Wednesday, October 16, 2024
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Urszula Filipowicz

Kobieta Krakowa: Urszula Filipowicz

Marzenia spełniają się w rozmaity sposób

Urszula Filipowicz

Urszula Filipowicz / fot. Barbara Bogacka

Urszula Filipowicz: 33 lata temu przy moim szpitalnym łóżku usiadł lekarz odpowiedzialny za opiekę nad moim stanem zdrowia i opowiedział mi, jak będzie wyglądało moje dalsze życie jako „syrenki”

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz ?

Urszula Filipowicz: Z pierwszego wykształcenia jestem elektromechanikiem ‒ uwielbiałam moją pracę na stanowisku kontroli silników małej mocy, działających w urządzeniach domowego użytku. Przyjazd do Krakowa otworzył mi drzwi do nowych wyzwań i doświadczeń. Urodzenie dzieci i rozpoczęcie ich wychowania na kilka lat wykluczyło mnie z pracy zawodowej. Pamiętajmy, że były to lata osiemdziesiąte, nie istniały własne działalności, struktura państwa ulegała przeobrażeniom. Mimo tak licznych zmian bezpieczeństwo dzieci i rodziny było i jest dla mnie priorytetem. Od 1994 roku jestem księgową, w szczególności do spraw kadr i płac oraz współpracy z ZUS i urzędami skarbowymi.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

W miarę dorastania dzieci zajęłam się wolontariatem na rzecz autystycznych osób dorosłych i i zdecydowałam o zmianie zawodu. Pierwszą firmę założyliśmy z mężem już pod koniec lat 90-tych. Po latach okazało się to strzałem w dziesiątkę. Wcześniejsze kursy rachunkowości ukoronowałam w wieku 53 lat ukończeniem studiów wyższych. Jestem wdzięczna za ten czas.

Podjęłam studia w najlepszym dla siebie okresie, kiedy już najmłodsze dziecko odchodziło z rodzinnego gniazda. Jestem szczęśliwa, że podjęłam to wyzwanie, które ugruntowało moją wiedzę teoretyczną i praktyczną. Przy okazji zakochałam się w historii rachunkowości, obejmującej czasy od początków naszej państwowości aż po współczesność.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Wybrałam jedno, najbardziej znaczące w moim życiu. Otóż 33 lata temu, w niedzielny zimowy poranek, przy moim szpitalnym łóżku usiadł lekarz odpowiedzialny za opiekę nad moim stanem zdrowia i opowiedział mi, jak będzie wyglądało moje dalsze życie jako „syrenki”*. W pierwszej chwili nic do mnie nie docierało, byłam osłabiona i zmęczona. Czas wszystko zweryfikował.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Mam ich kilka. To przede wszystkim 38 lat małżeńskiego życia i urodzenie trojga dzieci. Kolejne to ukończenie studiów licencjackich a potem magisterskich na kierunku Zarządzanie i Rachunkowość na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, oraz Studiów Podyplomowych z Pedagogiki i BHP na Politechnice Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki. Za sukces uważam też to, iż posiadam własny dom z kawałkiem ziemi, ogrodem różanym i drzewami owocowymi.

Urszula Filipowicz

Urszula Filipowicz / fot. Barbara Bogacka

Jakie są Twoje super moce?

Najbardziej lubię siebie za empatię i spokojne, przemyślane podejście do rozwiązywania problemów. Jestem dobra w sprawach organizacyjnych. Potrafię pracować całą noc, by o 05:15 rano wszystko było gotowe. Jestem też pracowita, szybka w działaniu i podejmowaniu decyzji, a przy tym otwarta na każdego człowieka i uważna w słuchaniu, Na każdy problem reaguję natychmiastowym działaniem. Moje wady to bałaganiarstwo, nie tylko w rzeczach, ale i w myślach, np. mam na raz kilka schematów rozwiązania jednego problemu. Szybko czuję się znudzona.

Najlepsza / najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?

Najgorsza rada, która wywołała u mnie furię, brzmiała „Ty się do tego nie nadajesz”. Najlepsza, za którą jestem bardzo wdzięczna, jest zarazem cytatem z Psalmu „Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca” (P, 90).

Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Od 1983 roku poznaję Kraków, który jest miejscem urodzenia i wzrastania moich dzieci. Urok tego miejsca, jego historia, wydarzenia, w tym także religijne, kształtowały i nadal kształtują mój rozwój. Jako kobieta odnalazłam się w tym mieście i tego życzę każdej i każdemu. Jest ono pełne tajemnic, a zarazem skupia wspaniałych ludzi, których miałam okazję spotkać na swojej drodze, także w ramach projektu #Kobiety Krakowa.

Dla kobiet mam następującą radę: bądźcie dla siebie dobre, nagradzajcie się za każde osiągnięcie małe i duże, pielęgnujcie prawdziwe przyjaźnie, spotykajcie się z ludźmi w najtrudniejszych momentach życia. Dzięki temu zawsze zobaczycie światełko w tunelu.

Najlepsza / najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Najlepsza decyzja w życiu to ta o zamieszkaniu w Krakowie. Najtrudniejszą decyzją było opuszczenie rodziców i wyjazd z rodzinnego domu.

Ciemne strony biznesu?

Niespójności prawne, wszelkie kodeksy, ustawy, rozporządzenia itd. Również wszystko, co składa się na gratyfikację za pracę.

Co cię kręci, motywuje, irytuje?

Kręcą mnie wyzwania, nowy cel, nowi ludzie, nowe miejsca. Moim największym motywatorem jest ciekawość świata i ludzi. Irytuje mnie brak celu, rozpacz bez końca, użalanie się nad „rozlanym mlekiem”.

Urszula Filipowicz

Urszula Filipowicz / fot. Barbara Bogacka

Kto Cię inspiruje?

Zawsze inspirowali mnie moi Rodzice. Obydwoje ciężko pracowali. Uwielbiałam patrzeć, jak Mama piekła chleb, i słuchać, jak Tato opowiadał o swoim dzieciństwie w czasach II wojny światowej. Bardzo duże znaczenie ma dla mnie nauczanie świętego Jana Pawła II. Wchodziłam w dorosłe życie, kiedy został papieżem, a zarazem opiekunem zniewolonej Polski. Jestem przekonana, że pod każdym polskim dachem znajdują się Jego „ Dzieła Zebrane”.

Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?

Jako 15-letnia dziewczyna, czytając książki i zajadając pyszne czereśnie, jabłka i gruszki, marzyłam o wielkim świecie. Miałam też odwagę wyjechać do szkoły średniej i mieszkać w internacie. Tam spotkałam dziewczynę, z którą przyjaźnię się po dzień dzisiejszy. Powiedziałabym sobie: dziewczyno, odwaga i praca sprawiają, że spełniają się marzenia i realizują wyznaczone cele.

Jak jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?

Jak już wspomniałam, dom mojej rodziny, różany ogród i drzewa owocowe.

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Od początku pandemii mam tam zestaw do dezynfekcji, rękawiczki jednorazowe i kilka maseczek. Od lat noszę mały modlitewnik i różaniec, długopis, niezbędne dokumenty i klucze. Teraz okulary do czytania, a w jesienne i zimowe miesiące ciepłe rękawiczki.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Zwiedzałabym świat. Na pierwszym miejscu wyjechałabym na rok do szkoły dla cudzoziemców z nauką języka hiszpańskiego. Odwiedziłabym też rodzinę we Francji i przyjaciół w Panamie.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Kocham swoje życie z całą jego esencją, radościami i bólem, codziennością i chwilami euforii. Z nikim bym się nie zamieniła.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Odkrywam siebie samą każdego dnia na nowo, więc trudno określić, czego inni o mnie nie wiedzą.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć? Plany na przyszłość?

Jako specjalistka ds. rachunkowości codziennie dokształcam się w zakresie zmian w obowiązujących przepisach. Jako uczestniczka projektu Akademii Aktywnego Mieszkańca Krakowa chcę dzielić się swoim doświadczeniem zawodowym i talentami, a także poznać talenty i umiejętności mieszkańców mojego osiedla, umożliwiające wspólną realizację projektów w ramach Inicjatywy Lokalnej. Poszukuję ludzi otwartych na współpracę na szczeblu lokalnym. Długoterminowym planem na przyszłość jest poznawanie mediów społecznościowych i stopniowe budowanie swojej marki.

Ulubione miejsce Krakowa?

Moim ulubionym miejscem na spacer jest Kopiec Kościuszki. Tam odzyskuję spokój i nabieram dystansu do trudnych spraw, znajduję rozwiązania problemów, a potem je wdrażam. Spotkania z przyjaciółmi świetnie się udają na krakowskim Kazimierzu. Dobre jedzenie na Rynku Głównym, w tym także gorąca czekolada u Wedla. Projekcje filmowe oglądam w Kinie „Pod Baranami”. Bliski jest mi Teatr im. J. Słowackiego. Natomiast modlić się lubię w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia lub w Sanktuarium Św. Jana Pawła II.

Gdzie Cię znajdziemy?

Znajdziecie mnie na Facebooku: Buchalteria-bhp-Urszula Filipowicz ‒ i Instagramie: 31urszulafilipowicz.
Ze względu na wrażliwe dane osobowe w mojej pracy, preferuję kontakt na messengera w celu umówienia się na rozmowę wstępną telefoniczną oraz ustalenie pierwszego spotkania. Mam wiedzę i narzędzia. Pracuję na programach z licencjami i podpisem kwalifikowanym. Mam możliwość współpracy w zakresie comiesięcznych rozliczeń firmowych, niezależnie od wielkości i przyjętej struktury.

 

*syrenka ‒ kobieta, która przeszła operację usunięcia całości lub części narządów rodnych.

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: Centrum Kongresowe ICE Kraków

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ