Friday, February 7, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Karolina Pszczoła

Kobieta Krakowa: Karolina Pszczoła

Każdy język wart jest zachodu

Karolina Pszczoła

Karolina Pszczoła / fot. Barbara Bogacka

Karolina Pszczoła: Ludwig Wittgenstein powiedział: „Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata”. Język jest narzędziem poznawania świata, odkrywania nieznanych dotąd pojęć, sposobów myślenia, struktur. Upraszczając możemy powiedzieć, że znamy tyle różnych światów, ile znamy języków. Dla mnie to tak samo ciekawe, jak podróżowanie!

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Karolina Pszczoła: Od ponad 10 lat uczę cudzoziemców języka polskiego, a od dwóch lat prowadzę własną szkołę języka polskiego Talent. Wprawdzie specjalizuję się w nauczaniu osób ukraińskojęzycznych (znam biegle język ukraiński), ale pracuję z cudzoziemcami ze wszystkich krajów świata, mówiącymi także innymi językami: Amerykanami, Francuzami, Kolumbijczykami, Turkami itp.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

To zabawne, ale moja mama zawsze chciała, żebym została nauczycielką (to było marzenie, którego sama nie była w stanie spełnić), a ja przez wiele lat robiłam dokładnie wszystko, żeby nią nie zostać. Z biegiem lat okazało się jednak, że uczenie jest tym, co kocham najbardziej, a moja „walka z przeznaczeniem” zdała się na nic.

Długo zwlekałam również z otwarciem własnej szkoły. Bałam się nie tylko o finanse, ale również, że nie poradzę sobie w tej roli. Można powiedzieć, że to, od czego zacięcie uciekałam w życiu, było tym, czego naprawdę potrzebowałam. Nie wiem jaka będzie przyszłość, ale jestem pewna, że nigdy nie pożałuję żadnej z tych decyzji.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Karolina Pszczoła

Karolina Pszczoła / fot. Barbara Bogacka

Mogłabym wymienić ich kilka. Rozpoczęcie drugich studiów i stypendium zagraniczne dały mi pojęcie o tym, jak to jest żyć w innej kulturze i borykać się z barierą językową, ale też nauczyło mnie „dobrej samotności”, czyli radzenia sobie bez oglądania się na innych. To do dziś pomaga mi pracy. Kolejnym takim wydarzeniem było urodzenie synka (po wielu staraniach i trudnościach), które dodało mi odwagi i poczucia mocy sprawczej, którego wcześniej mi brakowało.

 

Ostatnio wybuch wojny w Ukrainie uświadomił mi kruchość naszego życia i rzeczywistości w której żyjemy, ale też nauczył mnie doceniać to, co mam, cieszyć, się, że jestem bezpieczna, że moja rodzina jest bezpieczna, a synek może spokojnie spać we własnym łóżeczku.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Myślę, że otwarcie własnej szkoły. To był krok, na który długo musiałam zbierać w sobie odwagę. Cenię także mniejsze sukcesy ‒ każda nowa umiejętność komunikacyjna, forma gramatyczna czy fraza moich uczniów jest dla mnie osobistym sukcesem. Bywa, że cieszę się jak dziecko słysząc, jak moi uczniowie zaczynają radzić sobie w polskiej rzeczywistości.

Jakie są Twoje supermoce?

Jestem bardzo energiczną osobą i to udziela się innym. W pracy często korzystam z moich talentów Gallupa, np z indywidualizacji, która pomaga mi wybrać podejście najlepsze dla konkretnej osoby lub grupy. Jestem też pełna empatii i staram się, żeby inni czuli się dobrze w pracy ze mną. Cenię sobie swoją dociekliwość i zmysł analityczny, to że nie zadowalam się prostymi odpowiedziami, zawsze szukam przyczyny i dostrzegam wiele różnych perspektyw. Minusem jest ogromne poczucie odpowiedzialności ‒ czasem trudno mi przyjąć, że nie wszystko zależy ode mnie i niepotrzebnie się spalam.

Najlepsza / najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?

„Wszystko jest kwestią organizacji”. Nie, nie jest. Są momenty i sytuacje w życiu, kiedy cała organizacja bierze w łeb, a chaos wyziera z każdego kąta. Czasem trzeba popłynąć z prądem, zamiast próbować coś układać i organizować.

Masz jakieś swoje patenty / rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Może ‒ nie bój się prosić o pomoc? To paradoksalnie bardzo trudne w naszych czasach, bo jesteśmy nastawieni na samowystarczalność, często dokucza nam perfekcjonizm. Samotna walka z przeciwnościami jest naprawdę trudna i rzadko przynosi oczekiwane rezultaty. Nie zawsze jest potrzebna. Kontakty z innymi ludźmi, wsparcie, nie tylko życiu prywatnym, ale i zawodowym sprawia, że niektóre problemy rozwiązują się same. Po co sobie coś utrudniać, skoro można ułatwić?

Najlepsza / najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Karolina Pszczoła

Karolina Pszczoła / fot. Barbara Bogacka

Najlepszą decyzją było odejście z firmy, w której panował mobbing, bardzo niezdrowa atmosfera. To była praca, która zjadała moje życie i też sporo czasu zajęło mi, zanim się stamtąd wydostałam. Cieszę się, że pojawiły się okoliczności, które mi to umożliwiły. Nie wiem, gdzie byłam dzisiaj, gdybym nadal tkwiła w tamtym miejscu.

Ciemne strony biznesu? 

Praca 24 godziny na dobę, także w weekendy oraz, póki co, niedogodności finansowe ‒ firma nie prosperuje na tyle dobrze, abym mogła spać spokojnie. Wierzę jednak, że to się zmieni.

Co Cię kręci / motywuje?

Ludzie! Wszystko, co robię, robię dla ludzi. Dla wielu moja praca jest ważna i nie mogę ich zawieść.

A co Cię irytuje?

Od jakiegoś czasu mam alergię na słowo „powinnaś” i w momencie kiedy je słyszę, od razu się wyłączam. Nikt lepiej ode mnie samej nie może wiedzieć, co jest dla mnie w danym momencie najlepsze. Nieproszone rady tylko wpędzają nas w kompleksy, poczucie winy, itd. Wokół roi się od „specjalistów” z każdej dziedziny naszego życia, a czasem nawet zupełnie obcy ludzie roszczą sobie prawo do pouczania nas. To rodzi we mnie ogromny bunt.

Kto Cię inspiruje?

Inspiruje mnie mój tato. Choruje i od wielu lat mierzy się z ogromnym fizycznym bólem. Mimo to nigdy się nie poddaje. Cieszy się każdym dniem, każdą chwilą, nawet mając świadomość, że może nie być ich już zbyt wiele. Podnosi się z najtrudniejszej sytuacji. Uczy mnie siły i wytrwałości. To człowiek, który się nie poddaje.

Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?

Uwierz w siebie. Nie martw się tym, co powiedzą lub pomyślą inni. Jeśli ktoś cię nie akceptuje, to jego problem, nie twój.

Co jest dla Ciebie ważne?

Rodzina ‒ mój synek, mąż, ale także tato i rodzeństwo. Czas z nimi spędzany. W pracy ważna jest dla mnie moja misja. Moja praca to nie tyle nauka języka, ile pomoc, wspieranie innych w procesie adaptacji, radzenia sobie w polskiej rzeczywistości. Język jest w tym procesie narzędziem, które pomagam opanować. Kiedy uczeń mówi mi, że dzięki moim zajęciom był w stanie pójść do lekarza i uzyskać pomoc, a to wszystko po polsku, czuję, że wykonałam zadanie. To dla mnie znacznie ważniejsze, niż świetne zarobki czy komercyjny sukces.

Na co zawsze masz czas?

Na kąpiel! To drobna przyjemność, której nie potrafię sobie odmówić. Relaksuje mnie, odpręża, pozwala się wyciszyć.

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Notatnik. Notuję słowa, pomysły, ciekawe frazy czy zdania. Najbardziej kręcą mnie słowa.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Może na otwarcie szkoły stacjonarnej? W tym momencie prowadzę kursy stacjonarne we współpracy z zaprzyjaźnioną fundacją. A może po prostu byłaby to własna przestrzeń ‒ miejsce, w którym mogłyby się odbywać zajęcia stacjonarne, biuro, w którym mogłabym w spokoju pracować on-line (a nie z kręcącym się pod drzwiami chorym malcem), może znalazłoby się tam mini studio, w którym mogłabym realizować także swoją drugą pasję, czyli fotografię.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Chyba z moim mężem 🙂 Zawsze zastanawiało mnie, jak to jest być mężczyzną. W innym ciele, ale także w innej głowie! Myśleć przez jeden dzień w zupełnie inny sposób, mieć inne talenty i umiejętności. Czy naprawdę mężczyzna może myśleć „o niczym”? Czy naprawdę nie widzi butelki ketchupu w lodówce? Chętnie też spojrzałabym na siebie z innej perspektywy i zobaczyła to, czego na co dzień nie zauważam.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?

Chyba kolejnego języka/języków. Ludwig Wittgenstein powiedział: „Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata”. Język jest narzędziem poznawania świata, odkrywania nieznanych dotąd pojęć, sposobów myślenia, struktur. Upraszczając możemy powiedzieć, że znamy tyle różnych światów, ile znamy języków. Dla mnie to tak samo ciekawe, jak podróżowanie!

Gdzie Cię znajdziemy?

www.polskamowa.pl
https://www.instagram.com/_polskamowa_/
https://www.facebook.com/profile.php?id=61550776036125

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: The Crown Krakow Center – Handwritten Collection

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ