
Ewa Szczech w obiektywie Barbary Bogackiej
Jak można z ubraniowych zakupów zbudować pomysł na życie? Jak się to ma do idei, by wzbogacać życie innych osób, nie tylko pomagając im w odkrywaniu siebie i swoich potrzeb, ale przede wszystkim przez pomoc w ich zaspokajaniu? Niełatwa sztuka, każdy jest przecież inny. Ewa Szczech opowiada, jak się do tego zabrała, i co z tego wynikło
Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.
Jestem szamanką od ubrań (śmiech). A formalnie nazywają mnie personal shopperką. Większość osób dopytuje: „Jesteś stylistką?”, a ja odpowiadam: „Nie, jestem personal shopperką i pomagam ludziom, którzy rozpoczynają nowy etap w swoim życiu”. Wiem, „personal shopper” to angielska nazwa i kojarzy się z czymś ekskluzywnym. A w rzeczywistości wspieram bardzo różne osoby. Na każdym poziomie zamożności. W większości są to kobiety. Pomagam osobom, które potrzebują pomocy w zarządzaniu szafą. Pomagam w zrobieniu zakupów online i stacjonarnie (na żywo). Oferuję też wszelkiego rodzaju konsultacje związane z modą. Pewnie wyobrażasz sobie to tak, że przychodzę do kogoś i sprzątam mu w szafie, część rzeczy wyrzucam, część zostawiam, a jeśli czegoś brakuje, kupujemy razem w galerii handlowej. W rzeczywistości jest to dużo bardziej fascynujące. Dość szybko zauważyłam, że przeważnie zgłaszają się do mnie osoby w przełomowych, wyjątkowych momentach życia. Chęć zmiany garderoby i stylu ubierania się najczęściej pojawia się na progach życia, po przejściach, rozstaniach, na początku nowego cyklu życia. Dla przykładu moimi klientkami bywają młode mamy, które szukają siebie w nowej jakości kobiecości. Są to też kobiety, które zmieniają pracę z nowym dress code’em. Kobiety szukające sukni ślubnej, ale też te po bolesnych rozstaniach, które chcą rozpocząć nowe życie i potrzebują wzmocnić swoje poczucie własnej wartości, zachwiane po rozstaniu. Są też panie, które są w trakcie, albo po przebytej chorobie. Coraz częściej współpracuję z kobietami, które otrzymały moją pomoc w prezencie od swoich bliskich. Zauważyłam też ciekawy schemat – gdy zgłaszają się do mnie panowie, zazwyczaj są to mężowie/partnerzy pań, z którymi wcześniej współpracowałam – jakby chcieli nadążyć za swoimi połówkami! Jednym słowem, mam wrażenie, że pomagam w przejściu do Nowego.
Skąd pomysł na biznes?
Zaczęło się od tego, że chodziłam na zakupy z moją mamą i przyjaciółkami. Jakieś sześć lat temu. Sprawiało mi to wielką frajdę. Któregoś dnia zadałam sobie pytanie, czy jest jakieś zajęcie, polegające na robieniu zakupów dla innych. Z odpowiedzią przyszła wyszukiwarka Google. Okazało się, że jest! Nie słyszałam o tym wcześniej. Poszłam za tym impulsem. Założyłam na Facebooku Fan Page Osobista Shopperka (tak można mnie znaleźć), zrobiłam ulotki i poroznosiłam je do miejsc takich, jak np. fitness kluby. W ten sposób zgłosiła się do mnie pierwsza klientka, z którą współpracuję do tej pory. Piękna przygoda!
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Sześć lat temu myślałam, że to będzie tylko hobby. Przez pięć lat było to dla mnie dodatkowe zajęcie, pracowałam z klientkami w weekendy. Początkowo były to głównie osoby tylko z Krakowa. Potem zapytania pojawiały się coraz częściej i z coraz dalszych rejonów Polski. Od początku roku jest to moje główne zajęcie i sama nie zauważyłam, kiedy stałam się freelancerką. Znasz to motto: „Rób to, co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować”? Teraz mogę powiedzieć, że tak faktycznie żyję i jestem za to ogromnie wdzięczna.

Ewa Szczech w obiektywie Barbary Bogackiej
Czy praca to też twoja pasja?
Tak! Fascynuje mnie to, że mogę towarzyszyć moim klientkom i klientom w odkrywaniu siebie, gratuluję im odwagi zaproszenia obcej osoby do swojego domu. To niesamowite, że wpuszczają mnie do swoich intymnych przestrzeni, jaką jest ich szafa. Ekscytują mnie momenty, gdy widzę zachodzącą w klientce przemianę. Gdy razem odkrywamy idealny dla niej styl i wizerunek, który gdzieś tam zawsze drzemał, a nasze spotkanie pomogło jej odkryć w sobie te niesamowite jakości i zobaczyć w lustrze swój prawdziwy potencjał. To zawsze mnie wzrusza. KAŻDY to ma. Jestem ogromnie wdzięczna za te momenty, gdy widzę jak moje klientki promienieją. Każda, absolutnie każda kobieta, ma swoje idealnie leżące ubrania, dopasowane do swojej osobowości i charakteru. Takie, w których czuje się fantastycznie. Nie ograniczam swoich klientek do rodzajów figur, etykiet, kolorystyki, które, uważam, bardzo tłumią nasz potencjał.
Każda klientka jest jedyną w swoim rodzaju HISTORIĄ I JAKOŚCIĄ. Wspólnie szukamy najlepszego sposobu ukazania Piękna, które jest. Nawiasem mówiąc, nierzadko jestem pierwszą osobą, która mówi tym osobom szczery komplement, który są w stanie przyjąć i zaakceptować.
Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?
To, że udaje mi się podążać własną ścieżką. Jestem wierna sobie. To też rzutuje na moje relacje z klientami, bo czują, że szanuję ich przestrzeń i granice. Doceniam ich oryginalność. Dopiero na kolejnym miejscu są ubrania.
Kto Cię inspiruje?
Moje klientki i klienci. Kobiety z mojego otoczenia. Osoby mi bliskie. Mam szczęście znać wiele odważnych indywidualistek, które nie boją się być sobą.
Wydarzenia, które cię zmieniły?
Moment wkroczenia na ścieżkę samorozwoju. Regularnie praktykuję jogę, zaczęłam kilkuletnią szkołę psychoterapii w nurcie analizy bioenergetycznej Aleksandra Lowena. Poprzez ciało poznaję siebie i staję się coraz lepszą wersją siebie.
Jakie są twoje super moce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?
W odczytywaniu potrzeb drugiej osoby. W słuchaniu i wydobywaniu na światło dziennie tego, co tkwi w drugiej osobie, a co z jakichś powodów nie mogło się ujawnić. Wydaje mi się, że pomagam innym w tym, aby zobaczyły wreszcie, że są wyjątkowe. Często mam ochotę krzyknąć do klientki: „Spójrz tylko, jesteś piękna!”
Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?
Biznes, jak roślina, rośnie powoli i w swoim tempie. Trzeba ją regularnie podlewać i poświęcać jej uwagę i serdeczne myśli. Pośpieszanie i niecierpliwienie się nic nie daje. Wszystko ma swój czas. W takim biznesie jak mój polecenia grają kluczową rolę. To wymaga czasu.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Rozwój działalności i mój własny rozwój. Mam silne przeczucie, że to jest powiązane i istotne.
Ulubione miejsca w Krakowie (np. do jedzenia/ spotkań/ na spacer)?
Lasek Wolski, Park Jordana i wszelkie zielone miejsca w Krakowie. Uwielbiam azjatycką kuchnię. Ostatnio bywam w Ka Udon i Thai Food na Miodowej.
Co ci daje energię, radość, chęć życia?
Joga. Miłość. Dobre jedzenie. Spotkania z przyjaciółmi. Przebywanie w naturze.
Jakie Twoje cechy pomagają ci w biznesie i życiu, a jakie ci je utrudniają?
Upór jednocześnie pomaga i utrudnia. Nieśmiałość, która zawsze mi towarzyszy. Z jednej strony wnosi pokorę, z drugiej wymaga przełamywania się w wielu momentach.
Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
„Podwijaj nogawki i rękawy, to zawsze dobrze robi sylwetce” – to z rad modowych. A z życiowych porad? Hmmm…
„Zawsze podążaj za swoją intuicją.”
Czy wierzysz w to, co robisz? Dlaczego?
Naocznym dowodem na to, że moja rola ma znaczenie, jest wzruszenie moich klientek, gdy mogą spojrzeć na siebie tak, jak ja widziałam je od samego początku. Gdy zaczynają czuć się dobrze w swoim ciele!
Co ci pomogło rozwinąć biznes? Co dodawało otuchy i było motywacją?
Intuicja, wsparcie bliskich mi osób. Spójność tego, kim jestem prywatnie, z tym, jak prowadzę klientki. Szczerość, otwartość i to, że kocham ludzi.
Najtrudniejsza decyzja biznesowa?
Żeby się zgłosić do waszego projektu (śmiech). To wymagało ode mnie wyjścia z mojej strefy komfortu. Pokazanie światu Osobistej Shopperki jest dla mnie wyzwaniem!
Ciemne strony biznesu?
Na szczęście jeszcze ich nie spotkałam.
Jako Miasto Kobiet realizujemy wiele projektów, mających za zadanie aktywizować kobiety i dawać im siłę do działania. Które z nich ci spodobały się najbardziej i czego, jako kobieta sukcesu, mogłabyś nauczyć nas i nasze czytelniczki?
Z przyjemnością brałam udział w kilku spotkaniach „Klubu Miasta Kobiet” i rzecz jasna, w waszych Szafobraniach (śmiech), a jakby inaczej. Inspirujecie i jednoczycie, za to wielkie dzięki!

Ewa Szczech w obiektywie Barbary Bogackiej
Gdzie cię znajdziemy? Podziel się z nami swoimi adresami strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub stacjonarnym.
Osobista Shopperka
www.osobista-shopperka.pl
https://www.facebook.com/OsobistaShopperka/
https://www.instagram.com/osobista_shopperka
osobistashopperka@gmail.com
tel.501264712
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż, fryzury: Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe