Saturday, July 12, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Magdalena Klein

Kobieta Krakowa: Magdalena Klein

Buchalterię można kochać

Magdalena Klein

Magdalena Klein / fot. Barbara Bogacka

Magdalena Klein: Moim największym zawodowym sukcesem jest stworzenie w bardzo krótkim czasie doskonale prosperującego biura rachunkowego, z młodym, międzynarodowym, różnorodnym zespołem pracowników i bazą bardzo dobrych i zadowolonych z moich usług klientów

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Magdalena Klein: Urodziłam się we Wrocławiu, ale wolą męża zostałam zaimportowana do Krakowa. Od ponad 20 lat, dzięki współpracy z mamą w jej firmie audytorskiej, w której jestem dziś wiceprezeską, związana jestem z księgowością. Natomiast od trzech lat jestem też prezeską własnego biura rachunkowego, a dodatkowo prowadzę biuro podróży i inne działalności gospodarcze. Specjalizuję się w obsłudze średnich i dużych spółek oraz organizacji NGO różnych branż z Europy i reszty świata.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Moja droga rozpoczęła się w 1995 roku we Wrocławiu, kiedy to zaczęłam stawiać pierwsze kroki w księgowości w firmie audytorskiej mojej mamy. Tam poznałam zawód, którym zajmuję się do dziś dnia. W pracy księgowego od zawsze pociągała mnie nutka zabawy w detektywa, rozwiązywanie zawiłości oraz dochodzenie do celu danej operacji, wyszukiwanie błędów księgowych czy poszukiwanie nowatorskich rozwiązań.

 

W trakcie swojej zawodowej podróży poznawałam specyfikę różnych branż, niejednokrotnie bardzo od siebie różnych, jak budowlana, medyczna czy turystyczna, i dzięki temu zapoznałam się z nimi od środka, niekoniecznie tylko od strony księgowości. Na przykład biura turystyczne odkryły przede mną ciekawe miejsca na świecie, a firmy medyczne pokazały nowinki z zakresu medycyny, także estetycznej. Pracując w firmie mamy odkryłam niezależność czasową i finansową, jakie daje ten zawód, oraz fakt, że jest to biznes opłacalny finansowo.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Wydarzeniem, które miało największy wpływ na moje życie zawodowe, było urodzenie w wieku 17 lat mojej wspaniałej córki Julii. To dało mi motywację do rozwoju, zwalczania stereotypów i osiągania rzeczy uznanych za niemożliwe.

Fakt, że zostałam młodą mamą, wymagał ode mnie udowodnienia, że potrafię pogodzić swoją edukację z mądrym wychowaniem dziecka i utrzymaniem związku na odległość (przez dwa lata ja mieszkałam we Wrocławiu, a mój mąż w Krakowie). Musiałam szybko wydorośleć i spoważnieć, z dnia na dzień z szalonej i beztroskiej nastolatki stać się mamą, która daje opiekę i wsparcie oraz pełnoetatową żoną. Dzięki dużej pomocy rodziców mogłam bez problemu łączyć wychowanie dziecka i kontynuację nauki przy jednoczesnym poznawaniu zawodu w firmie mamy.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Prywatnie za najważniejszy sukces uważam to, że od ponad 30 lat tworzę udany związek z moim mężem, oraz że udało nam się wychować naszą córkę na wspaniałą, wyedukowaną i bardzo wartościową osobę, z którą mam przyjemność współpracować w ramach wspólnego biznesu.

 

Natomiast moim największym zawodowym sukcesem jest stworzenie w bardzo krótkim czasie doskonale prosperującego biura rachunkowego, z młodym, międzynarodowym, różnorodnym zespołem pracowników i bazą bardzo dobrych i zadowolonych z moich usług klientów.

Jakie są Twoje supermoce?

Szalony optymizm, wieczne ADHD oraz nieprzejmowanie się tym, co mówią inni ‒ wszystko to ukształtowało mnie jako osobę, która spełnia marzenia, zamiast bać się działania, zamartwiać się i przejmować opinią osób trzecich.

 

Moja umiejętność organizacji czasu sprawia, że potrafię łączyć wiele funkcji ‒ w przeszłości dobrej żony, uczennicy i matki, a obecnie kompetentnej szefowej, podróżniczki i wspierającej żony. Mój mąż zapewne dodałby tu jeszcze pamiętliwość, bo to fakt ‒ bardzo szybko potrafię przypomnieć sobie różne wydarzenia, a nawet konkretne faktury moich klientów.

Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?

Magdalena Klein

Magdalena Klein / fot. Barbara Bogacka

Najlepsze rady dostałam od mojej mamy, gdy mówiła, żebym zawsze realizowała swoje marzenia, była uczciwą w stosunku do ludzi, postępowała tak, jak sama chciałabym być traktowana, akceptowala to, co przyniesie nam los, a w ciężkich sytuacjach zamiast załamywać się, wyciągała wnioski i działała dalej.

Najgorszą radą zaś, którą kiedyś usłyszałam, było: „siedź w kącie, a znajdą cię” oraz ukryte pod płaszczykiem „dobrych rad” komentarze, mające zmniejszyć moje plany oraz zniechęcić mnie do podejmowania ryzyka.

Masz jakieś swoje patenty / rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Kobietom mogę radzić, aby uświadomiły sobie, że nie istnieją osoby idealne we wszystkim. Nie zawsze trzeba być perfekcyjną, aby być dobrą w tym, co się robi i osiągnąć wymarzone cele. Do tego dodałabym również, by wybaczać i zawsze dawać drugą szansę. Uważam, że każdy z nas popełnia błędy, ale nie można skreślać człowieka po jednym wybryku. Niestety bardzo późno też odkryłam, żeby na każdym etapie życia znaleźć czas dla siebie i na swoje potrzeby ‒ czasem być egoistką bez wyrzutów sumienia i odpocząć, poczytać książkę lub pozwolić sobie na drobną przyjemność. I chyba jeszcze taka jedna rada (sama, niestety, też późno to odkryłam), aby nie bać się prosić o pomoc i mówić głośno, kiedy jest nam źle.

Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

W swoim życiu podjęłam dwie naprawdę ważne decyzje – poślubienie mojego męża i otwarcie własnej firmy. Jedna i druga decyzja była emocjonalna i podjęta pod wpływem chwili, ale nigdy ich nie żałowałam. Jeśli zaś chodzi o trudne wybory, to uważam, że jak dotąd nigdy nie musiałam ich doświadczyć.

Ciemne strony biznesu?

Branża, w której pracuję, ma dwa negatywne aspekty – pierwszym z nich to duży stres związany z ogromną odpowiedzialnością za cudze finanse i decyzje, które mają na nie wpływ. Minusem tego zawodu jest też samotność oraz trudności związane ze ścisłymi terminami narzuconymi przez przepisy. Utrudniają one kontakty międzyludzkie i wymagają wielu kompromisów z rodziną i najbliższymi.

 

Na przykład okres między 15 a 25 każdego miesiąca, gdy księgowa myśli tylko o podatkach i robi wszystko by zdążyć na czas, niejednokrotnie poświęcając swoje życie prywatne, bo Urząd Skarbowy nie poczeka. Tę pracę trzeba wykonać na czas ‒ nawet pomimo choroby i innych wypadków losowych. Z przykrością stwierdzam, że w moim zawodzie jest bardzo wiele rozwiedzionych czy samotnych osób. Nasi partnerzy muszą się wykazać dużą wyrozumiałością i cierpliwością dla naszej pracy, i tej wyrozumiałości i cierpliwości nie zawsze im wystarcza.

Co Cię kręci / motywuje / irytuje?

Każdego dnia do wstania z łóżka zmusza mnie mokry język mojego pieska Heidi. Motywuje mnie też, gdy widzę piękny słoneczny poranek ‒ to daje mi zastrzyk energii do działania. Natomiast w pochmurne i deszczowe dni najchętniej całymi dniami wylegiwałabym się w łóżku… ale wtedy kieruję myśli na plany jakiegoś zagranicznego wyjazdu i zaraz mam ochotę wstać i rozpocząć dzień.

Kto Cię inspiruje?

Najbardziej inspirującą dla mnie osobą jest moja mama, która pomimo ukończenia 80 lat nadal czynnie pracuje i często wyjeżdża ze mną w dalekie podróże, w których jest wspaniałym kompanem. Jest również szaloną optymistką i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, a czasami mam wrażenie, że jest jakąś kosmitką, bo cały czas, niezależnie od sytuacji, emanuje pozytywną energią i optymizmem. Jest moją najbliższą przyjaciółką, z którą mogę porozmawiać o wszystkim i wiem, że zawsze mogę liczyć na jej wsparcie.

Co ostatnio usłyszałaś na swój temat? Najbardziej absurdalna rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?

Najbardziej zaskakującą rzeczą, jaką usłyszałam w ostatnim czasie na swój temat, było, że emanuję jakąś dziwną pozytywną energią, która zaraża otoczenie. Podobno pojawiając się w grupie osób momentalnie wywołuję u nich fajne nastawienie. Ostatnio też usłyszałam od bliskiej mi osoby, że jest ze mnie dumna. Bardzo długo czekałam na te słowa, ale i tak były one dla mnie tak dużym zaskoczeniem. Najbardziej absurdalną rzeczą, jaką o sobie usłyszałam, było to, że narzekam. Autorka tych słów nie wzięła pod uwagę kontekstu ani tego, że byłam wówczas po pobycie w szpitalu.

Magdalena Klein

Magdalena Klein / fot. Barbara Bogacka

Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?

Gdybym miała możliwość cofnięcia się w czasie i porozmawiania z 18-letnią sobą, powiedziałabym jej: „zmień styl ubierania się, wprowadź więcej sportu do swojego życia, bądź bardziej pewna siebie, nie przejmuj się krytyką, bo nie musisz spełniać oczekiwań innych. Odważ się przeprowadzić do Nowej Zelandii, a wygrane numery Totolotka to…

Co jest dla Ciebie ważne?

Rodzina, miłość i dobro oraz szczęście bliskich. Uważam, że najważniejsze nie są pieniądze, lecz zdrowie i poczucie bycia kochanym.

Na co zawsze masz czas?

Na podróże. Zawsze jestem gotowa, aby wyjechać, niezależnie od tego, czy są to dłuższe wakacje zagraniczne, czy krótki weekendowy wypad do SPA. Zawsze znajdę też czas, by być z najbliższymi. Na szczęście od wielu lat z powodzeniem udaje mi się łączyć te dwie rzeczy. Co kwartał staramy się z mężem wyjeżdżać do SPA oraz na 2-3 tygodniowe wspólne wakacje z naszą psiną, która tak samo uwielbia podróże i kąpiele w morzu. Natomiast z mamą i córką co roku staramy się wyjechać na tygodniowy wyjazd nad polskie morze, do Kołobrzegu albo do Gdańska, oraz już standardowo świętować moje listopadowe urodziny w ciepłych krajach.

Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?

Najcenniejsza jest dla mnie kochająca rodzina ‒ mąż, córka, mama i brat. Wiem, że mogę na nich liczyć w każdej sytuacji, oraz że zawsze otrzymam ich miłość i wsparcie. Najbardziej dumna zaś jestem z mojej cudownej córki. Z przyziemnych rzeczy najbardziej ekstrawaganckimi rzeczami, jakie posiadam, są torebka od Prady i buty Diora.

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Mam zawsze przy sobie kartę kredytową i telefon. Karta, aby móc kupić potrzebne rzeczy, a telefon , aby mieć stały kontakt z rodziną i moimi klientami.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Na zakup małej prywatnej wysepki pośród oceanu, z domkiem na plaży. A tak poważnie, to zadbałabym o bezpieczeństwo finansowe mojej rodziny, może wybudowałabym też prywatny resort medyczny i SPA. Jakąś część tej kwoty przeznaczyłabym na zakup dla męża jego wymarzonej bocznicy kolejowej z małą drezyną i opuszczoną stacją kolejową gdzieś w górach.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Może niekoniecznie tylko na jeden dzień, ale przynajmniej na tydzień wybrałabym Martynę Wojciechowską, by przeżyć jedną z jej cudownych podróżniczych przygód. Chciałabym się również wcielić w pewnego prezydenta, by zakończyć wojnę. Generalnie mam bardzo ciekawe i szalone życie, które lubię i nie mam szczególnej potrzeby zamieniania się rolami z kimś innym.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Nikt nie wie, że posiadam ponad 150 par butów, w tym większość luksusowych szpilek (w których notabene nie chodzę). Mało kto też chyba wie, że jestem bardzo uczuciowa i krucha w środku.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?

Chciałabym mówić w języku angielskim tak swobodnie, jak mój mąż i córka, ponadto nauczyć się języka hiszpańskiego i portugalskiego oraz któregoś z  tańców latynoskich ‒ samby czy zmysłowej bachaty. Chciałabym też opanować umiejętność wypoczywania i planowania. Od jakiegoś czasu bardzo kręci mnie poszerzanie wiedzy w zakresie nowoczesnej technologii i AI.

Kiedy się uśmiechasz?

Uśmiecham się, kiedy realizuję swoje marzenia, a także widząc zdrową moją rodzinę i mordkę mojej Heidusi. Nie mam ulubionego dnia tygodnia, a każdy, który przynosi dobrą wiadomość lub nowy kontrakt, jest dla mnie cudowny.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Kocham wodę, więc uwielbiam spacery wzdłuż Wisły, a najbardziej ulubionym miejscem w Krakowie, które często odwiedzam z mężem, jest barka, zacumowana na Wiśle koło Wawelu. Nie ukrywam też, że przepadam za krakowskimi galeriami handlowymi.
Jeśli chodzi o wydarzenia, to radość sprawiają mi wieczory Klubu Miasta Kobiet, oraz spotkania w Bombonierce u Beatki i Madzi, Spotkania Biznesowe u Kasi, Inkubatory Przedsiębiorczości i comiesięczne spotkania właścicieli biur rachunkowych, zarówno małopolskich jak i dolno- i górnośląskich. Z restauracji na pierwszym miejscu są u mnie indyjskie lokale moich klientów ‒ poza dobrym jedzeniem czekają tam na mnie również miłe spotkania.

Gdzie Cię znajdziemy?

Strona internetowa: www.inmedex.pl
FB: Magdalena Klein i Klein Perfect Services
Linkedin: Magdalena Klein
Tel: 602 114 245


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych:  AC Hotel by Marriott

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ