
Marzena Cygan / fot. Barbara Bogacka
Marzena Cygan: Joga dla dzieci to bezpieczna i neutralna praktyka, która nie ma nic wspólnego z religią, duchowością ani przekazywaniem filozoficznych poglądów. Na zajęciach skupiamy się wyłącznie na ruchu, oddechu, poznawaniu siebie i zabawie
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Marzena Cygan: Jestem założycielką Akademii Uważnego Ruchu, w ramach której prowadzę zajęcia z jogi i uważności dla dzieci, jogi rodzinnej, SensoGimnastyki Mózgu i program Uważność w Edukacji. Jestem absolwentką Instytutu Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego, autorką kreatywnych scenariuszy jogi, bajek oraz rymowanek jogowych. Jako animatorka zabaw dziecięcych, łączę wiedzę z pasją, tworząc przestrzeń, w której dzieci mogą odkrywać radość z ruchu, spokoju i bycia tu i teraz. Moją pasją jest też lasoterapia. Organizuję rodzinne spacery leśne z elementami uważności oraz wyjazdy z jogą rodzinną, umożliwiając wszystkim czerpanie korzyści z kontaktu z naturą. Moim celem jest wspieranie najmłodszych w budowaniu zdrowej relacji ze swoim ciałem oraz odkrywanie przyjemności z ruchu, co czyni codzienność pełną uważności i radości.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Zawsze kierowałam się rozsądkiem. Kiedy więc dostałam się na socjologię i administrację na renomowanych uczelniach, wybrałam administrację – zgodnie z panującym w moim otoczeniu przekonaniem, że etat biurowy oznacza stabilną i dobrą pracę. Napisałam dwie magisterki, studiowałam też za granicą, wszystko po to, żeby przygotować się do wspinania po szczeblach kariery. Pracowałam w międzynarodowych korporacjach i było to dla mnie bardzo dobre doświadczenie. Jestem wdzięczna za wszystko, czego nauczyłam się dzięki temu. Po pracy jednak zajmowałam się tym, co interesowało mnie najbardziej. Na początku była to szeroko pojęta psychologia i socjologia, a kiedy pojawiły się moje dzieci – pedagogika połączona z rozwojem mózgu. W tamtym czasie nie miałam jeszcze kontaktu ze swoim ciałem.
Ciało było dla mnie maszyną, które powinno wykonywać moje polecenia, które trzeba trenować, które musi wyglądać w określony sposób. Nie byłam dla niego zbyt dobra. Chodziłam zwykle na zajęcia fitness nastawione na spalanie kalorii, bo uważałam, że ruch jest mi tylko do tego potrzebny.
Zmieniło się to dopiero po urodzeniu drugiej córki. Było to w okresie pandemii, więc studia fitness były zamknięte. Dokuczał mi ból pleców, więc pomyślałam o jodze i zaczęłam praktykować w domu. W tym czasie moje dzieci kręciły się wokół mnie, próbowały naśladować, wdrapywały na plecy, przechodziły pod nogami. Wtedy odkryłam coś przełomowego.
Dzięki jodze i oddechowi zaczęłam łapać kontakt z własnym ciałem ‒ joga przynosiła mi spokój, ukojenie, była przyjemnością, działała na mnie jak masaż. Pierwszy raz dostrzegłam wtedy, że ruch ma więcej ważnych funkcji, niż tylko spalanie kalorii i jak bardzo jest mi potrzebny. Odkryłam też, że na mnie cudownie działa uważny ruch, czyli taki, w którym jestem tu i teraz i obserwuję, co zadziewa się w moim ciele. To był dla mnie live changer. Zaczęłam uczyć tego moje córki, a potem inne dzieci na zajęciach, które prowadzę.
Na szkolnych lekcjach WF częste jest skupienie na rywalizacji, wynikach, porównywaniu w tabelce. Dla dzieci, które nie mają temperamentu zawodowych sportowców, takie zajęcia mogą spowodować zawstydzenie i zakorzenić w nich przekonanie, że aktywność fizyczna jest nie dla nich. Ale ruch to przecież nie tylko gry zespołowe i zawody w bieganiu! Ruch to przede wszystkim naturalna, intuicyjna potrzeba każdego człowieka. Dla jednych będzie to spontaniczny taniec, dla innych przyjemne rozciąganie, spacer, pływanie. Pomagam więc poczuć siebie w ruchu, zauważyć oddech oraz tworzyć pozytywną relację ze swoim ciałem i innymi ludźmi, w atmosferze szacunku, bez ocen, rywalizacji i porównań.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Organizacja wyjazdu Jogi Rodzinnej dla Mam i Córek. To był dla mnie i dla uczestniczek bardzo wartościowy czas. Feedback, jaki dostałam po wydarzeniu, był dla mnie potwierdzeniem, ze idę w dobrą stronę.
Jakie są Twoje supermoce?
Nie da się na to jednoznacznie odpowiedzieć, bo ta sama cecha w jednej sytuacji mi pomaga, a w innej przeszkadza. Rozsądek pozwala mi podejmować przemyślane decyzje, jednak czasami może hamować w działaniu. Kultura osobista i uprzejmość ułatwiają budowanie pozytywnych relacji, ale czasem tworzą dystans, a w sytuacjach wymagających stanowczości i uporu mogą stanowić wyzwanie. Świadomość tych aspektów pozwala mi na ciągłe doskonalenie i dostosowywanie swojego podejścia w zależności od sytuacji. Przyjaciółka, którą poprosiłam o opinię, dodała jeszcze, że charakteryzuję się ogromną empatią, uważnością na drugiego człowieka i kojącym spokojem.
Najlepsza / najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najlepsza rada: „Zacznij tam, gdzie jesteś. Użyj tego co masz. Zrób tyle, ile możesz”. Najgorsza: „Nigdy się nie poddawaj”. Przecież czasem trzeba odpuścić. Do tej pory odpuszczenie było dla mnie równoznaczne z porażką, bo znaczyło, że próba, którą podjęłam, była błędem. Teraz uczę się, że nie do końca tak jest.

Marzena Cygan / fot. Barbara Bogacka
Masz jakieś swoje patenty / rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Uniwersalne rady nie istnieją. To, co pomaga jednej osobie, niekoniecznie musi działać u innej, dlatego warto eksperymentować i znaleźć to, co działa najlepiej dla ciebie. Zachęcam do spróbowania praktyki uważności i obserwowania, jakie korzyści przyniesie to w twoim życiu. Uważność polega na byciu obecnym tu i teraz, świadomym swoich myśli, uczuć i otoczenia. Pomaga to w podejmowaniu świadomych wyborów i lepszym zarządzaniu stresem.
Dla mnie uważność to pożegnanie się z bezrefleksyjnym podążaniem za każdą myślą i emocją, jaka się w nas pojawia, pożegnaniem ze schematami i mechanizmami, które w dużej mierze kształtują nasze zachowanie i złapanie za stery swojego życia.
Najlepsza / najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Najlepszą i zarazem najtrudniejszą decyzją było przeniesienie się z miasta na podkrakowską wieś. Najtrudniejszą, bo byłam typem mieszczucha; najlepszą, bo nie wyobrażam sobie teraz mieszkać gdzie indziej. Ta zmiana pokazała mi, jak bardzo potrzebujemy kontaktu z naturą i spokoju. Tego doświadczenia nie dawały mi spacery po zatłoczonych plantach. Odkryłam je dopiero w lesie. Na początku czułam niepokój, znudzenie, las wydawał mi się obcy. Z czasem samo do mnie przyszło przecudowne uczucie spokoju, radości, bycia sam na sam ze sobą, swoim ciałem, emocjami i oddechem.
Ciemne strony biznesu?
Marketing i media społecznościowe. Z jednej strony mam wrażenie, że tam nie pasuję, a z drugiej ‒ dzięki nim kolejne osoby zapraszają mnie do swoich placówek. Widząc to staram się pokazać, jak pracuję, kim jestem jako instruktorka i jakimi wartościami kieruję się w pracy.
Co Cię kręci / motywuje?
Ciekawość, co się jeszcze wydarzy. I to uczucie, że robię coś wartościowego, coś, co jest dla mnie ważne i co kocham.
Kto Cię inspiruje?
Dzięki praktykowaniu uważności dostrzegam w każdym człowieku unikatowe cechy i talenty warte naśladowania. Natomiast w kwestii spojrzenia na życie regularnie słucham podcastów psycholożki, psychoterapeutki i badaczki Joanny Flis. Dzięki Jowicie Wowczak poczułam, czym jest prawdziwa uważność. Katarzyna Simonienko zainspirowała mnie do prowadzenia kąpieli leśnych. Wykłady prof. Marka Kaczmarzyka budują moją wiedzę na temat neurodydaktyki, którą także wykorzystuję w pracy z dziećmi. Mogłabym tak wymieniać długo, gdyż każdy człowiek bezpośrednio lub przez swoją twórczość mnie inspiruje. Często dzieci na zajęciach wymyślają swoje wariacje na temat asan i bywają one tak pomysłowe, że potem używam ich w trakcie innych zajęć. Tak więc od każdego, niezależnie od wieku, biorę coś, co ze mną rezonuje.
Najbardziej absurdalna / zaskakująca rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?
Zdarza mi się słyszeć nieprzychylne komentarze na temat jogi dla dzieci. Nie są to komentarze dotyczące moich zajęć, ale obawy dorosłych zanim w ogóle zacznę zajęcia. Rozumiem te obawy, bo każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka i jestem po to, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Joga dla dzieci to bezpieczna i neutralna praktyka, która nie ma nic wspólnego z religią, duchowością ani przekazywaniem filozoficznych poglądów. Na zajęciach skupiamy się wyłącznie na ruchu, oddechu, poznawaniu siebie i zabawie.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Przestań farbować włosy ‒ choć wiem, że to by nic nie dało. A tak serio, chciałabym sobie przekazać więcej zaufania do życia.

Marzena Cygan / fot. Barbara Bogacka
Co jest dla Ciebie ważne?
Lista jest długa. Na pewno moja najbliższa rodzina. Ludzie, którzy mnie wspierają i wierzą we mnie. Bezpieczeństwo. Życie zgodne z wartościami.
Na co zawsze masz czas?
Na przytulanie moich dzieci.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Ciekawe, właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam takiej materialnej rzeczy. Jestem minimalistką i zupełnie nie przywiązuję się do przedmiotów. To zresztą widać po moim stroju. Lubię ładne rzeczy, w których czuję się dobrze, ale drogie marki kompletnie mnie nie kręcą.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Roll-on z olejkiem lawendowym. Olejków często używam też na moich zajęciach. Zwłaszcza w zimie, kiedy brakuje mi terpenów i zapachu lasu.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Dużą sumę przeznaczyłabym na stworzenie leśnego przedszkola. W miejscu dostępnym dla wielu rodzin, a jednocześnie blisko ciszy i natury. Zamiast nadmiaru bodźców w głośnych i kolorowych salach ‒ przestrzeń, świeże powietrze i miękka fascynacja otoczeniem. Aktywności dopasowane do podstawy programowej, ale realizowane w działaniu.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Z moją suczką Luną. Może w końcu zrozumiałabym, jak to jest być psem. Mam pewne teorie na ten temat i ciekawe, czy by się potwierdziły.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Pewnie nikt oprócz najbliższej rodziny nie wie, że niedawno założyłam hodowlę Border Collie ,,Przyjaciele z Wilkowa (FCI)” i podekscytowani czekamy na pierwszy miot.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Oczywiście dalej pragnę się rozwijać w jodze i uważności dla dzieci. Mogę już zdradzić, że właśnie poszerzam ofertę o uważne animacje na imprezach okolicznościowych, czyli zabawy dla dzieci, dostosowane do indywidualnych potrzeb dziecka, nastawione na uwzględnianie jego preferencji i unikanie potencjalnych stresorów. Oprócz tradycyjnych animacji oferuję strefy relaksu z miękkimi poduszkami, cichą muzyką i łagodnym oświetleniem, gdzie dzieci mogą odpocząć od intensywnych wrażeń.
Kiedy się uśmiechasz?
Uśmiecham się zawsze, gdy jestem blisko dzieci. W każdym z nich widzę małego odkrywcę, czystą radość, ciekawość świata i wielki potencjał. Dzieci przypominają mi, jak ważne jest bycie tu i teraz, cieszenie się chwilą i patrzenie na świat z zachwytem.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Lubię spacery po Kazimierzu i krakowskich plantach, szczególnie w okolicy Uniwersytetu Jagiellońskiego, który przypomina mi cudowne chwile w czasie studiów. Mam wielki sentyment do tych miejsc.
Gdzie Cię znajdziemy?
www.uwaznyruch.pl
Tel: 507 970 812
Instagram: uwazny_ruch
facebook: jogowe zabawy
uwaznyruch@gmail.com
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel by Marriott
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa