Najlepszą decyzją w moim życiu było porzucenie pracy na etacie i zostanie pełnoetatową pisarką. Poczułam, że wypływam na pełne morze, jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem – mówi Magda Stachula
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Magda Stachula: Jestem autorką thrillerów psychologicznych w nurcie domestic noir, jako jedna z pierwszych autorek wprowadziłam ten gatunek na polski rynek. Moja debiutancka książka „Idealna” miała premierę w 2016 roku. Do tej pory została wydana we Włoszech i Czechach, obecnie jest tłumaczona na ukraiński. W 2020 roku dwa domy producenckie ‒ jeden rodzimy Kraków Film Klaster, drugi z Lizbony Ukbar Filmes ‒ zakupiły prawa do ekranizacji i na podstawie mojej książki powstanie koprodukcja polsko-portugalska. Do tej pory napisałam sześć thrillerów. Najnowszy pt. „Odnaleziona” miała premierę w maju 2021 roku.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Wszystko zaczęło się w 2015 roku na urlopie macierzyńskim, kiedy powiedziałam sobie: teraz albo nigdy.
Zawsze marzyłam o pisaniu, ale jakoś z biegiem lat brakowało mi czasu na moją największa pasję. Gdy pewnego wieczoru zobaczyłam tramwaj, który jeździ po czeskiej Pradze z zamontowaną na dachu kamerą online, przez którą na żywo można podglądać miasto i jego mieszkańców, wiedziałam, że to jest świetny pomysł na książkę.
Decyzja była natychmiastowa ‒ napiszę thriller psychologiczny w nurcie domestic noir. To były czasy, gdy w literackim świecie głośno było o „Dziewczynie z pociągu” i „Zaginionej dziewczynie”. Pomyślałam wtedy: a dlaczego nie stworzyć mrocznej historii, która dzieje się w Krakowie i niedalekiej Pradze? Czułam, że polskie czytelniczki czekają na thriller, osadzony w znanych im realiach, i to był strzał w dziesiątkę. Po napisaniu książki wysłałam ją do kilku wydawnictw i już następnego dnia przyszła odpowiedź zwrotna, że są zainteresowani, a potem „Idealna” skradła serca czytelników, szybko stając się bestsellerem.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Debiut literacki. Wtedy naprawdę uwierzyłam, że wszystko jest możliwe, gdy tylko bardzo tego chcemy i że warto podążać w stronę realizacji swoich marzeń.
Co uznajesz za swój największy sukces?
To, jak odnalazłam się w Krakowie jako młoda dziewczyna. Przyjechałam tutaj, mając dziewiętnaście lat, z przysłowiową jedną walizką w ręku, bez rodziny i znajomych u boku. Na początku nie było łatwo odnaleźć się w nowym mieście, obcej społeczności, ale z czasem nawiązałam przyjaźnie i ułożyłam sobie tutaj życie. Każdą moją książkę także uważam za ogromny sukces. Droga od powstania pomysłu w głowie do odnalezienia go na kartkach powieści jest długa i wyboista, choć przede wszystkim ciekawa, fascynująca i piękna. Za każdym razem, gdy trzymam świeżo wydrukowaną książkę w dłoni, cieszę się, że kolejny raz udało mi się dotrzeć do oczekiwanego celu, to wspaniałe uczucie. W życiu osobistym największym moich sukcesem i bezcennym darem są moi wspaniali synowie i mój cudowny, wspierający mąż.
Jakie są Twoje supermoce?
Wyobraźnia i kreatywność. Bez nich, nie byłoby mnie jako pisarki.
Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najgorsze rady, jakie otrzymałam, były opiniami mówiącymi, że z pisania nie da się w Polsce wyżyć, że to fajne hobby, ale na pewno nie sposób na życie, że zadebiutować jest piekielnie trudno, że to inwestycja czasu i energii, a efekt niepewny. Gdybym tego posłuchała, nie byłabym tu, gdzie jestem teraz. Cieszę się, że poszłam za wewnętrznym głosem, a nie podszeptem innych ludzi.
Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Niech ludzie mówią co chcą, a ty kieruj się głosem serca i rób swoje. Zawsze jest za wcześnie, żeby rezygnować.
Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Najlepszą decyzją w moim życiu było porzucenie pracy na etacie i zostanie pełnoetatową pisarką. Poczułam, że wypływam na pełne morze, jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Wolność, swoboda działania i kreatywność to mój przysłowiowy wiatr w żagle.
Ciemne strony tego, co robisz?
Trudno powiedzieć, ja naprawdę lubię moją pracę, ale gdybym miała wymieniać, to byłyby to kwestie księgowe, studiowanie umów, twarde negocjacje, to wszystko co odbiega od tworzenia, w którym czuję się najlepiej.
Co Cię kręci, motywuje, irytuje?
Kręci mnie przygoda, podróż, nowe miejsca, smaki, poznani ludzie. To mnie ogromnie inspiruje ‒ zazwyczaj po wyjeździe, czy to wakacyjnym czy biznesowym, przychodzi mi pomysł na nową książkę, a często nawet jeszcze w drodze, siedząc w samolocie czy prowadząc auto, wpadam na fascynującą historię, z której potem tkam fabułę.
Kto Cię inspiruje?
Mam kilka takich osób, które mnie inspirują, śledzę ich profile na FB, IN czy YT, zarówno ze świata psychologii, sportu i literatury. W każdym zachwyca mnie coś innego, u każdego podziwiam inne cechy. Generalnie cenię sobie optymizm, wytrwałość i entuzjazm w działaniu.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
To, co mnie najczęściej rozbawia i co często słyszę, że całkiem miła ze mnie dziewczyna, mimo że piszę takie mroczne historie. I jak to w ogóle możliwe, skąd to się we mnie bierze? Wtedy najczęściej odpowiadam, że ja, która pisze, to nie jest ta sama ja, która jest córką, żoną, siostrą czy matką. Każdy z nas ma w sobie wiele warstw i to jest właśnie najciekawsze.
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Chciałabym spotkać siebie sprzed lat. Powiedziałabym wtedy tej młodej dziewczynie, że nie ma się czego bać, że życie jest wspaniałe i pełne możliwości, i że wiele cudownych chwil przede mną. Poradziłabym sobie cieszyć się chwilą i kochać życie.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Talent do pisania, dar obserwowania i słuchania ludzi ‒ to bardzo ważne w mojej pracy.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Notatnik, bo nigdy nie wiadomo, kiedy coś mnie zainspiruje i zechcę zapisać te ulotne spostrzeżenia, by potem wykorzystać je w fabule. Zawsze mam też przy sobie jakąś książkę, czy to w wersji papierowej, czy ebook na Kindla albo audiobook w telefonie, bez książki nie ruszam się z domu.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Kupiłabym dom na jakiejś wyspie na Morzu Śródziemnym, siedziałabym na tarasie w cieniu rozłożystych drzew, wpatrywała się w morze i tworzyła kolejne historie. Na pewno też pomogłabym potrzebującym, przekazała fundusze organizacjom charytatywnym i podzieliła się z innymi tym darem z nieba!
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Ciekawe pytanie, jeszcze nigdy nikt mi takiego nie zadał. Przez jeden dzień chciałabym pobyć mężczyzną. Myślę, że to by mi pomogło w tworzeniu męskich postaci w moich książkach.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Tego się nie dowie 😉
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Chcę się rozwijać i tworzyć, w głowie i w moich notatnikach mam pełno historii, które czekają, aby je opowiedzieć. Na ten moment nadal będę pisać thrillery psychologiczne, ale kto wie, może w przyszłości przyjdzie ochota i na inny gatunek. Lubię eksperymentować, więc wszystko możliwe.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Mam ich wiele. Do jedzenia moja ulubiona restauracja Karakter na Brzozowej, wydarzenie to spotkania literackie, w tym fantastyczny Festiwal Conrada, a na spacer polecam Park Podgórski o każdej porze roku.
Gdzie Cię znajdziemy?
FB @magdastachula
IG @magdastachula
magdastachula.pl
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Beata Kamińska
Wnętrza sesji zdjęciowych: Hotel Sheraton Grand Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa