Czasami musimy naprawdę wielu rzeczy spróbować w życiu, żeby zdecydować, którą drogę chcemy nazwać swoją. Agnieszka Kośla, kobieta instytucja, w swojej historii robiła naprawdę wiele rzeczy: od nauczania języka, poprzez pracę w korporacji, aż po IT. Jednak w jej ścieżce zawodowej wciąż w tle pozostawało przekonanie, że to, czego chciałaby od życia najbardziej to pomaganie innym. Tak zaczęła się jej przygoda z fizjoterapią i biorezonansem. Rozpoczęta później, ale dająca satysfakcję
Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.
O dwóch lat mam swoją firmę, jestem fizjoterapeutą, a od niedawna rozszerzyłam działalność o bio-diagnostykę i terapię biorezonansem Diacom. W jednej z korporacji krakowskich od kilku lat współtworzę projekt „Zdrowy kręgosłup”, w ramach którego prowadzę sesje fizjoterapeutyczne dla pracowników oraz konsultacje z zakresu ergonomii i prewencji chorób narządu ruchu w biurze. Pracuję głównie metodą Mc Kenziego, która polega nie tylko na mechanicznej diagnozie i terapii pacjenta, ale również na kluczowej edukcji pacjenta.
Skąd pomysł na biznes?
Od prawie dziesięciu lat pracowałam na etacie w korporacji i równocześnie od kilku lat pracowałam jako fizjoterapeuta (działalność gospodarcza), chciałam otworzyć własny gabinet, ale czegoś mi jeszcze brakowało. Wtedy mój partner podsunął mi pomysł, aby dołączyć usługi terapii alternatywnych, które kiedyś i mnie pomogły. Stąd w mojej ofercie biorezonans i pomysł na biznes.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Długą i krętą drogę. Zanim jednak skończyłam Collegium Medicum UJ na kierunku Fizjoterapii i obroniłam się w wieku 40 lat, to różnie się toczyło. Najpierw skończyłam studia nauczycielskie, następnie pracowałam na help desku IT dla klientów francuskojęzycznych, później za granicą i jednocześnie uczyłam się języka angielskiego, a po powrocie do Polski podjęłam pracę w kolejnej korporacji, ostatnie moje stanowisko to support i tworzenie integracji EDI. Jednak obiecałam sobie, że przed czterdziestką spełnię swoje marzenie o medycynie i udało się, nie na wydziale lekarskim, ale na fizjoterapii. Bywało trudno, połączyć pracę w tygodniu na etacie z zajęciami w weekendy na uczelni, a na urlopach wypoczynkowych z pracy przez pięć lat spędzałam czas w szpitalach i ośrodkach na praktykach studenckich. Pomimo niewielkich zasobów finansowych udało mi się realizować marzenie. Uniknęłam płacenia czesnego za studia, bo za najwyższą średnią otrzymywałam praktycznie przez cały okres studiów stypendium Rektora, które pokrywało koszt czesnego.
Czy praca to też Twoja pasja?
Zdecydowanie tak. Zawsze chciałam pomagać ludziom w ich drodze do zdrowia. Dlatego zdecydowałam, aby się tym zajmować.
Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?
Sukcesem jest moment, w którym teraz jestem oraz droga, która mnie tu zaprowadziła. Także decyzja o złożeniu wypowiedzenia w pracy, rezygnacja z pracy na etacie, dającej stabilizację i bezpieczeństwo finansowe i zdecydowanie się na wyjście ze strefy komfortu i ryzyko własnego biznesu. Te sukcesy są możliwe dzięki wsparciu i pomysłom mojego partnera.
Kto Cię inspiruje?
Inspirują mnie codzienne wydarzenia, ludzie, których spotykam, historie moich pacjentów i klientów. Czasami bardzo inspirujące bywa jakieś jedno zdanie usłyszane na szkoleniach lub kursie.
Wydarzenia, które cię zmieniły.
Zmieniły mnie różne doświadczenia i trudności, z którymi trzeba się było zmierzyć, aby iść do przodu. Pozytywnie zmieniło mnie pojawienie się inspirujących ludzi na mojej drodze, nie tylko tych „dobrych”, ale niektóre trudne relacje, z których odbieramy jakąś lekcje. One też są potrzebne, żeby coś zmienić w życiu. W sumie im większy poziom niezadowolenia, tym większa gotowość do zmian. Bardzo duży wpływ na mnie miały moje historie zdrowotne. Już jako dziecko byłam częstym pacjentem na oddziałach szpitalnych, w wieku dorosłym również. Właśnie takie załamanie zdrowia kilkanaście lat temu, brak pracy i możliwości podjęcia pracy wtedy, to była taka czarna noc w moim życiu. I właśnie wtedy pojawiły się obce osoby, które pomogły mi stanąć na nogi. Ta bezinteresowna pomoc i troska dały mi energię do wyzdrowienia, wiarę w ludzi i „zaufanie do życia”. Teraz mam poczucie, że zawsze gdy się coś wydarzy, to znajduje się skądś pomoc, a takie doświadczenie nas wzmacnia i czegoś uczy.
Jakie są twoje supermoce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?
Znajomi często mnie pytają skąd mam siłę, energię i odwagę na kolejny kurs, szkolenia, warsztaty, egzaminy – to są chyba takie moje „supermoce”, które się aktywują, gdy mam kolejne marzenie do którego dążę.
Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?
Jeśli chcesz jakiejś porady, to zapytaj osobę, która to robi, jest praktykiem. O biznesie lepiej doradzi ci przedsiębiorca, niż profesor przedsiębiorczości pracujący na uniwersytecie.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
W kierunku wellness, promowania zdrowego stylu życia, fizjoterapii, biorezonansu, czyli wszystkiego, co wspiera zdrowie. Najważniejsze jest utrzymanie zdrowia. A na proces zdrowienia składa się wiele elementów, nie wystarczy czasami sama terapia medyczna, trzeba również zmienić styl życia i zadbać o siebie, aby choroba nie wróciła.
Pamiętam, jak na zajęciach klinicznych podczas studiów jedna z moich wykładowczyń edukowała pacjentki po mastektomii, że to tylko pierwszy etap zdrowienia, teraz muszą zmienić styl życia, odpoczywać, dbać o siebie, usunąć chemię z życia: kosmetyki, sprzątanie domu, a pożywienie zamienić na zdrowe i naturalne. Organizm do zdrowienia potrzebuje odpowiedniego odżywienia i braku toksyn.
Ulubione miejsca w Krakowie (np. do jedzenia/ spotkań/ na spacer)?
Spacery boso po wałach przy Stawach Zesławickich, spacery po Łąkach Nowohuckich. Znajduję zielone rejony, gdzie jest woda, one szczególnie mnie odprężają i wyciszają, np. położony niedaleko mnie Staw Nowohucki.
Co daje Ci daje energię, radość, chęć życia?
Z jednej strony jakieś marzenie, do którego dążę, daje mi motywację do ustalenia celów, planu działania oraz energię i determinację do stawiania kolejnych kroków w tę stronę. Z drugiej strony takim paliwem energetycznym na co dzień jest świadomość, że komuś pomogłam. Kiedy klient/pacjent jest wdzięczny za pomoc i poleca mnie dalej, to prawdziwa satysfakcja i motor do dalszego działania.
Jakie Twoje cechy pomagają Ci w biznesie i życiu, a jakie Ci je utrudniają?
Pomaga empatia, intuicja w kontaktach z ludźmi. Do rozwoju przydaje się determinacja i wytrwałość. A przeszkadza mi czasami niecierpliwość.
Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Tak, należy ufać swojej intuicji, nawet jeśli nie ma logicznego wytłumaczenia, a ty czujesz, że coś masz robić lub nie, to tak zrób. Druga rzecz, którą zauważyłam to, jeśli nastawisz się na coś i zaczynasz działać w tym kierunku, to zaczynają się pojawiać okazje. Wcześniej ich po prostu nie widziałaś, bo nie byłaś na nie otwarta. Trzecia sprawa to odwaga, która nie polega ona na braku strachu, tylko na działaniu pomimo niepokoju.
Czy wierzysz w to, co robisz? Dlaczego?
Tak, holistyczne podejście do człowieka ma sens, bo jest szansa, aby usunąć przyczynę dolegliwości. Przykładem jestem ja. Byłam wieloletnim pacjentem, zażywałam mocne leki przeciwzapalne, sterydy, immunosupresanty i zdecydowana poprawa dopiero nastąpiła jak zmieniłam dietę, styl życia, uzupełniłam niedobory żywieniowe. Wierzę, że terapie alternatywne mogą bardzo wspomóc powrót do zdrowia, dlatego warto korzystać z tego, co oferuje natura.
Co pomogło ci rozwinąć biznes? Co dodawało otuchy i było motywacją?
Brak satysfakcji z wykonywania prac nie związanych ze zdrowiem i tęsknota, żeby zacząć robić, to do czego jestem stworzona. Wtedy zaczęły się pojawiać sprzyjające okoliczności i odpowiedni, inspirujący ludzie i najważniejsza otucha, to wsparcie mojego partnera.
Najtrudniejsza decyzja biznesowa?
Decyzja o złożeniu wypowiedzenia z pracy na etacie i postawienie wszystkiego na jedną kartę – na swój gabinet.
Ciemne strony biznesu?
W Polsce ciemną stroną biznesu jest biurokracja, papierologia, uważanie, żeby jakichś nowych przepisów nie przeoczyć i nie płacić kar za nieuwagę, niezrozumienie czegoś w nowych ustawach dla przedsiębiorców.
Jako Miasto Kobiet realizujemy wiele projektów, mających za zadanie aktywizować kobiety i dawać im siłę do działania. Które z nich spodobały Ci się najbardziej i czego, jako kobieta sukcesu, mogłabyś nauczyć nas i nasze czytelniczki?
Kobiety Krakowa to wspaniała idea wsparcia dla kobiet i promowania ich biznesów. Także wymiana kontaktów, poznanie osób, z usług których chętnie skorzystamy w przyszłości lub nawiążemy współpracę.
Gdzie Cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.
Już wkrótce tutaj: www.fizjotherapy.pl
Projekt #KobietyKrakowa
Chcesz zostać #KobietąKrakowa?DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O PROJEKCIE do https://www.miastokobiet.pl/kobiety-krakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Martyna Kaleta, Małgrzata Braś Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa,
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe