
Katarzyna Gumula Kubicka, fot. Barbara Bogacka
Bycie adwokatem to nie… wyrok, a radość z pomagania klientom i satysfakcja z wygranych spraw. Pracowitość, dokładność, odwaga to jej mocne strony. Uczy się „prosić o pomoc” i nie czepiać, gdy widzi literówkę.
Kim jesteś i czym się zajmujesz zawodowo? Opisz swój biznes.
Nazywam się Katarzyna Gumula-Kubicka i jestem adwokatką. Niech to nie zabrzmi jak wyrok. Praca prawnika może być ciekawa i bardzo pasjonująca. Na szczęście w moim przypadku tak właśnie jest. Prowadzę kancelarię adwokacką od niemal 6 lat. Pomagam klientom bezpiecznie prowadzić ich biznes – zakładam spółki, dobieram najkorzystniejszy dla klienta model prowadzenia firmy, przygotowuję i negocjuję umowy, zabezpieczam prawnie byt i przyszłość moich klientów. Obsługuję głównie sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Stąd nierzadko jestem „prawnikiem osobistym” i prowadzę nie tylko sprawy biznesowe, ale także prywatne, jak na przykład spadki, darowizny czy rozwody. Od kilku lat prowadzę również szkolenia prawne, co sprawia mi niezwykle dużo radości.
Skąd pomysł na biznes?
Otwarcie własnej kancelarii było niejako oczywistym następstwem zakończenia aplikacji adwokackiej. Ukończyłam prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w czasach, gdy była to jedyna uczelnia w Krakowie, kształcąca prawników. Dla większości z nas, absolwentów, własna kancelaria była czymś oczywistym, co trzeba mieć. Do tego dążyła większość z nas, osób bez znanego nazwiska czy tradycji rodzinnych.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Zanim otworzyłam własną praktykę zawodową, uczyłam się osiem i pół roku, by zostać adwokatką. Pięć lat studiów magisterskich na UJ, trzy i pół roku aplikacji adwokackiej. Potem pół roku intensywnej nauki do egzaminu zawodowego, oczekiwanie na wyniki, ślubowanie i dopiero wpisanie na listę adwokatów. Przez cały ten okres, a w zasadzie to od 4. roku studiów, pracowałam, i miałam to szczęście, że zawsze w zawodzie. Przeszłam chyba wszystkie, bądź niemal wszystkie, szczeble prawniczych stanowisk – od asystenta specjalisty ds. prawnych, przez specjalistę, starszego specjalistę, aplikanta adwokackiego, aż wreszcie adwokata i eksperta. Choć praca w czasie studiów stanowiła dla mnie ogromny trud i może to zabrzmi niewłaściwie, ale miałam poczucie niesprawiedliwości, że inni nie muszą pracować, a ja tak, to teraz, patrząc z perspektywy czasu uważam, że taka droga była absolutnie konieczna i właściwa do przygotowania młodego człowieka do należytego wykonywania tego zawodu. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Pracowałam w firmach, spółkach, kancelariach. Przez czas aplikacji adwokackiej, czyli prawie cztery lata, co najmniej kilka razy w tygodniu bywałam w sądzie jako zastępca na rozprawach mojego ówczesnego szefa i patrona. Dzięki temu teraz swoją pracą mogę dostarczać klientom istotną wartość dodaną. Oceniając aktualny stan rynku prawniczego uważam, że doświadczenie, które zdobyłam, oraz fakt, że trafiłam do kancelarii, w której realnie praktykowano prawo (mnóstwo rozpraw sądowych i klientów), były najlepszymi rzeczami, jakie mogły mi się przydarzyć. Takie doświadczenie daje przewagę na rynku i umożliwia spojrzenie na każdą sprawę – czy to na treść umowy, czy na porozumienie rodzinne – pod kątem dalszych kroków i możliwości obrony praw klienta przed sądem. A przecież często sprawy właśnie tam się kończą.

Katarzyna Gumula-Kubicka
Czy praca to też twoja pasja?
Nie wiem, czy mogę jednoznacznie stwierdzić, że praca to moja pasja. Staram się zachować higienę, równowagę w życiu i wynajdywać inne pasje niż praca. Bardzo lubię mój zawód i choć jest trudny, daje mi wiele radości. Uścisk po rozprawie, łzy szczęścia po ogłoszonym wyroku, to są emocje, które dają niezwykłą satysfakcję.
Co uznajesz za swój największy sukces (zawodowy i nie tylko)?
Uważam za sukces prowadzenie i dobre prosperowanie mojej kancelarii, oraz godzenie własnego biznesu z macierzyństwem. Nie ukrywam, że o to obawiałam się chyba najbardziej. Nie powiem, że było łatwo, ale jak na razie udaje się pogodzić urodzenie i wychowanie dzieci z praktyką zawodową.
Najlepsza rada biznesowa jaką otrzymałaś i przekazałabyś dalej?
Nie idź na skróty, wszystko jest po coś. Praktykuj i stale się rozwijaj. Obserwuj rynek. Nie pozwól, aby strach determinował twoje działania. (łatwo się mówi :))
Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Zamierzam nadal rozwijać swoją kancelarię i samą siebie, dalej się kształcić. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie realizować się zawodowo. Daje mi to wiele radości i spełnienia. Życzyłabym sobie bardzo, aby tak było nadal.
Jakie twoje cechy pomagają ci w biznesie i życiu, a jakie ci je utrudniają?
Bardzo się wszystkiego czepiam. Wynajdę najmniejszy błąd, czy to merytoryczny, czy literówkę w wyrazie lub przecinek nie w tym miejscu co trzeba. Uważam, że w moim zawodzie jest to dobra cecha. Jednak w życiu osobistym lub w relacjach z zespołem wyobrażam sobie, że może to być dość uciążliwa, choć nigdy nikt mi tego nie powiedział 🙂
Masz jakieś swoje triki/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Wiele lat dojrzewałam do tego, by się nauczyć „prosić o pomoc”, gdy tego potrzebuję. Nie ukrywam, że nadal się tego uczę i pewnie jeszcze wiele przede mną. Mogę jednak stwierdzić, że nauczenie się komunikowania potrzeb, czy zgłaszanie zapotrzebowania na kogoś, kogo szukam lub co chcę robić, jest niezwykle ważne i przynosi ogromne korzyści. Ludzie naprawdę często chcą nas wesprzeć w naszych działaniach, tylko trzeba dać im szansę. Współpracuję obecnie z wieloma osobami przy różnych projektach i jestem przekonana, że nie wydarzyłoby się to, gdyby nie wzajemna otwartość i chęć pomocy.
Czy wierzysz w to, co robisz? Dlaczego?
Oczywiście. Nie wyobrażam sobie, aby można było bez tego wykonywać ten zawód z najwyższą starannością. Mam głęboką nadzieję, że to się nie zmieni.
Co pomogło ci rozwinąć biznes? Co dodawało otuchy i było motywacją?
Chyba najbardziej wygrane sprawy, bo to one utwierdzały mnie w przekonaniu, że jestem na właściwej drodze i dawały siły do dalszej pracy. Bardzo pomagają mi również spotkania z innymi przedsiębiorcami, którzy mają w firmie podobne wyzwania do moich. Człowiek nie czuje, że jest sam z tym wszystkim, ale widzi, że z podobnymi sprawami borykają się także inni. Obserwuję też osoby, które są o krok, dwa, trzy przede mną w biznesie, czasem, jeżeli jest okazja, pytam je o radę i dążę do tego, by rozwijać siebie i moją firmę tak, jak oni to uczynili. Staram się nie wymyślać koła, jeżeli nie jest to konieczne i wskazane.
Najtrudniejsza decyzja biznesowa?
Otwarcie własnej firmy. Mimo, że było to niejako naturalne, obaw miałam bardzo dużo.
Jako „Miasto Kobiet” realizujemy wiele projektów, mających za zadanie aktywizować kobiety i dawać im siłę do działania. Które z nich spodobały ci się najbardziej i czego, jako kobieta sukcesu, mogłabyś nauczyć nas i nasze czytelniczki?
Nie wskazywałabym konkretnego projektu, ale fakt, że działania „Miasta Kobiet” stwarzają kobietom przestrzeń dla rozwoju i możliwość na bycie w swego rodzaju społeczności, która wzajemnie się wspiera, pomaga sobie, aktywizuje siebie wzajemnie. To bardzo ważne, by nie być samemu w biznesie. W pojedynkę jest dużo ciężej. A przecież możemy się wspierać. Dajemy i dostajemy – to takie proste.
Gdzie cię znajdziemy? Podziel się z nami swoim adresem strony internetowej, bloga, kanałów społecznościowych lub tym stacjonarnym.
Strona mojej kancelarii to www.gumula-kubicka.pl
Kancelaria jest także na fb jako Katarzyna Gumula-Kubicka Kancelaria Adwokacka
Na Linkedin działam bardziej już personalnie, pod moim imieniem i nazwiskiem.

Katarzyna Gumula-Kubicka, fot. Barbara Bogacka
Projekt #KobietyKrakowa
Zdjęcia: Barbara Bogacka
Wizaż: Adrianna Zubel, Szkoła Wizażu i Stylizacji Artystyczna Alternatywa,
Wnętrza sesji zdjęciowych: Metaforma Cafe