
Joanna Gondek / fot. Barbara Bogacka
Joanna Gondek: Mogę powiedzieć, że tak ‒ jestem Kobietą Niezależną i przekazywanie tej wiedzy innym kobietom traktuję jako swoją życiową misję
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Joanna Gondek: Jestem agentką do zadań specjalnych ‒ bo tak bym określiła zapytania ofertowe, które dostaję niekiedy od klientów. Ubezpieczeniami majątkowymi i życiowymi zajmuję się już od 18 lat. Obecnie mam dwa biura obsługi klienta, pracują ze mną cztery wspaniałe Kobiety, a na powrót piątej z urlopu macierzyńskiego właśnie czekamy. Działam na zasadzie multiagencji ‒ mam w swojej ofercie produkty prawie wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych, jakie działają na naszym na rynku i wybieram dla klienta najkorzystniejsze propozycje.
Moją misją jest pogłębiona rozmowa z klientem, szukanie dla niego najlepiej dobranego rozwiązania ubezpieczeniowego oraz bardzo rozwinięta obsługa posprzedażowa ‒ wydaje mi się, że dzięki takiemu podejściu zdobyłam zaufanie wielu klientów, którzy polecają moje usługi kolejnym osobom. Zaufanie i polecenia to dla mnie największa wartość mojego biznesu.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Ubezpieczeniami zajęłam się, ponieważ w tej branży pracowała już osoba z rodziny. Obserwowałam jej działalność i spodobało mi się to, że dzięki tej pracy mogę zarabiać ile chcę, czyli zarobki będą zależały od mojego zaangażowania. Odezwała się wtedy też moja ambicja ‒ chciałam zbudować takie miejsce pracy, z którego będę dumna i które będzie miało na pierwszym miejscu jakość obsługi, dzięki czemu będę w stanie utrzymać siebie i tworzoną w tamtym czasie rodzinę. Zrobiłam to.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Pojawienie się na świecie moich córeczek bliźniaczek ‒ to było jak jazda bez trzymanki. Przez pierwsze trzy miesiące zachowywałam się jak robot i ciągle byłam niewyspana. W końcu dotarło do mnie, że muszę zmienić podejście do pewnych spraw, bo długo tak nie pociągnę. Dzięki temu zaczęłam się pełniej cieszyć podwójnym macierzyństwem i cały czas jestem w zachwycie, jak pięknie rozwijają się moje dzieci.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Moim osobistym sukcesem nazwałabym zrozumienie, na czym polega niezależność i dążenie do bycia Kobietą Niezależną. To zrozumienie to był proces ‒ miałam okazję pojawić się na szkoleniu Kobieta Niezależna u Kamili Rowińskiej. To wydarzenie mocno się na mnie odcisnęło. Zaczęłam się zastanawiać, czy jestem taką Kobietą. Wtedy rozpoczęłam pracę z coachem i mocno weszłam w rozwój osobisty. Teraz mogę powiedzieć, że tak ‒jestem Kobietą Niezależną i przekazywanie tej wiedzy innym kobietom traktuję jako swoją życiową misję.

Joanna Gondek / fot. Barbara Bogacka
Jakie są Twoje super moce?
Mam trzy:
Elastyczność‒ ta cecha bardzo mi pomogła w budowaniu mojego małego imperium ubezpieczeniowego. Musicie wiedzieć, że prowadzenie własnej działalności w naszym kraju to nie jest prosta sprawa, a w sprzedaży ubezpieczeń, jeśli nie masz klientów, to zwijasz interes. Na przestrzeni tych wielu lat mojej działalności obserwowałam powstawanie nowych biur ubezpieczeniowych, które wtedy wydawały mi się konkurencją, ale ostatecznie po jakimś czasie znikały z rynku, a moja firma nadal funkcjonuje i się rozwija.
Szybkie podejmowanie decyzji ‒ kilka razy okazało się, że nie mając za wiele czasu i słuchając swojej intuicji podejmowałam decyzję, która była da mnie samej lub dla mojego biznesu bardzo korzystna. Przekonałam się, że mogę zaufać swojemu przeczuciu i nadal to podejście wykorzystuję ‒ nie analizuję za długo, tylko słucham podpowiedzi serca. Może się to wydawać dziwne w takiej trudnej branży, jaką są ubezpieczenia, ale ja tak mam.
Opanowanie social mediów ‒ wykorzystuję je każdego dnia, by budować silną markę osobistą. W pewnym momencie dotarło do mnie, że ludzi ciągnie do ludzi, a nie do firmy. Pokazywanie siebie i mojej pracy w social mediach pozwala innym mnie poznać i dzięki temu cały czas rozwijam sieć swoich kontaktów. Obecnie obsługuję nie tylko klientów, którzy przychodzą do biura, ale również rozrzuconych po całej Polsce, ponieważ taki zasięg ma teraz moja działalność.
Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najlepszą radą było powiedzenie „każdy mistrz był kiedyś do kitu”. Pozwoliło mi zrozumieć, że nie muszę być perfekcyjna jak od linijki, tylko w pewnych obszarach mogę sobie dać szansę na naukę i bycie uczniem. Dzięki temu nauczyłam się odpuszczać i zaczęłam dawać sobie czas na proces zdobywania nowych kompetencji. Wcześniej zdarzało się, że spotykając jakiegoś mistrza czułam frustrację, że nie jestem jeszcze na takim poziomie zaawansowania, jak on. Odpuściłam i zaczęła się dziać magia.
Masz jakieś swoje rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
My, Kobiety, często mamy poczucie, że doba jest za krótka ‒ wydaje się nam, że coś bez naszego udziału się nie zadzieje i w swoim perfekcjonizmie tracimy poczucie czasu. To jest niestety szybka droga to wypalenia zawodowego i utraty poczucia własnej wartości. Przez nadmiar zadań jesteśmy przebodźcowane, co po jakimś czasie odbija się na jakości naszego życia rodzinnego i zdrowia.
Moja rada to ‒ wybieraj świadomie to, co ci sprawia radość i takim tematom poświęcaj swoją energię. Buduj na swoich talentach. Dzięki temu będzie rosło twoje poczucie własnej wartości.

Joanna Gondek / fot. Barbara Bogacka
Najlepsza i najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Zarówno dobre jak i trudne sytuacje były po coś. Podejmowałam decyzje w oparciu o to, co podpowiadało mi serce. Jestem wdzięczna za drogę, którą przeszłam, ponieważ dzięki temu jestem jaka jestem. I jest mi z tym teraz dobrze.
Ciemne strony biznesu?
Ogromna konkurencja, jaką obserwuję w tej branży ‒ nowe osoby, chcące rozpocząć pracę w ubezpieczeniach, mają co prawda w miarę prostą drogę do bycia agentem ubezpieczeniowym, ale rozwinięcie i utrzymanie biznesu to już jest ogromne wyzwanie.
Co Cię kręci?
Codziennie, gdy wstaję z łóżka, jestem wdzięczna za nowy dzień, którego mogę doświadczać. Kręci mnie po prostu życie, kręcą mnie nowe możliwości, które daje każdy dzień i ludzie, których poznaję. I bardzo jestem wdzięczna za tych, którzy zostają w moim życiu na dłużej.
Kto Cię inspiruje?
Ogromną inspiracją jest dla mnie Joanna Przetakiewicz ‒ kobieta wielu talentów, założycielka Ery Nowych Kobiet. Miałam okazję z nią rozmawiać i jej energia i charyzma zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Ma ogromną moc rażenia ‒ czego się dotknie, to roznosi się szeroko, jak kręgi na wodzie.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat? Najbardziej absurdalna rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?
W ciągu zaledwie kilku tygodni usłyszałam od kilku osób, że podziwiają moją działalność w social mediach i że jestem dla nich inspiracją. Na początku byłam zaskoczona tymi pochwałami, ale dotarło do mnie, że faktycznie robię coś wyjątkowego i nie każdy się na to zdobędzie. Dziękuję bardzo za to docenienie.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Wchodzącej w dorosłość Asi powiedziałabym, że życie jest piękne, ale ma też wymagające momenty. Na te momenty niech spojrzy ze zrozumieniem, ponieważ pojawiły się po coś.
Co jest dla Ciebie ważne?
Ostatnio wykonałam zadanie, polegające na określeniu, co jest dla mnie największą wartością. Przyznam, było to trudne, ale ostatecznie najważniejsze dla mnie okazały się zdrowie, relacje i niezależność. I w oparciu o te wartości podejmuję swoje decyzje.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Kilka lat temu kupiłam czerwoną sukienkę w butiku Evy Minge ‒ zaszalałam, ale za każdym razem, gdy ubieram tę sukienkę, czuję się jak milion dolarów.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
W torebce zawsze mam telefon, portfel, klucze, notes, długopis i aloesowy balsam do ust. Często dokładam książkę, którą akurat czytam, bo każdą wolną chwilę przeznaczam na czytanie.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
To zależy, co kto rozumie pod pojęciem „duża suma”, ale na początek wybrałabym się z dziećmi w podróż do Kalifornii i Hollywood, bo mamy takie wspólne marzenie. Potem kupiłabym mieszkanie w jednym z krajów Europy Południowej, dlatego że słońce dodaje mi energii i każdą jesień i zimę chciałabym spędzać w takim klimacie.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Z moją ulubioną aktorką Magdaleną Cielecką, żeby doświadczyć choć jednego dnia na planie zdjęciowym.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Mało kto wie, że przez prawie dwa lata trenowałam boks w amatorskiej grupie kobiecej ‒ co to było za doświadczenie! Stwierdziłam jednak, że trening jest doskonały, ale bicie się z inną kobietą już niekoniecznie. Po prostu zbyt się pilnuję, by komuś nie zrobić krzywdy.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Mam kilka tematów, które mnie pociągają ‒ to nauka tańców latynoskich, latanie na paralotni i kurs coachingu. Moim zadaniem teraz jest znalezienie czasu, by te projekty wprowadzić w życie.
Kiedy się uśmiechasz?
Uśmiecham się zaraz po przebudzeniu ‒ każdego dnia jestem wdzięczna za nowy dzień i nowe możliwości. Uśmiecham się również, gdy obserwuję córeczki podczas zabawy; inspiruje mnie ich kreatywność i ta dziecięca radość z małych rzeczy.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Mieszkam poza Krakowem, ale gdy nadarzy się okazja, to ciągnie mnie w zielone miejsca, a ostatnio szczególnie na Błonia. Jeśli mam ochotę na lody, to wybieram się do tradycyjnej cukierni przy ul. Starowiślnej ‒ w zimie mają pączki, a w lecie najpyszniejsze lody. Kto tam bywa ten wie, że kolejka gwarantowana.
Gdzie Cię znajdziemy?
https://www.facebook.com/joanna.gondek.77/
https://www.facebook.com/mikanubezpieczenia/
https://www.facebook.com/profile.php?id=100070016616891
https://www.instagram.com/joannasylwia.gondek/
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa