
Karolina Magiera w obiektywie Barbary Bogackiej
Jakie jest miejsce dla wrażliwców, którzy w życiu kierują się zasadą: chcę robić tylko to, co kocham i co pozwala mi się realizować? Świat sztuki! Karolina Magiera, nasza kolejna Kobieta Krakowa od zawsze nosiła w sobie bunt do rzeczy, które musi. Chciała kreować własną rzeczywistość, w której będzie mogła działać na rzecz realnych ludzi, dawać im szczęście i obserwować namacalne efekty swojej pracy. Sądzicie, że kultura nie ma w sobie potencjału na biznes? Nic bardziej mylnego
Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.
Jestem menedżerką kultury. W przeciągu ostatnich kilku lat pracowałam w wielu krakowskich instytucjach kultury, fundacjach czy stowarzyszeniach, a obecnie pracuję jako koordynatorka ds. promocji w Krakowskim Forum Kultury. Jestem również Wiceprezeską Fundacji Sztukarnia, którą założyłam wraz z koleżanką w czerwcu 2018 r. Nasza fundacja zajmuje się przede wszystkim upowszechnianiem kultury oraz działalnością edukacyjną i społeczną. Organizujemy wydarzenia (koncerty, spektakle i warsztaty), aktywizujemy różne grupy społeczne, integrujemy środowisko kulturalne ze środowiskiem krakowskich NGO-sów. Wspieramy też młodych menedżerów kultury i oczywiście dobrze się przy tym bawimy!
Skąd pomysł na biznes?
Od początku studiów bardzo świadomie zmierzałam pewną drogą i czułam, że branża kulturalna to idealne miejsce dla mnie. Na studiach magisterskich poznałam moją wspólniczkę. Jest zawodową aktorką, która chciała stworzyć przestrzeń do współpracy i działań kulturalnych dla społeczności lokalnej. Wiele lat marzyła o założeniu własnej fundacji. Ja z kolei chciałam wykorzystać zdobytą wiedzę i umiejętności w działaniu i koordynować pewne projekty, ale już na własny rachunek. Postanowiłyśmy połączyć nasze potencjały – jej artystyczny i mój organizacyjny – razem założyć fundację. Tak powstała Fundacja Sztukarnia. Początkowo forma prawna miała jedynie ułatwić nam proces aplikowania o granty na działalność kulturalną, jednak tak wkręciłyśmy się w pewne aktywności, iż szybko okazało się, że prowadzimy kilka projektów naraz, a Fundacja działa pełną parą.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Ścieżka zawodowa w kulturze bywa trudna i wyboista. Wymaga sporo pokory i cierpliwości. Obecnie pracuję we wspaniałej, nowocześnie zarządzanej instytucji, w której osoby decyzyjne wiedzą, jak ważne jest indywidualne podejście do pracownika i jego odpowiednia motywacja. Cały czas się szkolę i pod czujnym okiem specjalistów nabywam nowe kompetencje i umiejętności. Z drugiej strony prowadzę Fundację, w której sama podejmuję decyzje i jestem odpowiedzialna za pewne działania oraz procesy. Nie zawsze jednak tak było. Początki były ciężkie. Wiedziałam jednak, na co się piszę i co mnie czeka. W tej branży nagradzana jest przede wszystkim konsekwencja w działaniu, wytrwałość i determinacja. Z drugiej strony jest to droga, która daje ogromną satysfakcję. Znam jednak sporo wartościowych osób, które z niej zrezygnowały na rzecz innych branży.
Czy praca to też twoja pasja?
Oczywiście, gdyby tak nie było, obawiam się, że miałabym problem, aby wstać rano z łóżka.
Mam w sobie pewien rodzaj buntu oraz awersję do rzeczy, których nie lubię i do których nie mogę się przekonać. Jeżeli czegoś nie lubię, to po prostu tego nie robię.
Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?
Każdy kolejny projekt, który nas uczy, rozwija, uważam za sukces. Każdy kolejny uśmiech na twarzach naszych odbiorców jest sukcesem. Każde kolejne słowa: „Dobra robota, działajcie dalej”. Wtedy mam pewność, że to co robimy ma sens i jest to nasz ogromny sukces.
Kto cię inspiruje?
Na swojej drodze zawodowej (i nie tylko) poznałam wiele wspaniałych i mocno inspirujących postaci. Podróżników, aktorów, wokalistów, performerów, fotografów itd. Każda z tych osób wywarła na mnie pewien wpływ, odcisnęła ślad. Dała kopa do działania. Pomogła zawodowo. Zmotywowała. Pocieszyła. Takie spotkania są niewątpliwą zaletą pracy w kulturze, sztuce i innych sektorach kreatywnych.

Karolina Magiera w obiektywie Barbary Bogackiej
Wydarzenia, które cię zmieniły?
Czuję, że zmienia mnie każde kolejne wyjście z mojej strefy komfortu. Czasem sobie myślę, że czegoś nie dam rady zrobić, albo że coś bardzo mocno wykracza poza moje kompetencje. Wtedy też pojawia się refleksja, że jeżeli się nie przełamię i tego nie zrobię, to będę na siebie bardzo zła. I podejmuję próbę. Nawet jeżeli ma się nie udać – to trudno. Zazwyczaj jednak wszystko się udaje. Okazuje się, że ograniczenia są tylko w naszej głowie. Takie wydarzenia bardzo mnie zmieniają. Czuję wtedy, że granica mojej strefy komfortu mocno się przesuwa i już prawie nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych.
Jakie są twoje super moce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?
Uważam, że moje super moce to wytrwałość oraz upór w dążeniu do celu. I poczucie humoru.
Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?
Warto próbować i walczyć o swoje pomysły do ostatniej chwili. Nawet kiedy wydaje się, że coś nie ma szans się udać, a nasze działanie stanowi jedynie tzw. „łabędzi śpiew”. Życie potrafi zaskakiwać.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Uwielbiam podróżować, dlatego chciałabym pójść w kierunku projektów podróżniczo-kulturalnych. Planuję również wrócić do tworzenia projektów muzycznych.
Ulubione miejsca w Krakowie (np. do jedzenia / spotkań / na spacer)?
Zimową porą lubię przytulne kawiarnie – spędzam w nich sporo czasu, ponieważ jestem uzależniona od dobrej kawy. Latem wybieram miejsca z klimatycznymi ogródkami, takie jak RE, Eszeweria, Mleczarnia czy Forum Przestrzenie. Lubię też dobre jedzenie i kuchnie z różnych zakątków świata, więc wraz z przyjaciółmi często wyruszam w kulinarne podróże po Krakowie. Mamy oczywiście też stałe, sprawdzone miejsca, do których należą restauracja Warsztat przy ulicy Bożego Ciała oraz pizzeria Cyklop.
Co daje ci daje energię, radość, chęć życia?
Jeżeli nie posiadam biletu lotniczego na kolejną podróż – czuję niepokój. Energię daje mi natomiast planowanie kolejnych wyjazdów. Mam też swoje podróżnicze i życiowe „bucket list”, które konsekwentnie spełniam. Każdy kolejny odhaczony punkt na liście sprawia mi ogromną radość. Aktywne uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych jest również dla mnie motorem napędowym. Uwielbiam chodzić na koncerty, spektakle teatralne, wystawy – generalnie wiedzieć, co w kulturalnej trawie piszczy.
Jakie twoje cechy pomagają ci w biznesie i życiu, a jakie ci je utrudniają?
Na pewno pomaga mi otwartość na ludzi, poczucie humoru i energia, utrudnia – pewna doza chaotyczności, która temu towarzyszy.
Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Jeden uśmiech może wiele zmienić. I pozytywne nastawianie. Warto pomagać i wzajemnie się wspierać. Głęboko wierzę, że karma wraca.
Czy wierzysz w to, co robisz? Dlaczego?
Wierzę dlatego, że moje działania dotyczą realnych ludzi. Konkretnych twarzy, imion, historii. Nie pracuję dla dużej firmy, gdzie moi klienci są tylko stopką w mailu. Są to ludzie, których spotykam na co dzień i którzy bardzo cenią sobie moją obecność i pracę.
Co pomogło ci rozwinąć biznes? Co dodawało otuchy i było motywacją?
Wsparcie mojej wspólniczki. W trudnych chwilach, kiedy dopadało mnie zwątpienie, czułam, że ona ma energię do działania za nas dwie. To zawsze była dla mnie odpowiednia motywacja, aby przestać się nad sobą użalać i wziąć się do pracy.
Najtrudniejsza decyzja biznesowa?
Tak naprawdę decyzja o założeniu fundacji była najtrudniejsza – wszystko przez towarzyszące temu formalne zawiłości. Kiedy udało się nam przez nie przebrnąć, reszta okazała się prosta.
Ciemne strony biznesu?
Należy mieć na uwadze, że nie wszyscy zawsze życzą nam dobrze, a konkurencja nie śpi. Przekonałyśmy się o tym na własnej skórze.
Jako „Miasto Kobiet” realizujemy wiele projektów, mających za zadanie aktywizować kobiety i dawać im siłę do działania. Które z nich spodobały ci się najbardziej i czego, jako kobieta sukcesu, mogłabyś nauczyć nas i nasze czytelniczki?
Uważam, że każdy projekt, którego adresatem są wspaniałe i silne kobiety jest ważny – nie umiałabym wybrać tego jednego, wyjątkowego. Wszystkie są potrzebne i wszystkie bardzo cenię. Nie lubię też określenia „kobieta sukcesu” – sukces to pojęcie względne, może być rozumiany na wiele sposobów. Myślę, że sama mogłabym się wiele nauczyć od czytelniczek Miasta Kobiet.

Karolina Magiera w obiektywie Barbary Bogackiej
Gdzie cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.
https://www.facebook.com/fundacjasztukarnia/
Projekt #KobietyKrakowa
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O PROJEKCIE do https://www.miastokobiet.pl/kobiety-krakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Emilia Roszig, Nina Skiba Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa,
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe