Kobieta Krakowa: Weronika Szymańska
O tym, że sztuka może być kluczem, otwierającym rynek pracy
Weronika Szymańska: Obecnie na tym się skupiam ‒ na łączeniu mentoringu kariery ze sztuką. Na przełączaniu klientów ze świata analitycznego na świat kreatywny, z myślenia logicznego na myślenie abstrakcyjne. Takie ćwiczenia bardzo poszerzają świadomość
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Weronika Szymańska: Jestem mentorką kariery i projektantką drogi zawodowej. Wspieram innych w rozwijaniu ich karier i znalezieniu pracy – satysfakcjonującej i dającej szczęście.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Przez 20 lat pracowałam w finansach korporacyjnych. Byłam liderką, menedżerką, finansistką i rekruterką. Pracowałam w międzynarodowym środowisku i przeszłam szczeble kariery od księgowej po kontrolerkę finansową dwóch regionów świata. Tworzyłam i kontrolowałam milionowe budżety. Budowałam i rozwijałam skuteczne zespoły analityków finansowych. A jednocześnie wyróżniałam się wrażliwością, kreatywnością i śmiałością w realizacji projektów, które wykraczały poza utarte firmowe schematy.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Po 20 latach zaczęła mi przeszkadzać sztywna hierarchia, procedury, powtarzalność procesów i ograniczanie wpływu. Do tego doszło przepracowanie, wypalenie zawodowe i choroba. Wyraźne sygnały od ciała, że czas na zmianę. Ponieważ wciąż chciałam czerpać z doświadczenia w finansach, powstał pomysł serwisu z ofertami pracy dla finansistów.
Z czasem ta moja droga zawodowa zaczęła skręcać w kierunku wsparcia osób poszukujących pracy, czyli mentoringu zawodowego. W końcu doszła też do głosu moja miłość do sztuki. Ukończyłam studia podyplomowe z arteterapii i w konsultacjach kariery wykorzystuję elementy terapii sztuką – poezją, metaforą, rysunkiem, kolażem.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Trudno wybrać jeden. Tych sukcesów mam mnóstwo! Dla mnie szklanka jest najczęściej do połowy pełna 🙂 Na pewno największym sukcesem zawodowym było odpuszczenie sobie wielkiego sukcesu zawodowego za zbyt wysoką cenę.
Jakie są Twoje super moce?
Lubię swoją kreatywność i to, że nudne zadanie potrafię zamienić w fascynującą przygodę. Mam mnóstwo pomysłów i wizji, a do tego potrafię je zrealizować. Potwierdzą to osoby, które mnie znają i które ze mną pracowały. Często słyszę „Weronika, ty masz takie fajne pomysły. Co byś zrobiła na moim miejscu?” Kreatywność pomaga mi zarówno w pracy, jak i w odpoczynku.
W biznesie pomaga mi odpowiedzialność. Według testu Gallupa to mój talent numer jeden i bardzo wyraźnie widzę go w moich codziennych działaniach. Odpowiedzialność za dane słowo, termin, wynik, jakość usługi, za swój rozwój i wybory.
Drugi talent w nomenklaturze Gallupa to intelekt. Dla mnie myślenie jest działaniem. Nie działam raptownie, nie mam ciętej riposty. Zanim podejmę akcję, cały proces przechodzę w głowie, układam kolejność, widzę, jaki coś ma mieć kształt, kolor, formę, jak ma wyglądać program szkolenia, co ma być w slajdach, jakich narzędzi użyć. Ten proces myślenia jest długi, za to jak już wszystko mam przemyślane, to realizacja może odbyć się nawet w jeden wieczór. Ludzie widzą mnie jako osobę spokojną, łagodną i opanowaną. A tymczasem w mojej głowie odbywa się burzliwy proces twórczy 🙂
Kolejna super moc, którą bardzo lubię, to rozwijanie innych. To bardzo łączy się z umiejętnością empatii, słuchania i budowania relacji. A jak dodam do tego procesu moją kreatywność, to moje wsparcie w rozwoju jest dla innych motywujące i inspirujące. Czerpię głęboką satysfakcję, pracując z innymi nad osiągnięciem jakiegoś celu. Niedawno skontaktował się ze mną klient, którego wspierałam rok wcześniej. Napisał, że z perspektywy czasu widzi jak bardzo pomógł mu mój mentoring, a ponieważ szykuje się do zmiany pracy, to zgłosił się, by kontynuować nasze spotkania. Dla mnie bardzo motywująca jest świadomość, że czas spędzony ze mną procentuje w życiu innych osób.
Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Może to nie rada, ale komentarz, którego nie lubiłam. Bardzo mnie irytowało pseudo-podziękowanie good job! czyli „dobra robota!”. Taka informacja zwrotna nic mi nie mówiła. Ani co było dobre w mojej pracy, ani jak to wpłynęło na osobę, która mi dziękuje, co się dla niej zmieniło. Takie klepanie po ramieniu i zdawkowe good job w żaden sposób mnie nie rozwijało i nie motywowało. Dlatego na moich szkoleniach uczę innych tego, jak empatycznie rozmawiać i dziękować.
Masz jakieś swoje patenty/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Bardzo zachęcam, żeby raz na jakiś czas dać się porwać sztuce. Nosimy w sobie tyle emocji, że dobrze jest dać im upust. Nie musisz mieć żadnego talentu, nie musisz wydawać majątku w sklepie artystycznym, nie musisz się chwalić efektem swojej pracy twórczej. Możesz chociażby zrobić kolaż z wycinków gazet, a sam czas wyszukiwania ilustracji, wycinania ich i układania na kartce, to czas głębokiej introspekcji, zauważania własnych potrzeb i przyglądania się swoim emocjom.
Wszystkie kobiety Krakowa zachęcam do czerpania z tego, co na żywo oferuje nam nasze miasto – z wystaw, teatrów, muzeów, galerii, warsztatów!
Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Zarówno najlepsza jak i najtrudniejsza decyzja to odejście z etatu. Praca na swoim daje ogromną wolność, ale przede wszystkim sprawczość.
Ciemne strony biznesu?
Ciemna strona własnego biznesu to niestety długi czas oczekiwania na decyzje i płatności ze strony pracodawców, z którymi współpracuję. Mam doświadczenie w finansach korporacyjnych i oczywiście wiem, z czego to wynika. Dlatego dosyć szybko wyklarowało mi się, że chcę również pracować bezpośrednio z osobami fizycznymi, w ramach konsultacji indywidualnych. I to są dopiero cudowne spotkania – z ludźmi, którzy świadomie chcą zmiany, mają cel lub go ze mną znajdują. To towarzyszenie im w zmianie jest bardzo satysfakcjonujące.
Natomiast jest też ciemna strona tych spotkań. Najczęściej zmiana zawodowa moich klientów i ich wypalenie wynika ze złych i toksycznych relacji z szefem. Staram się nie przyjmować na siebie tych trudnych emocji, ale niestety nie da się tak całkiem od tego odciąć.
Co Cię kręci / motywuje / irytuje?
Na pewno kręci mnie tworzenie! A motywuje wspieranie innych. Moment, kiedy widzę, że klientka czy klient promienieje. Że na trzeciej, czwartej sesji wita mnie w końcu uśmiechem. To dla mnie znak, że zaczyna jej/jemu porządkować się w głowie, że cel jest wyraźniejszy i do osiągnięcia, że pewność siebie wzrosła. To daje mi ogromną satysfakcję i dostarcza motywacji.
Kto Cię inspiruje?
Niezmiennie inspiruje mnie moja mama. Wymarzone studia, anglistykę, kończyła po pięćdziesiątce. Jest specjalistką od Lewisa Carrolla i „Alicji w krainie czarów”. Prowadzi badania na temat obecności i odwołań do Alicji we współczesnej literaturze i sztuce, i w tym temacie pisze blog ekspercki. Wspiera inne kobiety. A do tego pięknie dba o relacje naszej licznej rodziny. Tak, zdecydowanie tak chcę iść przez życie. Z wielką pasją!
Inspiruje mnie również poezja Wisławy Szymborskiej i powieści Olgi Tokarczuk oraz Wiesława Myśliwskiego.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
„Jak to jest możliwe, żeby tyle talentów było w jednym człowieku?”
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Będziesz dokonywać dobrych wyborów i będziesz szczęśliwa. Próbuj różnych rzeczy, rozwijaj swoje pasje i słuchaj swojej intuicji.
Co jest dla Ciebie ważne?
O rany, jakie obszerne pytanie! Jeśli miałabym odpowiedzieć jednym zdaniem, to najważniejsze są moje wartości, na których opiera się całe życie: zdrowie, rodzina, miłość, szczerość, praca i kreatywność. Ważny jest też czas i uwaga dla siebie samej. Do takiego ogólnego podziału praca-rodzina, ja dodaję jeszcze trzeci element – mnie. Potrzebuję samotności i skupienia na moje myślenie i tworzenie. Po spotkaniu z towarzystwem potrzebuję wyciszenia.
Zaś w kontekście zawodowym chciałabym odczarować zawód księgowej. Jest on postrzegany jako nudny i monotonny. Natomiast obecny rynek pracy bardzo sprzyja księgowym. To praca stabilna, z wieloma ścieżkami rozwoju i możliwością pracy z domu. Tę pracę można łączyć z wieloma pasjami. Doświadczenie w finansach jest dobrą podstawą do wyboru kolejnych ciekawych zawodów.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
O, to czarno-białe zdjęcia, które robił i wywoływał mój tata oraz osobisty i odręczny list od Tove Jansson, do której napisałam, gdy miałam osiem lat. Esencja i magia mojego dzieciństwa.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Duża to pojęcie względne, ale każdą sumę jestem w stanie wydać w sklepie plastycznym albo w księgarni 🙂 No i na podróże! Na mojej liście jest Muzeum Prado w Madrycie oraz MoMA i Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Chętnie wróciłabym też na pokład Czarnego Diamentu i pożeglowała z moim wujkiem, kapitanem Radomskim.
I jeszcze jedno marzenie mi się przypomniało. Podróż sentymentalna z przyjaciółką śladami naszych europejskich autostopów. Mam przed oczami scenkę, kiedy leżymy w śpiworach w parku w Edynburgu (bo z dworca nas wyproszono). Po prawej mamy widok na zamek, a po lewej rozświetlony hotel (w ocenie 20-latki co najmniej 100-gwiazdkowy). I taka refleksja do nas wtedy przyszła, że jak będziemy siwiuteńkimi babciami, to przyjedziemy jeszcze raz do Edynburga i będziemy nocować właśnie w tym hotelu.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Za bardzo idealizujemy życie innych. Szkoda by mi było czasu na życie nie swoim życiem. Ciekawszym marzeniem byłoby spędzenie jednego dnia z wymarzoną postacią. Chętnie podpatrzyłabym, jak Albrecht Dürer pracuje nad drzeworytem. Takiej formy tworzenia jeszcze nigdy nie próbowałam!
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Spotkania z klientami bardzo dużo mnie uczą, więc tę ścieżkę edukacji na pewno chcę kontynuować.
Do mojego kursu Sztuka Zmiany, który jest o budowaniu marki osobistej na rynku pracy, wprowadzam elementy arteterapii. Obecnie na tym się skupiam ‒ na łączeniu mentoringu kariery ze sztuką. Na przełączaniu klientów ze świata analitycznego na świat kreatywny, z myślenia logicznego na myślenie abstrakcyjne. Takie ćwiczenia bardzo poszerzają świadomość. Czerpię z arteterapii, uczę się jej i tworzę takie narzędzia dla osób wypalonych zawodowo, czy szukających nowego miejsca na rynku pracy. Na tę chwilę to ten kierunek, w którym chcę się rozwijać.
Kiedy się uśmiechasz?
Kiedy siedzę na tarasie, w słońcu, z kawą i przy okazji wpada mi do głowy nowy pomysł lub rozwiązanie jakiegoś problemu. I kiedy knuję jakąś niespodziankę lub żart dla bliskich.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Moim ulubionym miejscem była Szuflada Szymborskiej w kamienicy Szołayskich. Najpiękniejsze mikro muzeum. Niestety już go nie ma. Liczę, że pojawi się w nowej odsłonie.
Gdzie Cię znajdziemy?
Moja przestrzeń to Sztuka Zmiany.
Strona www: https://sztukazmiany.pl
Linkedin: https://www.linkedin.com/in/weronika-szymańska
IG: https://www.instagram.com/sztukazmiany/
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: Teatr KTO
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa