
Magdalena Kowal / fot. Barbara Bogacka
Magdalena Kowal: HR to dla mnie coś więcej niż procesy – to narzędzia wspierające biznes w osiąganiu celów i ludzi w realizowaniu ich potencjału
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Magdalena Kowal: Zawodowo jestem odpowiedzialna za obszar HR w polskiej strukturze globalnej firmy z branży logistycznej, związanej z transportem morskim i lotniczym. Pełnię rolę HR Biznes Partnerki. W swojej roli odnajduję się zarówno w strategicznym myśleniu o zasobach firmy i ludziach w organizacji, jak i codziennych działaniach operacyjnych. Mam holistyczny zakres obowiązków – od prawa pracy, poprzez współtworzenie polityk i procesów, aż po pracę z danymi z obszaru płac i benefitów, zarówno lokalnie jak i w ścisłej współpracy z globalnymi strukturami.
Wychowałam się i wyrosłam w środowisku sportowym, które uczy pokory, konsekwencji i pracy zespołowej, i to podejście stosuję także w pracy.
Ważna jest dla mnie uważność na kontekst i precyzja w działaniu. HR to dla mnie coś więcej niż procesy – to narzędzia wspierające biznes w osiąganiu celów i ludzi w realizowaniu ich potencjału. Ekspertką czuję się w obszarze analityki danych HR (tzw kontroling personalny), compliance (zgodności) oraz we wdrażaniu globalnych rozwiązań w lokalnej rzeczywistości, nie tylko w Polsce – z uwzględnieniem niuansów prawnych i kulturowych. Lubię łączyć te światy i budować mosty tam, gdzie z pozoru są tylko procedury.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Zaczęłam od zupełnie innego świata – tańca, muzyki i sztuki, które nauczyły mnie dyscypliny, odporności psychicznej i działania zespołowego. I choć formalnie nie miało to nic wspólnego z HR, to w praktyce ukształtowało mój sposób myślenia o sobie, moich możliwościach, ale też o innych ludziach i ich środowiskach. W HR pojawiłam się na dobre 8 lat temu – początkowo w rolach wspierających, gdzie mogłam poznać z bliska całą architekturę procesów personalnych, ale z czasem zaczęłam przejmować coraz więcej odpowiedzialności, i dziś prowadzę ten obszar samodzielnie.
Dojście do tego punktu to efekt świadomych decyzji, konsekwencji i umiejętności dostosowania się do zmieniających się warunków – czy to rynkowych czy wewnętrznych. Byli też oczywiście na mojej drodze wspierający ludzie. A co do wykształcenia, ukończyłam pedagogikę oraz coaching i doradztwo kariery. Początkowo coaching miał mi pomóc w karierze sportowej, ale i teraz doceniam jego wpływ i bardzo często korzystam z tej wiedzy.

Magdalena Kowal / fot. Barbara Bogacka
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Myślę, że nie ma jednej przełomowej chwili, która zmieniła mnie zawodowo. Raczej była to seria doświadczeń, które mnie ukształtowały i wyostrzyły mój kierunek. Poważnym momentem zwrotnym było objęcie samodzielnej roli. To nie tylko wyzwanie merytoryczne, ale też odpowiedzialność. Balansowanie pomiędzy tym, co globalne, a tym co lokalnie możliwe i zgodne z przepisami. Ale to też nauczyło mnie odwagi, priorytetyzacji i pozwoliło mi dojrzeć do świadomości, że czasem „wystarczająco dobrze” to już bardzo dobrze.
Ważnym dla mnie wydarzeniem jest także wejście do społeczności Kobiet Krakowa. To daje mi przestrzeń do spojrzenia na siebie z innej perspektywy – nie tylko specjalistki HR, ale także kobiety, która ma coś do powiedzienia, do dania i zbudowania wspólnie z innymi. Zmieniły mnie też drobne, ale kluczowe momenty – feedback, który zapadł w pamięć, sytuacje, gdy trzeba było powiedzieć „nie” i ponieść tego konsekwencje. A prywatnie jestem też mamą trzylatki. Jej narodziny były najbardziej przełomowym momentem w moim życiu, który zmienił wszystko.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Za największy sukces uznaję to, że nie czekam aż „będę gotowa”. Że nie pozwalam perfekcjonizmowi zatrzymać mnie w miejscu. Wiele razy mogłam uznać, ze nie mam jeszcze wystarczającego doświadczenia, i że ktoś inny zrobi to lepiej, że to jeszcze nie mój moment. Ale za każdym razem wybieram działanie – nawet jeśli nie jest wygodne, nawet jeśli niesie jakieś ryzyko. Uważam, że to dzięki temu jestem dziś w obecnym miejscu. Uczę się, wdaję w dyskusje, proponuję rozwiązania. Sukcesem jest dla mnie to, że mimo wątpliwości – działam. I że dziś mogę być głosem dla innych, którzy też się zastanawiają, czy już mogą. Tak, mogą.
Jakie są Twoje supermoce?
To chyba bardziej zestaw cech, które nauczyłam się doceniać z czasem, i nad niektórymi jeszcze mam dużo do popracowania. Z natury jestem obserwatorką. Zanim się zaangażuję i wypowiem, staram się wysłuchać i zrozumieć. Wiele rzeczy przyszło do mnie nie przez spektakularne decyzje, ale przez konsekwentne wykonywanie swojej roboty. Ale też nigdy nie bałam się upomnieć, aby doceniono wykonaną przeze mnie pracę.
Nie oddaję nikomu zasług, jeśli to ja jestem autorem pracy, a jednocześnie lubię otaczać się ludźmi, którzy sami z siebie proponują nowe, ciekawe rozwiązania, bo to od nich można się najwięcej nauczyć. Bardzo doceniam takie znajomości.
Cenię w sobie elastyczność – zawsze udaje mi się odnaleźć w zmianie, nawet jeśli nie zawsze od początku z tą zmianą jest mi po drodze. Ale też potrafię być wobec siebie dużo bardziej surowa niż wobec innych; wymagam od siebie sporo, zdarza mi się wpędzić siebie w poczucie winy – pracuję nad tym jeszcze.
Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Słucham, co ludzie mają mi do powiedzenia, ale to na mnie finalnie spoczywa odpowiedzialność. Nie dzielę rad na dobre i złe – stosuję tylko te, które po analizie mojej sytuacji uznaję za wartościowe. W ogóle mam pejoratywne podejście do tzw. best practice (najlepszych praktyk), bo to, że w jednej sytuacji sprawdziło się jakieś podejście, nie oznacza, że w innym przypadku będzie tak samo. Nawet najpiękniejsze i najmodniejsze spodnie nie pasują na każdego człowieka.
Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Może tylko tyle, by otaczać się ludźmi, którzy nas inspirują i dają nam siłę. Dla mnie najważniejsza jest rodzina i to mój motor napędowy. Chciałabym być, pewnie jak większość mam, inspiracją i godną do naśladowania osobą dla swojego dziecka. Odpuszczam sobie na innych polach, nie muszę mieć mieszkania zawsze posprzątanego na błysk kosztem czasu spędzonego z moim dzieckiem. Jednocześnie chcę jej pokazać, że mogę mieć też swoje pasje, że mogę o sobie decydować, że mogę i ona też może, jeśli tylko będzie chciała, pełnić wiele ról w swoim życiu.
Ciemne strony biznesu?

Magdalena Kowal / fot. Barbara Bogacka
HR często kojarzy się z miękkimi tematami, rozmowami o wartościach, uśmiechami i zdjęciami z integracji. Ale pod tą przyjemną warstwą jest też druga – trudniejsza. HR ma dbać o ludzi, jednocześnie raportując do tych, którzy oczekują wyników – co nie jest zaskakujące, bo dobrze wiemy, że tylko wypoczęci, zaangażowani i docenieni ludzie osiągają najlepsze wyniki na długim dystansie. Każda abberracja w tym zakresie niesie dużą rotację, wypalenie zawodowe, długie i kosztowne absencje.
Z drugiej strony jednak pracownicy często nie rozumieją, że HR to nie ich osobista tarcza – HR też pracuje dla biznesu, ma przynieść odpowiednie wyniki i rezultaty. Za wiele decyzji odpowiadamy swoim wizerunkiem, nawet jeśli nie mieliśmy na nie wpływu. Najtrudniejsze jednak moim zdaniem jest to, że działy HR muszą w końcu przejść transformację, muszą być za te decyzje również odpowiedzialne, muszą stać się częścią strategii a nie tylko działać operacyjnie, ale do tego potrzeba odpowiednich kompetencji i innego sposobu myślenia o tych procesach – nie jako o intuicyjnych, nie w kontekście „miękkich”,”niemierzalnych” zadań albo „bo tak zawsze robiliśmy”.
Potrzebne jest analityczne, strategiczne podejście, oparte na danych i mierzalnych wskaźnikach i zadawanie biznesowi konkretnych pytań – trochę jak sparing partner. HR ma ogromny potencjał wpływu, widzi i ma dane, których inni nie mają. Ale będzie to działać tylko wtedy, gdy zamiast być „miłym” działem, będzie miał odwagę mówić też niewygodne rzeczy, także przed zarządami.
Co Cię kręci, irytuje?
Kręci mnie moment, w którym widzę realny wpływ HR na kierunek, w którzym zmierza firma. Kiedy mogę być partnerem w budowaniu strategii i kultury pracy, wtedy wiem, że moja praca ma sens. Irytuje mnie, gdy HR jest traktowany jako dział do gaszenia pożarów, a nie do ich zapobiegania. Albo, że wciąż pokutuje przekonanie, że to głównie dokumenty, procedury i „miękkie sprawy”. A dla mnie to twardy biznes, tylko oparty na człowieku.
Kto Cię inspiruje?
Inspiracji mam wokół wiele: inspiruje mnie moje dziecko, bo codziennie przypomina mi, że nie wszystko musi być doskonałe, żeby być ważne lub piękne, mój mąż – bo to on pierwszy wierzy, że dam radę, zanim dopuszczę to do swojej świadomości. Inspirują mnie ci, którzy mają odwagę empatycznego słuchania i decydowania – i nie mylą decyzyjności z dominacją.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Moja mama jest piękna – to z ust mojej córki. Jej słowa przyjmuję i przyswajam w każdych ilościach. Zawodowo bywa różnie, czasami jestem postrzegana przez pryzmat firmowych decyzji, bo jestem ich twarzą. Ważne jest dla mnie, jakim człowiekiem chcę być i jakimi wartościami chcę się kierować. Na to mam wpływ.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Nie powiedziałabym niczego szczególnego – rób swoje, popełniaj błędy, ucz się na nich, pracuj, działaj, bądź dobra i wyrozumiała dla siebie.
Na co zawsze masz czas?
Zawsze mam czas, aby zauważyć, że ktoś milczy, chociaż wcześniej mówił. Staram się być uważna na innych i ich emocje.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
To czas z tymi, których kocham i świadomość, żeby go nie marnować. A z materialnych rzeczy – mam całkiem pokaźną kolekcję butów. Najcenniejsza jest jednak dla mnie wolność – każdy ma inną definicję i granicę tej wolności, dla mnie jest to możliwość wypowiedzi, dostępu do pracy, decydowania o sobie, możliwość wyjazdów i podróżowania.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Telefon. Wiem, że to już niemodne, że lepieć być „offline”, „tu i teraz”. Ale dla mnie technologia jest narzędziem, nie wrogiem. Telefon daje mi szybkość, dostęp, precyzję. Pomaga mi załatwiać sprawy wtedy, kiedy potrzebuję. Uzależnienie od technologii – oczywiście jest to spory problem cywilizacyjny, ale jednocześnie nie wierzę w człowieka bez uzależnień. Jeden nie potrafi wyjść z toksycznej relacji, drugi z siłowni. Ja – od cyfrowego komfortu. To nie urządzenie mnie trzyma. To ja trzymam je – żeby działać szybciej, a żyć trochę wolniej.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Nigdy o tym nie myślałam, bo pieniądze nie spadają z nieba. Trzeba na nie zapracować. Wtedy można je wydawać na co się chce.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Staram się nie porównywać z nikim, nie uważam, że ktoś ma lepsze życie ode mnie, więc chyba z nikim. Oczywiście są grupy społeczne, które na starcie nie mają równych szans, ale ja nigdy nie zaznałam dyskryminacji czy poczucia nierówności, więc uznaję, że mam wystarczająco dobre życie. Reszta, czyli to, w którą stronę nim pokieruję, zależy ode mnie.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Przez ponad 15 lat uprawiałam sportowy taniec, przez lata brałam udział w różnych zawodach i turniejach. Miałam też epizod muzyczny – śpiewałam w heavymetalowym garażowym zespole.
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Na razie jest mi dobrze w miejscu, w którym jestem, więc skupiam się na zgłębianiu wiedzy i nauki nowych rzeczy, które pomagają mi rzetelnie wykonywać moje obowiązki. Oczywiście, trzeba być na bieżąco, podążać za zmianami, łapać momenty. Niczego nie wykluczam i do niczego się nie przywiązuję. Poza pracą etatową, pozostając w branży, buduję markę osobistą na portalu LinkedIn. Na razie, z różnym skutkiem, uczę się, jak i do kogo adresować moje treści.
Kiedy się uśmiechasz?
Kiedy tylko mam na to ochotę.
Ulubione miejsca w Krakowie?
No cóż, zabrzmi to patetycznie, ale nie ważne gdzie – ważne z kim. Nie mam takich miejsc, chociaż… najswobodniej czuję się w swoim domu, lubię, gdy jest pełen ludzi, ale też te chwile, kiedy jest pusty.
Gdzie Cię znajdziemy?
Moja wizytówka i profil na linkedin: www.linkedin.com/in/magdalenakowal
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel by Marriott
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa