Kobiety Krakowa: Aleksandra Błaszczyk
Czasem, aby się odrodzić, trzeba się spalić na popiół
Jak narodził się Feniks? Oczywiście, że z popiołów. Ale tutaj popioły są w przenośni ‒ ten ni to ptak ni smok powstał z własnego wypalenia, aby inni, w podobnej sytuacji, nie byli pozostawieni samym sobie
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Jestem coachem kryzysowym, konsultantką kryzysową, trenerką zrównoważonego rozwoju i przedsiębiorczynią. W oparciu o doświadczenie własne i moich klientów stworzyłam markę „Fenix – wypalenie jako szansa”, pod której szyldem wspieram ludzi i organizacje w prewencji i zwalczaniu wypalenia zawodowego, rozwijaniu odporności psychicznej i budowaniu kariery spójnej z ich głębokimi potrzebami, celami i wartościami. Moimi klientami są głównie pracownicy korporacji, którzy przestali widzieć sens w wyścigu szczurów, a zmęczenie, które ich dopadło, skłoniło ich do zatrzymania i zastanowienia, dokąd i po co tak pędzą. W pierwszej kolejności pomagam im odzyskać utraconą energię i poczucie sprawczości, a potem wspieram w kreowaniu drogi zawodowej na swoich warunkach. Korporacje natomiast edukuję w zakresie wypalenia i systemowych sposobów profilaktyki i reagowania na takie przypadki. W swojej pracy, oprócz metod szkoleniowych, stosuję coaching, mentoring, elementy interwencji kryzysowej i pracy z ciałem.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Mam dwa bezwzględne dążenia w życiu zawodowym: robić to, co się lubi i być ekspertką w swojej dziedzinie. Dlatego po kilku pierwszych latach poszukiwań drogi zawodowej ukierunkowałam się na szeroko pojęty HR, bo czułam, że tam będę mogła wykorzystać i rozwinąć swoje zainteresowanie psychologią i pracą z ludźmi. Kilkanaście lat pracowałam w biznesie w działach HR oraz Szkoleń i Rozwoju. Już pięć lat temu widziałam, że pewnego dnia będę chciała rozwinąć skrzydła i wyfrunąć poza struktury korporacji, żeby pracować na własny rachunek. Od tamtej pory spędziłam setki godzin na szkoleniach, kursach i warsztatach, pogłębiając swoją ekspercką wiedzę w zakresie szkoleń, coachingu, a w końcu w zakresie kryzysów psychicznych. Jednocześnie „na boku” szlifowałam swój warsztat, prowadząc mały biznes coachingowy. Aż w końcu przyszedł bardzo dziwny rok 2020, kiedy to świat powiedział mi: You go, girl!
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Wydarzenie, które miało charakter formacyjny dla mojego biznesu, to pełnoobjawowe wypalenie zawodowe, którego doświadczyłam podczas pracy w korporacji. Pracowałam wtedy w moim wymarzonym zawodzie trenerki biznesu, dużo podróżowałam służbowo, prowadziłam szkolenia dla międzynarodowych grup i… byłam coraz bardziej nieszczęśliwa. Długo nie byłam w stanie przyznać przed sobą i innymi, że styl życia międzynarodowego trenera mi nie służy. Moje ciało zadecydowało więc za mnie i pewnego dnia nie wstałam do pracy. Ten kryzys zapoczątkował długi proces powrotu do siebie. Nauczyłam się słuchać swojego ciała, czytać jego rytm i potrzeby. Odkryłam, co mi w pracy nie służy oraz jaki styl będzie właściwy dla mojego temperamentu, wrażliwości i potencjału. W międzyczasie – w ramach procesu leczenia ‒ zaczęłam dzielić się tym doświadczeniem z ludźmi i słuchać mnóstwa podobnych historii. I wtedy zdałam sobie sprawę, że zarówno ja i oni, a razem z nami tysiące innych osób, jesteśmy pozostawieni sami sobie i po omacku próbujemy sobie z kryzysem wypalenia radzić. Tak narodził się Fenix a ja powstałam z popiołów.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Za sukces uważam to, że postawiłam na siebie i podjęłam pracę na swoich warunkach u siebie.
Jakie są Twoje supermoce?
Za supermoc uważam moją niezłomność w dążeniu do celu i brawurę w podejmowaniu wyzwań. Wiele moich przedsięwzięć wzięło się z entuzjazmu nowicjusza i choć wielokrotnie nie wiedziałam, jak się do tego zabrać, polegałam na swojej kreatywności i dowiadywałam w trakcie. Od niedawna za supermoc uważam też moją wysoką wrażliwość, za którą biczowałam się przez lata pracy w korpo. Teraz to mój cenny zasób w pracy z klientami.
Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
„Każdy kiedyś zaczynał” – usłyszałam od mojego coacha lata temu, kiedy pełna chęci, ale też autosabotujących obaw, zastanawiałam się, czy zapisać się do Szkoły Coachów. To twierdzenie towarzyszy mi do dziś przy każdej większej decyzji.
Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
W trudnych momentach pomaga mi koncentracja na oddechu, na ciele i jego potrzebach. Ciało zazwyczaj wie lepiej, pierwsze zna odpowiedź. Tylko my w cywilizacyjnym pędzie i cyfrowym hałasie przestałyśmy go słuchać.
Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Paradoksalnie najlepszą decyzją było nie szukać pracy po tym, jak covid „zwolnił mnie” z korporacji. Wiem, że w wyniku obecnego kryzysu gospodarczego tysiące ludzi straciło pracę i ma problemy, aby na nowo się zatrudnić. Dla mnie natomiast to było jak wyfrunięcie ze złotej klatki. I choć moi bliscy i znajomi patrzyli z niepokojem na mój optymizm, szybko dostrzegłam, że to jest ich niepokój i nie pozwoliłam, aby mi się te obawy udzieliły.
Ciemne strony tego, co robisz?
Są chwile, gdy czuję się bezsilna wobec skali zjawiska wypalenia. Przyjmując z gabinecie kolejne „ofiary” wypalenia mam refleksję, że biznes, który opiera się na kapitalizmie, jak mityczny Saturn bezmyślnie zjada swoje dzieci… Póki co radzę sobie z tym, koncentrując się na faktycznym obszarze swojego wpływu, a więc na pracy z jednostkami i grupami bardziej świadomych managerów i HR-owców.
Co Cię kręci/motywuje/irytuje?
Kręci mnie idea slow biznesu, opartego na zaspokajaniu autentycznych potrzeb, zrównoważonym rozwoju i ekologii. Aktualnie marzę o tym, aby mój biznes pozostał mały i zwinny, a jednocześnie pozwalał mi robić rzeczy ważne i potrzebne.
To, z czym trudno mi się pogodzić, to dorabianie ideologii tam, gdzie faktycznym dążeniem jest zysk i żądza władzy.
Kto Cię inspiruje?
Inspirują mnie postacie bezkompromisowe, które otwarcie mówią rzeczy niepopularne i nie boją się mówić prawdy. Często są to ludzie, których można nazwać ekspertami przez doświadczenie. Tacy ludzie wnoszą do biznesu autentyczność i humanistyczne wartości. Jedną z takich postaci na pewno jest Joanna Chmura, która na polskim podwórku krzewi idee Brene Brown ‒ wrażliwego przywództwa i odwagi w byciu autentycznym.
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Bycie nastolatką to koszmar. Wytrzymaj! Potem będzie tylko lepiej.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Hmm, to ciekawe pytanie, bo ostatnio trochę w myśl minimalizmu, trochę pod wpływem Marie Kondo, a trochę poprzez doświadczenie pandemii i izolacji zdałam sobie sprawę, że naprawdę niewiele potrzebuję do szczęścia, a mam tyle, że mogłabym obdzielić ze trzy osoby. Ta wcześniej niedostrzegana obfitość zaczęła mi doskwierać. Staram się więc redukować stan posiadania do rzeczy faktycznie mi niezbędnych i takich, których używanie mnie autentycznie cieszy.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Mały notes Moleskin Chapters, w którym zapisuję pomysły i inspiracje na rozwój mojego biznesu.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Oczywiście na rozwój! W pierwszej kolejności poszłabym do jakiejś szkoły terapii. Skłaniałabym się ku Szkole Psychoterapii w nurcie Analizy Bioenergetycznej Alexandra Lowena, ponieważ fascynuje mnie praca z emocjami poprzez ciało i często wplatam jej podstawowe elementy do pracy z klientami. Niesamowite jest obserwować, jak czasem wzięcie głębszego oddechu potrafi zmienić perspektywę.
A jakby coś zostało, to zbudowałabym samowystarczalny dom pod lasem, z dużą przeszkoloną salą na warsztaty i zajęcia rozwojowe.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Z moim psem.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Już dawno zorientowałam się, że rozwój ilustruje cytat z Kubusia Puchatka: „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było.” Oznacza to dla mnie, że zgłębianie kolejnych zagadnień prowadzi do coraz to nowych odkryć i otwiera kolejne poziomy wtajemniczenia. Aktualnie fascynuje mnie temat fizyki kwantowej i totalnej biologii oraz naszego funkcjonowania w ich kontekście. Mam na szafce nocnej całą stertę lektur z tej dziedziny, które czekają w kolejce. Na pewno podejmę też dokształcanie w aspekcie pracy z ciałem, żeby wzmocnić swój warsztat.
Plany na przyszłość?
Plany mam dalekosiężne. Być może, jeśli o nich opowiem publicznie, szybciej się zrealizują Oprócz obecnie świadczonych usług coachingu i szkoleń zamierzam regularnie prowadzić Grupę Wsparcia dla Wypalonych, stacjonarnie i online. Dalszym krokiem będzie stworzenie internetowego kursu pokonywania wypalenia, tak aby osoby, które przez to przechodzą, a z różnych powodów nie mogą skorzystać z konsultacji ze mną, mogły w zaciszu czterech ścian przejść cały proces zdalnie, w swoim tempie i w przystępnej cenie. Wypalenie dopada dziś nie tylko pracowników korporacji, ale co drugą pracującą osobę! Zależy mi więc, żeby edukować i wspierać najszerzej, jak się da. Poza tym planuję stworzyć do celów szkoleniowych grę planszową o tematyce wypalenia i zarządzania energią, oraz napisać książkę w oparciu o moją praktykę.
Gdzie Cię znajdziemy?
Więcej informacji o mnie i moich usługach można znaleźć na mojej stronie www.aleksandrablaszczyk.com. Zapraszam też do śledzenia fanpage’a na fb.me/fenixwypaleniejakoszansa i do kontaktu pod adresem kontakt@aleksandrablaszczyk.com
………………………………
Projekt: #KobietyKrakowa
Organizator: Fundacja Miasto Kobiet
Zdjęcia: Barbara Bogacka
Makijaż: Beata M. Kamińska
Miejsce: Przestrzeń Pełna Czasu