Wednesday, April 30, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Joanna Nocoń

Kobieta Krakowa: Joanna Nocoń

O życiu, które okazało się Sztuką

Joanna Nocoń

Joanna Nocoń / fot. Barbara Bogacka

Joanna Nocoń: Właśnie dotarło do mnie, że wnętrze mojej torebki całkiem nieźle odzwierciedla wnętrze mojej głowy. Kiedyś nosiłam w niej cały świat! Teraz jest inaczej, stawiam na minimalizm ‒ w torebce, w głowie i otaczającej mnie przestrzeni

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Joanna Nocoń: Jestem projektantką graficzną z 10-letnim doświadczeniem. W szeregach krakowskich agencji reklamowych dbałam o wizerunek zarówno dużych graczy, których billboardy mijamy na każdym rogu, jak i małych firm, czy pojedynczych klientów, dopiero nabierających wiatru w żagle. Pandemia, która z pewnością nie tylko dla mnie była granicznym punktem kariery, pozwoliła mi przewartościować moją zawodową ścieżkę. Obecnie jestem twórczynią w obszarze kolażu digitalowego

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Myślę, że nie będę oryginalna, rozpoczynając moją wypowiedź od słowa „pandemia”. To właśnie ten szalony czas pozwolił mi przewartościować zawodowe potrzeby i spojrzeć na moją ścieżkę kariery z innej perspektywy. Ten, nieco wymuszony, moment zatrzymania, pozwolił mi ustalić, czego tak naprawdę oczekuję od siebie, życia i pracy. Decyzja o prowadzeniu własnej działalności nie była ani łatwa, ani intuicyjna. Przywykłam do wygody etatu. Umowa o pracę zapewnia komfort, który bardzo sobie cenię. Mówiąc w skrócie ‒ musiałam dobrze zastanowić się, co chcę w życiu robić, i zacząć to robić. Wybrałam kolaż, który okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Z pewnością utrata etatowej pracy, która była dla mnie synonimem stabilizacji, nie tylko finansowej. Kolejnym ważnym punktem na mojej osi czasu było sięgnięcie po pomoc, która pozwoliła mi przetrwać kryzys zdrowia psychicznego i chwilę zwątpienia.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Do listy aktualnych sukcesów z powodzeniem mogę dopisać założenie konta instagramowego, poświęconego mojej twórczości. Przejawy autopromocji przez długi czas leżały daleko poza moją strefą komfortu ‒ niepotrzebnie! W dzisiejszym czasie obecność w sieci wydaje się obowiązkowa. Warto poszukać sposobu, który nie tylko pozwoli nam dotrzeć do klientów, ale również przyniesie masę frajdy!

Jakie są Twoje super moce?

Super moce? Mam ich kilka! Są moim narzędziem pracy, pomimo tego, że na pierwszy rzut oka część z nich nie wydaje się zaliczać do listy umiejętności zawodowych. Na przykład empatia! W pracy z klientem często zapominamy o tym, że po tej drugiej stronie też jest człowiek. Zrozumienie jego potrzeb, szczera i otwarta komunikacja pozwala wzbudzić zaufanie, które dla mnie jest nieodzownym elementem każdej współpracy. Ponadto uważam się za osobę zaangażowaną i sumienną, słowem ‒ dowożę projekty w formie zadowalającej obie strony. Do swoich nowych super mocy mogę dorzucić również umiejętność sięgania po pomoc, bo niewątpliwie jest to zdolność nabyta siłą i odwagą, zdolność, którą należy nieustannie ćwiczyć i pielęgnować.

Joanna Nocoń

Joanna Nocoń / fot. Barbara Bogacka

Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?

Nie wiem, czy można to nazwać najgorszą radą, bardziej reakcją na mój zawód, który ktoś określił mianem „trzech kliknięć myszką”, za które nie sposób brać pieniądze. Pomimo, że ta opinia już na starcie wydawała się pozbawiona jakiejkolwiek wartości, to pozostała gdzieś tam, z tyłu mojej głowy, i lubi czasem wracać.

Masz jakieś swoje patenty/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Słuchaj intuicji. Dostrzegam, jak często zagłuszamy swój wewnętrzny głos opiniami innych i milionem przemyśleń, które następują zaraz po tym pierwszym, najważniejszym impulsie. Warto poświęcić mu więcej uwagi i troski.

Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Na tę chwilę przychodzą mi do głowy dwa momenty, które mogłabym uznać za ważne i dobre. Pierwszym z nich była decyzja, którą wiele osób uznałoby za oczywistą ‒ powrót do prowadzenia samochodu. Paradoksalnie ponowne złapanie za kierownicę było dla mnie aktem odwagi i samozaparcia. Jestem z siebie dumna! Druga przełomowa decyzja również związana jest z powrotem ‒ powrotem do troski o swoje zdrowie psychiczne. Terapia pozwoliła mi przejść przez trudne momenty i rzuciła nowe światło na problemy, które do niedawna zdawały się być labiryntem bez wyjścia.

Ciemne strony biznesu?

Myślę, że do ciemnych stron mojej działalności mogę śmiało zaliczyć te sfery, które nie są stricte związane z pracą twórczą. Własna firma daje olbrzymią swobodę, ale również odkrywa przed nami karty, których na etacie kompletnie nie zauważamy ‒ papierki, dokumenty, faktury i płatności. Mało romantyczne, bardzo uciążliwe, ale biorę to na klatę! W tym miejscu nie mogłabym pominąć innego aspektu bycia sobie szefem ‒ jest nim stres, który w pracy etatowej jest wspólnym ciężarem, a obecnie spada wyłącznie na moje barki. Znowu ‒ godzę się z nim i ruszam przed siebie.

Co Cię kręci, motywuje, irytuje?

Słowa mają moc. Pozytywny feedback zawsze napełnia mnie nową energią. Jak każdy miewam chwile totalnego zwątpienia, ale miłe komentarze na temat mojej pracy i osoby sprawiają, że chociaż na moment potrafię uciszyć wewnętrznego krytyka. Motywuje mnie również praca nad własnym wnętrzem, nieustannie zmieniam siebie i perspektywę patrzenia na otaczający mnie świat, który maluje się w coraz jaśniejszych barwach. Terapia pozwoliła mi porzucić wszechogarniający mrok i biec naprzód, na własnych zasadach i we własnym tempie, bez patrzenia w tył.

Kto Cię inspiruje?

Nie „kto” a „co”, ale nawet zmieniając formę tego pytania trudno mi na nie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Najprościej byłoby krzyknąć „WSZYSTKO!” chociaż wiem, że taka odpowiedź nie byłaby satysfakcjonująca. Inspiruje mnie codzienność, w którą, jak w kolażu, wpisują się ludzie. Ten system naczyń połączonych tworzy przeróżne kompozycje ‒ czasem proste, które w codziennej gonitwie mogą umknąć naszej uwadze, a innym razem niezwykle złożone, od których nie można oderwać oczu. Obserwuję je podczas spacerów z psem, czasem czytam o nich w książkach, innym zaś razem tworzę je sama, dokładając wszelkich starań, żeby ta kompozycja, w którą akurat wklejam siebie, była najpiękniejszą z możliwych. Chłonę to, na co patrzę, krajobrazy, sytuacje, modowe i wnętrzarskie magazyny, kształty, kolory, przedmioty ‒ to wszystko naturalnie przedostaje się do moich prac.

Co ostatnio usłyszałaś na swój temat? 

Staram się nie zapamiętywać dziwnych komentarzy na własny temat. Ile ludzi, tyle opinii, każdy ma prawo do własnego zdania, ale krzywdzące głosy nie wnoszą do mojego życia żadnej wartości, więc puszczam je mimo uszu i robię swoje!

Joanna Nocoń

Joanna Nocoń / fot. Barbara Bogacka

Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?

Powiedziałabym: „Słuchaj mała, na wymarzone studia się nie dostaniesz, ale jesteś zbyt uparta, żeby w życiu nie robić tego, co naprawdę kochasz.”

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Właśnie dotarło do mnie, że wnętrze mojej torebki całkiem nieźle odzwierciedla wnętrze mojej głowy. Kiedyś nosiłam w niej cały świat! Z morza niepotrzebnych szpargałów, o których istnieniu często zapominałam, z trudem można było wyłowić te niezbędne ‒ portfel, telefon, klucze. Teraz jest inaczej, stawiam na minimalizm ‒ w torebce, głowie i otaczającej mnie przestrzeni.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Cóż za cudowna wizja! Takie „pieniądze z nieba” przeznaczyłabym na otwarcie i prowadzenie własnej przestrzeni kreatywnej, którą mogłabym dzielić się z innymi. Byłoby to miejsce służące organizacji różnorakich warsztatów, sesji fotograficznych czy spotkań biznesowych. Wszystko to w pięknych minimalistycznych wnętrzach i ciepłej atmosferze… Rozmarzyłam się!

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Z moim mężem! Pomimo wielu lat wspólnego życia, nieustannie fascynuje mnie jego dystans do otaczającego świata, umiejętność szybkiego podejmowania trudnych decyzji… ten luz, ze szczyptą bezczelności, która u mężczyzn nazywana jest życiową zaradnością, a u kobiet nietaktem.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Jestem mistrzynią tuszowania emocji. Za moją tarczą „pierwszego wrażenia” kryje się ktoś niezwykle wrażliwy i uczuciowy, kogo zdołała poznać zaledwie garstka najwytrwalszych.

Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?

Mam wiele planów! Ten najbliższy dotyczy stworzenia własnych produktów z użyciem moich autorskich kolaży. Tkaniny? Okładki zeszytu? Kalendarza? Na tym etapie ogranicza mnie tylko wyobraźnia! Myślę, że praca kreatywna i nabywanie wiedzy to nierozłączny duet. Poznawanie nowych inspiracji, świata i samej siebie jest nauką samą w sobie.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Aktualnie uważam, że nie ma wspanialszego miejsca w Krakowie od… mojego własnego domu. Uwielbiam tu być, odpoczywać i pracować. Własna komfortowa przestrzeń daje poczucie bezpieczeństwa i nieustannie inspiruje do działania. Domyślam się jednak, że pytanie dotyczy punktów ogólnodostępnych. Kraków jest pełen niezwykłych miejsc, dobrego jedzenia i klimatycznych uliczek, którymi lubię przechadzać się wieczorową porą. Jeżeli jednak miałabym w tej chwili wyróżnić określone punkt, to byłby to Kleparz. Kocham lekko nie dzisiejszą, atmosferę tego miejsca, dlatego po skończonych zakupach lubię usiąść tam na kawę i obserwować mijających mnie ludzi. To mój mały rytuał.

Gdzie Cię znajdziemy?

Znajdziecie mnie na Insta: https://www.instagram.com/akuratnie_studio/

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Beata Kamińska

Wnętrza sesji zdjęciowych: Centrum Kongresowe ICE Kraków

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ