Sabina Baranowska: Jednym z moich najciekawszych doświadczeń nie tylko zawodowych, ale również i życiowych, była praca logopedy na maleńkiej afrykańskiej wyspie Zanzibar. Decyzja o podjęciu się tej terapii i przeprowadzenie jej z sukcesem dały mi masę pewności siebie i wiary we własne możliwości
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Sabina Baranowska: Jestem neurologopedką i bibliotekarką (to drugie ma status nieaktywny ;)), właścicielką Centrum Terapii Dziecięcej Toto w Bolechowicach pod Krakowem. Zanim poświęciłam się temu w całości, współpracowałam jeszcze jako logopeda ze szkołami i przedszkolami. Obecnie pracuję już tylko w swojej własnej firmie, gdzie diagnozuję, prowadzę terapię neurologopedyczną, nadzoruję terapie prowadzone przez logopedów oraz koordynuję wszystkie terapie prowadzone w naszym Centrum. Jako terapeuta specjalizuję się w terapii dzieci w wieku 1-3 z opóźnionym rozwojem mowy. Jako szefowa nadzoruję i koordynuję pracę pozostałych sześciu specjalistów.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Uprzedzam, że nie będzie to historia pod tytułem „od zawsze wiedziałam, że będę logopedką”. Moja droga zawodowa to czysty przypadek, który okazał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Coś, co miało być plasterkiem na ranę dla moich rodziców po tym, jak wybrałam pierwsze studia (bibliotekoznawstwo), stało się pasją i zaprowadziło do miejsca, w którym jestem obecnie.
Skąd pomysł na biznes?
Kiedy kończyłam studia, rynek pracy w moim zawodzie wyglądał zupełnie inaczej niż obecnie. Gdy wróciłam do kraju (o tym w dalszej części), nie było takiego popytu na terapię logopedyczną jak obecnie. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że Kraków był miastem, w którym po studiach zostawało wielu absolwentów, więc konkurencja do tych nielicznych miejsc pracy była spora. Nie będę ukrywać, że imałam się różnych zajęć, aż w końcu udało mi się otrzymać dotację z Urzędu Pracy na stworzenie własnej firmy. Wynajęłam wtedy lokal w Krzeszowicach, wyposażyłam go i wystartowałam z ofertą.
Drugim przełomowym momentem w mojej karierze było przekształcenie mojego gabinetu w Centrum Terapii Dziecięcej Toto. To, że obecnie mam placówkę, w której świadczymy kompleksowe usługi terapeutyczne w zakresie wspierania rozwoju dziecka, to konsekwencja lat pracy na lokalnym rynku, współpracy z przedszkolami i oczywiście poleceń zadowolonych klientów.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Jednym z moich najciekawszych doświadczeń nie tylko zawodowych, ale również i życiowych, była praca logopedy na maleńkiej afrykańskiej wyspie Zanzibar. Na jednym z portali internetowych znalazłam ogłoszenie o rodzinie mieszkającej na Zanzibarze i poszukującej logopedy dla swojego niesłyszącego syna. Byłam przekonana, że autorem ogłoszenia jest jakiś Polak lub Polka mieszkająca na miejscu. Skończyłam wtedy studia i trochę nie miałam na siebie pomysłu, a trochę skrycie marzyłam o jakiejś szalonej przygodzie, dlatego też aplikowałam na to stanowisko. Dzisiaj wydaje mi się to czystym szaleństwem 😉 Po wymianie maili okazało się, że do wcale nie Polacy, a hinduska rodzina poszukująca logopedy, który poprowadziłby terapię w języku angielskim. Po licznych rozmowach z moimi wykładowcami ze studiów oraz konsultacjach z osobami mającymi za sobą pobyt na Zanzibarze zdecydowałam się wyjechać. Mieszkałam tam dziewięć miesięcy i mam z tego okresu same piękne wspomnienia, obejmujące zarówno sukces terapeutyczny jak i te prywatne. Do dzisiaj utrzymuję kontakt z „moją” rodziną i choć nie widzieliśmy się od czasu naszego rozstania wierzę, że jeszcze dane nam się będzie kiedyś spotkać.
Decyzja o podjęciu się tej terapii i przeprowadzenie jej z sukcesem dała mi masę pewności siebie i wiary we własne możliwości, a czas spędzony na Zanzibarze, tak odmiennym dla mnie kulturowo, był pierwszą z wielu lekcji otwartości i szacunku dla wyborów, zachowań i wartości innych, niż moje własne.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Że do wszystkiego w życiu doszłam swoją własną pracą. Nie lubię określeń „udało mi się” czy „miałam szczęście”, które wielokrotnie padały w kontekście mojego rozwoju zawodowego. Nie! Do wszystkiego, co mam, dotarłam dzięki swojej determinacji i ambicji.
Jakie są Twoje super moce?
Lubię w sobie ciekawość i nieustanną chęć uczenia się od osób, które uważam w jakiejś dziedzinie za lepsze od siebie. To pomaga mi w podejmowaniu nowych wyzwań terapeutycznych w swojej pracy. Przykład z ostatniego tygodnia, to pięciomiesięczne dziecko, którego terapii się podjęłam, choć jeszcze jakiś czas temu pewnie nie miałabym na to odwagi. Problematyczna bywa czasem moja obsesja na punkcie estetyki, która manifestuje się tym, że przejmuję się nawet takimi rzeczami jak to, czy napis pasuje do pudełka, na który go przyklejam 😉 Ta cecha niestety powoduje, że trudno mi czasem oderwać się od myśli o firmie, w której oczami wyobraźni widzę, jak wiele można jeszcze dopieścić. Ale uczę się priorytetyzacji zadań, więc mam nadzieję, że z czasem nauczę się zdrowego balansu.
Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Jestem osobą, która bardzo nie lubi niechcianych rad, więc jeśli dostałam nawet jakąś dobrą/złą radę, to zwyczajnie jej nie pamiętam.
Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Jeśli chcesz być w czymś dobra, to musisz się temu naprawdę poświęcić.
Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Najlepsza to odejście z systemowej oświaty (przedszkole i szkoła). Najtrudniejsza? Z perspektywy czasu – otwarcie Toto. Duże ryzyko (otwarłam w środku pandemii, zainwestowałam kapitał) i ogrom pracy. Ale jestem przekonana, że było warto.
Ciemne strony biznesu?
Zaangażowanie na 250 proc., które powoduje, że przez zwyczajny brak czasu ucierpiało na tym moje życie prywatne. Na początku powtarzałam sobie, że tak to pewnie musi być, że jako szefowa muszę być odpowiedzialna za każdą, nawet najdrobniejszą rzecz w firmie, ale doprowadziło to do sytuacji, w której zorientowałam się, że wychodzę z pracy codziennie przed ósmą wieczór, a czasem pracuję jeszcze w sobotę. Obecnie jestem na etapie szukania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym i zrobiłam w tym kierunku już drugi krok (poza ograniczeniem ilości terapii prowadzonych przeze mnie osobiście),zapisując się na kurs tańca 🙂
Co Cię kręci, motywuje, irytuje?
W sensie zawodowym? Kręcą mnie i motywują efekty mojej pracy, wdzięczność rodziców, ale chyba najbardziej, kiedy widzę, że zmienia się funkcjonowanie i zachowanie dziecka, które dostaje narzędzie do komunikacji. To jest realna pomoc drugiemu człowiekowi. Może dlatego moim „konikiem” zawodowym jest opóźniony rozwój mowy. Do pogłębiania wiedzy motywuje mnie szukanie odpowiedzi na pytania „dlaczego?” i ”jak mogę pomóc?”, więc parafrazując można powiedzieć, że motywuje mnie niewiedza.
Irytuje mnie natomiast fakt infantylizowania mojej pracy i postrzegania jej przez pryzmat zabawy, czegoś na kształt korepetycji oraz oczekiwania, że terapia będzie tania. A przecież dobrze wyszkolony terapeuta to ten, który inwestuje w swoją wiedzę, rozwija się, szkoli, studiuje. To wszystko kosztuje, podobnie jak pomoce, z których korzystamy, fajne warunki, w których prowadzimy zajęcia. Czasem brakuje mi tego, żeby rodzic to zrozumiał i docenił.
Kto Cię inspiruje?
Wolałabym przeformułować to pytanie na coś w stylu „kto miał na ciebie duży wpływ?”. Bardzo się cieszę, że na pewnym etapie mojej drogi zawodowej poznałam swoją obecną przyjaciółkę, która jest psycholożką i psychoterapeutką. Przegadałam z nią setki godzin o tym, jak pracować z dziećmi. Jej, jako psychologa, odmienny punkt widzenia na wiele sytuacji uświadomił mi, jak ważna jest relacja w terapii. Nie tylko z dzieckiem, ale również i z rodzicem. Jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, kiedy np. dziecko mnie słucha. Dzięki niej jestem dzisiaj zupełnie innym terapeutą, niż jeszcze kilka lat temu. Lepszym, spokojniejszym, bardziej empatycznym.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat? Najbardziej absurdalna rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?
Ostatnio usłyszałam od jednej z mam mieszkających w naszych okolicach, że jeżeli przejeżdżają obok Toto i nie skręcają na zajęcia, tylko jadą dalej, to jej syn robi awantury w aucie. Nie zazdroszczę, ale to było bardzo miłe.
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Że 30-latek to nie jest stara osoba!
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Wiedza.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Telefon, choć uczę się go odkładać na bok na rzecz ciszy lub lektury (w domu).
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Nie będę zbyt oryginalna jeśli powiem, że na podróż, chociaż nie wiem, czy to byłaby podróż dookoła świata. Moje dotychczasowe wyjazdy kojarzą mi się z wychodzeniem z własnej strefy komfortu, z oglądaniem świata przez pryzmat innej kultury czy mentalności, co w konsekwencji nauczyło mnie dużej otwartości na inność. No i oczywiście część kwoty zainwestowałam na przyszłość.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Hmmm… chyba nie ma takiej osoby.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Na pewno wielu rzeczy.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Kusi mnie praca z coraz młodszymi dziećmi. Czasem rozważam podjęcie tematu terapii noworodków i niemowląt, ale nie zdecydowałam jeszcze o tym. Plany, które chodzą mi po głowie, to zrobienie doktoratu z logopedii, a z takich bliższych i konkretnych to ukończenie książki-poradnika dla rodziców, którą zaczęłam pisać w tym roku.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Odkąd odkryłam, że lubię ramen, to moim TOP1 na jedzenie jest zdecydowanie Ramen People na Nadwiślańskiej. Jako fanka włoskiej kuchni uwielbiam też Nolio. Z ulubionych miejscówek mogę jeszcze polecić Teatr STU oraz Kino Mikro. Oba gwarantują kulturalną rozrywkę na wysokim poziomie.
Gdzie Cię znajdziemy?
Strona internetowa: www.centrumtoto.pl
fb: https://www.facebook.com/centrumtoto
adres: Bolechowice, ul. Zielona 1a/6, tel.: 662 323 663
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: Centrum Kongresowe ICE Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa