Thursday, October 10, 2024
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobiety Krakowa: Agnieszka Borowska-Zasada

Kobiety Krakowa: Agnieszka Borowska-Zasada

Waleczna wizjonerka, której życie pokazało, że każda z dróg może być właściwą. Wywiad z Agnieszką Borowską-Zasadą

Agnieszka Borowska-Zasada Kobieta Krakowa

Agnieszka Borowska-Zasada zna wartość czasu / fot. Barbara Bogacka

Agnieszka Borowska-Zasada: kobieta w męskim, technicznym świecie. A może nadszedł już czas przestać się dziwić, że panie na wysokich, dotychczas postrzeganych jako męskie, stanowiskach, to coś nadzwyczajnego? Co więcej, potrafią świetnie zarządzać czasem, zespołem, piszą autorskie aplikacje, mają innowacyjne pomysły i pokazują, jak wiele można osiągnąć pracą i działaniem w zgodzie ze sobą. Nie uda ci się w tym aspekcie życia? To nie koniec! W innym będziesz najlepsza – udowadnia Agnieszka. Poznajcie ją! 

Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.

Współzarządzam firmą informatyczną EmpreSoft. Ale przede wszystkim jestem Co-Founderem aplikacji WorkTime, którą tworzę wraz z zespołem fantastycznych ludzi w naszej firmie.

WorkTime to to program do optymalizacji czasu pracy: mierzenia, rozliczania ,raportowania i fakturowania. Efektem jest zwiększenie przychodów i zmniejszenie kosztów w praktycznie każdej firmie. W naszej firmie to realne zwiększenie zysków na poziomie nawet 20%.

Skąd pomysł na biznes?

Pomysł na biznes to wdrażane w życie marzenie o realizowaniu własnych pomysłów i tworzeniu własnego oprogramowania zamiast „pracy na zlecenie”. Sam pomysł też nie spadł z drzewa. Zrodził się z własnych potrzeb (i tu koledzy zwracali mi uwagę, że nie powinnam tego pisać, bo to źle zadziała od strony marketingowej – podobno ludzie myślą: „stworzyli dla siebie, a teraz chcą na tym zarobić”, ale po pierwsze nie ma w tym nic złego, a po drugie ważniejsze – dzielimy się i oferujemy świetny program, który wszystkim przyniesie korzyści).
W firmie informatycznej realizującej często skomplikowane projekty zaczęły pojawiać się pytania, dlaczego brakuje nam czasu na realizację zleceń, dlaczego ciężko jest dotrzymać terminów, co pożera nam ten czas, jak obciążeni są ludzie? Wycenione wcześniej prace przeciągały się, zajmowały znacznie więcej czasu – roboczogodzin.

Wtedy właśnie doszliśmy do wniosku, że czas pracy, konkretne czynności wykonywane dla danego projektu czy klienta powinno się mierzyć. Nawet rozmowy telefoniczne (dzisiaj wiele spraw i projektów omawia się przez telefon) powinny być mierzone, nie mówiąc już o udzielanych poradach i konsultacjach.

Niezależnie od tego czy ten czas będzie potem rozliczony – zafakturowany czy też pozostanie tylko kosztem, powinien być zmierzony – czas jest wartością największą i najcenniejszą!

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Na kompletną odpowiedź potrzebny byłby osobny wywiad.
W skrócie, zaczęło się na samym początku lat 90-tych. Postanowiłam wyjechać w ramach au-pair na rok do Berlina, zaczęłam samodzielne życie i zarobiłam pierwsze pieniądze – zupełnie małe, ale wystarczające dla studentki, którą jednocześnie byłam na Uniwersytecie FU Berlin (skończyłam lingwistykę, socjologię i ekonomię). Nie było łatwo. To były zupełnie inne czasy. Potrzebna była wiza, a liczba miejsc dla obcokrajowców była ograniczona.

Miałam wtedy pierwszy komputer z dostępem do Internetu. Byłam zafascynowana, był moim oknem na świat i to w pierwszych wyszukiwarkach internetowych (to nie było Google!) znalazłam ogłoszenie o pracy w Ambasadzie Niemiec w Warszawie. Wsiadłam w pociąg z Berlina do Warszawy i dostałam tę pracę. To było niesamowite doświadczenie i wielka wtedy kariera dla mnie – zostałam rzecznikiem prasowym Ambasady Niemiec.

Po kilku latach pracy w dyplomacji poczułam, że muszę coś zmienić. Wypróbować własnych sił w innej roli. Miał to być też czas na założenie rodziny. Przeprowadziliśmy się wraz z mężem do Krakowa i rozpoczęliśmy tworzenie firmy informatycznej. Niestety wtedy zaczął się ten mniej przyjemny okres w moim życiu. Najpierw walka o potomstwo i o zdrowie, a potem pogodzeniem się z faktem, że tę walkę przegrałam i na koniec zrozumienie, że to nie znaczy, że nie mogę być szczęśliwa! Duże zmiany i masa niepowodzeń w krótkim czasie przytłaczają i żeby sobie z nimi poradzić, rzuciliśmy z mężem wszystko i postanowiliśmy popracować na jachcie prowadząc i organizując rejsy. Nauczyłam się żeglować i rozwiązywać zupełnie inne problemy. Zwiedziłam też kawałek świata. Ta całkiem inna praca pozwoliła na odzyskanie równowagi i wrócenie z pełną parą do działania.
Udało mi się zebrać fantastycznych i utalentowanych ludzi, z którymi tworzę coś, w co wierzę: że zmieni się stosunek wielu ludzi do pracy i pomoże mieć więcej czasu dla siebie. W firmie często odwołuję się do Steve’a Jobsa i zgodnie z jego myślą zachęcam wszystkich, żeby myśleli inaczej.

Agnieszka Borowska-Zasada w obiektywie Barbary Bogackiej

Czy praca to też Twoja pasja?

Na pewno są ze sobą powiązane. Oprócz wspomnianej aplikacji WorkTime z pasji do żeglarstwa stworzyliśmy Yacht Admin – system do zarządzania firmą żeglarską oraz portal RejsyiSzkolenia.pl – największy obecnie portal sprzedający rejsy i szkolenia żeglarskie polskich firm.
Z pewnością warto lubić to co się robi. Własny biznes to ciężka i długa praca, wymagająca dużo cierpliwości. Posiadanie pasji pozwala na zebranie sił, poprawę kreatywności i odzyskanie równowagi. To pasja sprawia, że człowiek nie popada w skrajności. Rozwijasz się dorastasz, zmieniasz, przechodzisz zmiany i to samo dotyczy pasji. W moim przypadku stworzenie aplikacji WorkTime to chęć podzielenia się własnym doświadczeniem, w jaki sposób można mieć i więcej czasu i więcej pieniędzy.

Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?

Myślę , że zawodowy sukces jest jeszcze przede mną. A osobisty sukces? Hmmm, przestałam być wrogiem sama dla siebie. Zaczęłam odczuwać empatię nie tylko wobec innych, ale też wobec samej siebie!

Kto Cię inspiruje?

Z pewnością doświadczeni ludzie, niezależnie od ich statusu. Wiele napotkanych ludzi wnosi pewną wartość w nasze życie i to od nas zależy czy ją przyjmiemy i z niej skorzystamy czy nie. Poznaję mnóstwo ciekawych, a zarazem bardzo różnych ludzi, od których czerpię moc. Chyba nie mogłabym żyć na bezludnej wyspie!

Jeżeli miałabym wymienić jakieś nazwiska są to: Richard Branson, Simon Sinek, Jacek Santorski, Steve Jobs, Amy Cuddy, Anna Streżyńska. Bardzo często inspirują mnie ludzie, którzy zajmują się czymś, czego ja nie potrafię, zupełnie z innej dziedziny, np. świętej pamięci Stephen Hawking. Aha, i zawsze i wszędzie „Mały Książę”.

Wydarzenia, które cię zmieniły.

Mam już trochę lat i jest tego sporo, np. samodzielny wyjazd i studia za granicą – z pewnością ukształtowały moje myślenie, mój światopogląd. Zetknięcie się z ludźmi z całego świata, z różnych kultur, nauczyło mnie tolerancji i pokory, ale i odwagi i ufności do ludzi.

Praca w Ambasadzie Niemiec w Warszawie, wielokrotne poronienia, choroba nowotworowa mojej mamy, rejs przez Atlantyk na Karaiby i mieszkanie na Karaibach. Te przeżycia doprowadziły mnie do tu i teraz.

Jakie są twoje supermoce (albo w czym uważasz, że jesteś po prostu dobra)?

Organizacja i zarządzanie czasem, ludźmi i projektami, na które często wpływa empatia i intuicja.

Agnieszka Borowska-Zasada w obiektywie Barbary Bogackiej

Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?

„Jeżeli chcesz efektywnie zarządzać firmą to musisz zacząć od siebie. Jesteś pierwszą osobą, którą musisz personalizować i dojrzeć jakie tkwią w tobie problemy.”

John Maxwell napisał: „Mówi się, że mądry człowiek uczy się na własnych błędach. Jeszcze mądrzejszy uczy się na błędach innych. Człowiek najmądrzejszy uczy się zaś obserwując sukcesy innych ludzi”. Błędy trzeba popełniać, żeby się czegoś nauczyć pod warunkiem, że nie popełnia się w kółko tych samych.

Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?

Fascynuje mnie nowy sposób zarządzania firmą, zarządzanie bez hierarchii. To nie znaczy, że nie jest potrzebny ktoś, kto firmę poprowadzi. Choćby nie wiadomo jak dobry byłby zespół to zawsze będzie potrzebna osoba, która nim pokieruje. Wiem, że taka forma prowadzenia organizacji nie jest prosta. Przez wiele lat ludzie zostali przyzwyczajeni do bycia kierowanym i odcinania się od samodzielnego podejmowania decyzji. Ale wiem, że bez ludzi, którzy ze mną pracują nic bym nie osiągnęła.

Chcę propagować również minimalizm materialny na zasadzie „im mniej masz, tym mniej musisz się bać, że to stracisz” – poza tym, czy to wszystko jest ci do życia koniecznie potrzebne ?

Ulubione miejsca w Krakowie (np. do jedzenia/ spotkań/ na spacer)?

Lubię włóczyć się po Kazimierzu, patrzeć na latające figury Kędziory na Kładce Bernadce. A na biznesową kawkę wpadam, ze względu na piękne widoki na dachy Krakowa, do Cafe Oranżeria i Hotelu Starego lub do Camelotu w Zaułku Niewiernego Tomasza.

Uwielbiam poruszać się po Krakowie rowerem, którym jeżdżę też do pracy praktycznie przez cały rok. A zieleń to dla mnie Park Bednarskiego, górki między kopcem Kościuszki a kopcem Piłsudskiego, a w okolicy dolina Prądnika i puszcza Niepołomicka.

Co daje Ci daje energię, radość, chęć życia?

Przede wszystkim ludzie, którymi się otaczam oraz jachting, muzyka i sztuka. Szczególnie malarstwo, od impresjonizmu po sztukę współczesną. Często wracam do obrazów Joana Miró.

Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Nie przyjmować wszystkiego do siebie. Kochać ludzi, lubić co się robi, mniej mówić i więcej słuchać. Nie bój się mówić o sobie, o swoich uczuciach i emocjach.
Oczywiście warto być skromnym, ale jak nie pokażesz się światu, to świat sam się o tobie nie dowie.

Jako Miasto Kobiet realizujemy wiele projektów, mających za zadanie aktywizować kobiety i dawać im siłę do działania. Które z nich spodobały Ci się najbardziej i czego, jako kobieta sukcesu, mogłabyś nauczyć nas i nasze czytelniczki?

Miasto Kobiet towarzyszy mi odkąd się tutaj przeprowadziłam, czyli od 10 lat : ) To było i jest czasopismo, po które chętnie sięgam, chociażby przez takie akcje jak teraz „Kobiety Krakowa”!

Agnieszka Borowska-Zasada w obiektywie Barbary Bogackiej

Gdzie Cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.

www.worktime.pl
www.linkedin.com/in/agnieszka-borowska-zasada/

www.worktime.pl/pl/blog

Przeczytajcie artykuł Agnieszki: Ile pracy jest w pracy, czyli jak zajmować się tylko tym, co jest opłacalne

_______________________________________________

Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż, fryzury: Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa

Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe 

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ