy okazji dobrze bawiły, to czego chcieć więcej?
Katarzyna Filipek-Herniczek: chyba tylko nowych projektów…
Agnieszka Boroń-Przybyło: I żeby pomysłów nam nie zabrakło. Na szczęście chyba nam to nie grozi. A ponieważ mamy różne osobowości, to jest i ciekawie, i zabawnie. Gdy jedna za bardzo fantazjuje, to druga przywoła do porządku. Zracjonalizuje pomysł. Z drugiej strony, bez tej odrobiny szaleństwa i fantazji pewnie nie zrobiłybyśmy tylu fajnych rzeczy. Musimy utrzymać tę równowagą między niebem a ziemią. Żeby nas zanadto nie poniosło, ale też by zbyt twardo nie stąpać po ziemi.
Katarzyna Filipek-Herniczek: Bajkopisarze.pl mają już 10 lat. Sporo dokonań za sobą, ale mamy nadzieję, że jeszcze więcej jest przed nami. A ponieważ prowadzimy działalność wielowątkową, to chyba przez kolejne 10 nam się nie znudzi….
Gdzie Wasz znajdziemy?
www.facebook.com/bajkopisarze.personalizowaneksiazki
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż, fryzury: Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe