
Karolina Kursa-Bargieł / fot. Barbara Bogacka
Karolina Kursa-Bargieł: Otwarcie szkoły tańca było jedną z najlepszych – i jednocześnie najodważniejszych – decyzji w moim życiu. Miałam 24 lata, dużo pasji i marzenie, które z czasem zaowocowało realnym miejscem, gdzie każdy krok ma znaczenie – nie tylko ten na scenie
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Karolina Kursa-Bargieł: Od najmłodszych lat towarzyszy mi taniec – zaczęłam w wieku 6 lat, a dziś prowadzę własną szkołę ‒ Niepubliczną Szkołę Sztuki Tańca Centrum Sztuki Tańca w Krakowie. To przestrzeń, w której dzieci i młodzież nie tylko uczą się tańca klasycznego i innych form tańca, ale przede wszystkim odkrywają w sobie pasję, wytrwałość i wiarę we własne możliwości.
Jestem ekspertką w łączeniu artystycznej wrażliwości z konkretnym działaniem – z jednej strony wspieram techniczny rozwój młodych tancerzy, a z drugiej pomagam im budować pewność siebie i odwagę do spełniania marzeń. Wierzę, że edukacja taneczna to coś znacznie więcej niż nauka kroków – to tworzenie środowiska, w którym młody człowiek może wzrastać, czuć się bezpiecznie i być sobą. Dzięki pracy mojej i mojego zespołu uczniowie naszej szkoły rozwijają się w atmosferze życzliwości, profesjonalizmu i wzajemnego szacunku.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Mama zapisała mnie na balet, kiedy miałam 6 lat. Od tamtej pory taniec nieprzerwanie towarzyszy mi w życiu – najpierw jako pasja, potem jako sposób wyrażania siebie, aż w końcu stał się moją zawodową drogą. Co ciekawe, przez długi czas myślałam, że moja przyszłość będzie wyglądać zupełnie inaczej. Studiowałam na uniwersytecie ekonomicznym, gdzie rozwijałam swoje zdolności analityczne i dydaktyczne. Naprawdę rozważałam karierę naukową – wiedziałam, że mam do tego predyspozycje i to wydawało się bardzo stabilną ścieżką. Ale w pewnym momencie poczułam, że jeśli w moim życiu zabraknie sztuki, tworzenia i kreatywności, to będę czuła pustkę. Taniec cały czas we mnie żył i właśnie wtedy podjęłam decyzję o zmianie kierunku.
Założyłam własną szkołę baletową, mając 24 lata – i to była decyzja, która kompletnie zmieniła moje życie. Dzięki niej mogę łączyć różne swoje światy: pasję do sztuki, potrzebę tworzenia oraz kompetencje organizacyjne i dydaktyczne. Dziś wiem, że to była dobra droga – choć nie zawsze łatwa – ale bardzo moja.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Założenie i prowadzenie szkoły to zdecydowanie doświadczenie, które mnie ukształtowało. Kiedy podjęłam tę decyzję, byłam młoda, z głową pełną pomysłów i sercem pełnym pasji. Dziś wiem, że to nie tylko praca, ale sposób na życie. Prowadzenie własnego miejsca, budowanie zespołu, wspieranie młodych ludzi w ich rozwoju to ogromna odpowiedzialność, ale i źródło nieustannej nauki. Przez te lata nie tylko szkoła się rozwijała, ale i ja razem z nią.
Drugim, równie ważnym momentem w moim życiu, było macierzyństwo. Zostanie mamą zmieniło moje spojrzenie na świat, wartości i relacje. Nauczyło mnie jeszcze większej empatii, cierpliwości i uważności. Dzięki temu lepiej rozumiem potrzeby moich uczniów i ich rodziców, a życie zawodowe i rodzinne nawzajem się uzupełniają i wzbogacają.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Za największy sukces uważam stworzenie przestrzeni, w której młodzi ludzie mogą się rozwijać, odkrywać swoje pasje i budować w sobie odwagę, by iść za marzeniami. Dla wielu z nich ta pasja staje się później sposobem na życie — a dla mnie nie ma nic piękniejszego, niż widzieć, jak ktoś znajduje swój kierunek. To ogromna radość i satysfakcja, ale też poczucie, że mam na to realny wpływ ‒ że moja praca, podejście i codzienne działania rzeczywiście coś zmieniają.
Zawsze było dla mnie ważne, by zostawiać po sobie coś dobrego ‒ choćby drobną zmianę w czyimś dniu, emocjach czy sposobie myślenia. Jeśli mogę inspirować innych do działania i wiary w siebie, to właśnie to jest mój największy sukces.
Jakie są Twoje supermoce?

Karolina Kursa-Bargieł / fot. Barbara Bogacka
Moją supermocą jest zdecydowanie umiejętność szybkiego przechodzenia od pomysłu do działania. Uwielbiam planować, organizować i tworzyć – a potem patrzeć, jak to wszystko dzieje się naprawdę. Czasami mam wręcz za dużo pomysłów i muszę się hamować, bo doba ma niestety tylko 24 godziny. Ale jedno jest pewne – nigdy nie brakuje mi energii ani kreatywności.
Jestem typem osoby, która działa na wielu frontach jednocześnie – i dobrze się z tym czuję. Wielozadaniowość to coś, w czym naprawdę jestem dobra, podobnie jest z dbałością o detale i komunikacją. Lubię ludzi – rozmowy, wymianę energii, budowanie relacji. Potrafię słuchać i otwierać ludzi, dodawać im skrzydeł i motywować. To jedna z tych cech, które szczególnie cenię – bo wiem, że dzięki niej inni nabierają odwagi, żeby sięgać po więcej, wierzyć w siebie i robić to, co naprawdę kochają.
Mój sukces upatruję też w tym, że potrafię połączyć artystyczną duszę z analitycznym podejściem do zarządzania. Dzięki temu z równym zaangażowaniem planuję budżet czy harmonogram pracy szkoły i tworzę koncepcje naszych spektakli baletowych – dbając o to, by każdy z nich był spójnym, pięknym i poruszającym doświadczeniem zarówno dla młodych tancerzy, jak i dla publiczności.
A prywatnie? Lubię w sobie to, że jestem pozytywna i mam dobry kontakt z dziećmi. One czują, że je lubię – i chyba właśnie dlatego czują się ze mną swobodnie i bezpiecznie.
Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najlepsza rada? Zdecydowanie: „zrobione lepsze od doskonałego”. Pomogła mi nie raz ruszyć z miejsca i odważyć się działać, zamiast czekania na idealny moment. Ale z perspektywy czasu myślę, że równie ważny, jak sama treść rady, jest moment, w którym ją słyszysz. To, czy jesteś na nią gotowa, czy rezonuje z twoją sytuacją. Jeśli tak, to wtedy zaczyna naprawdę działać.
Jakie jest Twoje credo?
„Działaj – nawet jeśli nie masz jeszcze idealnego planu.” Wierzę, że energia i zaangażowanie pociągają za sobą konkretne efekty. Nie czekam na lepszy moment – jeśli coś mnie poruszy, staram się to wdrożyć jak najszybciej. Ufam swojej intuicji, ale wspieram ją dobrą organizacją.
Na co dzień bardzo pomaga mi planowanie, ale jednocześnie uczę się też… odpuszczać. Nie wszystko musi być perfekcyjne. Czasem lepiej zrobić coś w 80 proc. i iść dalej, niż utknąć na dopieszczaniu szczegółów.
Najlepsza lub najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Otwarcie szkoły tańca było jedną z najlepszych – i jednocześnie najodważniejszych – decyzji w moim życiu. Miałam 24 lata, dużo pasji i marzenie, które z czasem zaowocowało miejscem, gdzie każdy krok ma znaczenie – nie tylko ten na scenie. To była szkoła życia – pełna wyzwań, ale też ogromnej satysfakcji. Dziś wiem, że było warto.
Ciemne strony biznesu?
Jednym z większych wyzwań w mojej branży jest znalezienie odpowiednich ludzi do zespołu. Taniec klasyczny to wymagająca dziedzina, nie tylko pod kątem umiejętności, ale też podejścia do pracy z dziećmi i młodzieżą. Mam to szczęście, że udało mi się stworzyć zgraną, zaangażowaną kadrę, ale wiem, jak trudno jest znaleźć osoby, które czują tę misję i pasję naprawdę głęboko. Drugą ciemniejszą stroną, z którą się mierzymy, są ograniczenia lokalowe – rozwijamy się, potrzebujemy więcej przestrzeni, a znalezienie odpowiedniego miejsca w Krakowie, które spełnia potrzeby szkoły, nie jest łatwe.
Nie można też zapomnieć, że prowadzenie własnego biznesu, a w szczególności takiego jak szkoła, to praca 24h na dobę. Nawet gdy nie jestem formalnie w pracy, moja głowa wciąż przetwarza pomysły, rozwiązania i plany. Czasem najbardziej kreatywne pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach – podczas spaceru, czy w nocy. To jest jedna z ciemniejszych stron, bo granica między pracą a życiem prywatnym staje się bardzo cienka. Ale z drugiej strony, to właśnie ta nieustanna aktywność umysłowa sprawia, że moja praca jest tak pełna pasji i energii.
Co Cię motywuje do codziennego wstawania z łóżka?
Moje dzieci to najlepsze „budziki”! Są rannymi ptaszkami, więc zanim wstanę do pracy, zawsze czeka mnie poranna zabawa i wspólny czas z nimi. To dla mnie bardzo ważna część dnia, bo życie rodzinne daje mi poczucie równowagi i siły.
Kto Cię inspiruje?
Największą inspiracją są dla mnie dzieci. Ich naturalna radość, szczerość i odwaga w odkrywaniu świata przypominają mi, że w tańcu najważniejsze są emocje i autentyczność. To dzięki nim nieustannie uczę się patrzeć na ruch z nową wrażliwością.

Karolina Kursa-Bargieł / fot. Barbara Bogacka
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Ktoś powiedział mi ostatnio, że mam niezwykłą umiejętność odnajdywania się w bardzo różnych rolach – że potrafię z lekkością przechodzić między światem zawodowym, osobistym i twórczym. To porównanie do kameleona początkowo mnie rozbawiło, ale z czasem zaczęłam dostrzegać w nim trafną obserwację. Rzeczywiście, każdego dnia poruszam się między wieloma zadaniami i perspektywami, a ta zmienność daje mi energię do działania. Cenię sobie elastyczność i uważam, że umiejętność adaptacji to dzisiaj niezwykle cenna cecha.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Rób to, co kochasz. Praca z pasji daje niesamowitą motywację i autentyczność – a to chyba klucz do sukcesu, zwłaszcza w takiej branży jak moja. A z mniej zawodowej perspektywy – poleciłabym sobie medytację. To świetna inwestycja w siebie i w swoje wewnętrzne poczucie spokoju.
Co jest dla Ciebie ważne?
Ogromną wartość ma dla mnie praca z dziećmi. Ich szczerość, energia i czysta radość z małych rzeczy są moją codzienną inspiracją. Ale ważna jest również dla mnie równowaga — pomiędzy dawaniem innym, a dbaniem o siebie. Z wiekiem coraz bardziej doceniam spokój, oddech, kontakt z naturą.
Na co zawsze masz czas?
Na układanie kwiatów – zawsze. To mój sposób na złapanie oddechu i wyciszenie się po intensywnym dniu. Uwielbiam tworzyć kompozycje kwiatowe – w tym procesie odnajduję spokój, harmonię i radość z kontaktu z naturą. To taka moja mała medytacja wśród płatków i zapachów.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Zawsze mam przy sobie krem do rąk i błyszczyk do ust, a do tego nieodzowne wsuwki do włosów — nigdy nie wiadomo, kiedy będzie trzeba szybko wyczarować kok baletnicy.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Przeznaczyłabym ją na podróże, bo odkrywanie nowych miejsc, kultur i ludzi jest dla mnie ogromną inspiracją. Często to właśnie podróże dają mi nowe pomysły i perspektywy, które potem wykorzystuję w pracy i życiu. A jeśli mówimy o naprawdę dużej sumie, to pewnie rozważyłabym zbudowanie przestrzeni, która byłaby spełnieniem moich marzeń — sali ze sceną taneczną, idealnej do organizowania wydarzeń, warsztatów i spektakli, które mogłyby rozwijać młodych ludzi.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Fascynuje mnie kosmos, więc gdybym miała taką możliwość, z chęcią zamieniłabym się życiem na jeden dzień z astronautą. Zobaczyć Ziemię z przestrzeni kosmicznej, poczuć tę bezkresną przestrzeń i spojrzeć na naszą planetę z takiej perspektywy — to musiałoby być niezwykle inspirujące doświadczenie. Taki dzień byłby pełen niesamowitych wrażeń i refleksji na temat naszego miejsca we wszechświecie.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Przed każdym wystąpieniem publicznym, nawet jeśli wygląda na to, że jestem pewna siebie, zawsze medytuję, żeby się wyciszyć. To dla mnie ważny moment, który pozwala mi zapanować nad emocjami, skupić się i nabrać spokoju. Dzięki temu mogę w pełni skoncentrować się na tym, co chcę przekazać.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?
Na pewno chciałabym rozwinąć swoje umiejętności w zakresie kreatywnego zarządzania, bo prowadzenie szkoły to nie tylko taniec, ale także organizacja i logistyka. Chciałabym lepiej łączyć te dwa światy – artystyczny i biznesowy – żeby jeszcze skuteczniej realizować moją misję. Poza tym mam ochotę na naukę nowych narzędzi, które pozwolą mi lepiej wspierać mój zespół i uczniów w ich rozwoju. Samorozwój to dla mnie bardzo ważna część życia, więc na pewno będę szukać nowych dróg, by stawać się lepszą wersją siebie!
Kiedy się uśmiechasz?
Ludzie mówią, że jestem zawsze uśmiechnięta i to chyba prawda. Tak też siebie odbieram. Tak więc nie mam określonego momentu, w którym jestem bardziej uśmiechnięta, niż zwykle. Natomiast moment, kiedy wracam do roli mamy i spędzam czas z moimi dziećmi, to zdecydowanie coś, czego wyczekuję w ciągu dnia.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Uwielbiam odwiedzać teatr, a moim ulubionym jest Teatr STU – miejsce, które nigdy mnie nie zawodzi. Jeśli chodzi o spotkania towarzyskie, zdecydowanie najchętniej spędzam czas na Kazimierzu i w Starym Podgórzu. Te dzielnice mają wyjątkowy klimat, pełen urokliwych kawiarni, restauracji i kulturalnych zakątków, które idealnie sprzyjają rozmowom i relaksowi. Nie wyobrażam sobie zamieszkania w innym mieście – Kraków ma duszę, co dla mnie, jako osoby działającej w branży artystycznej, ma ogromne znaczenie. To miasto tętni twórczością i inspiracją, a jego atmosfera doskonale współgra z moją pasją i życiem zawodowym.
Gdzie Cię znajdziemy?
www.centrumsztukitanca.pl
https://web.facebook.com/CentrumSztukiTanca
https://www.instagram.com/centrumsztukitanca/
https://www.youtube.com/@centrumsztukitanca4661
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel by Marriott
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa